Wolff: Mercedes nie musi już nic udowadniać w F1
Zespół Mercedesa do tej pory w hybrydowej erze ścigał się w zasadzie we własnej lidze, bijąc kolejne rekordy. Toto Wolff przyznaje, że ekipa chce dalej je śrubować, ale nie ma już nic więcej do udowodnienia w tym sporcie.Szef Mercedesa w końcówce sezonu najwyraźniej próbuje zdjąć część presji jaka ciąży na mistrzach świata F1.
Zespół Mercedesa w erze hybrydowej wygrywał wszystko jak leci sięgając po bezprecedensowe 7 podwójnych tytułów mistrzowskich z rzędu. Po drodze rywalom zdarzało się rzucać jakieś wyzwanie, głównie ekipie Ferrari, która próbowała nawiązać bezpośrednią walkę z Mercedesem w sezonie 2017 i 2019, ale tytuły mistrzowskie zawsze bez większych problemów padały łupem stajni z Brackley.
W tym roku jeszcze większe wyzwanie niemieckiej marce rzucił Red Bull i Max Verstappen. Po 16 eliminacjach mistrzostw świata Holender prowadzi w mistrzostwach z sześciopunktową przewagą nad Lewisem Hamiltonem.
W klasyfikacji konstruktorów Mercedes w ostatnich wyścigach złapał trochę oddechu i wyrobił sobie 36-punktową przewagę nad Red Bullem.
Szef Mercedesa przyznaje, że chciałby, aby jego ekipa zdobyła po raz ósmy podwójną koronę Formuły 1, ale zwraca przy tym uwagę, że dotychczasowe 7 z rzędu podwójnych tytułów mistrzowski stanowi rekordowe osiągnięcie w Formule 1 dlatego jego zdaniem zespół nie odczuwa już presji i nie musi nic więcej udowadniać.
"Nie mamy nic więcej do udowodnienia po tych siedmiu latach" mówił Wolff dla Sky Sports. "Ustaliliśmy nasze rekordy i chcemy je śrubować, gdyż jesteśmy ambitni i nie lubimy przegrywać."
"Możemy się tym również cieszyć, gdyż mamy najlepszą robotę na świecie" dodawał.
Przepisy aerodynamiczne jakie zostały wdrożone przed sezonem 2021 uderzyły zdecydowanie bardziej w osiągi bolidu Mercedesa przez co jego przewaga nad resztą stawki prysła, zapewniając jeden z najlepszych sezonów Formuły 1 od wielu lat.
Wolff twierdzi, że przez to zespół czuje "swobodę" rywalizacji przeciwko Red Bullowi i chce dalej wyznaczać standardy osiągów w F1 bez zbędnej presji na swoich barkach.
"Przez siedem lat wyznaczaliśmy standardy. W tym roku jest znacznie trudniej, ale wiemy dlaczego tak się stało" mówił Wolff odnosząc się do zmiany reguł gry. "Jednocześnie walka ta sprawia nam radość. Przychodzi nam to z pewną łatwością i uważam, że jest to nasza przewaga w zaistniałej sytuacji. Mamy dwóch mocnych kierowców."
"Nie mogę doczekać się kolejnych wyścigów. Nie wydaje się to trudne czy bolesne dla nas. Sprawy potoczą się tak jak mają się potoczyć, ale to niezła zabawa dla nas."
komentarze
1. sliwa007
Wygrana w tym sezonie to będzie policzek dla Red Bulla i Maxa, którzy nawet z pomocą FIA nie potrafiliby wygrywać. Jest o co walczyć, stawka to nie tylko dwa tytuły ale również utarcie nosa cwaniaczkom z Red Bulla.
2. runman
@1
Kolizja z Silverstone, zmiany regulaminu w trakcie trwania sezonu odnośnie tylnych skrzydeł i wymiany opon, no po prostu super pomoc ze strony FIA ?\_(?)_/?
3. Werter
Jest mi obojętne kto zdobędzie mistrzostwo w tym roku. Od 1983 roku w moim sercu jest tylko Scuderia Ferrari której 3 miejsce w klasyfikacji konstruktorów na koniec sezonu bardzo mnie ucieszy, szczególnie po najgorszym sezonie od 1980 roku. Ale komentarze pokroju @1 chyba coraz bardziej nakłaniają mnie do kibicowania Maxowi(ale nie bycia fanatykiem w przeciwieństwie do ciebie sliwa007) w walce o tytuł. Kiedyś pisałeś merytoryczne komentarze teraz stajesz się coraz bardziej fanatyczny i coraz częściej wylewasz pomyje na przeciwnika rywalizującego z twoim faworytem.
Po opuszczeniu umierającego moim zdaniem F1WM kilka miesięcy temu, myślałem że trafiłem na fajną stronę o tematyce F1 jednak wyraźnie widać że także i tu ludzie prześcigują się w głupotach wylewanych w sekcji komentarzy.
Osobiście liczę na to że w przyszłym sezonie do walki o tytuł włączy się Ferrari i McLaren i pokażą jak rywalizować w spokojnej atmosferze. Liczę też na to, że Mercedes i Red Bull spadną daleko w dół tabeli, będąc wyprzedzonym nie tylko przez Ferrari i McLarena ale także przez Alpine, Astona i AlphaTauri. Mam nadzieję że ta żenująca farsa w postaci żałosnych przepychanek kibiców obu stron i żałosnych wojenek medialnych Wolffa i Hornera oraz Verstappena i Hamiltona zostaną brutalnie zakończone. Obie te ekipy są siebie warte i zasługują na bardzo surową lekcje pokory w postaci rywalizacji w połowie stawki. I to raczej tej dolnej połowie.
4. Werter
Teraz to nic nie sprawi mi takiej radości jak zacięta ale zdrowa rywalizacja o tytuły między Ferrari i McLarenem oraz Mercedes i Red Bull na pozycjach co najmniej 6 - 7 w klasyfikacji konstruktorów. Wolff i Horner oraz Hamilton i Verstappen pewnie dostaliby załamania nerwowego a komunikaty radiowe stałyby się hitem.
5. dexter
@runman
Dominacja budzi zazdrosc i frustracje. Zazdrosc u tych, ktorzy zawsze przegrywaja. A fani sa sfrustrowani, poniewaz zwyciezca jest juz quasi "znany". Trzykrotnie seria zwyciestw prowokowala nowe przepisy. I taki ruch za kazdym razem wykazal efekt. Monopol Williamsa zakonczyl sie wraz z wprowadzeniem waskich pojazdow i opon rowkowanych w 1998 roku. Ferrari w 2005 natknelo na zasade, ktora mowila, ze wymiana opon podczas wyscigow jest zakazana, a silniki musza wytrzymac dystans dwoch weekendow wyscigowych. Red Bulla zabil napend hybrydowy, a Renault przespal nowa technologie. Tylko rozkwit McLarena zakonczyl sie bez pomocy z zewnatrz. Po czterech wygranych tytulach z rzedu wkradla sie pewna pycha. Honda poszla zbyt daleko z przeprojektowaniem V12, a McLaren przespal aktywne zawieszenie. Polautomatyczna skrzynia biegow pojawila sie zdecydowanie za pozno.
Juz w roku 2017 reforma przepisow miala podstawic noge najlepszemu uczniowi w klasie. Aerodynamika zostala odstawiona na nowe tory - w nadziei, ze Red Bull, Ferrari i McLaren wymysli lepsze pomysly. Silnik mozna bylo rozwijac bez ograniczen - w nadziei, ze Renault, Ferrari i Honda dogoni Mercedesa. Wiele dobrych powodow dla ktorych Mercedes mial stracic pole-position. Nowe przepisy byly jokerem dla Red Bulla i McLarena, poniewaz nowe zasady aerodynamiki opieraly sie na ich propozycjach i koncepcji auta. Ponadto oba zespoly wczesnie zebraly doswiadczenie uzyskujac dodatkowa pojemnosc CFD do opracowania swoich propozycji.
Dzis jest podobnie. Przepisy zwazane z aerodynamika drastycznie zostaly zmienione w ubieglym roku i pasuja bardziej do koncepcji Red Bulla. A najzabawniejszy jest fakt (choc w tym nie ma nic smiesznego), ze obecna aerodynamika (2021) wedruje do kosza na smieci juz w przyszlym sezonie. Poniewaz mamy zupelnie inne pojazdy w F1.
Koncepcja Red Bulla zawsze opierala sie na mocno pochylonym samochodzie z duzym przeswitem na tylnej osi. Taki "rake" ulatwia przeplyw turbulencji przedniego skrzydla i przednich kol pod tylnym obnizonym skrzydlem. Mercedes ostatnich lat tradycyjnie byl pojazdem o najnizszym kacie natarcia, Ferrari znajdowalo sie posrodku dwoch skrajnosci.
Droga Mercedesa, a wiec budowa dlugiej piersiowki jest prostszym wariantem dla podwozia i zuzycia opon. Ale tylko tak dlugo jak mozna uzyskac wystarczajaca moc silnika, aby po prostu jezdzic z nieporeczymi skrzydlami, ktore rekompensuja sile docisku pojazdu o wysokim kacie natarcia. I tak dlugo jak jest wystarczajaco duzo miejsca na ekspansje w podlozu, aby mimo plaskiej konstrukcji w tym miejscu nadal wywierac sile docisku. Dokladnie ta definicja zostala wykastrowana przez zmiane przepisow 2020/2021. Mercedes cierpi z tego powodu bardziej niz Red Bull.
Przejscie na inna filozofie zawsze jest ryzykowne i wymaga troche czasu. Niemiecki zespol ma szczescie, ze posiada odpowiednie zasoby, aby zminimalizowac strate (odpowiedni know-how, odpowiednie narzedzia, odpowiednia infrastruktura). Force India, Racing Point czy Aston Martin-Mercedes (aktualna nazwa) - zespol, ktory quasi "skopiowal" koncepcje Mercedesa i jeszcze rok temu walczyl o trzecie miejsce w klasyfikacji konstrutorow jest dzis na trzecim miejscu, ale od konca tabeli.
6. hubertusss
@1 policzek to będzie dla Mercedesa jeśli przegra. Wyeliminowali w trakcie sezonu 3 auta RB. Maxa liczę dwa razy Perweza raz. Już by nie prowadzili. Nie liczę też całej sprzyjającej Mercedesowi działalności FIA. Od samego początku ery hybrydowej poprzez kolejne sezony.
7. sismondi
Dokładnie MERC grał czysto przez te lata... w tym roku zgnilizna RBR i pochodzenie zespołu wyszło na niekorzyść ogólnie.... szkoda mi Hornera i Neweya bo bardzo ich lubię aczkolwiek Newey ściągał od Clarksona na fizyce ....;)
8. Skoczek130
@sismondi - Merc u gra czysta. :D To dokładnie jak reprezentacja Norwegii w biegach i FIS. Ale Sue uśmiałem. :D
9. Glorafindel
2. runman
Jak się ma to co napisałeś do zmian przepisów przed sezonem które FIA wprowadziła tylko po to aby pomóc RB?
Już nie chce rozwijać tych kłamstw jakie wydziergałeś o oponach, skrzydłach czy (ŚMIECH NA SALI) Silverstone bo szkoda czasu.
10. Schumi83
Czytając komentarze tutaj od dłuższego czasu to widzę że niektórzy mają takie pojęcie o F1 i tym co się tam dzieje jak świnia o lataniu .
11. hubertusss
@7 ale się uśmiałem. Merc grał czysto przez lata? Może ty piłeś czystą zanim to napisałeś?
12. hubertusss
@9 każdy zespół zawłaszcza z topu targuje z FIA różne przywileje. Więc nie ma co pisać, że jedni to zgnilizna a drudzy święci. Raz regulamin sprzyja tym raz tamtym. Mercedes miał olbrzymi hendikap z powodu prac nad silnikiem i jego rozwiązaniami a potem szantażowania fia i f1 odejściem jak nie będzie hybryd. RB w czasie ery hybrydowej miał dwóch dostawców. I za to co rozbili z Hondą należy im się szacun. Gdyby nie pęknięta opona w Baku nie z winy Maxa i eliminacja trzech samochodów RB przez kierowców Mercedesa to dzisiaj czytali byśmy nagłówki w stylu RB przerwał dominację Mercedesa. No bo chyba umiesz policzyć punkty z wyścigów 3 krotnie nie ukończonych przez Maxa i jednego przez Pereza. Nawet gdyby Max zajął drugie miejsce przewaga w obu klasyfikacjach była by spora na korzyść ekipy RB.
13. Bartko
Jeśli Hamilton wygra tytuł to tylko i wyłącznie dzięki szczęściu . Sezon już powoli byłby zamknięty gdyby nie to że dwa razy Mercedes skasował Maxa, żadne poprawki teraz już nic by im nie dały
14. Krukkk
Sytuacja w tabelach jest napieta, wiec i trolle pieprza trzy po trzy.
Wolff tez pieprzy od rzeczy. Sam wie, ze najgorsza rzecza jaka moze sie przytrafic, to odejsc pokonanym.
15. kamil39
9. Glorafindel
Po czym tak twierdzisz? przez covida zespoly wspolnie opowiedziały się o obcinaniu kosztów i przedłużeniu o kolejny rok zmian i jezdzie na tych samych praktycznie podwoziach.
Okazalo sie, że auta tak przyspieszyly, ze opony przestały sobie radzic z przeciązeniami - aby nie robic duzych zmian i kosztownych podjeto decyzje o ucieciu podlogi - zespoly sie zgodzily na to. Zapominasz ze w ostatnim wyscigu sezonu 2020 RB zgarnal PP, Max wygral, a słabo jezdzacy Albon był zaraz za Mercedesami.
W 2021 ogromny przeskok zrobiła Honda i to ona umozliwiła walkę Red Bullowi z Mercedesem, na początku sezonu Mercedes olał sprawę z tą podłogą itp, bo pewnie mysleli, że bedzie jak w 2020 roku, a już pod koniec sezonu Red Bull zaczął odrabiać straty, doszedł nowy silnik i mogli rzucić wyzwanie Mercedesowi.
Wytykanie, że te zmiany były po to, by Mercedesa osłabić sa smieszne - moze to w jakims stopniu na nich wplynelo, ale watpie ze to bylo zamierzone dzialanie.
16. weres
trzeba być niesamowicie zaślepioną osobą, żeby potem jak fia ograniczyła osiągi mercedesa twierdzić, że fia sprzyja mercowi, jakoś cicho o tym, że dopiero interwencja mercedesa sprawiła, że fia zajęla się bolidem rb i w konsekwencji puszki także zwolniły i po tym wszystkim wyskakuje taki hubertus i ogłasza, że to będzie policzek dla merca jeśli jego celowo spowalniany bolid nie wygra z rb, który przez część sezonu naginał regulamin.
17. Espen
Wolff powiedział coś zupełnie oczywistego. Jeżeli na 7 dotychczas ukończonych sezonów wygrywasz obie kwalifikacje, to rzeczywiście jedynie mogą coś udowodnić Red Bullowi w tym sezonie. Nikt nie spodziewał się wyśrubowania rekordów Ferrari z najlepszych lat. I pod tym względem należy im się ogromny szacunek, bo przesunęli technicznie granice wyobraźni. Ich bolid z 2020 r. to prawdziwe dzieło sztuki. Nie tylko maszyna do dowożenia zwycięstw, ale jeżdżące cudo. Tymi osiągnięciami sięgnęli absolutnego topu. Sezon taki jak tegoroczny wyjdzie im na dobre, bo zbiorą nieco doświadczenia z rzeczywistej walki o każdy możliwy punkt. Szanse na tytuł, wbrew opiniom o znaczącej zwyżce formy Mercedesa, oceniam 50/50. Nie spieszmy się z tymi osądami, bo już wiele razy w tym roku jakieś przewidywania spełzły na niczym. Cieszmy się po prostu zażartą walką do końca sezonu, bo jak to bywa przy dużych rewolucjach technicznych, możemy mieć ponownie jednego superdominatora w przyszłym roku
18. hubertusss
@16 nie kompromituj się po aferze z uginającymi się skrzydłami RB wcale nie zwolnił. Nie wmawiaj sobie czegoś czego nie było. Jeśli natomiast chodzi o zmiany regulaminu przed sezonem 2021. Jak to pisali kiedyś zwolennicy Mercedesa gdy im się pisało, że mercedes pracował nad czymś do czego wprowadzenia przekonywał grożąc odejściem? Regulamin jest jednakowy dla wszystkich. W tym roku fia spowolniło Mercedesa w innym dawało mu fory. Jak każdemu innemu zespołowi. Pisząc o policzku miałem na myśli to, że Mercedes w tym roku leci na farcie. Wyeliminowanie 3 aut RB Max nie kończy wyścigu w Baku. Olbrzymie straty punktowe RB. Nie z winy RB. Mercedes na tym korzysta. Sam ponosząc minimalne straty. Gdyby nie te straty RB już dzisiaj mało kto pisał by o kolejnym tytule Mercedesa. Mówiło by się raczej o jakichś szansach. Hamilton to samo. Popełniał wiele błędów. Wiele uchodziło mu płazem. Jak np cofanie na Imoli na tor w nie dozwolonym miejscu. Gdzie inni kierowcy za wyjazd przodem dostają z miejsca kary. Dlatego jeśli ktoś jak !1 pisze o policzkach to powinien się dobrze zastanowić. Zanim zacznie policzkować. Bo wcale nie jest tak jak wam się wydaje. O ile Mercedes ma większe szanse na obronę tytułu przez słabą formę Pereza o tyle Lewis jest bardziej zagrożony. A jak będzie, kto wygra zobaczymy. RB będzie jako pretendentowi, którego Mercedes wyeliminował 3 razy mniejszy ból przegrać jak Mercedesowi, który dominuje i który wciąż nie wiadomo czy się jednak nie będzie jakoś wycofywał i nie zostanie tylko dostawcą silników. Bo to wszystko wciąż zagadka. A wtedy. Jak ktoś wyżej napisał, najgorzej odejść pokonanym.
19. sliwa007
18. hubertusss
Tak, tak. Udajmy, że tylko Max tracił punkty nie ze swojej winy. Udajmy też, że w Belgii czy na Monzy nic się nie stało.
Z oponami kombinowali po swojemu (jak to zwykle Red Bull) i dostali za to podwójną karę, raz, że Max odpadł z wyścigu a dwa, że Pirelli musiało reagować i zmienili opony. Wystarczyło trzymać się wytycznych producenta opon zamiast balansować na granicy.
Tylne skrzydło uginało się a nie mogło, więc FIA musiała zareagować. Natomiast po tym jak opieszale to robili i zapewne, gdyby nie dostali twardych dowodów od Mercedesa to nic by z tym nie zrobili.
Natomiast zarąbanie sekundy przewagi poprzez zmianę przepisów przed sezonem "przez względy bezpieczeństwa" jak zwykle w wykonaniu fanów Red Bulla - najlepiej przemilczeć i udawać, że nic się nie stało.
20. goralski
@18 Hubertus
Gdyby babcia miała wąsy itp, gdyby Russel dojeżdżał pierwszy, to by wygrał..
Słabe to ciągle usprawiedliwianie RBR
21. iceneon
@Werter
Najpierw wytykasz coś koledze @sliwa007, po czym robisz dokładnie to samo! Jesteś żałosny.
22. Andrzej369
@3 Ferrari vs McLaren mogłoby być aż zbyt dobre... ;) Nie wierzę, że nie byłoby żadnego donoszenia, ale do poziomu RBR i Mercedesa trochę by im dalej brakowało.
@5 Podoba mi się twoja wypowiedź - choć nie do końca się z nią zgadzam, to jest sensowna i czymś podparta.
@16 Ze skrzydłem Red Bulla to nie jest takie proste, trochę jak w 2011. Najpierw przepisy mówią, że skrzydło ma być sztywne. Ale każdy kto zna podstawy fizyki wie, że to niemożliwe, bo zawsze - zwłaszcza przy 300km/h - skrzydło w jakimś stopniu się ugnie. Właśnie dlatego opisano o ile dane skrzydło może się ugiąć i pod jakim naciskiem, więc o legalności danego skrzydła decyduje przejście testu FIA, a jeśli ktoś nie pamięta to skrzydło RBR przechodziło testy dopóki ich nie zmieniono.
@17 Też mam nadzieję, że stawka będzie dość blisko przez najbliższe lata.
@19, 20 Gdyby podliczyć ile pkt Ver stracił nie ze swojej winy, to trochę tego wyjdzie. Powiedzmy że na Silverstone i na Węgrzech Max byłby 2 oraz 3, to już 30pkt. Baku nie liczę, bo pech może się zdarzyć każdemu. Hamilton w Belgii niewiele stracił - 6,5pkt a w normalnych warunkach na pewno Russell skończyłby niżej, też policzmy, że Ham skończyłby 2. to wtedy straciłby więcej - 7pkt. Na wypadku na Monzy obaj kierowcy stracili prawie tyle samo, powiedzmy że Ham skończyłby wyżej, ale różnica na końcu wyniosłaby koło 5pkt.
Jak to podliczymy, to wyjdzie +11,5 dla Maxa, a to jest dość optymistyczny scenariusz względem Hamiltona.
23. weres
22 silnik ferrari też do czasu przechodził testy...
hubertus czy ty rozumiesz swoje posty, bo najpierw piszesz, że to byłby policzek dla merca, gdyby przegrał a potem piszesz, że gdyby nie zderzenia z mercami i baku to max miałby kilkadziesiąt punktów przewagi. No to jaki to policzek dla merca przegrac z kims kto bez kraks byłby o kilkadziesiąt punktów przed nimi, wciąż ma przewagę w klasyfikacji indywidualnej, ma teraz przed sobą sprzyjające mu tory, a merc ma problemy z silnikiem.
24. Glorafindel
15. kamil39
Śmieszne są też argumenty że zmieniono procedury przy wymianie opon aby osłabić Red Bulla, a tacy debile jak hubertusss nie mają jakoś żadnych problemów i oporów aby tak pisać.
Dlaczego ja więc mam nie pisać że zmiany regulaminów jakie miały miejsce przed sezonem nie były wymierzone w Mercedesa aby go osłabić?
No ale widać moja jest bardziej mojsza niż twojsza. W jedną stronę można wypisywać kłamstwa ale w drugą już nie bo komuś to nie pasuje do argumentów?
25. weres
24 zmieniać opny każdy musi tak samo, za to zmiany przed sezonem były dla merca bardzo dotkliwe
26. Lukas3003
No i sie wylało..
Weres.. otworzyłeś puszkę Pandory.. Wypisując tutaj takie komentarze musisz wziąć poprawkę ze wyleje się z nich coś o konsystencji i zapachu bardzo śmierdzącej breji
Te chłopaczki myślą ze jestem szkolniakiem a ja mam już pare latek na karku i na ta chwile sie już tylko śmieje z ich od czasu do czasu debilnych komentarzy. Kiedyś mnie to bardzo irytowało ale teraz sie poprostu z nich śmieje. Od czasu do czasu bo w większości to inteligentne wypowiedzi ale jak ich nawiedzi to bazgraja bez opamiętania i przemyslunku byle tylko odpowiedzieć.
27. sliwa007
22. Andrzej369
Wróżysz z fusów. Fakty są takie, że jeśli piszemy o tym, że Lewis zniszczył wyścig Maxowi na Silverstone to tak samo Max zniszczył wyścig Lewisowi na Monzy. Za Węgry jest Belgia i sytuacja jest wyrównana. Co do Baku to już pisałem, trzeba było przestrzegać wytycznych producenta opon.
Takie pisanie "co by było gdyby" nie ma sensu bo równie dobrze w Belgii Max mógł odpaść z wyścigu a Hamilton mógł wygrać wyścig.
Porachunki są wyrównane, tylko jak się jest fanem Maxa to lepiej krzyczeć "Lewis zniszczył Maxowi wyścig", "Bottas zniszczył Red Bullom wyścig" a o mniej wygodnych faktach dla Maxa jakoś nikt wspominać nie chce.
28. Andrzej369
@23 Nie jestem specem od silników i nie jestem pewien czy na pewno z tym silnikiem Ferrari było analogicznie. Podobno był dodatkowy przepływ paliwa obok czujników i zmiana ich położenia osłabiła Ferrari pod koniec 2019. Natomiast tajna ugoda dotyczyła nie wiadomo czego, bo w sumie sama zmiana czujników nie wskazywałaby jednoznacznie na metodę obejścia, więc myślę że w tamtym silniku jeszcze coś mogło siedzieć, ale to tylko zgadywanie.
@27 A kto tutaj nie wróży? Jak już napisałem, w swoich wyliczeniach przyjąłem dość dobry dla Hamiltona scenariusz, bo na Silverstone to spokojnie było tempo na wygraną dla Maxa, na Węgrzech niekoniecznie, choć był deszcz. Baku też nie wziąłem pod uwagę jako pech u Maxa i Lewisa i podobnie dużo stracili obaj kierowcy. Moje wyliczenie miało 1 cel - zakończenie tematów wyliczeń i wróżenia za pomocą możliwie najdokładniejszego wyliczenia ile kto stracił (tak się składa, że Lewis stracił mało punktów, a jeśli tracił to zwykle Verstappen również [Baku i Monza], miał dużo więcej szczęścia od rywala. Jakbym był zagorzałym fanem Maxa to bym liczył po 26 pkt za UK, Węgry, Monzę i Belgię, ale tego nie zrobiłem, więc zastanów się 2 razy następnym razem.
29. sliwa007
28. Andrzej369
Wróżysz z fusów. "Gdyby to, gdyby tamto..." Nie wiesz jakby się potoczyły dalsze losy wyścigów na Silverstone, na Węgrzech, w Belgii czy we Włoszech więc nie ma sensu tego odtwarzać i przeliczać na straty punktowe.
Fakty są takie, że porachunki są wyrównane. Wyeliminowali się po razie, Max miał pecha na Węgrzech, Hamilton w Belgii i tyle.
30. hubertusss
d@19 jeśli patrzyć na Monę to można powiedzieć, że obaj opadając stracili mniej więcje to samo. Tam była chyba 6 cz7 pozycja. Ok Ham stracił ze dwa punkty więcej. Natomiast Węgry gdzie Oba RB odpadły za sprawą Bottasa a Lewis pojechał dalej to już duża strata dla stajni i Maxa. Nawet gdyby był drugi. To samo SIlverstone. Nawet drugie miejsce to kolejne punkty.
Co do skrzydła zmieniono przepisy ale RB wtedy nie zwolnił. Nawet tutaj można było przeczytać o tym fakcie. Dlatego to nie miało wielkiego wpływu na osiągi. A skrzydła jak ktoś tu pisał uginają się u wszystkich nawet widać to nie raz w kamerach
Co do zarąbania sekundy przewagi przed sezonem. Pisałem wyraźnie fia moim zdaniem bardzo źle robiąc. Ale robi tak od lat z różnymi zespołami raz daje raz zabiera. Nie tylko Mercedes padał ofiarą takich zmian. No i nie tylko Mercedes dostawał od fia różne zmiany na których korzystał. Tak to działa raz tracisz raz korzystasz. Regulamin jest jednakowy dla wszystkich za zmiana byłą długo przed sezonem a nie w trakcie.
31. hubertusss
@20 ja tu nikogo nie usprawiedliwiam. Po prostu pokazuje gdzie mercedes zyskał przewagę w tabeli. No i w dużej mierze ta przewaga została wypracowana przez wywalanie samochodów RB z toru. To nie jest gdybanie to są fakty.
32. hubertusss
@23 ja rozumiem co pisze ty niestety nie bardzo. Serio cię dziwi, że wygrana wynika z większej liczby punktów? Bonie rozumiem twojego wywodu. Napisałem dlaczego przegrana merca to może być policzek. Choć ogólnie jestem raczej przeciw policzkowaniu. i było to raczej w nawiązaniu do wypowiedzi o policzkach umieszczonej przez kogoś wcześniej.
33. hubertusss
@24 twój komentarz aż nadto pokazuje twój poziom umysłowy. Rozumiem. Zawsze frustraci wyzywają nie mogąc sobie poradzić w dyskusji. I ty swoją frustrację również pokazałeś. Co tu dalej komentować.
34. hubertusss
@26 no proszę parę latek na karku a napisać z sensem dalej nie umiesz. Nie wiem czy masz się czym chwalić. No ale przynajmniej może sobie ulżyłeś wyzywając nie wiadomo kogo. W końcu w necie frustratów nie brakuje a twoja wypowiedź to nic innego jak rozładowanie frustracji. Bo w necie jesteś anonimowy a ze znajomymi czy rodziną byś tak nie pojechał.
35. hubertusss
@27 uprawiasz trochę coś w rodzaju życzeniowej lub kreatywnej księgowości. Różnica jest taka między Moną a SIlverstone, że w UK Hamilton pojechał dalej. Gdyby na Możnie Max pojechał dalej mógł byś postawić tu znak równości jeśli chodzi o straty i przyznał bym rację. Tak obaj zostali i strata Ham to może punkt lub dwa bo byli raczej daleko za czołówką i wygrana byłą mało realna. Natomiast w Anglii Ham pewnie by wygrał. Po zderzeniu on pojechał Max został. Strata dla Maxa kilkanaście punktów. Jest różnica?
Belgia za Węgry? W SPA jakiś RB rozwalił dwa mercedesy tak, ze nie dojechali do mety? To są jakieś bajki. A nie fakty. Baku już pomijam niech będzie wina zespołu.
Tak więc wyeliminowanie przez kierowców Mercedesa trzy razy aut RB to nie są gdybania to są fakty, które kosztowały konkretne punkty. A propo faktów to jakie one są nie wygodne dla Maxa? Jeden to chyba taki, że spowodował kolizję na Mony. Ale na niej sam ucierpiał w wyścigu i jeszcze karę dostał na następny.
36. sliwa007
35. hubertusss
Nie oczekuję, że akurat Ty to zrozumiesz, ale pewnie są ludzie, którzy czytają komentarze, starają się myśleć obiektywnie i dostrzegą, że nie tylko Max w tym sezonie tracił punkty z winy innych. Hamilton też wiele punktów stracił z winy Maxa czy FIA i jak dla mnie porachunki są wyrównane.
37. weres
28
fakty są takie, że ferrari do czasu było w stanie udowadniać, że ich bolid jest zgodny z regulaminem, aż zmieniono metody badania i wtedy okazało się, że ferrari nie jest jużtakie szybkie, niech każdy sam wyciągnie wnioski....
hubertus no właśnie nie napisałeś dlaczego to jest policzek przegrać z kimś lepszym wspieranym przez fia
38. Andrzej369
@37 Tak jak piszesz, to to samo co ja pod @28. Ale teraz tak zacząłem się zastanawiać co sprawiło, że Ferrari podpisało umowę z FIA.
Logika wskazuje, że umowa miała kryć lukę jaką znaleźli, ale po zmianach procedur pod koniec 2019 już było wiadomo, że częściowo chodzi o czujnik. Jeśli czujnik już był 'spalony', to Ferrari powinno kryć co innego. NO CHYBA, ŻE...
Ferrari podpisało umowę, aby zatuszować fakt że przepływ był jedyną, ale potężną luką i bez niej i tak mieliby tragiczne tempo. Tak przynajmniej możnaby zwalić winę za słabe osiągi na ugodę, a nie 'tylko' zmianę procedur, bo kto by stracił aż tyle na jednej zmianie?
W tej chwili zbliżam się do pola teorii spiskowych, a tutaj jest kilku specjalistów z tej dziedziny...
39. weres
38 możemy spekulować, ale do prawdy i tak nie dojdziemy...
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz