Seidl: kierowcy potrzebują teraz odpowiedzi od Masiego
Szef McLarena dołączył do grona osób, które są przekonani, że dzisiejsza decyzja FIA ws. Maxa Verstappena, będzie miała swoje przełożenie na zachowania kierowców podczas walki na torze. Niemiec domaga się więc, aby Michael Masi wyjaśnił zawodnikom, co można, a czego nie można robić w takim pojedynku.Nie milkną echa decyzji FIA o odrzuceniu wniosku Mercedesa odnośnie zdarzenia z GP Sao Paulo, do którego doszło w zakręcie numer 4. W tym właśnie miejscu Max Verstappen i Lewis Hamilton znów stoczyli walkę koło w koło, która zakończyła się niemałą kontrowersją.
Holender, który znajdował się po wewnętrznej stronie toru, maksymalnie późnił hamowanie, czym zmusił Brytyjczyka do zjechania z toru. Za ten manewr nie otrzymał on jednak żadnej kary. Taka decyzja oczywiście nie spodobała się Mercedesowi, który próbował jeszcze coś zmienić, prosząc o ponowne rozpatrzenie sprawy.
W piątek FIA nie przychyliła się do tej petycji, czego nie może zrozumieć wielu obserwatorów. Wśród nich jest Andreas Seidl z McLarena. Powołując się na sytuację z GP Austrii, kiedy Lando Norris wypchnął z toru Sergio Pereza, przez co dostał karę czasową, Niemiec uważa, że Michael Masi - dyrektor wyścigowy F1 - powinien jasno sprecyzować kierowcom, jakie manewry są dozwolone w walce na trasie:
"Jeżeli porównany to z sytuacją Lando, na pewno mamy parę wątpliwości. W Austrii dostał karę za coś, co z naszego punktu widzenia było mocno dyskusyjne. Zdecydowanie można dojść do wniosku, że to był zakręt Lando", mówił szef stajni z Woking, cytowany przez Motorsport.
"To była nieco inna sytuacja niż ta z Brazylii. Natomiast jesteśmy zainteresowani, niekoniecznie dzisiejszą decyzją, a samym rezultatem tego dochodzenia. Rozumiemy zatem, że Michael przekaże na wieczornej odprawie kierowcom, co się zmieni."
"Jestem bowiem pewny, że zmieni on swoje podejście do manewrów niektórych kierowców na torze. Trzeba to więc wyjaśnić."
Masi brak kary dla Verstappena (oprócz brakiem nagrania z kamery pokładowej) tłumaczył tym, że FIA kierowała się zasadą "niech się ścigają". Seidl twierdzi natomiast, że nie był świadomy tego, iż zmieniło się również podejście sędziów do karania kierowców:
"Bardzo interesujące będzie to, co przekaże Michael kierowcom na wieczornej odprawie. Oczywiście w przeszłości bardziej szliśmy w kierunku, by pozwalać się ścigać. Natomiast obserwując, jak trudno ocenia się każdy incydent, decyzje są dość niespójne. Najlepszy przykład - kara dla Lando w Austrii i to, co oglądaliśmy w zeszły weekend. W związku z tym ważne jest to, żeby wyjaśnić zawodnikom, co mogą robić, a czego nie."
komentarze
1. TomPo
Sedziowie sami nie wiedza, najlepiej schowali by sie w schowku na miotly na czas wyscigu i liczyli kase.
Efekt bedzie taki, ze juz nie ujrzymy wyprzedzania po zewnetrznej, bo albo bedzie dzwon, albo beda sie wywozic pod ogrodzenie.
Brawo Max, brawo RBR i przede wszystkim brawo sedziowie.
Ale jak ktos zaraz Maxa powiezie pod ogrodzenie (albo raczej bedzie dzwon bo gosc i tak bedzie dalej staral sie skrecic) to bedzie placz ze nalezy ukarac tego drugiego.
2. ryan27
Kara dla VER była ewidętna. Sędziowie popełnili błąd a teraz się bronią przed ponownym rozpatrzeniem sytuacji.
To nie była sytuacja na styku tylko perfidna jazda na kolizję.
3. jan_ka
Ciekawe ile bolidów wypchniętych z toru utknie w żwirze? Dobrze, że pobocza są takie szerokie, nie będą wpadać na bandy.
4. ekwador15
no sytuacja jest jasna, pierwsza zasada obrony jechać zygzakiem, druga zasada, wywieźć kierowcę poza tor. jesli ktoś nie będzie miał 30km/h przewagi na prostej, ale bedzie szybszy na calym okrażeniu nawet o pol sekundy, to nie bedzie mial nigdy szans wyprzedzic przy takich zasadach jakie akceptuja. to oczywiscie wydaje mi się nierealne i będą karac, ale oczywiscie kary nie moze byc dla Maksia bo musi tytul zdobyc. nie ma juz sportu tylko wola kibicow.
5. Shadow 75
Największa żenada to zachowanie Red Bulla bawiącego sie w detektywa. Zamiast rozwijać własne auto szukają haków na merca. Przecież to zakrawa na kpinę - tak jak u nas - jest Policja ale pół narodu bawi sie w policjantów. W F1 jest tyle kontroli, sędziów, techników ale byki chcą być "USA" świata.... Wstyd.
6. Berger
No to teraz czekamy na pierwszą powtórkę manewru i ciekawe co wtedy zrobią "sędziowie" i co będzie mial do powiedzenia kierowcom MM. Kogo obstawiacie pierwszego kto wpadnie na siebie? Dla mnie prawdopodobnym wydaje się duet Hass'a Mazepin pojedzie prosto a Schumi wjedzie mu w bok...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz