Vettel: nie jestem w F1, aby ścigać się w "środku stawki"
Czterokrotny mistrz świata nie ukrywa swojej frustracji spowodowanej tym, że zamiast walczyć o zwycięstwa musi obecnie rywalizować o drobne punkty w F1. "Ściganie się w środku stawki nie jest takie samo" - przekonuje Niemiec.
Przyjście Sebastiana Vettela do Astona Martina miało być dla niego zupełnie nowym rozdaniem, w którym chciał odbudować się po kompletnie nieudanym sezonie 2020 w barwach Ferrari. Niestety, tegoroczne zmagania również nie są zbyt udane dla Niemca.
Samochód AMR21 nie jest tak samo konkurencyjny jak jego poprzednik, o czym świadczy pozycja w klasyfikacji generalnej konstruktorów. W zeszłym roku stajnia z Silverstone toczyła zacięty bój o 3. pozycję w tymże zestawieniu z McLarenem, a teraz z dorobkiem 68 punktów okupują dopiero 7. lokatę.
Większość tych punktów wywalczył nie kto inny, jak Vettel, który w przeszłości wygrał aż 53 wyścigi i czterokrotnie okazywał się najlepszym kierowcą świata. Nic więc dziwnego, że obecny sezon nie zadowala 34-latka:
"Gdy przejeżdżasz przez linię mety, satysfakcja nie jest taka sama. Kiedy wygrywałeś wyścigi i stawałeś na podium, to wówczas otrzymywałeś ogromny impuls od kibiców", mówił Niemiec przed kamerami Sky Sports.
"Teraz ścigasz się o co najwyżej 8. czy tam 10. miejsce. Nawet kiedy czujesz, że przejechałeś znakomity, bezbłędny wyścig, to i tak jesteś może 8. lub 9. Nie po to tutaj jestem. Być może jestem nieco rozpieszczony i przyzwyczaiłem się do wygrywania i jazdy na czele stawki."
Mimo tegorocznych rozczarowań Vettel wierzy, że wspólnie z Astonem Martinem będzie mógł odnieść sukces w przyszłości:
"Lawrence [Stroll, właściciel Astona Martina] traktuje to wszystko poważenie i zespół znajduje się na dobrej drodze. Wszystko jest naprawdę obiecujące."
"Ustalenie odpowiedniego planu działania zawsze jest trudne, ponieważ wszyscy chcą powrócić na zwycięską ścieżkę. Pragną tego McLaren, Alpine czy Ferrari, a obecnie na czele znajdują się tylko dwa zespoły."
"Zawsze wierzę, że każdy wyścig można wygrać. W przeciwnym razie nie startowałbym już. Natomiast jeśli starujesz z 12., 8. lub 10. pozycji, to patrząc w statystyki, nie masz pole position. Niczego nie żałuję i uważam, że to jest w tym wszystkim najważniejsze."
komentarze
1. Harman1997
Vetel to super gosc, i zgadzam sie z nim jazda w srodku stawki dla 4 mistrza swiata to porazka. Jesli w marcu sie okaze ze aston nadal jest sekunde za liderem to bedzie lipa.
2. SpookyF1
@1 Vettel jak Vettel. Postaw się w roli papa Strolla. Wrzucił kasę w Williamsa. Teraz wrzuca w Astona... Podobno ta siedziba, symulator, plany... to wszystko ma wypalić dopiero za kilka lat. Także pogłoski, które słyszymy o odejściu Vettela (nawet Kubica był przecież przymierzany przez media do Astona za Vettela), no ma to jakiś sens, skoro sam zainteresowany narzeka.
Vettel ma jeszcze kope lat przed sobą. Ma opcję zaczekać na wyniki. Za rok rewolucja, za kolejne 3 lata kolejna rewolucja. Może stawka się pozmienia. Choć tu już bezpośrednio kasa nie rządzi, przez te po.....ne limity budżetowe.
3. sliwa007
Złośliwie pisząc - właściwy człowiek na właściwym miejscu...
Vettel w obecnej stawce jest skończony, jest młode pokolenie, bardzo liczne i to oni będą wiedli prym w nadchodzących latach. AM jest w okresie przejściowym, jeśli się ułożą i zaczną dochodzić do czołówki to pojawi się tam jakiś walczak głodny sukcesów a Seba pójdzie w odstawkę. Na razie sukcesy im nie grożą, więc korzystają na doświadczeniu i przede wszystkim wartości marketingowej 4-krotnego MŚ.
Coś jak Mercedes w pierwszych latach po dołączeniu do F1, był Rosberg i Schumacher, ale bardzo szybko uświadomili sobie, że jak się ma aspiracje na wygrywanie to średniak i emeryt nie wystarczą. Odbudowali się, stworzyli struktury a na końcu ściągnęli wyścigowca z krwi i kości (Hamilton) i jak widać to był strzał w 10!
4. Jacko
@3. sliwa007
A dlaczego niby skończony? Na Mercedesa, Red Bulla czy Ferrari oczywiście w najbliższym czasie nie ma co liczyć, ale np. zamianę z Riccardo w McLarenie, jak najbardziej sobie potrafię wyobrazić.
5. Aeromis
Włączę sobie myślenie życzeniowe i wezmę to jako zapowiedź końca kariery. Zawsze był przeciętniakiem, trafił w odpowiednim czasie na odpowiednie miejsce i zdobył 4 razy majstra w F1. Można? Można!
6. Del_Piero
@3.
Rosberg średniakiem?! Gość, który szedł łeb w łeb Hamiltonowi i go nawet pokonał? (tak wiem, GP Malezji, bał się rewanżu, więc zakończył karierę blablabla). Tym samym też nieumyślnie nazwałeś średniakiem swojego idola. A Mercedes wygrywałby niezależnie od tego czy zatrudniłby Hamiltona czy nie. Tytuły z lat 2014, 2015, 2017, 2018, 2019, 2020 równie dobrze mogłyby paść łupem Rosberga.
@4.
Ricciardo może i rozczarowuje w tym sezonie, ale i tak jest lepszy od Vettela. Nie wiem w jaki sposób Seb miałby być dla nich upgradem, skoro ten męczy się z takim Strollem.
Seb jest dokładnie tam gdzie powinien. Jego auto jest adekwatne do jego skilla. Jest obecnie po prostu średnim kierowcą, który raz na jakiś czas przejedzie fajny wyścig. W ciągu 2-3 sezonów spodziewam się zakończenia przez niego kariery.
7. maca
Tak umiałeś wgrywać jak maiłeś bolid z przewagą sekundy, papiowy mistrzu.
Na dodatek powiem ze kreci się czyt. Vettel żeby się zasiedzieć się we władzach F1 na dłużej szkoda.. Brakuje ci chłodnego umysłu... i oceny, byłeś wolniejszy od Roberta....
8. maca
Niem nie wzięli do Merca? Dlaczego?
9. XandrasPL
@6
a Ricciardo męczy się z Norrisem, który przegrał z Sainzem, który przegrał z Hulkiem, którego nie ma w F1.
@8
wersja PL gdzieś dostępna?
10. sliwa007
4. Jacko
Wątpię. Norris tam się dobrze zadomowił a Ricciardo stanowi świetne uzupełnienie. To dobry duet.
Vettel w McLarenie to kłopoty dla zespołu. Umiejętności na poziomie Ricciardo albo i niższe za to aspiracje i mniemanie o sobie jak widać ciągle z najwyższej półki. Takie połączenie to kłopoty i psucie atmosfery a ta dawno nie była tak dobra w tym zespole.
Moim zdaniem McLaren na takim transferze może tylko stracić. Vettel w sumie też, bo gwarancji lepszego bolidu nikt mu nie da, za to rywalizacja z Norrisem może znowu zaboleć.
6. Del_Piero
Średniak to może i przegięcie, ale rzemieślnik pasuje do niego idealnie. Przyrównywać go do Hamiltona to jak Opla do Mercedesa, szkoda nawet odpisywać na te Twoje zaczepki. Większość tytułów pewnie by zdobył, ale w 2017 czy 2018 to sprawa dyskusyjna. W obecnym sezonie (o ile przeciętna psychika pozwoliłaby mu jeszcze się ścigać) prawdopodobnie Max świętowałby już swój pierwszy tytuł MŚ.
W Mercedesie już 10 lat temu wiedzieli, że Rosberg to za mało a Ty nawet dzisiaj tego nie możesz zrozumieć.
11. Skoczek130
@sliwa007 - prawda jest taka, że że swoją niebotyczną przewagą z każdego se siewnego kierowcę zrobiliby gwiazdę.
12. iceneon
@11. Skoczek130
Czy ci się podoba, czy nie (mnie w sumie też tak średnio) Hamilton jest świetnym kierowcą, w pierwszych latach popełniał mnóstwo głupich błędów, ale od samego początku był mocny.
13. Malmedy19
Widzę na głównej, że komentarze do artykułu są, no to upewnię się, czy aby są negatywne.
Szkoda klawiatury na polemikę.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz