Alonso o sezonie 2007: Hamilton nie był wtedy problemem
Dwukrotny mistrz świata postanowił powspominać stare czasy, kiedy wspólnie z Lewisem Hamiltonem reprezentowali barwy McLarena. Wówczas relacje Hiszpana z brytyjską ekipą nie były zbyt najlepsze, ale jak sam przyznaje - nie było to podyktowane nieoczekiwaną świetną dyspozycją jego partnera.Po wywalczeniu dwóch mistrzowskich tytułów z zespołem Renault Fernando Alonso zdecydował się przejść do McLarena, gdzie miał zastąpić Kimiego Raikkonena i pełnić rolę tzw. "kierowcy numer 1". Partnerem 39-latka został wówczas świeżo upieczony mistrz GP2 i absolutny debiutant - Lewis Hamilton.
Początkowo Hiszpan potrafił pokonywać Brytyjczyka, ale w miarę upływu sezonu jego kolega spisywał się coraz lepiej i walczył z nim o mistrzostwo świata. W związku z tym pomiędzy zawodnikami dochodziło do wielu tarć, a nieprzyjemne stosunki pogarszały się. Alonso czuł żal do zespołu o to, że miał być zdecydowanym liderem, a zamiast tego Ron Dennis (ówczesny szef McLarena) i spółka woleli stawiać na swojego wychowanka.
Oczywiście relacje na linii Alonso-Hamilton znacznie się już poprawiły, a ten pierwszy w wywiadzie z Agencją EFE postanowił wrócić do starych czasów:
"Z Hamiltonem nic się tak naprawdę nie wydarzyło. Bardziej chodziło o team, z którym mieliśmy sporo różnic", mówił dwukrotny mistrz świata.
"Uwierzył w pewne rzeczy, które zespół dał mu, a przestał dawać. Ja też uwierzyłem w pewne rzeczy, które team dam mi, ale przestał dawać."
"W niedziele ścigaliśmy się, ale myśleliśmy o tym, co dzieje się wewnątrz zespołu. Natomiast zawsze szanowaliśmy się na torze. Zawsze zaciekle rywalizowaliśmy, ale darzyliśmy się szacunkiem."
Jednym z najbardziej pamiętnych momentów sezonu 2007 była czasówka do GP Węgier. Wówczas najpierw Hamilton złamał umowę pomiędzy kierowcami i wyprzedził Alonso, przy okazji zyskując przewagę. Hiszpan zrewanżował się Brytyjczykowi podczas pit-stopów, gdy celowo przedłużył tankowanie swojego bolidu, co poskutkowało tym, że jego partner nie zdążył rozpocząć pomiarowego okrążenia. Za ten wybryk 39-latek otrzymał karę przesunięcia pięciu miejsc na starcie.
Zawodnik Alpine został zapytany o to, co wtedy się wydarzyło:
"Nic. Zmieniałem opony i prawie nie miałem czasu. Linię mety przekroczyłem z zapasem jednej sekundy. Potem pojawiła się jakaś kara."
Ostatecznie Hamilton oraz Alonso mistrzowski tytuł przegrali z Raikkonenem, który wyprzedził ich o jeden punkt. Dwukrotny mistrz świata został zapytany o to, czy wydarzenia na Węgrzech były przyczyną tej porażki:
"Nie wiem. Akurat wtedy przegrałem mistrzostwa o jeden punkt i on był w wielu miejscach do zdobycia. Natomiast ja już o tym nie myślę."
komentarze
1. CzerwonyByk
Wszystkim tym, co podważają talent Lewisa, radzę cofnąć się pamięcią właśnie do roku 2007. Jako debiutant radził sobie z absolutną "bestią", jaką w tamtym czasie był Alonso. Niekiedy naprawdę ciężko jest czytać komentarze, sugerujące, że Brytyjczyk potrafi wygrywać tylko w dominującym bolidzie. To jest po prostu "gówno prawda".
2. giovanni paolo
1. Przez dekadę nic się nie zmieniło, Ricciardo z 2021 jest dokładnie tym samym Ricciardo co w 2014 roku.
3. Davien 78
Czasy kiedy Alo rywalizował z Ham w Mc opisał Mark Presley w książce ,,Mechanik". Nim ją przeczytałem sam wierzyłem w opowieści Alo w których wygłaszał że zespół bardziej wspierał Hama. Nic bardziej mylnego. Nikt mu tam auta nie spowalniał.
4. CzerwonyByk
@2
Oczywiście, Ricciardo z 2021 roku, jest tak samo utalentowany, jak ten z 2014 roku. Różnicą jest trudność do zaadaptowania się do innych warunków. Australijczyk z 2014 roku, zapewne miałby takie same problemy z dzisiejszym McLarenem.
5. iceneon
@2 Jak zwykle komentarz z dupy...
6. CzerwonyByk
Zadziwiająca logika. Niecały rok temu, gdy Ricciardo zdobywał podium dla Renault, był tym samym Ricciardo, co w 2014 roku, ale już kilka miesięcy później, gdy ma problem z dopasowaniem stylu jazdy pod inny bolid, już tym samym Australijczykiem nie jest. Grubo. Tak po mojemu, to patrząc na zysk doświadczenia i na fakt, że nie jest jeszcze w jakimś bardzo zaawansowanym wieku, jak na kierowcę, to dzisiejszy Daniel jest lepszy od tego z 2014 roku.
7. belzebub
No dobra, można zrozumieć że Ricciardo nie jest w stanie zrozumieć bolidu Mclarena, pomimo tego dając sobie wcześniej bardzo dobrze radę zarówno w Renault, jak i w RBR.
Tylko mamy takiego Alonso, który po dwóch latach przerwy, zaczął w końcu dogadywać się z nowym bolidem, a Ricciardo nie jest w stanie swojego zrozumieć, chociaż ciężko mu zarzucić brak umiejętności.
Mamy też Sainza, który po przejściu do Ferrari jest już w stanie podgryzać coraz mocniej Leclerca.
I mamy takiego Russella, który przeskakując nagle z jednego bolidu do zupełnie innego w zbyt ciasnych butach miał bardzo dużą szansę wygrać wyścig.
Jak można to podsumować? Może Ricciardo z pozostałej trójki nie jest aż tak wszechstronnym kierowcą i nie jest w stanie zaadaptować się do każdego bolidu?
8. CzerwonyByk
@belzebub
Oczywiście, że jakimś wytłumaczeniem może być kwestia wszechstronności. Tylko, że ciężko to stwierdzić ze 100% pewnością, bo jednak każdy bolid jest inny. Nie możemy być pewni, że taki Perez, czy Alonso nie mieliby tych samych problemów w bolidzie McLarena. Dlatego ja narazie jestem ostrożny z oceną Daniela. Z mojej perspektywy wolę dać mu cały sezon. Jeżeli w Abu Dhabi dalej będzie tak odstawał od Lando, to wtedy rzeczywiście może się okazać, że Ricciardo nie jest wszechstronny.
9. Del_Piero
Może Ricciardo to podobny typ kierowcy co Vettel czy Raikkonen, którzy radzili sobie tylko z autami które idealnie im pasowały, a jak były problemy to stawali się karykaturami?
10. FanHamilton
Sezon 2007 był dobry sezon
11. Michael Schumi
Propo artykułu - moim zdaniem Alonso nadal gdzieś siedzi w głowie ten Lewis i fakt, że potrafił z nim konkurować na wysokim poziomie. Nie bardzo rozumiem co jego wypowiedź miała wnieść, bo nie powiedział w sumie nic takiego wielkiego.
Propo Riciardo - ja nadal uważam go za świetnego kierowcę. Nie przekreślam go, ponieważ nie radzi sobie z nowym bolidem. W Red Bullu przecież było dokładnie to samo z poprzednimi dwoma kierowcami. Jeśli Daniel w 2014 r. ograł konkretnie Vettela, 4-krotnego mistrza świata to wątpię, że Daniel zapomniał jak się jeździ. Taki zarzut można postawić Bottasowi, który jeździ bardzo przeciętnie, a ma bolid z wysokiej półki i jest w tym teamie już wiele lat, więc zdążył się już dawno zaaklimatyzować.
12. jogi2
@7
NIE dawaj przykładu Russella, Po jednym wyścigu na torze tylko ciut innym niż owal w Najszybszym wtedy bolidzie plus Młody napalony żeby się pokazać nie daje żadnego obrazu
13. Skoczek130
@Davien 78 - tak, po całej aferze, którą Alonso z de la Rosą rozdmuchali, mieliby mu dawać również dobrze przygotowany bolid, co pupil szefa zespołu? Wierz w te bajki. ;)
14. f1dex73
Davien 78, jeżeli już przeczytałeś w swoim życiu jedną książkę ( chyba że to był audiobook), to sprawdź jak się nazywa autor ignorancie.
15. Danielson92
@13Gdyby Hamilton od początku sezonu był wolniejszy od Alonso to nie byłoby tematu. Czemu każdy o tym zapomina. Wszedł debiutant i w wielu wyścigach był szybszy od dwukrotnego mistrza świata. Teraz jest najlepszy przykład patrząc na to co się dzieje w McLarenie. Gdyby Hamilton odstawał od Alonso tak jak Ricciardo od Norrisa, to byłaby mowa o jakimś faworyzowaniu? Fernando mocno się zdziwił tym jak szybki był Hamilton. A wiadomo, że to prima ballerina i musi zawsze mieć wszystko naj, naj, a tu okazało się, że młokos nie będzie mu zjeżdżał z drogi i jest porównywalnie szybki.
16. CzerwonyByk
Faworyzowanie Hamiltona w sezonie 2007 polegało na tym, że początkowo jego bolid miał więcej paliwa na kwalifikacje, niż bolid Alonso. Po kilku wyścigach poziom tego paliwa był już taki sam w obu samochodach. LOL XD.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz