Włoska prasa broni Alonso
Po dość głośnej wypowiedzi Sebastiana Vettela, w której Niemiec zapytany o kontakt z Fernando Alonso odpowiedział, że nie otrzymał jeszcze od niego gratulacji, w obronie hiszpańskiego wicemistrza stanęła włoska prasa.Sam wicemistrz, dla włoskiej telewizji Rai powiedział, że teraz koncentruje się na przyszłości - „Bez wątpienia jest wiele smutku, ale w tym samym czasie zdaję sobie sprawę, że wkrótce nadejdzie kolejny sezon w którym możemy wygrać”.
„Przed sezonem 2011 mam bardzo duże oczekiwania. Rok 2009 był dla Ferrari trudny, ale teraz znów jesteśmy w formie – najgorsze za nami” - mówił 29-letni Hiszpan.
O samym Vettelu Alonso powiedział - „Był z nas wszystkich najszybszy – zdobył 10 pierwszych pól startowych, zaliczył kilka problemów technicznych, które odebrały mu punkty – ale ostatecznie zwyciężył”.
„Gratulacje, ale mamy nadzieję, że przyszły rok będzie dla niego trudniejszy” - dodał dwukrotny mistrz świata Formuły 1.
komentarze
1. Gosu
Też mam taką nadzieję, że RB7 nie będzie miał przewagi sekundy na okrążeniu i Mistrz Świata udowodni swoje umiejętności w bardziej wyrównanej walce.
2. bigos95
Mam nadzieje że RB7 będzie powrotem do czasów kiedy Red Bull Racing był reklamą na kółkach
3. beltzaboob
2bigos95 - na top bym nie liczył, do puki mają Neweya a przepisy co roku się zmieniają. Będą szybcy, oby nie tak bardzo, jak w tym roku.
4. beltzaboob
*dopóki czy jakoś tak...
5. hotshots
....no i Alonso cierpi na depresje,biedaczek - może jakaś terapia ?
6. konradosf1
może Ferrari zrobi konkurencyjny bolid i wtedy Vettel będzie mógł wąchać spaliny Alonso
7. TomPo
F1 gdzie bolidy mają 1s przewagi nad innymi przestają być w jakikolwiek sposób interesujące. No może przesadzam ale każdy wyścig, gdzie zna się (w 90%) zwycięzcę, raczej nie trzyma w napięciu. Prócz oczywiście fanów którzy się modlą żeby kółka nie odpadły 1 okrążenie przed metą ;p
Mam nadzieję, że Ferrari, MCL zrobią coś konkurencyjnego i innowatorskiego, bo na takie zagrania ze strony zespołu KUB raczej nie ma co liczyć :/
8. bmath
tylko takie mieć problemy. Dziennikarze jak chłop który dorwał się do nawozu, który trzeba rozrzucić KONIECZNIE
9. Adam121
Jeden wart drugiego, jeden myśli że jak zdobył dwa mistrzostwa świata to już jest mistrz nad mistrzami i wszyscy nie ważne czy są dublowani czy nie - powinni mu zjeżdżać z drogi a drugi buffon myśli dokładnie tak samo i że wszyscy wokół będą i wręcz muszą mu się kłaniać i gratulować jaki to on mistrz nad mistrzami...
10. beltzaboob
@9Adam121 - a trzeci bufon obraża dwóch pozostałych chociaż nic nie osiągnął...
11. hellsamurai4
he he dobre to o tych buffonach :)
12. hellsamurai4
buffoniada KUB do czervonych i po klopocie
13. Pampalini
Odczepcie się od Buffona. Gianluca nie ma nic wspólnego z formułą - przynajmniej na razie.
14. Ataru
Nie Gianluca tylko Gianluigi.
Dla mnie to juz jakis absurd jest, posmialem sie z placzow Vettela, przyznaje, ale zeby to ciagnac w nieskonczonosc? Nie wydaje mi sie by ten temat byl tego wart.
15. FAster92
2. bigos95 GENIALNA wypowiedź ;) Vettel jak zawsze chce zrobić z siebie ofiarę, którejmu nikt nie pogratulował.. Zaczyna mu sie przewracać w głowie.
16. FAster92
„Gratulacje, ale mamy nadzieję, że przyszły rok będzie dla niego trudniejszy” - dodał dwukrotny mistrz świata Formuły 1." - dobre!
17. lukasz1
7. TomPo Może i tak, ale z drugiej strony to fascynujące, jak przed tym sezonem czytałem artykuł o bolidach Williamsa za czasów świetności, kiedy to ich bolid był o wiele szybszy od reszty stawki (nie pamiętam ile 1-2 sekundy). Czytając to trochę żałowałem że tak późno się urodziłem, ale teraz po sezonie mogę spokojnie stwierdzić że nie żałuję, to czego chciałem doświadczyć, doświadczyłem. Teraz, w perspektywie ile jeszcze sezonów przede mną, jestem zadowolony ze swojego wieku. Żeby tylko po Kubicy, znalazł się jakiś następca, żeby można było "na poziomie oglądać polsatowskie transmisje z f1".
18. lukasz1
Ale strzeliłem gafę, przecież w 2009 Brawn też miał kosmiczny bolid, chociaż nie aż tak jak Red Bull.
19. athelas
18. Miał kosmiczny bolid. Button był w nim bezkonkurencyjny, jedynie Barichello i Vettel pod koniec sezonu byli w stanie coś zrobić. Może nie był szybszy o sekunde w Q (o 0,5 był...), ale za to nie rozleatywał się jak RB6 i dało się nim wyprzedzać (nastawiony na docisk RB6 do wyprzedzania jest bardzo zły). Ja uważam inaczej, ale jeśli wg niektórych tytuł Vettela to tylko zasługa Neweya, to Brawn także jest mistrzem 2009, a nie Button. A co pokazał Kovalainen w McLaerenie, dobry bolid nie wystarczy żeby zdobyć tytuł... A Hamilton wygrywał w tym samym czasie.
20. darecky3
15. wyjasnij jak Vettel robi z siebie ofiare i niby po jakim zachowaniu poprzewracalo mu sie w glowie? Czy nie jestes zbyt sfrustrowany ze nie Twoj faworyt wygral? Mnie tez wynik nie pasuje ale musze z tym zyc i gila mi lata ze to Vettel jest mistrzem. Odpowiedzial krotko na zadane pytanie. Prasa robi z tego trzesawisko a ty dajesz sie nabreac na to wiec przywolaj sie do dojrzalosci. Nic nie wiesz o jego zachowaniu ( na 100 procent jestem pewien tego) ale oceniasz go z gory a to bardzo zakrawa hipokryzja. Sam Alonso rowniez sie nie wypowiada lecz prasa strasznie bije piane ... no i Ty oczywiscie. Powinno ci to "walic wielkim walem" jesli sie szanujesz.
7. bardzo ciekawa teoroa z ta ciekawoscia w F1, czyli nic nie czujesz ogladajac ten sport, mozliwe ze od kilku lat z wiadomego powodu lub byc moze meczysz sie juz dluzej, zatem masz chyba sklonnosci masohistyczne, proponuje zebys pogral sobie zamiast ogladac. XBox dostarczy ci wiecej emocji no i co najwazniejsze rozda laury wg gustu a nie umiejetnosci. No i oczywiscie zapomnialem dodac ze gust szybko by ci sie zmienil gdyby Kubica co wyscig zdobywal by PP i z gory wiadomo na 90% kto bedzie zwyciezca.
Teraz do reszty: ci co tak strasznie jeszcze przezywaja gesty Alonso, jedni zgorszeni inni jak najbardziej wyrozumiali. Osobiscie zyczylbym sobie zawalony Pit Kubicy w ostatnim wyscigu aby to wlasnie RK a nie VP blokowal Alonso. Jestem bardzo ciekaw opini ze strony tych "wyrozumialych"
21. fankaVettela
14. faktycznie, było się z czego śmiać..
22. FAster92
20. darecky3 wiem co mówię, i jeżeli ktoś wmawia, że czegoś nie zrobił to przykro mi ale... Nie nabieram się na nic tylko komentuję dany artykuł. Wiem, że ALONSO udzielał wywiadów i gratulował Vettelowi i Red Bullowi i tego się trzymam. Pozdrawiam.
23. darecky3
22 nadal utrzymuje ze jednak nie wiesz co mowisz. Juz sam cytat z artykulu z tej witryny, ktory brzmi: "„Nadal mi nie pogratulował” - mówił zapytany przez Agence France-Presse o kontakt z Alonso" sam przemawia za tym ze nie zrozumiales. Vettel byl zapytany o to czy Alonso sie z nim kontaktowal z gratulacjami a nie o to co Alonso mowil do dziennikarzy. A tak poza tym to dales sie nabrac na bardzo prowokujacy naglowek ze niby Vettel nadal czeka na gratulacje a prawda jest taka ze on ma to w du...pie. Ogladalem na witryni9e RTL F1 wlasnie wywiad kiedy to pytanie padlo i brzmialo calkiem inaczej niz zostalo to przedstawione tutaj (zreszta nie bez powodu, bo ostatnio autorzy newsow tutaj coraz czesciej zaczynaja sie bawic powoli w szowinizm....prowokujace artykuly wiec i burzliwe dyskusje a co za tym idzie wiecej klikniec na domenie i notowania reklamowe w necie rosna). Zreszta polecam ci poszperanie po wywiadach z Vettelem zwlaszcza na zywo gdzie nie ma czasu na przemyslane wypowiedzi to szybko sie przekonasz ze jest niesamowicie dojrzaly, palma mu nie odbija i poziom inteligencji ma wyzszy niz dziesieciu razem z tej witryny.
pozdrawiam
24. McLfan
14. Ataru, nie żebym specjalnie ciągnął, ale po prostu chcę wyrazić swoje zdanie. Mój kumpel nie znosi Hamiltona, że płaczek niby, buc itd. Kibicuje on Red Bullowi. To mu mówię tuż przed zatrzymaniem samochodów pod podium- patrz co zrobi Lewis. I co? Pierwsze co, to podbił do Vettela, poklepał, uścisnął się z nim, zaczęli potem gadać, śmiać się. Kumpel skwitował to krótkim, acz treściwym- szacunek za to. A Alonso? Wyobrażasz sobie, by panienka coś takiego zrobiła? Nie. Wolała machać łapskami do bogu ducha winnych. I nawet na głupiego SMSa jego urażonej dumy nie stać.
25. saint77
Vettel to płaczek. Może Alonso mu gratulował a on nie usłyszał?
Albo czeka, aż mu wyśle kosz z owocami i oficjalny list gratulacyjny?
26. Cwirs
@24 Hamilton szanse na tytul mial niewielkie, a Alonso zdecydowanie najwieksze. Nie bronie go, ale w tym wsycigu WSZYSTKO bylo przeciwko niemu, poczawszy od starty pozycji na rzecz Vettela, potem pechowy wyjazd, Vettel wyjechal tez nie wiele przed innymi bolidami, pratkycznie na styk, to, ze byl SC i Petrov mial juz zmienione opony, no kazde jedno zdarzenie bylo na jego nie korzyzc, udupilo goscia strasznie. Wiec nie ma sie co dziwic, ze nie byl szczesliwy i nie lecial gratulowac. Nie bronie go, ale rozumiem goscia. Trenowalem Podnoszenie Ciezarow, przez 15 lat i wiem co to jest rywalizacja i zawod, raz przegralem Mistrza Polski kolejnoscia podejsc, juz nawet nie waga ciala. Poza tym Alonso mial bolid klase nizszy od RBR, a gdzie skonczyl sezon wszyscy wiedza. Nadety bufon, ale Top3, dla mnie najlepszy w stawce
27. Cwirs
Na rzecz Buttona, rozped
28. Yoozeck
@darecky3
Ciekawe jest to, że Alonso miał pretensje do Pietrova (który akurat w tym wyścigu spisał się dobrze, bo walczył nie tyle o punkty ale uzasadnienie marketingowe jego bytu w Reni), a nie Kubicy, kumpla od pokera, który wg, mnie mu zabrał majstra.. Nawet Hamilton wypowiadał się na ten temat, że gdyby nie Robson, to być może on zwyciężył - , a tym samym inaczej wyglądała by klasyfikacja kierowców - subtelnie dałoby się wyczytać jakby Ham. wolałby Alo. na zwycięzcę niż Vet. (ale to tylko moje spostrzeżenie)
29. McLfan
Gówno, gówno, gówno prawda! By Alonso był Mistrzem, musiałby wyprzedzić jeszcze Rosberga, Ale o tym coś w Polsacie nie powiedzieli w czasie wyścigu ani po. :] Więc... Alonso denerwował się niepotrzebnie, bo poza Pietrowem miał jeszcze do wyprzedzenia Kubicę i Rosberga. A ci dwaj by się nie dali. No chyba, że Kubica by zmiękł po przyjacielsku.
30. Yoozeck
@McLfan Zakładając gdyby to Hamilton wyprzedził Kubice i Vetela i wygrał wyścig to by Alonso został majstrem, o tym pisałem. i bla bla .... czytaj wyżej
31. fanAlonso=pziom
nie ma co pisac na ten temat ja iwm że w 2011 będzie lepiej !!!
32. Yoozeck
czytaj to Alonso i reszta stawki będzie wąchała spaliny z bolidu Kubicy? Może być :p
33. bento
W przyszłym roku są spore zmiany techniczne w bolidach, i znowu może być pełno niespodzianek tak jak w 2009r. Może Sauber coś namiesza, mają potencjał. Na pewno będzie bardzo interesująco.
34. Jonatan
alonzi fonzi smutno mi ze jestes taki plaski i........!!!!!!!!!!! wracaj do minardi. (wiem co ich nie ma)
35. Ataru
21. fankaVettela, ja sie smialem, rozumiem, ze Ciebie to nie smieszylo - trudno. Dla mnie ta cala sytuacja jest na tyle montypajtonowa, ze to jedyne, co moge zrobic chyba.
24. McLfan, nom, Hamilton jest wspanialy, a Alonso do dupy, jestes przewidywalny, wiesz?
36. McLfan
Nie. Hamilton jest normalny. Alonso jest zdupiony. Prawie Ci się udało. :D
37. Polak477
Nie chcę nic wypominać, ale kto rzucał kierownicą jak wjechał w niego Webber? Gdyby Webber zatrzymał się obok to chyba by go tam Hamilton zabił, a tak jedynie rzucił kierownicą i powiedział, że i tak nie liczył punktów.
38. Ataru
Oj McLfan probuje udowodnic, ze Hamilton nie jest taki, jak ludzie mysla. Niestety zasmuce Cie - wielu ludzi, nie tylko ja, mnie zreszta i tak nie przekonasz, wiec moze skup sie na tej reszcie, ja u Hamiltona widzialem tyle interesujacych reakcji na przerozne wydarzenia, w tym te najpaskudniejsze. Zero zasad w zasadzie, niestety ludzie krotka maja pamiec niekiedy. I nie wspominaj mi o teoriach w kontrargumencie, ze Alonso chcial zamordowac Piqueta, on walczyl o swoje, ale pewnych granic nie przekroczyl nigdy. Hamiltonowi lganie ludziom w zywe oczy bez zajakniecia sie nie sprawilo nawet cienia problemu.
39. ural
A ja mam nadzieję Fernando, że ponownie tytuł przejdzie ci koło nosa, bo zawsze bufonem byłeś i bufonem będziesz i uważasz, że wszyscy powinni ci iść na rękę, a jeszcze lepiej zjeżdżać z drogi. Taki Kaczyński światka F1.
40. kimii
a ja mam nadzieje ze Fernando zostanie mistrzem świata w następnym sezonie :p jest jednym z najlepszych kierowców i zasłużył na MŚ xD i nie robi z siebie biednego skrzywdzonego chłopca któremu zły i okrutny rywal podobno nie złożył gratulacji..
41. RoninRonin
Alonso nie ma co bronić, zrobił co mógł. W trakcie sezonu miał słabsze auto, tak że ten tytuł nie musiał być jego. Nawiązując do dzisiejszych słów Lopeza: uważam że w dzisiejszej stawce jest 3 naprawdę mega utalentowanych kierowców których ogląda się z przyjemnością. Fajnie by było zobaczyć walkę o mistrza między nimi. To Alonso, Hamilton i Kubica.
42. McLfan
38. Ataru, marny argument z tym kłamaniem. Znasz w F1 kogoś kto NIE kłamie w żywe oczy? Ja nie. I na pewno, jeśli już, taką osobą (aż machnę sobie LOLa...) nie jest Fernando. 8)
43. dafxf
darecy3 @23 Widze kolego ze albo sie zakochales w S.V.(wowczas uwazaj na nasza kloezanke Fanke Vetela zeby Ci oczu nie wydrapala) albo jestes jego obronca lub(menedzerem w naszym kraju). Przeciez kazdy moze tutaj na portalu WYRAZAC swoje zale i racje...........nieprawdaz ? Bez TEGO nie bylo by Nas tutaj. Teraz co do tych dyskutantow ktorzy to by chcieli WIDZIEC Roberta w Ferrari. Moim zdaniem nie i jeszcze raz nie.........nie razem (teraz) z Ferrnando (pomimo ze uchodza za przyjaciol). Z tego co widzimy w ostatnich latach Alonso gdzie by nie poszedl tam Mu nie pasuje........2gi draiver.........atmosfera w zespole. Moim zdaniem ( i pewnie wielu dyskutantow) Alonso ostatnio uwaza sie za Pepek Swiata i nie znosi konkurencji w teamie. Chcialbym zeby na miejscu Pertowa(pomimo mniejszych punktow)jechal i blokowal Jego Wysokosc nasz Robert....? Wowczas rowniez jemu by sie OBERWALO a przyjazn prysla by jak przyslowiowa banka mydlana taki ( niestety) ma charakter Ferrnando wiec niech On zdobedzie dla Ferrarii Tytul a potem niech sprowadza Roberta (jesli jeszcze beda Go chcieli). Pozdrawiam
44. dafxf
*43 mialo byc Pietrova. Pozdrawiam
45. fankaVettela
42. McLfan- "Znasz w F1 kogoś kto NIE kłamie w żywe oczy? " - Sebastian ? :D
46. Juzek Banan
2. He he dobre
47. Ataru
42. McLfan, Fernando jest prawdomowny. A co do Elvisa to wybacz, stary, ale sa klamstwa i klamstwa. Ja do tego co zrobil Hamilton wracac juz nawet nie chce, ale jak sie lga milionom w zywe oczy, a nastepnego dnia podkula sie ogon i za to przeprasza, bo sie zlapalo go na klamstwie - granica zostala przekroczona naprawde grubo. Ale to juz taki to zespol, czego wymagac ;-)
48. McLfan
Haha, biedny... McLaren skrzywdził Fernando nie wpuszczając go na tron, Ron mu czerwonego dywanu nie rozwinął. :D A że Fernando jest prawdomówny... Hahaha, takiej kpiny, to aż nie musisz Atku odwalać. :P Nie naśladuj Ilony. ;) :P BTW, Hamilton ściemnił sędziów, a nie "miliony". ;) Nie było to dobre, ale przynajmniej potrafi te prawdziwe miliony przeprosić. A nie rżnąć głupa do końca, jak Schu w Monaco, czy Alonso w Singapurze aż do dziś, czy w Niemczech w tym roku. Można mnożyć tę prawdomówność.
49. Ataru
Alonso nic nie wiedzial o tym, co odwalaja jego szefowie, co wszyscy doskonale wiemy, gdyby wiedzial to raz, ze by to wyszlo, a dwa - byloby to glupie by go w to wtajemniczac. Ale oczywiscie tak, ty nadal wiesz lepiej. A to, co robili w McLarenie, zeby tylko Fernando byl za Hamiltonem to juz byla zwykla kpina przeciez, to, ze sam do tego wracasz to juz mnie zadziwia, ja wiem, ze ani Ty, ani ten zespol nie wstydza i nie wstydzili sie tego tym bardziej wtedy, ale zeby sie az tym szczycic?
50. Ataru
A Ilona rzeczywiscie przyklad dla mnie stanowi, drogi Arkadiuszu, bede sie wiec na niej wzorowac, o!
51. McLfan
Tak, wielce zespół krzywdził Alonso... DO czasu Belgii, od początku sezonu (choć można nawet po paru przykładach dojść do wniosku, że na początku to Alonso był faworyzowany, jako pewniejszy strategicznie) Alonso miał równy status w McLarenie. I zaczynają o tym mówić nawet talibowie Fernando. Ty stoisz widzę na straży nieskalanego wizerunku Alonso. Po Belgii Alonso nie powinien mieć podcinanych skrzydeł ("We're racing Alonso"), a powinien na kopach wylecieć z zespołu. I jestem pewny, że byłaby taka możliwość. Z tym że zaszkodziłoby to i Alonso, i samemu McLarenowi, bo toczyło się śledztwo. Tylko to uratowało mu skórę... Webbera ganisz, Alonso kryjesz w robieniu tego samego... Ale to już nie pierwszy raz Ci to sugeruję. Co do Singapuru, to tego się pewnie nie dowiemy nigdy. Ale w tym przypadku ani ja nie mogę być pewny winy Alonso, ani Ty jego niewinności...
52. McLfan
I doskonale wiesz, tylko nigdy tego nie przyznasz. Jak Alonso ma w zespole równorzędnego partnera, zawsze będzie dym. Dlatego potrzebne mu słabe psychicznie ciapy, jak Fisico czy Massa, które łatwo czy on sam, czy z pomocą szefa zespołu zgniecie. I Alonso również o tym wie, nie chce czuć się zagrożony, przez co blokada nałożona na Kubicę przez Santandera, by przypadkiem nie wklepał Ferdkowi, jak Hamilton, albo nawet lepiej...
53. Ataru
Alonso sam mowil, ze chce miec w Ferrari partnera, ktory bedzie jezdzil z nim na rowni, wywieral nacisk tym samym na Ferrari robiac niejako miejsce Kubicy, ktory w wywiadzie niedlugo pozniej mowil niemal to samo w kontekscie Pietrowa, wiec blagam, nie mow, ze jemu trzeba ciamajdy. Bo gdyby mial nieco lepszego zawodnika obok tak on, jak i samo Ferrari, doskonale wiedza, ze mialby to mistrzostwo. Ale Massa nie potrafi nadazyc za Alonso, sam zreszta ustawia bolid tak, by nie krecic piruetow.
Nie porownuj tez sytuacji Webbera i Alonso, Alonso mial kontrakt z McLarenem, ktory rozwiazali, przestalo mu sie podobac - poszedl w cholere, natomiast Webber stal sie "odwazny" wlasnie po tym, jak podpisal ten kontrakt i zaczal mowic wlasnie dopiero wtedy jak to mu zle. A roznica jest taka, ze Webber wiedzial, ze i tak nikt go nie zechce, a jakby mial gdzies dostac szanse jazdy to w teamie w ogonie. Bo zaden ze "starych" zespolow nie mialby miec po co Webbera u siebie. Naprawde nie widzisz roznicy? Tu tez zadziwiajaco zbiezna byla opinia Kubicy, ktory po tym, gdy byla kwestia TO po GP Niemiec, ze jesli sie komus nie podoba w zespole to zawsze moze odejsc, jesli sie z szefostwem nie zgadza, robiac tym samym ewidentnie przytyk w strone tak Webbera jak i Massy. I wlasnie tak postapil Alonso, na co ta dwojka nie ma odwagi. Wiec blagam, nie udawaj, ze to taka sama sytuacja. Wiec gadanie o blokadzie na Kubice, gdy sie polaczy te wszystkie medialne wypowiedzi, a dorzuci fakty, ze Kubica byl tym, ktory przewaznie byl pierwszy, ktory gratulowal Fernando Alonso po wygrywanych wyscigach, byl pierwszy tak po Bahrajnie, jak i Niemczech i jako jeden z pierwszych po Singapurze. Wiec blagam, nie powtarzaj bzdur o jakiejs "blokadzie" na Kubice, gdy wszystko wskazuje na to, ze i Fernando Alonso Diaz i Robert Kubica ewidentnie chca jezdzic w jednym zespole, absolutnie wszystkie wypowiedzi i fakty o tym swiadcza.
54. McLfan
Człowieku, jest między nami podstawowa różnica. Ty się kierujesz medialnymi wypowiedziami, które są stekiem bzdur. Ja się kieruję zachowaniem Alonso. Jeśli się przeciwstawiasz oczywistym faktom, to wybacz, kończę dyskusję. Fakt podstawowy- Alonso robił dym w McLarenie, bo nie był z nadania od razu bezwarunkowym numerem Jeden. Ustawienie sobie Massy jako podnóżek niezbyt świadczy o pożądaniu silnego partnera...
55. Ataru
W McLarenie stawiano od poczatku na ich pupilka, bylo to przedziwne, wiec nie dal z siebie zrobic podnozka jak to zgrabnie ujales, a gdyby jego partner z zespolu potrafil mu dotrzymac kroku to by nie bylo o czym mowic. Mowisz o faktach? Faktem jest, ze nigdy jeszcze nie jezdzil z zadnym dobrym partnerem w swoim teamie, a wypowiedzi medialne maja to do siebie, ze szefostwo tez je czyta.
56. McLfan
Dobra, talibuj sobie sam dalej z tą krzywdą w McLarenie dla Alonso. :]
57. McLfan
Albo dobra, raz jeszcze się wysilę.
Fakt faworyzowania Alonso? Choćby Monaco 2007- Hamilton z drugiego stintu został zdjęty ok 5 okrążeń szybciej, niż można było, bo zagrażał Alonso. Potem Hamilton został spowolniony przez radio, by nie cisnął już Ferdka. Pupilkiem Hamilton został wtedy, gdy zespół zobaczył, że dotrzymuje kroku Alonso. I wtedy były równe szanse, o czym świadczy Hungaroring i afera z udziałem Alonso, sprowokowana przez Hamiltona. Faktem jest też, że McLaren zaczął WALCZYĆ przeciwko Alonso, gdy okazało się, że sprzedał on zespół. Nie dostał bezapelacyjnej jedynki, więc zaczęły się wylewki żali do mediów. Wiedział już, że odejdzie, to zaczął robić syf, chroniąc tyłek. Nie można się więc dziwić temu, że McLaren robił wszystko, by Ferdek nie wygrał. Słusznie. Dalej, wypowiedzi i czytanie ich przez szefostwo- chyba logiczne, ze neutralne i przyjazne są o wiele bardziej pożądane, niż te prowokujące syf, więc się Ferdek nie będzie pogrążać, wycofując się z m.in. wrzut na Pietrowa.
58. McLfan
Teraz się bardziej pilnuje, bo jak nie Ferrari, to już nic....
59. razork
W 2007 McL był najbardziej syfiastym zespołem, każdy mający charakter, na miejscu Alonso zachował by się tak jak on.
60. McLfan
razork, masz jakieś PODSTAWOWE pojęcie o tym, co mówisz?
61. razork
Że tobie McLfan totalnie brak jakiejkolwiek obiektywnej oceny McL (a wręcz odwrotnie) to każdy widzi, więc nie wysilaj się.
62. McLfan
"...totatnie (Ci- mój dopisek) brak jakiejkowiek obiektywnej oceny McL (a wręcz odwrotnie)"- czyli mi nie brak. Dziękuję.
63. McLfan
BTW, w dużej części kibice Alonso są jak sami Hiszpanie interesujący się F1- klapki na oczy i hejaaaaaaaaa.
64. Ataru
To ciekawe co powiesz o tych, ktorzy kibicuja Robertowi Kubicy. Bardzo cenie sobie Fernando, bo to znakomity kierowca. Nawet panowie z BBC (!) uwazaja, zeto byl najlepszy kierowca minionego sezonu. Oni, w koncu w absolutnej wiekszosci fani wlasnie McLarena, tez maja klapki na oczach? Ciekawe czy u Ciebie kiedys ujrze taki brak klapek na oczach by cos podobnego przyznac, niestety - nie zanosi sie na to, wiec nie atakuj mnie, bezposrednio czy posrednio, jak w tym przypadku, samemu nie reprezentujac tego, czego wymagalbys od fanow talentu Fernando.
65. Ataru
A dodac trzeba. ze prawo glosu mieli tam (w tym zestawieniu) wylacznie brytyjczycy, badz tez byc moze ostatecznie ludzie po prostu mieszkajacy w UK.
66. McLfan
No to popatrz na to z innej strony (uznanie przez wielu Alonso za najlepszego). Na pewno znasz powiedzenie- jesteś tak dobry, jak Twój ostatni wyścig. Wyłączając Abu Dhabi, Alonso był perfekcyjny na finiszu, tj ostatnia 1/3 sezonu, po Belgii. A wprost należy sobie powiedzieć jedną rzecz- Ferdek przez pierwsza połowę sezonu był obiektem drwin i kpin. Dzięki sobie. Teraz ludzie tego nie pamiętają. Odwrotna sytuacja ma się z Hamiltonem- sam początek nie był najlepszy, choć bezbłędny. Potem był bogiem, najwięksi przeciwnicy się DO niego odwracali. I nagle wpadka we Włoszech, kolejno seria wyścigów do zapomnienia, już nie z jego winy. I co mamy? Lepszy obraz Alonso niż Hamiltona. Imo niezasłużenie, bo to NA PEWNO nie był najlepszy sezon Ferdka. Stać go na więcej. Do brzegu, do brzegu... Tak, Alonso był najlepszym kierowcą drugiej części sezonu. Na pewno nie całego sezonu. I nawet nie mam zamiaru się wykłócać o to, kto był. Bo i Hamilton, i Kubica popełniali błędy. Kubica w dodatku jeździł bez presji. Więc skoro pękał momentami teraz, jak w Belgii czy Korei, to różnych rzeczy można się spodziewać, gdy na talerzu do zdobycia mu się położy WDC.
BTW, ja też cenię Alonso. Jako kierowcę. Jako człowieka nienawidzę... I, tu się zdziwisz, Hamiltona też nie darzyłem sympatią jako człowieka, będąc przekonanym o jego laleczkowości. Ale jednak wychodzi, że... po prostu jest medialny, ale nie wysterowany PRowo. Cóż, wrzucić też potrafi dziennikarzowi, czy sędziemu, co na pewno popularności nie przysparza...
67. razork
62. McLfan, pozostał Ci jedynie jakiś bełkot, ale co można przeciwstawić prawdzie... taką masz klasę.
68. McLfan
O, akurat zaglądając tu przed snem trafiłem na Ciebie, więc szybko odpowiem. Wiem, że jest późno, ale zrozum polską mowę. Bełkot, to był w Twojej wypowiedzi, co ja sobie sprytnie wykorzystałem, ukazując innym z kim mają do czynienia. Do szkoły goń zaległości z podstaw języka ojczystego nadrabiać, a nie obiektywnych zgrywać...
69. razork
Tak, sprytu Ci nie brak to fakt, a tak przy kazji - co znaczy słowo "totatnie", bo chyba faktycznie jakąś lekcję opuściłem... i nie wiem o czym tam (62. ) bzdurzyłeś.
70. razork
oczywiście "okazji"...
71. razork
Zaintrygował mnie pewien fragment Twojej wypowiedzi McLfan (czy powinien?) - " BTW, ja też cenię Alonso. Jako kierowcę. Jako człowieka nienawidzę..." . Dlaczego??? Co on takiego dokonał, że jesteś w takim stanie?
72. McLfan
Widzisz razor, chciałeś się przyczepić do literówki, to sam takową machnąłeś. :D Gratuluję. ;) Nienawiść. Hmm. Fakt, to za mocne słowo, choć celowo użyte. Bardziej można powiedzieć, że go bardzo nie lubię, nie trawię ludzi takiego pokroju. Tzn po trupach do celu. Już podaję przykłady.
- Hungaroring 2006 mechanik popełnia błąd, przez co Alonso odpada z wyścigu. Ferdek sądząc, że ma ciepłą posadkę w McLarenie, olał wszelkie standardy i zaczął oskarżać zespół o to, że celowo go udupiają, by wygrał Schu. Fantastyczne.
- Zima 2007- pierwsze skargi w McLarenie w czasie testów, że daje McLarenowi swoje 0,6s, a oni nawet go odpowiednio nie traktują (tzn nie wycofują Hamiltona z przygotowań przed sezonem, dając jeździć tylko Ferdkowi? A może czerwony dywan ptak osrał?)
- Wiosna, lato 2007, pierwsze poważne niesnaski na linii McLaren-Alonso. Słowem- Hamilton nie został z nadania numerem dwa, więc mamy problemy (choćby GP USA, gdzie machał łapką, że gdy jechali z Hamiltonem niezagrożone 1-2, Lewis go nie puszcza...). Jednocześnie pojawiają się pierwsze szantaże- jeśli Hamilton nie zostanie "zdegradowany", Spy Gate ujrzy światło dzienne.
- Oczywiście Spy Gate została rozgotowana na nowo już pow wyroku, bo jakimś cudem FIA dostała maile między Alonso, a de la Rosą. Od Pedro? :] Dalej już mamy tylko siłowe uwalanie Alonso przez McLarena, do czego przyznam się o każdej porze dnia i nocy. Słuszne uwalanie. BTW, już wiadomo, po fakcie, skąd pochodziło te 0,6s Alonso, ale to już pół żartem, pół serio.
- Crash Gate, gdzie jednak nigdy nie dowiemy się prawdy o udziale Alonso, lub jego braku w wydarzeniu
- Za to, że jest zwykłym bucem. Przykład Ferrari w tym roku pokazuje to, co Alonso chciał osiągnąć w McLarenie. Silny szef zespołu i mocniejszy psychicznie partner zespołowy od Massy rozpętały jednak piekło.
Z tego wszystkiego wyłania się pewien obraz Alonso. By był spokój i sukcesy, potrzebne są:
a) szef zespołu działający po myśli Fernando (Flavio najlepiej)
b) ustawiony na numer dwa słaby partner z zespołu.
c) najlepiej brak przeciwników na torze. :P
A teraz spać. :P
73. McLfan
Aha, jeśli nie rozumiesz co w rzeczywistości Ty napisałeś w wypowiedzi, na którą odpowiedziałem w poście 62, to nie mam pytań. ;)
74. Ataru
Ciekawe - tak wiele argumentow za tym jaki to zly jest Alonso a tak naprawde nic, co mialoby sens. McLaren zachowal sie fatalnie, tak gnojac Hiszpana, jak i przy Spy Gate, ale okazuje sie, ze jedno i drugie to wina Fernando! :D A oskarzanie mechanikow, czy generalnie ludzi, coz, niech sobie przypomne... od tylu - Vettel, Webber, Button, Massa (swoja droga w BBC ostro marudzili przed polowe sezonu przez to, ze oni nieustannie placza na przygotowanie bolidow, ze cos z nimi jest ciagle nie tak, ze wszystko im sie nie podoba, chyba i w Top Gear jakos ostatnio zwrocili tez na to uwage :) ), Kubica... Wszyscy marudza, jedni bardziej, inni mniej, na marudzenie pewnych kierowcow zwraca sie wieksza uwage dziwnym trafem.
Wszyscy pamietamy jak cudowne bylo Hungaro 2006 dla Alonso, wszyscy my (fani talentu kierowcy z Asturii) bylismy sfrustrowani, nie dziwie sie, ze zly byl i sam Fernando, ktory po prostu jechal tak... a zreszta, kazdy pamieta jak to wygladalo.
Cala reszte juz przerabialismy wyzej, wiec nie warto wracac kaczylion razy do tego samego. Taka masa argumentow za tym jaki to okropny on jest, no okej, przekonales mnie! Oj, stary, sam bys sie nie przekonal, haha. Ciekawi mnie, ze nikt nie zwraca uwagi na slowa w takim razie chocby Webbera, czy o! Massy! Massa jak sie dowiedzial ze bedzie jezdzil z Fernando co zrobil? Pobiegl do mediow i zaczal go oskarzac o to, ze on byl zamieszany w afere w Renault. To bylo tak zenujace, ze az brakuje slow, a potem w trakcie sezonu narzeka na to, ze atmosfera jest zla, kiedy on zrobil wszystko, zeby byla jak najbardziej fatalna.
Tymczasem uciekam sie pindrzyc, trzymaj kciuki za mnie, stary, haha ;-) Do milego.
75. McLfan
Jako ze w pracy siedze i korzystam z telefonu to napisze krotko- a co, fankaVettela przyjezdza? :P Na reszte odpisze z domu. Pozdro.
76. McLfan
Ataru "McLaren zachowal sie fatalnie, tak gnojac Hiszpana, jak i przy Spy Gate, ale okazuje sie, ze jedno i drugie to wina Fernando! :D"
Nadinterpretujesz i to solidnie. Na gnojenie Fernando sobie zasłużył zachowaniem w sprawie Spy Gate. Wcześniej nie doszło do gnojenia Lewisa, choć Ferdynand sobie tego życzył. Sprawiedliwość Kalego...
Ataru "A oskarzanie mechanikow, czy generalnie ludzi, coz, niech sobie przypomne... od tylu - Vettel, Webber, Button, Massa (swoja droga w BBC ostro marudzili przed polowe sezonu przez to, ze oni nieustannie placza na przygotowanie bolidow, ze cos z nimi jest ciagle nie tak, ze wszystko im sie nie podoba, chyba i w Top Gear jakos ostatnio zwrocili tez na to uwage :) ), Kubica... Wszyscy marudza, jedni bardziej, inni mniej, na marudzenie pewnych kierowcow zwraca sie wieksza uwage dziwnym trafem. "
Marudzenie na sprawność, na błędy mechaników, a oskarżanie ich o SABOTAŻ, to dwie różne sprawy. Nie łapiesz tego? Trudno.
Ataru "Massa jak sie dowiedzial ze bedzie jezdzil z Fernando co zrobil? Pobiegl do mediow i zaczal go oskarzac o to, ze on byl zamieszany w afere w Renault."
Również tu zmyślasz/zmieniasz fakty tak, by Ci pasowało. Dawno było wiadomo, że Ferdek będzie w Alonso, a Massa siedział cicho. Wybuchł i zaczął oskarżać wszystkich dookoła (Alonso oraz bardziej zasłużenie Piquet) o to, że przez nich stracił Mistrzostwo. Coś w tym jest, ale jednocześnie można powiedzieć, że stracił WDC przez swoje (wiel)błądy.
Ataru "To bylo tak zenujace, ze az brakuje slow, a potem w trakcie sezonu narzeka na to, ze atmosfera jest zla, kiedy on zrobil wszystko, zeby byla jak najbardziej fatalna. "
Atmosfera była fatalna dla Massy, bo Alonso udało się zrobić w Ferrari od samego początku to, czego nigdy nie udało mu się zrobić w McLarenie- ustawić siebie jako numer jeden, oczywiście przylepiając Massie nr2. I nie, nie stało się to na torze. Torem sobie co najwyżej pomagał.
77. Ataru
Zachowanie w sprawie Spy Gate? Co, dowiedzial sie i mial milczec, bo tak? Poza tym co mu zarzucasz, bo nie rozumiem? To, ze wyciekly rozmowy kierowcow to oczywiscie wina Alonso, tak? Zostal zapytany co wiedzial to powiedzial, zrobilbys tak samo Ty, ja takze, zrobil tak i Hamilton, w koncu to juz nie byla blaha sprawa, zlamane zostaly nie standardy, a prawo. Alonso zachowywal sie tak, jak zespol wobec niego, to tyle, Ty widzisz wine Fernando, ja widze wine zespolu, prawda pewnie jest gdzies pomiedzy, tak przypuszczam, tylko bardziej po stronie McLarena. A Spy Gate to juz klopot wylacznie makow i nie mieszaj w to Hiszpana, bo to w ogole absurdalnie brzmi, mowisz tak, jakby to on wkradl sie do siedziby czerwonych i przywlaszczyl sobie ich dokumenty.
Sabotaz, coz, nie szukajmy daleko - kierowcy Red Bulla w tym sezonie? ;-) Naprawde uwazasz, ze to nieczeste w F1? Co do Fernando i tego rzekomego sabotazu to przeinaczyles wypowiedz tak, by pasowala Ci do tezy, co jest smutne.
I to naprawde tak wyglada. Takze ze strony Massy. Alonso zostal potwierdzony - Massa idzie z placzem do mediow, ze Fernando bral bezposredni udzial w crash gate. Nie ma co, budowanie dobrych relacji w teamie, nie sadzisz? Wiec ta cala sytuacja, ktora byla potem to juz tylko nastepstwa tego, co bylo. I tego, ze Massa jest przy Alonso jak Pietrow przy Kubicy. Do dupy. Massie wystarczylo byc lepszym na torze, zeby byl traktowany lepiej niz Fernando, co wyszlo - widzielismy.
78. McLfan
Do pierwszego akapitu się odniosę tak- hahaha. Człowieku! Nagle Alonso zapragnął być moralny i powiedział wszystko co wie? Nie! Przecież on, razem z de la Rosą by umoczony w to od początku! Wcale bym się nie zdziwił, jak i razem z Hamiltonem, choć to głupie by było mieszać młokosa bez doświadczenia w takie sprawy. Więc tak, Ferdek od początku się bawi w Spy Gate, w to mi graj, poprawiamy wyniki samochodu, a nagle... "Pierd*lę, chcę być sprawiedliwy"?! Nie rozśmieszaj mnie. Przecież tok wydarzeń w Maku był prosty: NIE dla Alonso jako nr1 -> bunt Ferdka -> szantaże, że sprawa ujrzy światło dzienne (już po wpadce Coughlana) -> nieskuteczne szantaże, więc udupiamy zespół -> udupiony zespół stwierdza, że tak się bawić nie będziemy i spuszczamy Alonso w kiblu. Nie wciskaj kitu proszę, jaki to Alonso był uczciwy i pokrzywdzony moralnie w McLarenie... Był tak samo umoczony w aferze, jak Coughlan, Stepney, paru innych gości, łącznie z de la Rosą. Ale jakimś cudem tylko dwójka Hiszpanów wyszła z tego bez żadnych konsekwencji. Sytuacja do zobrazowania w następujący sposób- okręt tonie, a Alonso-kapitan zrzuca szalupę i spieprza. W Renault było zresztą podobnie.
Zarzucając kierowcom RBR gadanie o sabotażu... nie wiesz, co to słowo oznacza. W RBR był problem ze stwierdzeniem, czy jest podział na 1 i 2, czy go nie ma. Sabotaż, to CELOWE zniszczenie komuś wyścigu. I o to oskarżał Alonso na Węgrzech. Dokłądnej wypowiedzi nie przytoczę, choć specjalnie szukałem na WM, Ultrze, czy też tutaj. W każdym razie było to wszystko interpretowane przez ludzi tak, jak piszę. Miał ważny kontrakt z "wymarzonym od dziecka" McLarenem (lol), to nie interesował go zespół, tylko WDC 06. Team player...
Z Alonso i Massą kolejny raz CELOWO zmieniasz kolejność wydarzeń. Tak samo jak w sprawie Spy Gate. Cóż, dzięki łamadze Stefankowi udało się Alonso w Ferrari to, co nie udało mu się w McLarenie. Ustawić się jako cieplutkie numer 1. I nie, nie wynikami na torze. Bo nikt rozsądny nie rozdziela statusów po 2 wyścigach, jeśli ma to zależeć od postawy na torze.
79. Ataru
A sie uczepiles tego numeru 1. To tak jakby czekac polowe sezonu na to, czy lepszy jest Kubica, czy moze jednak Pietrow, litosci. Co do Spy Gate to jest to gowniane zachowanie zespolu, a Ty starasz sie jak najbardziej tym gownem obrzucic Fernando, ktory jedyne co robil to dyskutowal na temat rozwiazan w przyszlorocznym Ferrari, choc to slowo-klucz nie padlo, to wszyscy wiedzieli o czym rozmawiaja. Wtajemniczonych byla przeciez cala gromada osob w fabryce, ale z drugiej strony... to interesujace jak bardzo mozna naginac fakty, w dziennikarstwie to sie nazywa robieniem materialu pod teze ;-) Bo ja bym chcial jakis konkret co takiego zrobil Fernando, bo rozmowa z Pedro... no ludzie tam w tym zespole o tym rozmawiali, zadna to byla tajemnica, jak potem sie okazalo, w koncu Fabryka nagle zrobila zupelny zwrot w researchach, w produkcji i tak dalej. Kazdy na chlopski rozum musial rozumiec co sie dzieje, nawet nie bedac w to wtajemniczonym, co potem powychodzilo, jak i masa innych brudow. A co robil Fernando? Rozmawial o tym z Pedro, nic ponadto. A argument jakoby te wszystkie rozmowy, maile i smsy wyciekly od Fernando jest o tyle absurdalny, ze moze moglby miec dostep ostatecznie i wszystko archiwizowac odnosnie swoich rozmow, ale zeby mial dostep do maili, smsow i rozmow pracownikow fabryki - no gratulacje dla niego. Wiec blagam, rzucasz argumenty z kosmosu, celujesz w powietrze na oslep i liczysz na to, ze cos ustrzelisz - no tak nie mozna w rzeczowej dyskusji.
Alonso zostal potraktowany przez McLaren w sposob zadziwiajacy, wspierano czarnucha, to znaczy afroamerykanina, czy nawet afroanglika i taka jest prawda. I to wspierano go od poczatku, pieszczono go i glaskano od startu. Podobalo mi sie to, co zrobiono po sezonie, Fernando mowil o Hamiltonie jak o talencie, a Hamilton powiedzial, ze duzo nauczyl sie od Fernando i ze to znakomity kierowca. I tak to powinno wygladac, taka mala refleksja. A ze zespol zachowywal sie jak zachowywal - trudno. Dla mnie oni jako team sa skonczeni, choc w F1 moralnosci nie szukam, ale McLaren przekroczyl je grubo, czego nie raczyles zauwazyc, a zauwazasz olbrzymie winy chlopaka urodzonego w Ksiestwie Asturii. Przeciez jego udzial byl w tym calym "przedsiewzieciu" c onajmniej znikomy. McLaren powinien dostac bana na kilka sezonow w F1, niemal wyblagali od Ferrari to, zeby mogli wystartowac, tak juz te wypowiedzi medialne wygladaly, to bylo plaszczenie sie. I moznaby rzec, ze tylko dzieki Ferrari ten gniot w 2008, bo pamietamy co i jak sie dzialo.
80. McLfan
Ja ni słowem nie wspomniałem o ocenie McLarena w kwestii Spy Gate, a mówisz, że ich wybielam. :] Gówniana sprawa, ale Alonso miał wielki wkład w to. Choćby testowanie razem z Pedro rozkładu mas Ferrari na dane wyścigi. Choćby znajomość strategii Ferrari na wyścig. To mało?
A drugi akapit... Ja błagam. No jak zespół potraktował Alonso? No jak go cholernie skrzywdzili, że mu nie dali bezwarunkowej jedynki... Nawet Hamulce mu specjalnie w Bahrajnie zmieniono na te, których dotychczas w Renault używał (marka), by mu pomóc. I co? Heidfeld go po zewnętrznej jak dziecko objechał. Naprawdę nie pisz bzdur, jak to McLaren krzywdził Alonso, bo to jest bzdura wierutna. Chyba, że ustawimy inny poziom krzywdy. Że krzywda jest wtedy, gdy ktoś nie da Ferdkowi palmy pierwszeństwa we wszystkim. No cholera, no powiedz jak to McLaren faworyzował Hamiltona! Błagam! Przykłady! Walka z Alonso zaczęła się po Belgii! Wcześniej jeździli na równych zasadach, a na samym początku, w obawie przed nowicjuszem, nawet pod Alonso. A tu krzyk, że Lewis faworyzowany... Inną sprawą jest fakt, że sędziowie sprzyjali wtedy Lewisowi, ale nie o tym rozmawiamy. No, zdobądź się na przykład. Jeden... Jeden przed Belgią...
81. McLfan
Aha, i McLaren błagał Ferrari, by móc wystartować... Montezemolo chyba właśnie o takiej władzy Ferrari w F1 marzy. Skończyło się i nie wróci...
82. McLfan
Szykuję Ci coś odnośnie faworyzowania Alonso w McLarenie. Mam nadzieję, ze tekst się tu zmieści.
83. Ataru
No to ja slucham jaki wielki wklad w afere szpiegowska mial Alonso, bo dalej nie wiem, doprawdy - oswiec mnie.
Co do tamtego sezonu - do McLarena przyszedl Fernando i juz po 3 wyscigach dokonal tego, czego McLaren nie potrafil przez caly bity sezon zrobic w poprzednim roku - wygral wyscig, tymczase mHamilton byl tak swietny, ze Massa (tak, ten sam Massa) w wyscigu gdy jechal przed nim potrafil jechac i sekunde szybciej na kolku szybciej niz pupilek. Ale co, robimy wszystko by nasz kierowca byl jak najlepszy... Dziennikarze zaczeli wywierac olbrzymia presje od poczatku, mowiono o Hamiltonie jako o nowym mistrzu, a przed Belgia? Chocby nakaz szefa w Indianapolis, zeby tylko dwojka z przodu nie walczyla ze soba i by Alonso nie wyprzedzal Hamiltona. I co z tego, ze Alonso byl lepszy mimo wsparcia zespolu dla swojego rodaka? Co z tego, ze w kolejnych GP Fernando objezdzal Lewisa? A w tej Twojej pamietnej Belgii Hamilton nie potrafil ugryzc Fernando, podczas gdy ten go na torze osmieszyl i co? I potem placze biednego Lewisa, zespol i brytyjscy dziennikarze staneli murem po jego stronie. W takiej oto sytuacji musial jezdzic w tym zespole Fernando - walczyc ze wszystkimi i wszystkim. Swietna atmosfera stworzona przez brytyjczykow, nie ma co!
84. McLfan
Australia:
Start Alonso Hamilton
Po T1 Hamilton Alonso
Alonso 23 pits
Hamilton 24 pits
Hamilton 43 pits
Alonso 46 pits
Jak widać zrobili wszystko, by Hamilton był wyżej. :]
Malezja:
Start Alonso Hamilton
Po T1 Alonso Hamilton
Alonso 18 pits
Hamilton 22 pits
Hamilton 39 pits
Alonso 41 pits
Kolejny raz Alonso ma lepszą sytuację do walki w kwalu, a potem drugi stint jest robiony pod niego, by Hamilton nie przeskoczył.
Bahrajn:
Start Hamilton Alonso
Po T1 Hamilton Alonso
Hamilton 19 pits
Alonso 24 pits
Alonso 43 pits
Hamilton 44 pits
Pierwszy kwal pod Hamiltona, z tym że w ten weekend Alonso sobie nie radził (m.in. hamulce), więc defensywna strategia była lepsza.
Hiszpania:
Start Alonso Hamilton
Po T1 Hamilton Alonso (Massa wywalił na T1 Ferdka)
Alonso pits 20
Hamilton pits 23
Hamilton pits 48
Alonso pits 49
Kolejny raz strategia pod Alonso.
Monaco:
Start Alonso Hamilton
Po T1 Alonso Hamilton
Alonso 27 pits
Hamilton 30 pits
Alonso 52 pits
Hamilton 54 pits
I jeszcze jeden raz w kwalu Alonso ma lepszą strategię, która daje mu zwycięstwo (w wyścigu natomiast podobno (!) Hamilton na drugi postój został zdjęty ok 5 okrążeń za szybko, by nie zagrozić Alonso. Trzebaby zobaczyć wyścig i czasy tankowań).
Kanada:
Start Hamilton Alonso
Po T1 Hamilton Alonso (wylot Ferdka na... zakręcie im. Fernando Alonso, pierwszy z czterech w tym wyścigu :])
Hamilton 23 pits
Alonso 24 pit (kara, bo tankowanie pod SC)
Dalej nie ma co patrzeć, bo SC zafundował loterię parę razy wyjeżdżając i obaj panowie jechali już zupełnie inne wyścigi. W każdym bądź razie strategia kwalifikacji delikatnie pod Hamiltona, które wygrał z Alonso o 0,45s (można powiedzieć, że jedno, max dwa okrążenia w paliwie różnicy między nimi było, więc Alonso zaliczył słabszy weekend ogólnie).
USA:
Start Hamilton Alonso
Po T1 Hamilton Alonso
Hamilton 23 pits
Alonso 24 pits
43 okrążenie- jazda bok w bok, Alonso nie udaje się wyprzedzić i okrążenie później macha do pit wall łapskami, że go Hamilton nie chce puścić... Jeśli w niezagrożonej sytuacji 1-2 dla zespołu to nie jest domaganie się pozycji Numer 1 z nadania, to nie wiem co to jest...
Alonso 50 pits
Hamilton 51 pits
Ogólnie wyścig pozostawiony do rozegrania kierowcom. W Kwalifikacjach lepsza strategia bardzo nieznacznie dla Hamiltona, w wyścigu na drugi stint dla Alonso. Faworyzowanie Hamiltona? :] Nie sądzę.
Francja:
Start Hamilton Alonso
Po T1 Hamilton Alonso.
Nie ma co rozpatrywać, w kwalu Hamilton był 2, Alonso 10 ze względu na awarię. Czas w Q3 przez Ferdka neustanowiony. I w Q1, i w Q2 Ferdek dostał w plecy niecałe pół sekundy od Hamiltona.
Wielka Brytania (piękny wyścig dla miłośników strategii, więc pozwolę sobie to rozbudować bardziej):
Start Hamilton Raikkonen Alonso
Po T1 Hamilton Raikkonen Alonso
Hamilton pits 17
Raikkonen pits 19
Alonso pits 22
Kolejność po pierwszym stincie- Alonso Raikkonen Hamilton
Alonso pits 38
Hamilton pits 39
Raikkonen pits 44.
Kolejność do mety- Raikkonen Alonso Hamilton. Cudowny wyścig pod względem strategicznym. Jeśli tęsknić za wyścigami z tankowaniem, to tylko za takimi... Uwielbiałem to. Cóż, w kwalu przesadzona strategia pod Hamiltona, by PP zgarnąć u siebie. W wyścigu to się odbiło czkawą i tylko Alonso walczył o zwycięstwo. Niestety wymuszone krótkie pierwsze tankowanie (i tak z Kimim na styk wyjechał) spowodowało pewny spadek po drugiej rundzie tankowań. Aż sobie obejrzę ten wyścig w jakiś wolny weekend. :P
Europa (Nurburgring):
Start Alonso Hamilton
Po T1 Alonso Hamilton
Nie ma tu nic do oceniania, jak i we Francji, bo w Q3 Hamilton zaliczył solidny wypadek spowodowany awarią koła. Grid Alonso P2, Hamilton P10. Dwa osobne wyścigi obu panów.
Węgry:
Start Hamilton Alonso (po bzdurnej +5 dla Alonso za zablokowanie w boksie Hamiltona) z tym, że i w Q1 i w Q2 Hamilton był szybszy, więc bez jajec Alonso byłby pewnie przed nim (oczywiście dochodzi kwestia nieposłuszeństwa Hamiltona w Q3, kiedy to nie przepuścił Alonso, stąd dym) Ale strategię tankowań można ocenić mimo szopek.
Po T1 Hamilton Alonso
Alonso pits 18
Hamilton pits 20
Hamilton pits 51
Alonso pits 52
Strategia kolejny raz ustawiona pod Alonso.
Turcja:
Start Hamilton Alonso
Po T1 Hamilton Alonso
Alonso pits 19
Hamilton pits 20
Hamilton pits 43 (zniszczona opona)
Alonso pits 43
Kolejny przykład strategii, jak ze Stanów. Różnica jednego okrążenia raz dla jednego (kwal), raz dla drugiego (na drugi stint).
Włochy:
Start Alonso Hamilton
Po T1 Alonso Hamilton
Hamilton pits 18
Alonso pits 21
Hamilton pits 40
Alonso pits 45
Ogólnie piękny wyścig Alonso. Wykorzystał trudniejszą strategię na kwalifikacje, a lepszą na wyścig i wygrał w pięknym stylu. Hamilton trzymał się z tyłu, ale zagrozić nie mógł. Choć na plus trzeba zaliczyć świetny manewr w stylu tych va banque na Raikkonenie.
Belgia:
Start Alonso Hamilton
Po T1 Alonso Hamilton (choć paskudne zachowanie Alonso po wyjściu z pierwszego zakrętu)
Alonso pits 16
Hamilton pits 17
Alonso pits 33
Hamilton pits 38
Tym razem strategia kwalifikacyjna pod Alonso. Wykorzystał ją.
Japonia:
Start Hamilton Alonso
Po T1 Hamilton Alonso
Alonso pits 28
Hamilton pits 29
Cóż, pierwszy z wyścigów, gdzie można coś zarzucać McLarenowi. Na pewno nie w strategii, ale pojawiły się pierwsze gadki Alonso o źle dobranych ciśnieniach. I było to nawet widać, bo Ferdek jechał w porównaniu do Hamiltona żałośnie. A podobno to on, a nie Lewis jest świetny w deszczu. Więc tu faktycznie, coś może być na rzeczy. I pewnie było. Z tym że Alonso z wyścigu wyeliminował się już sam, bez pomocy osób trzecich.
Chiny:
Start Hamilton Alonso (pewnie przy pomocy McLarena, bo jak Q1 i Q2 Alonso przegrywał o 0,1s, tak w Q3 zrobiło się już 0,6s...)
Po T1 Hamilton Alonso
Hamilton pits 15
Alonso pits 19
Hamilton pits 31... i kończy :]
Alonso pits 33
Kwalifikacje ewidentnie pod Hamiltona. Niestety późniejszy błąd zespołu o trzymaniu go za długo na drugim stincie spowodował jego błąd i utratę szansy na WDC już w Chinach. Alonso natomiast wykorzystuje swoją strategię i wyprzedza Massę.
Brazylia:
Start Hamilton Alonso
Po (umownym tutaj) T1 Alonso Hamilton
No i o strategii paliwowej można tutaj mówić dość... niepewnie poprzez zmianę tejże u Hamiltona z dwupostojowej, na trzypostojową.
Alonso pits 23
Hamilton pits 23 (nie wiadomo dokładnie jak wielka była różnica w paliwie, ale znając McLarena... wcale bym się nie zdziwił, gdyby było tylko jedno okrążenie różnicy)
Dalej nie ma sensu.
Podsumowując moją dość długą pracę wychodzi, że:
- pierwsze dwa wyścigi były strategicznie pod Alonso, co nie dziwi, bo drugim był debiutant.
- w Bahrajnie Alonso miał problemy, przez co musiał pojechać defensywną strategią, a Hamilton miał coś zrobić z przodu.
- Hiszpania i Monako z kolei pod Alonso i to dość wyraźnie.
Do tego etapu można powiedzieć śmiało, że Alonso był tym, którego zespół wspierał bardziej. Raz, wyjątkowo, Hamilton miał lepszą strategię.
- Kanada, USA- wyścigi, których wynik mieli rozegrać kierowcy, a nie stratedzy zespołowi. Widać to ewidentnie. Jak można zauważyć, to Alonso się zupełnie nie spodobało i już w czasie wyścigu w USA miał pretensje. Francję i Niemcy (Europa) można śmiało pominąć przez techniczne problemy Fernando oraz wypadek Hamiltona. W Wielkiej Brytanii kwalifikacje ustawione oczywiście pod miejscowego idola, Hamiltona. Analogiczna sytuacja miała miejsce w Hiszpanii dla Alonso. Węgry, to również wyścig z gatunku tych, które w założeniu mieli rozstrzygnąć kierowcy (raz ten, raz tamten ma paliwa mniej/więcej na jedno okrążenie). Kiepskie zachowanie Hamiltona (które pewnie było odpowiedzią w stylu Massy z tegorocznych Niemiec na nie do końca czyste zagrywki Alonso, tj pretensje, że Hamiltonśmie walczyć) spowodowało, że wyścig rozstrzygnęła kara FIA. Turcja- kolejny z założenia czysty strategicznie wyścig. We Włoszech sytuacja się komplikuje, bo McLaren miał ogromną przewagę, a Lewis nie radził sobie tak dobrze, jak Fernando, więc to on dostał agresywniejszą strategię, gdyż conajmniej P2 i tak było zarezerwowane dla Ferdka. Belgia- powrót do tradycji jednookrążeniowych różnic, tym razem na korzyść Alonso. Myślę, że na tym wyścigu kończymy etap wyrównanego traktowania.
- Teraz zaczynają się schody. Ogłoszono wyrok na McLarena, z dużym udziałem Alonso, zaczyna się gnojenie go. Może jeszcze nie strategią, bo w Japonii dalej była porównywalna strategia nastawiona z założenia na równe szanse, ale już zaczyna się syf, m.in. oskarżenia o celowy zły dobór ciśnień. I w to, jestem skłonny Fernando uwierzyć. Pewnie tak samo, jak i zwolennicy Alonso. Inna sprawa, że ja uważam, że zasłużył na to, Wy że nie. :P W Chinach definitywnie strategia pod Hamiltona. Cztery okrążenia cięższy był Alonso i padają tutaj bodajże słowa Dennisa: We're racing Alonso. Brazylii nie ma sensu rozstrzygać. To osobna historia, która rozstrzygnęła się sama.
Parę słów na sam koniec- ewidentnie widać, że na początku sezonu, strategia była ustawiana pod Fernando. Potem, gdy Lewis okazał się być godnym zaufania, wyrównano szanse, o co już w drugim wyścigu, publicznie, Alonso miał pretensje. Więc jaka jest prawda?! Że Fernando był gnębiony przez McLarena i o to były wielkie żale i pretensje, czy o to, że nie dostał na cały sezon bezapelacyjnej Jedynki? Ja nie mam wątpliwości. Potem, to już była samonakręcająca się spirala niechęci, rywalizacji, która w końcu wybuchła.
85. McLfan
Tak Ataru, wygrana w drugim (a nie trzecim) wyścigu, to że McLaren był do tego zdolny, to zasługa Alonso... Wziął i przyniósł 0,6s...
86. McLfan
A poza tym po co tak agresywnie... Widzisz, ja potrafię przyznać, że były wyścigi, w których Fernando był lepszy od Hamiltona. Natomiast u Ciebie, gdy Hamilton był lepszy od Alonso w innych wyścigach, jest to objaw faworyzacji...
87. McLfan
Ataru "a przed Belgia? Chocby nakaz szefa w Indianapolis, zeby tylko dwojka z przodu nie walczyla ze soba i by Alonso nie wyprzedzal Hamiltona."
To w takim razie w Monaco faworyzowano Alonso... W Chinach 2010 Buttona, a w Turcji 2010 Hamiltona. Ale Ty widzisz "krzywdę" Alonso. Tylko. I to tak posłuchał tego polecenia, że i tak wyprzedzał, potem machając łapką, że się Lewis, zgodnie z poleceniem zespołu (hahaha) nie dał wyprzedzić.
88. Ataru
Ale ja naprawde nie pamietam calego sezonu 2007 i wiesz, ze mozesz mi wmowic co zechcesz z tego, czego nie pamietam, nie? ;-) Hamilton to na pewno olbrzymi talent, ale mnie w glowie pozostanie z tego sezonu tylko to, co robili brytyjscy dziennikarze i to, jak zespol traktowal Fernando Alonso. W Monako Lewis nie byl w stanie zlapac Fernando i nie mial tempa by go dogonic, a ciekawe gdzie mialby go wyprzedzic jak nie w boksach? Pamietam, ze Fernando jechal ten wyscig dosc ospale i defensywnie (jak Lewis caly sezon 2008 ;-) ), ale fani Kubicy powiedzieliby, ze pojechal po prostu madrze ;-) Nie no, wiesz, pewnie zrobiles niemaly research co do tamtych wydarzen, a jesli nie - szacunek za pamiec, a co do konkretnych wydarzen, u mnie z pamiecia tak dobrze to juz nie jest. Niemniej to wspolne piwo zaczyna kusic, haha ;-)
Wiesz tez, ze to F1 i jesli zespol chce kogos faworyzowac - moze to zrobic, ma ku temu wiele roznych sposobow, zwlaszcza w garazu, czego nie zobaczymy i o czym i sami kierowcy moga nie wiedziec niekiedy. Takze wszelkie nasze debaty sa w zasadzie bez sensu, bo mamy skromny urywek tego, co wiedziec bysmy mogli.
Mnie dalej zadziwia jednak to dlaczego uwazasz, ze spy gate to wina Fernando, bo ja jego jakiejkolwiek winy doszukac sie nie potrafie. Prawda jest, ze przypadkiem McLarenowi w rece wpadl brylant, niestety starali sie go dopieszczac kosztem Fernando Alonso, co mnie irytuje niemilosiernie, bo mogli zgarnac ten tytul a przez to, co wyczyniali - po prostu mu go zabrali, sila. I to mi sie nie podoba, jesli juz chcesz byc obiektywny to jak spojrzysz w te fakty, ktore sam przytoczyles i w cyferki - dojdziesz do takiego wniosku. Pewnie gdyby nie to - sam inaczej bym ocenial to, co sie dzialo, a tak - jest jednak olbrzymi niesmak.
89. McLfan
W Monaco 2007 Alonso i Hamilton mieli podobne tempo. Momentami Hamilton siedział na dyfuzorze Alonso, zaś innymi momentami trochę tracił. Jak to bywa normalnie. A co do powyższego opracowania, to dwie godziny siedziałem nad poszczególnymi LiveTiming Archives na f1.com. :]
Co do Spy Gate. Ja nie obwiniam o to Alonso! Ja mówię tylko, że on w tym po prostu aktywnie uczestniczył, a kiedy ujrzał, że jednak nie przekona zespołu, by mu dali bezgraniczne wsparcie, nagle się wyłamał i wsypał zespół. Wyszedł na niewinnego, a przecież sam czerpał korzyści, sam omawiał dokumenty, które mieli. Chodzi tylko o to, że był tak samo umoczony jak reszta zespołu, a dzięki sprytnemu manewrowi wyszedł na ofiarę.
Co do brylantu. To nie brylant był dopieszczany kosztem Fernando, tylko Fernando chciał, by zespół olał brylant, skupiając się na nim. O, zobrazuję to tak. Skupienie zespołu = 1. McLaren chciał, by Lewis i Fernando mieli po 0,5. Fernando chciał 0,9. Żądał tego. Więc w ostatecznym rozrachunku, na koniec nie dostał nawet 0,1 skupienia. No dobra, tyle dostał, mimo wszystko. :P
Spójrz na to inaczej... Gdyby McLaren zrobił to, co Alonso chciał, to Hamilton byłby kolejnym zniszczonym kierowcą. Razem z Massa, Fisichella czy Trullim. Każdy z nich mniej, lub bardziej dostał po dupie dzięki Alonso.
I na koniec, ja przecież doskonale wiem, że Alonso nie jest trzykrotnym przez McLarena. Że zrobili pod koniec sezonu wszystko, by mu uniemożliwić triumf. Powiem więcej. Absolutnie to popieram. Bo McLaren, to nie jest pierwszy lepszy zespół, to którego przychodzi mistrz świata i już ma czerwony dywan. Jestem pewien, że Ron wolał przerżnąć ten tytuł, niż wygrać go z Alonso, pozwolić się upokorzyć i odejść Ferdkowi. Bo zauważ, że rzucane kłody pod nogi Alonso miał dopiero wtedy, gdy już było wiadomo, że dalsza współpraca jest niemożliwa. WDC Alonso i odejście, to byłby niesamowity policzek dla McLarena. Nikt rozsądny by na to nie poszedł...
90. McLfan
Co do faworyzowania... Na pewno doskonale wiesz, że czymś innym jest to, jak kierowców traktują szefowie, a czymś innym szacunek u szarego mechanika. I tutaj na pewno tajemnicą nie jest, że zwykli pracownicy stali po stronie Lewisa. Tak samo, jak w Red Bullu starzy pracownicy są po stronie Webbera, bo to "ich" człowiek, będący z nimi od dawna. A jak jest na poziomie szefostwa, każdy wie. ;) Ale z dwojga złego, lepiej być nielubianym przez mechaników. :P
91. McLfan
I, jeśli masz chwilę, wczytaj się w ten mój research ze strategiami z 2007. Zauważysz pewne prawidłowości, które się mniej więcej pokrywają z tym co mówiłem już dawno- Początek sezonu wsparcie dla Alonso, potem mniej więcej równy status, by na koniec sezonu nastąpiła otwarta wojna na linii McLaren Alonso. Hamilton był tutaj przypadkiem. Dokładnie to samo miałoby miejsce, gdyby na jego miejscu był inny silny kierowca.
92. razork
"Hamilton był tutaj przypadkiem." - ale jaja...
93. McLfan
Spróbuj zrozumieć, a nie się czepiasz zdania wyjętego z kontekstu...
94. razork
Wszystko kręciło się wtedy wokół Hamiltona i dla Hamiltona i wszystko totalnie Ci się pokręciło, co dokładnie udowodnił Ataru...
95. McLfan
Nie wiem czym. Bo Ataru na razie mówi to, co myśli o tamtym czasie. A wiadomo, że wtedy nietrudno było myśleć tak, jak on. Wielu ludzi tak myślało, otwierając oczy później. Ja natomiast pokusiłem się o obronę swoich tez dowodami. Czekam na coś podobnego, a nie jedno zdanie ze swojej strony...
96. McLfan
Powiem więcej! Uważam, że Hamilton był swego rodzaju "ofiarą" sytuacji na linii Alonso-McLaren. Gdyby nie to, że zespół musiał pod koniec sezonu uczynić wszystko przeciw Alonso, Hamilton nie zdobyłby jeszcze długo tak mocnej pozycji w zespole. Uważam, że to było zachowanie zespołu w stylu anty-Alonso, a nie pro-Hamiltonowe.
97. razork
Wyżej napisałem, że Ataru wyłożył wszystko dokładnie w tej sprawie, powtarzać po nim więc nie będę, a zresztą jak zauważyłem wszelka dyskusja z Tobą prowadzi donikąd.
98. McLfan
Zauważ, że Ataru leci ogólnikami, a ja się w te ogólniki wgryzam z konkretami. I jakoś słabo te ogólniki wtedy wyglądają. Nie wiem, jak sam Ataru przyznaje, kwestia pamięci. A jak wiadomo, najlepiej się pamięta to, co nam pasuje.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz