Mazepin: stawianie się ponad sędziami jest niewłaściwe
Nikita Mazepin ustosunkował się do pretensji, które po wyścigu w Zandvoort wystosował Mick Schumacher wraz ze swoim wujem, Ralfem.Na początku Grand Prix Holandii obaj kierowcy Haasa zaciekle walczyli o przedostatnią pozycję. Mazepin za wszelką cenę nie chciał jej stracić, więc gdy na prostej startował zbliżył się do niego Schumacher, Rosjanin w dość niebezpieczny sposób starał się torować mu drogę i w ostatniej chwili odbił, spychając zespołowego kolegę na wjazd do alei serwisowej.
Bit naughty of Mazepin? #F1 #DutchGP
? FormulaNerds (@FormulaNerds) September 5, 2021
pic.twitter.com/mdKykfTfak
Po całym zajściu Mick miał duże pretensje do Nikity twierdząc, że było już za późno na wykonanie takiego manewru i w przyszłości za podobne powinny pojawić się konsekwencje. Do nagonki po raz kolejny dołączył się Ralf Schumacher, który określił obronę Mazepina "zagrażającą życiu".
Podczas konferencji prasowej przed nadchodzącym weekendem, Rosjanin odniósł się do krytyki artykułowanej przez Niemców.
"Występujemy tu jako kierowcy wyścigowi i uważam, że niewłaściwym jest stawianie się ponad sędziami i wskazywanie im co powinni robić, a czego nie."
"Jednocześnie jednak bardzo szanuję zasady, które wyraźnie mówią o tym, że do czasu, gdy znaczna część bolidu rywala nie znajduje się obok twojego bolidu, masz prawo wykonać ruch w lewo bądź prawo. Nie musisz zostawiać przestrzeni, bo twój bolid jedzie na przodzie i możesz bezpiecznie bronić swojej pozycji."
"Tak jest od wielu lat. Szanuję te zasady i nie zamierzam zmieniać swoich zachowań."
"Krytyka Ralfa? W języku angielskim jest jedno bardzo trafne sformułowanie dotyczące tego typu opinii... Opinii, które jednakże szanuję, bo każdy może mieć swoją."
"Wygląda na to, że on po prostu chroni swoją rodzinę. I co ja na to mogę powiedzieć? Jeśli jego rodzina potrzebuje ochrony w Formule 1, to jestem więcej niż rad mogąc słuchać takich uwag."
Mazepin wyjawił także, że wewnątrz zespołu nie zmieniły się żadne wytyczne odnośnie walki na torze.
"Nie zrobiliśmy tego, ponieważ uznaliśmy, że nie złamałem żadnych zasad ani nie naruszyłem przepisów FIA. Poza tym wydaje mi się, że czasami można odpuścić, gdy widzi się przed sobą pachołek. Dzięki temu nie uszkodzi się swojego samochodu", zakończył moskwianin odwołując się do zachowania kolegi z zespołu.
komentarze
1. belzebub
Coraz bardziej Mazepin zaczyna mi się podobać, bardzo trafna wypowiedź, widać że nie tylko stara się rozwijać na torze, ale pokazuje takiego pazura. Dopóki to będzie w granicach bezpieczeństwa i nie będzie złośliwe to dlaczego miałby być krytykowany? W przeszłości i nawet obecnie było trochę kierowców, którzy mniej lub bardziej agresywnie ścigali się na torze.
Niech Mick poogląda wyścigi swojego ojca albo innych kierowców jak np. Senna, Montoya, a nie płacze jak jakieś dziecko.
2. Andrzej369
@1 To bardziej wygląda na to, że Ralf płacze robiąc złą prasę Mick-owi. Wracając do Mazepina - zrobił powtórkę z Azerbejdżanu, tak agresywna obrona miałaby sens w walce o punkty (które dla Haasa są poza zasięgiem), albo o cokolwiek więcej niż przedostatnie miejsce i to jeszcze w wewnątrz zespołowej rywalizacji, obecnie to wygląda jak marne starcia Grosjeana z Magnussenem, tyle że na razie młodzi się nie rozbili.
3. Max_Siedlce
@2
Nie ma znaczenia pozycja, czy team, jeśli nie ma to znaczenia punktowego są równymi kierowcami i tym bardziej walka o to kto nie będzie ostatni ma sens.
Ralf gnie do przesady, już pomijając jego tekst o obowiązku przepuszczania Micka, to akurat rodzina Schumacherów to nie błyszczący wzór do wskazywania zachowań fairplay.
Z roku na rok ten sport zaczyna być coraz bardziej śmieszny, układy, układziki, synowie gwiazd i finansjery.
4. Del_Piero
Mick jest chyba wychowany w bardzo sterylnym środowisku, skoro jego matka załatwia mu sprawy z niewygodnym fotelem, stryj mówi to co mówi, Binotto raz po raz powtarza że nie wywierają na nim żadnej presji. Nie wspominając już o narracji, który brzmi mniej więcej tak jakby on miał pewny fotel w Ferrari za parę lat, tak jakby Leclerc i Sainz nie istnieli, a Mick był conajmniej tak dobry jak ojciec.
5. ahaed
"Ralf Schumacher, który określił obronę Mazepina "zagrażającą życiu"
Ralf? Spytaj brata jak to jest spychać Rubensa na betonową ścianę. Dopiero potem się wypowiadaj.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz