komentarze
  • 8. marcelo9205
    • 2018-02-16 15:35:55
    • *.centertel.pl

    Nie wrozenie z fusow tylko opieranie sie na przeciekach. Mercedes osiagnal 1000 km na hamowni, Mercedes testuje 100 silnikow i wybierze najlepsze. A Ferrari moze sie uda zachowac moc z poprzedniego sezonu przy zwiekszonej niezawodnosci. Ciezko zakladac, ze Mercedes nagle sie pogubi. Renault najmocniej narzekalo na limit 3 jednostek na sezon, wiec pewnie maja swoje problemy.

  • 9. Fanvettel
    • 2018-02-16 16:33:25
    • *.230.122.84

    Teraz czas na dominacje Ferrari !!!! A nie ciągle te niemieckie główno wygrywa.........

  • 10. Pride
    • 2018-02-16 16:43:19
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @9 mercedesy to bardzo porzadne samochody z wysokiej półki i jak widac bolid tez im wychodzi swietnie co roku,dominacja mercedesa będzie trwala mysle do konca ery hybrydowej a co potem nie wiem ale obawiam się ze moze byc ciąg dalszy dominacji ;)

  • 11. galileo900
    • 2018-02-16 17:15:50
    • *.146.100.193.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    @Pride mu chodziło o Vettela ;)

  • 12. Janusz f1
    • 2018-02-16 17:21:52
    • *.static.ip.netia.com.pl

    @10 nie do końca. Renault robi ten sam ruch co merc przed 2014. Niedługo reni będzie mogło dominować silnikem, a z tego co słyszałem to McLaren ma/miał nalepszy bolid, jeszcze jak pokombinują to okaże się że znów dominuje mclaren i mistrzem 2019 roku może zostać...Fernando Alonso.

  • 13. devious
    • 2018-02-16 17:35:04
    • *.kpn.net

    @6. ciemnicaxdd
    "z dupy ? Na jakiej zasadzie to mówisz"

    Na takiej zasadzie:

    1998 rok.
    Williams właśnie zdobył 2 tytuły MŚ kierowców i konstruktorów z rzędu, w poprzednich 6 sezonach wygrywając łącznie 4 razy wśród kierowców i 5 razy wśród konstruktorów - słowem: totalna dominacja. Wszyscy nastawiali się na dalszą walkę Williamsa z Ferrari, tymczasem już w pierwszym wyścigu McLaren zdublował resztę stawki (!!!). Williamsy i Ferrari faktycznie przyjechały na miejscach 3-5. Williams zdobył w tamtym sezonie całe 3 podia - wszystkie za trzecie miejsca.

    2005 rok.
    Ferrari i Michael Schumacher totalnie zdominowali ostatnie 5 sezonów F1, wygrywając w 5 lat wszystkie 10 tytułów. Każdy oczywiście widział ich w roli faworyta nowego sezonu.
    Od pierwszego wyścigu o tytuł walczyły jednak stajnie Renault i McLarena. Ferrari wygrało 1 wyścig, i to ten słynny "wyścig- parodię" w USA, gdzie wystartowały 3 zespoły Ferrari, Jordana i Minardi. Ergo nie liczyli się wcale w walce o cokolwiek.

    2009 rok.
    Poprzednie sezony stały pod znakiem wielkiej wojny Ferrari i McLarena, więc naturalnie obie stajnie były faworytami do tytułów. Do tego zmiany w przepisach (KERS!) promowały tzw. dużych producentów. BMW Sauber, Renault i Toyota uchodziły za ekipy, które mogą "namieszać", bo długo pracowały nad nową technologią.
    Efekt? Sezon zdominowały zespoły Brawna i Red Bulla, które "olały" KERS i skupiły się na aerodynamice. Ferrari i McLaren miały potężne problemy, BMW i Renault w ogóle zaliczyły klęskę. Toyta też. Cała trójka producentów miała walczyć o wygrane i tytuły, a po sezonie uciekła z F1.

    2010 rok.
    Brawn wygrał rok wcześniej tytuł i został przejęty przez potężnego Mercedesa. Zatrudnili wielką gwiazdę M.Schumachera i młodą gwiazdę Rosberga. Niemiecki Dream Team z wielkim budżetem broniący tytułów - oczywiście, że byli faworytem.
    Efekt - w pierwszych 2 sezonach Schumacher nawet nie stanął na podium, a wyścig udało im się wygrać dopiero w 3 sezonie... Nie tak miało być :)

    2013 rok.
    W 2012 McLaren miał najszybszy bolid w stawce - ale niestety awaryjny. Kierowcy (Ham) też popełniali błędy. Wszyscy jednak widzieli ich w roli faworyta na 2013 rok. Wystarczyło wszak rozwinąć konstrukcję i poprawić niezawodność.
    Efekt - sezon skończyli na 5 miejscu, bez wizyty na podium. W kolejnych latach nie było lepiej - łącznie przez 5 lat "wielki" McLaren zdobył łącznie 2 podia - oba w GP Australii 2014. Granda!

    Ferrari 2009-2016
    Praktycznei co sezon Ferrari dmuchało balonik pod tytułem "budujemy mega szybkie auto, dane są super, kierowcy super, to jest TEN sezon!" po czym sezon kończyl się wielką klapą.



    Ergo - kłapanie dziobem niewiele daje. Przed sezonem każdy się może czuć faworytem. Mercedes chwali się super mocnym slnikiem ale co z tego, jak np. bolid nie będzie skręcał? Przez połowę 2017 z tym walczyli, co jak poszli z rozwojem w złą stronę?
    Ferrari? Zawodzili tyle razy, że jeszcze jedna wpadka nikogo nie zaskoczy. Oni im mniej gadają o tytule tym lepiej jeżdżą :)

    Mówienie, że na pewno na 100% Mercedes będzie mocny i Ferrari będzie mocne a np. McLaren na pewno nie zbuduje rewolucyjnej konstukcji - zakrawa na totalną ignorancję. To jest F1, tutaj wielkie rewolucje zdarzają się co 2-3 lata. Wystarczy np. że Red Bull zbuduje bolid idealnie dogadujący się z oponami a Merc i Ferrari będą te opony niedogrzewać lub przesadnie zjadać. I już sezon pozamiatany.

    Kto to może przewidzieć? Nikt. Dane z tuneli i CFD też nic nie dają bo to wszystko tor zweryfikuje. Królową tuneli i CFD to już była Toyota, która nawet wyścigu nie wygrała :)|


    Tak wiec na luz wrzućcie bo faworytów do tytułu w tym sezonie jest na pewno więcej niż 2.

  • 14. Orlo
    • 2018-02-16 18:51:03
    • *.13-3.cable.virginm.net

    @devious
    A moim faworytem jest Williams - w końcu w TYM ROKU postawili na AGESYWNY design... Przypominają mi się stare dobre czasy, kiedy kierowcy Williamsa co wyścig po wyścigu liczyli na to, że w następnym będzie lepiej... No i właśnie te legendarne, "agresywne" projekty bolidów... A potem co roku mniejsza lub większa klapa, bo jak nie bolid słaby, to kierowcy mierni, albo strategia debilna. Jak nie urok to sraczka...

  • 15. marcelo9205
    • 2018-02-16 18:53:51
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @13 Pełna zgoda z tym co napisałes, tylko co z tego ? Z żadnym z powyższych przypadków jeden zespół nie miał o tyle mocniejszego silnika co w obecnej erze. W poprzednich erach silniki były o wiele bardzie wyrównane. Kolejna rzecz w tym, że przed obecnym sezonem nie ma jakiś dużych zmian w przepisach oprócz Halo. Zwiastuje to zazwyczaj utrzymanie stawki, a Mercedes poprzedni sezon kończył z dośc znaczną przewagą nad reszta. Wiec inni musza naprawdę w zime pójść do przodu, żeby się zbliżyć do niemców.

    I na koniec, rok temu jakaś osoba na tym forum ciagle powtarzała, że nigdy żaden zespoł po tak dużej zmianie przepisow nie utrzymał swojej formy. Mercedes dość szybko ogranał swoje problemy z początku sezonu. Oczywiście chciałbym, aby inni się włączyli do walki, ale jakoś ciezko na chwilę obecną w to uwierzyć. Ale zobaczymy. Osobiście wydaje mi się, że w tym sezonie to Red Bull będzie ścigał Merca, a nie Ferrari.

  • 16. Heniek007
    • 2018-02-16 23:31:48
    • Blokada
    • *.w90-29.abo.wanadoo.fr

    Kempa007-Nie ma bylych mistrzow!!! Rosberg jest mistrzem swiata 2016!!!

  • 17. devious
    • 2018-02-17 21:08:36
    • *.134.70.206

    @15 marcelo

    "Pełna zgoda z tym co napisałes, tylko co z tego ?"

    To z tego, że przed sezonem i przed testami wróżenie kto będzie mocny nie ma żadnego sensu. Przykłady podałem powyżej. W tamtych podanych powyżej sezonach też nie było (na ogół) zmian przepisów, jedynie 2009 to była wielka zmiana ale też przewidywania przedsezonowe a faktycznie wyniki to był kosmos, bo kompletnie nikt się nie spodziewał, że 3 najszybsze zespoły w 1 wyścigu to będą Brawn, Red Bull i Toyota.

    "Z żadnym z powyższych przypadków jeden zespół nie miał o tyle mocniejszego silnika co w obecnej erze. W poprzednich erach silniki były o wiele bardzie wyrównane."

    Nieprawda. W latach 90-tych różnice w mocy silników były jeszcze większe niż obecnie - np. Benetton Schumachera miał silnik V8 gdy Renault Williamsa miało potężną V10. Zresztą jeszcze w 1995 roku jednocześnie ścigały się bolidy z silnikami V8, V10 i V12. Różnice konstrukcyjne i parametry tych silników były GIGANTYCZNE.

    W ostatnim wyścigu w 2017 roku w Abu Dhabi moce silników były następujące (dane z Auto Motor und Sport, ktore otrzymało dane od zespołów F1 więc dane dość wysoce prawdopodobne):

    Mercedes M08 EQ Power+ (Mercedes, Force India, Williams) - 949 KM.
    Ferrari 062 (Ferrari, Haas) - 934 KM
    Renault R.E.17 (Renault, Red Bull, Toro Rosso) - 907 KM.
    Honda RA617H (McLaren) - 881 KM.
    (wcześniejsza specyfikacja Hondy nie przekraczała 860 koni, więc plotki o tym, że tracili do "Merca" 100 koni mogły być prawdziwe)

    Ferrari już bardzo blisko Merca, natomiast Renault traci sporo - ale też w erze V8 nie mieli najmocniejszego silnika i strata do Merca też była spora (nie pamiętam na ile szacowana ale zapewne 20-30 koni straty było). A Red Bull zdominował stawkę na kilka lat.

    "Kolejna rzecz w tym, że przed obecnym sezonem nie ma jakiś dużych zmian w przepisach oprócz Halo."

    W 2013 też nie bylo, a McLaren z najmocniejszym silnikiem w stawce zaliczył katastrofę.
    Poza tym halo to jednak dość spora zmiana, dużo zespołów może mieć problemy - halo wpływa na wagę, środek ciężkości i znacząco na aerodynamikę. Kilka zespołów ponoć planuje sprytne rozwiązania, będzie można na tym uszczknąć trochę.

    Poza tym jak mówiłem co kilka lat ktoś wpada na genialne rozwiązenie/lukę w przepisach - tak jak było z Renault i amortyzatorem masy (mass damper), McLarenem i systemem oddzielnych hamulców na prawą i lewą stronę, podwójne dyfuzory Brawna, dmuchanymi dyfuzorami Red Bulla, F-ductem McLarena, czy systemem spalania oleju Mercedesa. Kto powiedział, że jeden z zespołów nie wpadł na coś rewolucyjnego przed nadchodzącym sezonem?

    "Zwiastuje to zazwyczaj utrzymanie stawki,"

    Dobrze napisałeś - zazwyczaj. To nie znaczy, że zawsze. Gdyby tak było, to raz zdobyta przewaga jednego zespołu trwałaby przez wiele lat, aż do zmiany przepisów. A bardzo rzadko tak było.


    "a Mercedes poprzedni sezon kończył z dośc znaczną przewagą nad reszta."

    W ostatnich 6 wyscigach 4 razy wygrał Merc, 2 razy Red Bull i 1 raz Ferrari. Nie nazwałbym tego znaczącą przewagą. Wręcz odwrotnie.

    "Wiec inni musza naprawdę w zime pójść do przodu, żeby się zbliżyć do niemców."

    Nie muszą- wystarczy, że Merc spartoli coś w swoim projekcie (stracili już kilku kluczowych ludzi, w tym Paddy'ego Lowe, oczywiście zyskali też nowych, ale różnie z tym bywa). Zresztą juz w 2017 mieli spore problemy, ale konkurencja nie potrafiła tego wykorzystać.

    Ergo - oczywiście Mercedes i Ferrari pozostają faworytami, natomiast ja bym na pewno nie skreślał Red Bulla, który ma wszystko by wygrywać. McLaren z Alonso zresztą też. Obecnie w stawce mamy 4 zespoły z dużym budżetem, dobrymi silnikami, know-how i przede wszystkim - kierowcami zdolnymi zdobyć tytuł. Sprowadzanie więc sezonu do walki Hamilton-Vettel zanim pokazano w ogóle bolidy uważam więc za akt ingorancji.

    Historie podane przeze mnie powyżej tylko to potwierdzają. Zjadłem już na F1 zęby i w zasadzie historie się co rusz powtarzają - kibice i eksperci za każdym razem są tak samo zdziwieni. Nie rozumiem czemu. Ja się bardziej dziwię jak jeden zespoł tak jak Merc obecnie potrafi utrzymać tak długo przewagę i ciągle wygrywać - bo to jest dopiero anomalia :)

  • 18. andi77
    • 2018-02-18 07:36:41
    • *.4-3.cable.virginm.net

    @17 czy można nadrobić bodykitem i ustawieńiami różnicę mocy silnika 10 km? Ano chyba nie za bardzo dlatego jeśli Ferrari i Renault nic nie zrobiło w kwestii poprawy mocy to siłą rzeczy będzie następna powtórka zeszłego sezonu.
    Najlepiej gdyby dostawca silników był jeden dla wszystkich bolidów dokładnie ten sam silnik o tych samych parametrach ale nie produkcji żadnego z zespołów w stawce ale zewnętrznego producenta a rywalizacja opoerała by się tylko i wyłącznie na oponach i aerodynamice i pozostałe zespoły zaczęłyby się liczyć w końcu w stawce a tak jest to niestety walka pomiędzy trzema producentami silników.

  • 19. Heytham1
    • 2018-02-18 10:39:45
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @18 Oczywiście że można. Jeśli bolid będzie idealny pod względem aerodynamiki, da się odpowiednio go zbalansować i będzie dobrze współgrać z oponami no to śmiało można takim samochodem walczyć o zwycięstwa mając na pokładzie słabszy silnik. Przykładem jest Red Bull który zawsze buduje nadwozia, które niwelują straty po stronie silnika. Tak było za czasów ich dominacji, bo wtedy silnik Renault wcale nie był najmocniejszą konstrukcją pod względem mocy a mimo to Vettel wygrywał wyścig za wyścigiem. Teraz w erze turbo oczywiście strata Renault do silników Ferrari i Mercedesa była większa niż te wspomniane 10KM ale mimo wszystko część tej straty udało się zniwelować bo Red Bull potrafił trzymać się w czołówce, wygrywać i zdobywać podia.

  • 20. marcelo9205
    • 2018-02-18 10:44:40
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @17. devious Jestem zaskoczony, że na tym forum znalazła sie osoba, która potrafi jakoś racjonalnie pisać, używając jakiś argumentów. To zawsze się ceni, nawet jak się nie zgadzam w jakiejś części.

    A co do tematu, przecieki raczej mówią inaczej w zakresie mocy silników Ferrari i Mercedesa. Piszesz, że Mercedes ma 949 km. Jeszcze w grudniu ktoś z Mercedesa mówił, że na hamowni osiągneli 1000 km. Teraz znowu mamy jakieś info, że testują 100 silników i wybiora najlepsze. Możemy zakładać, że oni znowu zwiekszą moc w stosunku do poprzedniego sezonu. Z drugiej stronny mamy Ferrari, które jak podałeś ma 934 km. I w ich przypadku dochodzą informacje, że na początku sezonu utrzymają te moc, zwiększając niezawodność jednostki. Dopiero w późniejszej fazie sezonu maja mieć poprawki do mocy silnika. I jak porównamy 1000 km mercedesa do 934 km Ferrari to już widać, że jest to znaczna przewaga. Oczywiście wiem, że to opieranie się tylko na jakiś tam przeciekach z zespołów, ale można wyczuć sprawe. Oczywiście chciałbym, aby stawka się zrównała, ale w tej erze Mercedes wygląda na cholernie mocnego.

    Mercedes w nowym bolidzie ma zmniejszyć rozstaw osi. Jest szansa, że może gdzieś sie pomylą. Ferrari zapewne rozwija konstrukcje z poprzedniego sezonu. Według mojego toku myślenia, jest jeszcze jedna rzecz, która może działać na niekorzysc Mercedesa. W sezonie 2018 będą miększe opony. W 2017 można było zauważyć, że Mercedes największą przewage ma na twardszych mieszankach, a na tych mniejszych Red Bull z Ferrari jakby troche zyskiwali. Ale jest to tylko moję luźne spostrzeżenie nie poparte żadnymi dokładnymi analizami.

  • 21. marcelo9205
    • 2018-02-18 10:46:32
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Oczywiśćie wyżej chodziło mi o to, że Red Bull z Ferrari zyskiwał na miękkich mieszankach opon.

  • 22. Browarus
    • 2018-02-18 11:17:42
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Nie ma co rozdawać majstrów przed zobaczeniem bolidów. W poprzednim sezonie największy progres według mnie w trakcie sezonu zrobił właśnie RBR i Mclaren. Mclaren z początku był na poziomie Saubera. Pod koniec sezonu Ferdek i Stoffel mogli walczyć o Q3. Przegonili Hassa, Torro Rosso i moim zdaniem Williamsa. Czasami nawet lepiej Ferdek wypadał w kwalifikacjach od Renault, ale raczej to za sprawą Ferdka. Red Bull też pod koniec sezonu podkręcił tempo. Może Brazylia słaba była w ich wykonaniu, ale USA czy Meksyk to popis Maxa. Ricciardo niestety 2 razy nie ukończył wyścigu w tym czasie. 2 część sezonu była lepsza w wykonaniu RBR niż Ferrari.

    Zobaczymy na początku sezonu, kto będzie w stanie walczyć o majstra. Może się okazać, że Ferrari i Merc będą w gorszej formie. Nigdy nic nie wiadomo.

  • 23. marcelo9205
    • 2018-02-18 13:58:38
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Zniwelowanie straty Mclarena wiązało się też z mocno poprawą osiągów hondy. Wprowadzili dużo poprawek do silnika, który w zestawieniu z bardzo dobrym nadwoziem umożliwił im zbliżenie sie do czolówki. Ciekawi mnie co Honda osiagneła przez zimę. Nic o nich nie słychać. Wydaje się, że szli w dobrym kierunku. Pamiętam, że w Meksyku Hamilton nie mógł wyprzedzić Alonso na prostej. Wiec ta moc Hondy musiała sie jakoś zwiększyć. Na początku sezonu w Australii, Aloonso został wyprzedzony na prostej przez dwa bolidy.

  • 24. Browarus
    • 2018-02-18 14:25:35
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    @23. marcelo9205
    Ja bym nie był tak optymistycznie nastawiony do Hondy. W Meksyku Hamilton miał chyba problem z bolidem po kolizji na początku wyścigu? Pod koniec sezonu Alonso często ścigał się z Massą. W Brazylii czy w Abu Dhabi Alonso odrabiał straty na krętych sekcjach a na prostej Massa odstawiał bolid Mclarena nawet z otwartym DRS.

    Pamiętam GP Belgii, genialny start Alonso z 10 pozycji chyba na 7. Na każdym kółku na prostej tracił jedną pozycję. Silnik Hondy to był syf w tym sezonie.

  • 25. dexter
    • 2018-02-18 19:54:07
    • *.dyn.telefonica.de

    @13. devious

    Z pewnoscia sytuacja gdy ?Underdog? potrafi rozdraznic duzego faworyta bedzie miala gdzies swoj wlasny urok. Tylko zauwaz, ze takie rzeczy zdarzaja sie bardzo rzadko. Z biegiem czasu slowo przypadek albo zbieg okolicznosci zostalo wykreslone ze slownika duzych zespolow wyscigowych. W duzych zespolach wszystko wytrymowane jest pod jeden cel: zwyciestwo. Nie ma miejsca na bledy, wszystko jest transparentne. Sa narzedzia ktore po prostu minimalizuja ryzyko (potrafia do pewnego stopnia wszystko obliczyc). A technika nie popelnia bledow tylko czlowiek. Slowo doskonalosc ogarnelo wszystkich, tzn. wszystkie zespoly - bez wyjatku.

    W historii F1 nigdy nie bylo wiecej niz powiedzmy 3 zespoly wyscigowe ktore potrafily wygrywac wyscigi. Tylko, ze 30 lat temu "trojka" ktora byla na szpicy potrafila sie zmieniac. Zespoly ktore byly na szpicy potrafily jeden od drugiego skopiowac technologie i tym sposobem panowal pewien ruch. Taka sytuacja trwala do momentu gdy pod koniec lat 80-tych zespol McLaeren-Honda wprowadzil do F1 procesy robocze porownywalne do procesow roboczych w przemysle. Od tego czasu zespoly w atomowym tempie rozwijaly sie, budzet byl coraz wiekszy i dzisiaj trudno jest aby ktos podstawil noge duzemu faworytowi. Tylko taki proces nie nastapil dzisiaj, a rozwija sie przez prawie 30 lat. I dzisiaj praktycznie taka sytuacja jest wszedzie, tzn. we wszystkich seriach wyscigowych w sporcie motorowym. Ten kto ma pieniadze moze kupic sobie technologie, zatrudnic coraz wiecej ludzi (a 10 ludzi przy stole zawsze bedzie mialo lepsze pomysly niz 5 ludzi, poniewaz w tym samym czasie wieksza liczba osob po prostu moze wyprobowac wiecej rzeczy).

    Z jednej strony kazdy zespol ktory dominuje ciezko pracuje. Z drugiej strony dominacja u przegranych stwarza zazdrosc. Dlatego taka seria zwyciestw w sporcie motorowym zawsze prowokuje zmiane przepisow.

    W 1998 dominacja Williamsa ktory pomiedzy 1992 a 1997 wygral 4 mistrzowskie tytuly (odniosl zwyciestwo w 52 wyscigach) zostala przerwana, poniewaz w F1 zostaly wprowadzone wezsze bolidy wyscigowe i opony rowkowane. Od tego momentu Williams przepadl.

    W 2005 Ferrari nie bylo klarownym faworytem. W 2005 Ferrari potknelo sie na zmianie przepisow ktore zabronily zmiane opon podczas wyscigow oraz na silnikach ktore musialy wytrzymac 2 weekendy wyscigowe.

    Red Bulla zostal zabity przez silniki hybrydowe, poniewaz Renault przespalo nawa technologie hybrydowa. Jedynie wielkie czasy albo dominacja McLarena skonczyla sie bez interwencji z zewnatrz. Po 4 mistrzowskich tytulach z rzedu w zespole zapanowala pewna arogancja. Honda budujac nowa konstrukcje silnika V12 zaryzykowala zbyt wiele, a McLaren przespal aktywne zawieszenie. Polautomatyczna skrzynia biegow zostala wprowadzona zbyt pozno.

    W 2017 znowu zostaly wprowadzone nowe przepisy aby najlepszemu uczniowi w klasie podstawic noge. Cala aerodynamika zostala postawina na nowe tory. Wszystko z nadzieja, ze Red Bull, Ferrari i McLaren beda mialy lepsze pomysly. Nowe reguly zwiazane z aerodynamika ktore zostaly wprowadzone w 2017 bazowaly na sugestiach zespolu Red Bull Racing i McLaren. Te dwa zespoly mialy malego Jokera w rece, poniewaz przed sezonem 2017 dostaly ekstra pojemnosc symulacji CFD aby opracowac propozycje i takim sposobem: a) mogly wczesniej zebrac doswiadczenie, b) w takiej sytuacji rowniez inzynierowie zawsze mysla o korzysciach dla wlasnego zespolu. I nie mozna zapomniec, ze Adrian Newey na zmiane przepisow zawsze znal stosowna odpowiedz. Tak bylo 1993, 1998 i 2009. Jednak w 2017 juz tak nie bylo. Tylko, ze sytuacja miala pewien powod: korelacja pomiedzy tunelem aerodynamicznym, symulacja CFD i torem wyscigowym.

    W ubieglym roku rowniez silnik bez ograniczen mogl byc rozwijany. Tokkeny zostaly zlikwidowane z nadzieja, ze Renault, Ferrari i Honda dogoni Mercedesa. Ponadto Mercedes przed sezonem zostal zraniony: Nico Rosberg zakonczyl kariere, a zanim nowy kierowca sie zadomowi to zawsze istnieje niebezpieczenstwo, ze pociag moze odjechac. Na polu techniki byly zawirowania. Paddy Lowe przeszedl do Williamsa, James Allison przyszedl do zespolu po osmiu miesiacach przerwy w pracy nalozonej przez Ferrari. Takze bylo wiele powodow aby Mercedes w 2017 regularnie nie startowal z pierwszego rzedu.

    Przewaga Mercedesa miala juz w 2015 i 2016 sie skurczyc, poniewaz najlepszy uczen w klasie mial na szpicy w porownaniu do goniacych zespolow coraz mniejsze pole zabawy. A Mercedes faktycznie jeszcze bardziej rozbudowal przewage nad scigajacymi. Podczas gdy w 2014 i 2015 w bezposredniej walce z Red Bullem i Ferrari przegral, to w 2016 musial juz pomoc faktor ktory nazywa sie zbieg okolicznosci. W 2016 Mercedes mogl wygrac wszystkie wyscigi. Red Bull skorzystal w Hiszpanii na kolizji pomiedzy Lewisem Hamiltem a Nico Rosbergiem, a Malezji na problemach Hamiltona (uszkodzony silnik). Podczas normalnego przebiegu Srebrne Strzaly nie zostalyby pokonane.

  • 26. dexter
    • 2018-02-18 20:06:30
    • *.dyn.telefonica.de

    Asem albo tajemnica sukcesow Mercedesa jest druzyna. Takie zakonserwowanie przewagi albo wyzszosci pokazuje jak mocny jest team. Toto Wolff, Niki Lauda, Aldo Costa i Andy Cowell panuja nad cala druzyna. Nie ma nikogo kto przez zly nastroj albo arogancje gdzies niebezpiecznie wybiegal poza granice tolerancji. Fluktuacja w zespole jest utrzymywana na bardzo niskim poziomie: zaledwie 1 procent. Ponadto crew ktore buduje chassis w Brackley zna sie wzajemnie od ponad 10 lat. W zespole Mercedesa pracuja osoby ktore razem budowaly auta wyscigowe jeszcze dla Hondy. Jest rowniez super-kierowca Hamilton i najlepszy silnik. Przy takim ukladzie jesli wszystko funkcjonuje normalnie wiele zlego nie moze sie zdarzyc.

    Na papierze albo w teorii konkurencja powinna dogonic Mercedesa juz w ubieglym sezonie - wielka zmiana przepisow. Jednak Mercedes mial ambicje i techniczne zasoby aby na taka sytuacje sie przestawic. Ze PUs coraz bardziej beda zblizac sie do siebie jest logiczne. Tutaj Mercedes nie mial juz takiego duzego pola zabawy.

    Nowy silnik Ferrari V6 Turbo w ubieglym roku na stanowisku badawczym osiagal ponoc takie same wartosci jak poprzednik - jesli to byla prawda to taki fakt oznaczal tylko, ze wszystko kreci sie zgodnie z planem. Chodzi o to aby zespol juz w pierwszych wyscigach posiadal dobre auto. Dobra baza jest podstawa.

    Takze na drodze do suksesu Mercedesa lezalo duzo kamieni. Na koncu Mercedes sobie poradzil. Po raz 4 z rzedu wygral dwa mistrzowskie tytuly. Cos takiego wczesniej w historii F1 dokonal tylko zespol Mclaren (1988 do 1991), Ferrari (2010 do 2004) i Red Bull (2010 do 2013). Sukces Mercedesa jest tym bardziej cenny, poniewaz tak jak juz wyzej napisalem wielkie reformy przepisow technicznych nie potrafily zatrzymac zespolu. Zaden inny zespol pod katem doswiadczenia z 2016 (auto i opony) nie potrafil rozbudowac swojej przewagi tak jak to zrobil Mercedes. W historii jest tylko jedna analogia: w 1989 przy zmianie z silnika turbo na silnik spalinowy McLaren rowniez nie dal sie wybic z toru. Dlatego dla mnie bledem jest lekcewazenie Mercedesa.

    Oczywiscie na poczatku ubieglego sezonu Mercedes mial pewne klopoty. Juz wyscig w Melbourne pokazal, ze w pojedynku z Ferrari zadecyduje forma dnia, postoje w boksach, management ogumienia, kierowcy wyscigowi i pogoda. Tor w Melbourne pokazal rowniez, ze duza przewage Mercedes stracil. Nie bylo juz miejsca na bledy i slabosci. Symulacje do wyscigu obliczyly wyrazna przewage Mercedesa, ale zespol niestety nie mogl tej przewagi wykorzystac. Nieoczekiwanie opona przy wysokich temperaturach (glownie opona Ultrasoft) zbyt mocno zaczela sie sypac. To byly pierwsze male dzwony na alarm w Mercersie, ale zespol z takimi rzeczami sobie poradzil ...

    Red Bull od poczatku sezonu musial nadrabiac zaleglosci: pol sekundy musial urwac przy samochodzie i pol sekundy przy silniku. Zanim Red Bull byl tam gdzie wlasciwie powinien byc na poczatku sezonu minelo 15 wyscigow - takze Red Bull Racing z punktu widzenie sezonu 2017 zostawiam troche na boku. Jedynie walka Mercedesa z Ferrari od poczatku byla zacieta. Tytul byl w zasiegu zespolu z Maranello. Z tym, ze w decydujacym momencie Ferrari potknelo sie na drobnostkach: swieca zaplonowa, zle posklejane weze karbonowe etc. Tylko, ze takie rzeczy (doznanie kleski czy niepowodzenie) maja w Maranello pewna tradycje. Zanim Michael Schumacher wyzwolil Ferrari, to era bez mistrzowskich pucharow trwala 21 lat. Wlasciwie Ferrari nie ma teraz juz zadnego wyjscia tylko mobilizacja wszystkich zasobow i atak do przodu.

    W F1 aktualnie sa 3 topowe zespoly ktore naleza do grona faworytow: Mercedes, Ferrari i Red Bull. Do topowego zespolu chce rowniez dolaczyc Renault - i to na kazdej plaszczyznie. Zespol ktory buduje chassis ma dzisial prawie 700 osob. Ponadto w Viry-Chatillon pracuje 400 osob nad rozwojem jednostki napedowej. To sa juz wymiary Mercedesa. Kanal aerodynamiczny, stanowiska badawcze i cala fabryka - wszystko zostalo odnowione. Czy to bedzie rok Renault?

    W kazdym razie w ostatnich latach, tzn. od poczatku ery silnikow hybrydowych (2014) do rozdania bylo 237 miejsc na podium. 215 z 237 miejsc na podium zapisane jest na koncie zespolow: Ferrari, Red Bull i Mercedes. Takze mozna zaobserwowac pewna tendencje. Te zespoly zatrudniaja 3 razy wiecej osob, dysponuja budzetem ktory w porownaniu do malych zespolow jest 3 razy wiekszy. Ponadto wszystkie procesy robocze, narzedzia, stanowiska badawcze, symulacje i zapewnienie jakosci zrobily w ostatnich dziesiecioleciach ogromny krok do przodu. Rezultatem jest masywny postep uwzgledniajac niezawodnosc. Zespol ktory ma najszybsze auto automatycznie wygrywa wiecej wyscigow.

    Dlatego pomimo dobrej woli ciezko jest mi np. wskazac jakiegos ?Underdog'a? ktory przemiesza na szpicy stawke albo znalezc gdzies inna analogie. Tym bardziej, ze przepisy sa stabilne. Analizujac okolicznosci to w ubieglym sezonie szansa niespodzianki byla jednak wieksza.

    Pod koniec ubieglego sezonu 3 zespoly byly na czele: Mercedes, Ferrari i Red Bull. Pozniej byl bardzo duzy srodek i na samym koncu Sauber. Srodek byl tak ciasny, ze roznica 0,2 sek albo 0,3 sek. decydowala o pozycji 4 albo 9. Na torach gdzie dane auto nie bylo dobre, wahadlo uderzalo brutalnie. Dlatego ja spodziewam sie tutaj wiekszych przetasowan. Pewne zespoly ze srodka stawki tak czy siak beda starac sie skrocic dystans do trzech najlepszych zespolow. Ale Mercedes, Ferrari i Red Bull to jest troche inna liga ktora raczej powinna walczyc sama ze soba.

    Pozdr.

  • 27. devious
    • 2018-02-18 23:51:58
    • *.centertel.pl

    @20. marcelo9205
    "A co do tematu, przecieki raczej mówią inaczej w zakresie mocy silników Ferrari i Mercedesa. Piszesz, że Mercedes ma 949 km. Jeszcze w grudniu ktoś z Mercedesa mówił, że na hamowni osiągneli 1000 km."

    Kolego, czytaj ze zrozumieniem - dane dotyczyły silnika z ostatniego wyścigu sezonu 2017. To co sobei zespoły testują na hamowniach to inna bajka - to już silniki na sezon 2018. To oczywiste,że każdy wykona kolejny krok do przodu, zyska te 20 czy 30 koni.

    I Merc i Ferrari podobno są już na granicy 1000 koni. Ale co na hamowni to na hamowni - Honda na hamowni była super, na torze już nie.
    Swoją drogą McLaren podał, ze wg. symulatora z silnikiem Renault w Abu Dhabi byliby w Qual 1s szybsi. Porównajmy czasy z Q2 McLarena i Red Bulla (z silnikiem Renault):
    Ric - 1:37.583
    Ver - 1:37.777
    Alo - 1:38.636
    Van - 1:38.808

    Jeżeli faktycznei zyskali sekundę na kółku (w co trochę trudno mi uwierzyć) to jeżeli chodzi o nadwozie mogli faktycznie być blisko RBR - tak jak cały sezon powtarzali. To ciekawe info, bo Red Bull kilka razy "podgryzał" Merca i Ferrari.

    Oczywiście z punktu widzenia kibica ja właśnie ściskam kciuki za scenariusz, w którym w czołówce mamy 4 ekipy Merca, Ferrari, RBR i McLarena. Mało to realne ale byłoby wspaniale ;)

    Na razie nie ma co wróżyć. Merc i Ferrari wydają sie faworytami - to oczywiste - ale może się okazać, ze Renault odrobiło pracę domową i zrobiło mocny i niezawodny silnik, zaś RBR i/lub McLaren mają też odpowiednie nadwozia. Czemu nie?

    Na inne zespoły raczej faktycznie nie ma co liczyć - za małe budżety by taka Force India namieszała, z kolei Renault dopiero buduje struktury. WIlliams będzie miał słabych kierowców. Haas dopiero się uczy F1, Sauber i Toro Rosso wiadomo oni będą walczyć o unikniecie końca tabeli

  • 28. dody
    • 2018-02-20 05:58:11
    • Blokada
    • *.70.34.70

    Hamilton jest faworitem. Ale najwieksze zagrozenie przyjdzie ze strony Maxa-Renault-Red Bulla.

  • 29. Heniek007
    • 2018-02-20 10:15:23
    • Blokada
    • *.w90-29.abo.wanadoo.fr

    Panowie dexter, devious i marcelo i co wynika z waszego gdybania? @26dexter zapytales mnie kiedys czy wiem do kogo pisze...Po Twoich wypocinach nawet nie chce wiedziec kim byles albo Jestes.

  • 30. dexter
    • 2018-02-20 14:54:29
    • *.dyn.telefonica.de

    @18. andi77

    "czy można nadrobić bodykitem i ustawieńiami różnicę mocy silnika 10 km? Ano chyba nie za bardzo dlatego jeśli Ferrari i Renault nic nie zrobiło w kwestii poprawy mocy to siłą rzeczy będzie następna powtórka zeszłego sezonu."

    Na poczatku trzeba podkreslic, ze w ubieglym sezonie mistrzostwa swiata byly mega ciekawe. Wahadlo uderzalo tam i z powrotem. Raz Ferrari bylo z przodu, innym razem Mercedes. Tylko Red Bull zachowywal dystans. Ferrari i Mercedes to byly bardzo rozne samochody, ktore pod wzgledem wlasciwosci byly na takim samym poziomie. Rowniez wprowadzany przez Mercedesa i Ferrari upgrade neutralizowal sie. W ktora strone wahadlo uderzalo okreslal tor wyscigowy, rodzaje opon i warunki atmosferyczne. Red Bull z biegiem czasu dogonil, ale to zbyt malo. Roznica wynosila pomiedzy 0,3 a 0,7 sekundy. I tutaj rowniez w zaleznosci od charakterystyki toru.

    Wychylenia byly ekstremalne. Weekend wyscigowy dominacja Mercedesa i zaledwie 14 dni po porazce powrot Ferrari i dominacja Vettela i Räikkönena (kwalifikacje i wyscig) To by dopiero mlot!

    Mozna bylo po prostu pomyslec: powolne tory - krolestwo Ferrari, szybkie tory - krolestwo Mercedesa. Za prosto by to bylo. Role odgrywaly rowniez inne czynniki, takie jak pelne obciazenie, polaczenie szybkich i wolnych zakretow, temperatura asfaltu (opony), temperatura powietrza (chlodzenie) i mieszanka opony wyscigowej ktora byla do wybrania.

    Tam gdzie wymagana byla maksymalna sila docisku, gdzie przewazala wieksza ilosc powolnych zakretow, gdzie temperatura asfaltu przekraczala powyzej 50°C a temperatura powietrza wynosila ponad 26°C, gdzie mieszanka ogumienia super-miekka i ultra-miekka odgrywala dominujaca role, gdzie udzial pelnego obciazenia z otwarta przepustnica wynosil ponizej 70 procent Ferrari bylo w swoim elemencie.

    Na torach na ktorych na ktorych panowaly odwrotne wlasciwosci, gdzie poziom docisku byl rowniez bardzo wysoki ale nie byl maksymalny, gdzie udzial pelnego obciazenia z otwarta przepustnica wynosil okolo albo powyzej 70 procent - na takich torach udzial silnika odgrywal tak wazna role jak na torach z srednim dociskiem. Szczegolnie na torach gdzie wiekszosc zakretow nalezala do kategorii tzw. szybkich zakretow, gdzie temperatura nie byla wysoka i temperatura asfaltu oraz temperatura powietrza byla na podobnym poziomie, gdzie obok opony super-miekkiej opona miekka odrywala kluczowa role - to byl teren Mercedesa.

    Interesujaco dopiero bylo na torach na ktorych nie panowaly wyzej opisane wlasciwosci ktore potrafily jedno albo drugie auto faworyzowac. I tutaj dopiero mozna postawic pytanie dlaczego Ferrari bylo lepsze od Mercedesa na pewnych obiektach i dlaczego Mercedes byl lepszy niz Ferrari na innych obiektach. Oraz dlaczego na niektorych obiektach byl prawie remis.

    W Melbourne Ferrari glownie zyskalo z faktu, ze Mercedes ogolnie nie radzil sobie z miekka mieszanka. Tylko na oponie Soft Lewis Hamilton potrafil utrzymac tempo Sebastiana Vettela. Gdyby jeszcze raz w takich samych warunkach odbyl sie wyscig w Australii to pojedynek bylby jeszcze bardziej ciasny. A moze bylby nawet remis. Temperatura lezala dla Mercedesa w korzystnym obszarze, liczba szybkich zakretow przewazala i przy 75% z pelnym obciazeniem moc silnika na takim obiekcie bedzie miala rowniez wplyw.

    W Bahrajnie gdzie liczba powolnych zakretow przewaza, gdzie podczas wyscigu opona super-miekka odgrywa wazna role - wszystkie czynniki ktore odpowiadaly Ferrari. Tutaj Mercedes wciaz zmagal sie ze zrozumieniem opony. Gdyby wyscig odbyl sie 4 miesiace pozniej to sytuacja juz moglaby wygladac inaczej. Soczi byl wyscigiem w ktorym Ferrari musialo wygrac. Dwa czerwone auta w pierwszym rzedzie - takich rzeczy nigdy sie z reki nie wypuszcza. Obojetnie jakim sposobem, ale taki wyscig trzeba wygrac! Zwlaszcza gdy wszystkie czynniki pasuja. W zasadzie wszystko odnosi sie jak do Bahrajnu, tylko jeszcze bardziej ekstremalnie. Mieszanka zakretow 10:3 ktore pokonywane sa z predkoscia ponizej 150 km/h. Temperatura byla wyzsza niz podczas nocnego wyscigu w Bahrajnie. Ferrari przegralo wyscig juz na samym starcie.

    Mercedes dominowal w Baku i Montrealu, poniewaz tam wymagana sila docisku dokladnie pasowalae do aerodynamiczngo okna w ktorym Mercedes sie poruszal. Przy poziomie docisku 4-5 nie bylo w calej stawce bardziej wydajnego auta jak W08. Ferrari na tym torze mialo wybor: albo podniesc sile docisku i przegrac na prostym odcinku albo pojechac na tym samym poziomie co Mercedes i stracic w zakretach.

    W Spielbergu wynik wygladal raczej na remis. Ale tutaj trzeba zaznaczyc, ze Hamilton z powodu kary zwiazanej ze skrzynia biegow musial startowac z dalekiej tylnej pozycji. Na wolnej drodze jazdy Lewis byl najszybszym kierowca na torze. Spielberg wyglada inaczej niz Montreal i Baku, ale ma te same wymagania. Z tym, ze pod punktem docisku lezy o dwa poziomy wyzej. W Spielbergu inzynier wraz z kierowca wyszukuja najlepszy kompromis z kombinacji zakretow i predkosci maksymalnej. Gdyby nie bylo tak goraco to Mercedes prawdopodobnie nie znalazby sie pod taka presja.

  • 31. dexter
    • 2018-02-20 15:02:57
    • *.dyn.telefonica.de

    Circuit de Catalunya zaoferowal kandydatom o tytul dobra mieszanke tego, co wlasciwie faworyzowalo bolidy W08 i SF70H. Poziom docisku na skali 1-10 w Barcelonie wynosi 9 i przemawial za Ferrari. Twarda mieszanka ogumienia za Mercedesem. W pieciu szybkich zakretach i na dlugiej prostej start/meta Mercedes mogl sie wyszalec, w osimiu powolnych zakretach Ferrari. Wysokie temperatury byly asem Ferrari. Podczas treningu Fettela i Hamiltona dzielilo tylko 51 tysiecznych sekundy. W wyscigu doszlo do bezposredniej rywalizacji na torze. Wyrazny remis ze zwyciezca o nazwie Mercedes.

    Analizujac parametry, ktore czynia roznice, to dwie rzeczy wpadaly w oko. Mercedes w przekroju na jednym okrazeniu byl szbszym autem, w wyscigu znowu mial wieksze wahania niz bolid Ferrari.

    Kazdy samochod albo bolid wyscigowy nosi wlasny podpis. Nawet jesli inzynierowie staraja sie wybudowac auto ktore pasuje do kazdej charakterystyki toru wyscigowego, ostatecznie DNA decyduje o wyniku. Kazde auto ma inny kat natarcia, kazde auto ma inny rozstaw osi. Dwa rozna samochody maja rozne cechy ktorymi sie wyrozniaja. Ze bolid Ferrari preferowal bardziej wolniejsze zakrety, a Mercedesa szybsze wynika z koncepcji aerodynamicznej. W Ferrari aerodynamika funkcjonowala najlepiej gdy wymagany byl maksymalny poziom docisku. Mercedes W08 byl w swoim elemencie gdy wymagany byl najlepszy kompromis miedzy oporem powietrza a sila docisku. Pozniej takich rzeczy do konca sezonu nie da sie zmienic. Zawsze lepszy bedzie kompromis ktory pasuje do wszystkich torow, niz koncepcja ktora zalezy od rodzaju toru. Tylko, ze trzeba zdawac sobie z tego sprawe, ze nie ma takiego auta wyscigowego ktore idealnie pasuje do kazdej charakterystyki toru.

    Wysokie temperatury lepiej pasowaly do Ferrari niz do Mercedesa, poniewaz bolid Ferrari przy wysokich temperaturach mogl w mniejszym stopniu otworzyc obudowe. Krytycznym limitem dla Mercedesa byla temperatura powietrza ktora wynosila okolo 26-27°C. Powyzej temperatury 27°C Mercedes musial otwierac z lewej i z prawej strony cockpitu zebra przez ktore przeplywa powietrze chlodzenia, wstawic wiekszy komin na airboksie i powiekszyc wylot miedzy pokrywa silnika a dyfuzorem. A kazda konfiguracja w kierunku wiekszego chlodzenia kosztuje jedna dziesiata sekundy na okrazeniu.

    Rowniez wysoka temperatura asfaltu w polaczeniu z miekka mieszanka opony byla trucizna dla Mercedesa. Wtedy cierpia tylne opony. Pozniej dochodzi do powstawania pecherzy na oponie wscigowej. Z drugiej strony Ferrari ktore nie preferowalo zimnej pogody w polaczeniu z twardszymi mieszankami. W takim przypadku dochodzi do powstawania pecherzy na przedniej oponie. W sumie takie rzeczy wskazuja na rozne podejscia konstrukcyjne. Ferrari wymagalo w stosunku do Mercedesa relatywnie wiecej od przedniej opony, Mercedes znowu od tylnej.

    Red Bull w ubieglym roku rozpoczal rywalizacje w mistrzostwach swiata, ze strata do czolowki okolo 1,5 sekundy. Z taka strata tytul byl praktycznie stracony. Na poczatku strata czasowa rozlozona byla 50:50 po stronie chassis i jednostki napedowej. Adrian Newey i jego uczniowie do konca byli przekonani, ze wybudowali najlepsze auto. Dopiero w drugiej polowie testow w Barcelonie inzynierowie Red Bulla zaczeli zdawac sobie sprawe, ze cos jest nie tak z koleracja miedzy tunelem aerodynamicznym, CFD i torem wyscigowym. W Melbourne po weekendzie wyscigowym wiedzieli juz gdzie lezy blad. Dopiero Hiszpanii blad zostal wyeliminowany. Od tego momentu Red Bull zaczal wykonywac prace porzadkowe. 15 wyscigow trwalo aby Red Bull Racing powrocil tam gdzie mial byc na poczatku sezonu w Melbourne.

    Koncepcja RB13 nie byla winna - wynika to z faktu, ze auto zasadniczo podczas sezonu sie nie zmienilo. Inzynierowie modyfikowali tylko detale. Trzeba przyznac, ze udalo im sie urwac jedna sekunde. Producent Renault przy pracy rozwojowej nad silnikiem dodatkowo znalazl 0,2 sek. Glupia sprawa: Mercedes i Ferrari rowniez polepszyli sie w tym samym czasie.

    W Baku i Spielbergu wygladalo tak jakby RBR potrafil juz zlapac za najbardziej swiecaca gwiazde na niebie. Jednak dalsze wyscigi pokazaly, ze na poczatku sezonu strata czasowa powyzej jednej sekundy jest praktycznie podczas sezonu niemozliwa do odrobienia.

    Bolid Red Bulla byl lepszy tam, gdzie wymagana byla wydajnosc i duzy ale nie maksymalny docisk. Ta takich torach jak Baku albo Spielberg z odpowiednia konfiguracja skrzydla RB13 byl tak samo szybki jak konkurencja (mniej skrzydla). Ale gdy tylko auto zmuszone bylo pojechac na maksymalnym docisku, to deficyt mocy silnika spowalnial samochod.

    Z wysoka temperatura RBR podobnie jak Ferrari nie mial problemow. Ponadto Red Bull mial opone z ktora Mercedes nie mogl sobie na poczatku poradzic.

  • 32. dexter
    • 2018-02-20 15:07:19
    • *.dyn.telefonica.de

    Co do 10 KM

    10 KM - nie jest swiatem. Przede wszystkim wazne jest aby zrozumiec co to znaczy poprawa mocy. Mowiac prosto, jest to punkt odniesienia ktory wskazuje o ile mozna poprawic czas na jednym okrazeniu zwiekszajac moc silnika. Np. na torze Monza 10 dodatkowych koni mechanicznych oznacza wzrost o okolo 0,2 sekundy. Dla porownania: na takim torze jak Monaco wplyw jest duzo mniejszy i wynosi okolo 0,12 sekundy przy 10 koniach mechanicznych. Na torach jak Montreal oraz Baku (torach na ktorych moc odgrywa wieksza role) 10 dodatkowych koni mechanicznych bedzie wynosic okolo 0,25 sekundy.

    Np. w Monza kierowcy pokonuja 70 procent czasu okrazenia na pelnym obciazeniu (79 procent dystansu calego okrazenia). Jedynie przeszkodami sa szykany. Powodem dlaczego na torze Monza moc jest decydujaca: krotkie okrazenie i wysoka srednia predkosc.

    Na takim torze jest tez pewien trick. Jesli ktos ma deficyt mocy to czesto musi ustawic auto pod mniejszy opor powietrza. W rezultacie produkuje mniejszy docisk w zakretach, ale ma rowniez mniejszy opor powietrza na prostych odcinkach. A na prostych odcinkach kierowca zyskuje pozycje albo traci. Czesto cien aerodynamiczny - razem z efektem dodatkowego oporu powietrza- bedzie bardziej decydujacym czynnikiem niz moc.

    Na prostych odcinkach wyhamowac moze nie tylko deficyt mocy, ale rowniez kat natarcia. Kat natarcia mocno powiazany jest aerodynamiczna koncepcja. Inne ustawienie auta i natychmiast cala koncepcja aerodynamiczna moze sie posypac. Czym lepsza elastycznosc tym lepiej dla auta. Ale nie ma zlotego srodka, poniewaz kazdy zespol ma dopasowana wlasna koncepcje.

    Moc silnika o ktorej tak glosno sie dyskutuje wykorzystywana jest glownie w kwalifikacjach na jednym okazeniu. Przewaznie w Q3. Wtedy z pustym bakiem na swiezej oponie w modusie kwalifikacyjnym kierowca wyciska ostatnie soki z pakietu. W wyscigu rzadko podrozuje sie w modusie kawlifikacyjnym. Jedynie np. na dlugiej prostej z otwartym systemem DRS i odkreconym kurkiem, gdzie kierowca ma mozliwosc zaatakowania roznica mocy moze byc decydujaca. Ale tak jak wyzej juz napisalem jest wiele czynnikow ktore odgrywaja role. Z tym, ze mocy nigdy nie jest za duzo ;-).
    A propos - podczas wyscigu wazne jest rowniez spalanie. Pod tym wzgledem silnik Mercedes jest rowniez punktem odniesienia.

  • 33. dexter
    • 2018-02-20 15:18:37
    • *.dyn.telefonica.de

    "Najlepiej gdyby dostawca silników był jeden dla wszystkich bolidów dokładnie ten sam silnik o tych samych parametrach ale nie produkcji żadnego z zespołów w stawce ale zewnętrznego producenta a rywalizacja opoerała by się tylko i wyłącznie na oponach i aerodynamice i pozostałe zespoły zaczęłyby się liczyć w końcu w stawce a tak jest to niestety walka pomiędzy trzema producentami silników."

    Sport motorowy bez powodu nie nazywa sie sportem motorowym. Znakiem rozpoznawczym sportu motorowego w pierwszej linii jest silnik, pozniej aerodynamika. Taki pomysl przypomina mi troche Puchar Marki.

    Sa serie wyscigowe gdzie w profesjonalnym stylu jedna firma na torze wyscigowym centralnie wyposaza wszystkich uczestnikow w kompletnie przygotowane samochody do wyscigu. Np. Lupo Cup, Polo Cup, Scirocco Cup albo Audi TT Cup etc. Wtedy kierowca przyjezdza na tor, wskakuje do kombinezonu, zaklada helm na glowe i wchodzi do samochodu. A po wyscigu wychodzi ze samochodu i oddaje samochod w odpowiednie rece. Jedna firma troszczy sie o wszystkie samochody, naprawia wszystkie samochody i na nastepnym wyscigu 20 identycznych samochodow stoi na polu startowym.

    A propos: swietna okazja dla mlodego czlowieka aby rozpoczac wlasna przygode w sporcie motorowym. Przez taki Cup przewija sie zawsze setki mlodych kierowcow wyscigowych. Tlem takiego pomyslu jest rowna szansa dla kazdego kierowcy wyscigowego. Oczywiscie w Pucharze Marki czesto bywalo tak (tak bylo przynajmniej okolo 30 lat temu - czasy ktore ja pamietam), ze niektorzy czesto duzo testowali, znali sie bardzo dobrze na technice etc. - i czesto byli lepsi.
    Ale zaleznie od filozofii byl rowniez taki Cup, gdzie najlepszy kierowca wyscigowy mial szanse uzyskac najlepszy wynik. Cup oparty na takiej filozofii nie jest zly, poniewaz wtedy szansa, ze mozna kogos oszukac lub gdziekolwiek zastosowac tricki jest duzo mniejsza. I najlepszy talent (i nie tylko taki ktory posiada najgrubsze konto pieniedzy) moze tutaj jezdzic i w efekcie koncowym sie przebic. Tak kariere rozpoczelo wielu kierowcow wyscigowych. Niektorzy pozniej jezdzili w DTM, wygryli wyscigi a nawet zdobywali tytuly. Z pewnoscia taka idea nie jest zla: promowanie mlodych talentow, sport i uczciwy sport.

    Ale tak jak mowie, DNA F1 to nie jest Puchar Marki. F1 w pierwszej linii jest Mistrzostwem Konstruktorow. Tutaj kazdy producent chce sie czyms wyrozniac, np. kompetencja techniczna.

    Poza tym jeden producent silnikow nie jest rozwiazaniem. Wystarczy tylko pomyslec nad rezultatem, tzn. dalszym scenariuszem takiego pomyslu. Zadna seria wyscigowa oparta na jednolitej technologii nie miala sukcesu. Taki pomysl pozbawia dyscypline sportowa pewna wyjatkowosc - w tym przypadku, ze auto sie tez liczy. Niepowtarzalnosc dla producenta jest waznym kryterium sukcesu. Kazda firma zadaje sobie pytanie jaka jest nasza unikalna niepowtarzalnosc albo wyjatkowosc? W sporcie motorowym prowadzone sa rozne dyskusje. Gdzies z pewnoscia lezy najlepszy balans.

    PS. Tak jak juz kolega @devious napisal w F1 zawsze byla roznica w mocy silnikow wyscigowych. Choc byly tez takie przypadki jak przed sezonem 2009, gdzie producent Renault za specjalnym zezwoleniem w przerwie zimowej mogl zrekompensowac deficyt mocy silnika V8.

    Pozdr.

  • 34. Heniek007
    • 2018-02-20 21:56:14
    • Blokada
    • *.w90-29.abo.wanadoo.fr

    dexter cos jeszcze?

  • 35. narya
    • 2018-02-20 22:39:23
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ 34.
    Jak Tobie nie pasuje co pisze dexter, to nie czytaj. Ale daj czytać innym, których to naprawdę interesuje.
    Sam nie piszesz NIC mądrego, tylko w dziecinny sposób próbujesz prowokować. Już się to nudne robi.

  • 36. Heniek007
    • 2018-02-21 13:57:15
    • Blokada
    • *.w90-29.abo.wanadoo.fr

    @35 Taki ze mnie prowokator?:) Co ciekawego moze byc w gdybaniu i analizowaniu rzeczy oczywistych na pdstawie prasy, telewizji i samych wyscigow. Kazdy to widzi...Mozecie bawic sie w wizjonerow,ale prawdziwe dane i zamiary na przyszlosc sa pilnie strzezone przez zespoly.

  • 37. narya
    • 2018-02-21 14:45:57
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Tak, taki z Ciebie prowokator i sam najlepiej wiesz że tak jest :).
    A kierując się tym co piszesz to wychodzi że to forum w ogóle nie powinno istnieć. Bo przecież wszystko widać oglądając wyścig, a czego nie widać to zawsze tylko gdybanie. Może lepiej podchodzić do tematu, że dobrze podyskutować i poznać zdanie innych osób, zamiast się czepiać. W końcu wszystkich nas łączy pasja do tego sportu.

  • 38. Heniek007
    • 2018-02-21 15:23:19
    • Blokada
    • *.w90-29.abo.wanadoo.fr

    Nikogo nie prowokuje-wyrazam wlasna opinie, do ktorej mam swiete prawo. Jezeli pisze,ze Hamilton i Vettel sa dziecmi resortowymi-sztucznie promowani, to jest moje wlasne zdanie. Kibice wyzej upisali sie po pachy i co z tego??? Chcialbym by ich wiedza przelozyla sie na powstanie Polish F1 Team. Czy przelozy sie? Z calego serca im tego zycze i bede ich najwierniejszym kibicem. Pozdrawiam i zycze wyrozumienia dla innego (niekoniecznie gorszego) punktu widzenia.


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo