WIADOMOŚCI

Zespoły nie widzą problemu "zmanipulowania" wyścigu
Zespoły nie widzą problemu "zmanipulowania" wyścigu
Przedstawiciele konkurencyjnych zespołów, po wyścigu w Walencji nie zgadzają się z opinią Fernando Alonso, który po GP Europy z wściekłością stwierdził, że wyścig został zmanipulowany przez sędziów.
baner_rbr_v3.jpg
Przypomnijmy, że Fernando Alonso tuż przed wyjazdem na tor samochodu bezpieczeństwa jechał na trzeciej pozycji tuż za Hamiltonem. Gdy kierowcy jechali już za aleją serwisową z której wyjeżdżał samochód bezpieczeństwa, Lewis Hamilton zdecydował się na wyprzedzenie go, łamiąc regulamin, jednak nie tracąc czasu z powodu spóźnionego postoju w boksach.

Lewis Hamilton po swoim pit stopie wyjechał na tor przed Kamuim Kobayashim, który w tej części wyścigu w ogóle nie zjeżdżał do boksów, podczas gdy oba Ferrari znalazły się w drugiej dziesiątce, gdyż zanim zjechały do boksów musiały pokonać prawie całe okrążenie za samochodem bezpieczeństwa.

Kilka okrążeń później FIA zdecydowała się ukarać Hamiltona przejazdem przez boksy. Brytyjczyk miał już jednak na tyle dużą przewagę nad Kobayashim, że po odbyciu kary i tak znalazł się przed nim na torze, nie tracąc żadnej pozycji.

Po swoim drugim domowym wyścigu Fernando Alonso, co zrozumiałe, był bardzo zniesmaczony całą sytuacją i oskarżył sędziów o zmanipulowanie wyścigu, z czym jednak nie zgadzają się szefowie innych ekip.

„Nie sądzę” mówił Christian Horner, zapytany o komentarz Alonso dotyczący zmanipulowania wyścigu. „Sądzę, że zasady panujące podczas neutralizacji tym razem nie sprzyjały Ferrari, a McLaren prawdopodobnie nieprzyzwoicie wykorzystał sytuację, ale dostał za to karę.”

„To nic ich nie kosztowało, ale tak to już jest. Nie sądzę, że wyścig został zmanipulowany. FIA musi po prostu przyjrzeć się zasadom jakie obowiązywać będą w przyszłości, gdy na tor wyjeżdżał będzie samochód bezpieczeństwa.”

Komentarzy Fernando Alonso nie rozumie także Martin Whitmarsh, przełożony Hamiltona: „Spójrzmy na sam incydent- było bardzo trudno go uniknąć i był to drobny błąd.”

„Wszystko zawsze zależy od stewardów. Podjęli decyzję. To zupełnie normalna sytuacja z mojego doświadczenia w sportach motorowych, ale Fernando może mieć inne doświadczenia.”

Mimo wprowadzenia w ubiegłym roku systemu GPS, mającego kontrolować prędkość zjeżdżających do boksów kierowców, zasady neutralizacji toru cały czas przysparzają zawodnikom sporo problemów. Na początku poprzedniego sezonu aleja serwisowa była zamykana na kilka okrążeń zanim bolidy ustawiły się w kolejności za samochodem bezpieczeństwa, co często karało kierowców muszących zjechać właśnie w tym momencie po paliwo. Jak na ironie w bieżącym sezonie nie miałoby to tak poważnych skutków, a można byłoby zaoszczędzić pieniądze na wdrażaniu kosztownego i skomplikowanego systemu GPS.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

55 KOMENTARZY
avatar
Jasiu xD

28.06.2010 11:21

0

jeżeli chodzi o GPS to racja i jeżeli chodzi o Fernando to ja myślę podobnie jak on...


avatar
mario88_92

28.06.2010 11:21

0

jedyny dobry sposób na rozwiązanie tego problemu to zamknięcie alei serwisowej na czas neutralizacji. W tym sezonie nie dotankowuje się bolidów co oznacza, że nikt nie ma pilnej potrzeby zjazdu do boksów w czasie neutralizacji. W ubiegłym sezonie-zjazdy do boksów w czasie neutralizacji jak najbardziej, ale w tym wydaje się to niepotrzebne


avatar
thc26

28.06.2010 11:31

0

dokladnie pieniadze wyrzucone w bloto skoro i tak jest zakaz tankowania


avatar
moharp

28.06.2010 11:36

0

kempa007 co to za tytuł Zespoły nie widzą problemu. Przecież w artykule przytaczają tylko opinie McLarena czyli winowajcy. Jasne że on nie widzi problemu razem ze swoim Murzinem z Bazin.


avatar
Polak477

28.06.2010 11:38

0

No szkoda, że nie zapytali samego Hamiltona co o tym sądzi... No przecież oni nic innego nie powiedzą, bo tylko Ferrari na tym straciło, inni się będą bali, bo coś zyskali, lub nie stracili, choć myślę, że nawet wśród tych co zjechali do boksu opinie na ten temat są podobne, akurat nie jest to wypowiedź tylko Alonso, bo Ferrari również wprost powiedziało, że wyścig ustawili sędziowie. Ale wracając do tematu, to zastanawiające jest po co pytać szefa zespołu, którego zawodnik złamał przepisy i zespołu, który zyskał bardzo dużo? To tak jak pytać złodzieja, czy na prawdę policja ma rację łapiąc go uciekającego z banku.


avatar
Budyn_F1

28.06.2010 11:43

0

Ma racje.


avatar
Ataru

28.06.2010 11:45

0

Naprawde zadziwiajace, ze zespoly, ktore nic nie stracily, a nawet zyskaly dzieki temu co sie stalo, uwazaja, ze nic sie nie stalo.


avatar
kempa007

28.06.2010 11:46

0

4. moharp w podobnym tonie tez inni sie wypowiadaja, a wszystkich nie przytocze :-)


avatar
kaniuss

28.06.2010 11:58

0

W tym roku każdy wyjazd SC to problemy... Jak tylko Fia chce coś polepszyć to zawsze spierdo...li. Po pierwsze nie szkodzić....


avatar
masaj

28.06.2010 12:00

0

@7. Ataru Dla niektórych to jedyna sposobność powalczenia o coś więcej. Od dłuższego czasu jest bajzel w przepisach i jak widać nikt nawet nie stara się temu zapobiec. @mario88_92 już wspomniał o przepisach związanych z zamknięciem alei serwisowej.


avatar
FAster92

28.06.2010 12:11

0

Odzywają się Ci zo zyskali a nie stracili, gdyby była sytuacja odwrotna to by mówili,że przez SC mieli zmarnowany wyścig o czym ta gatka w ogóle. ŻAL PO PROSTU.


avatar
zelik76

28.06.2010 12:12

0

Tak to już jest, Polacy żądzą światowym żużlem, Angole w F1 robią wszystko by ich autka i ich kierowcy zdominowali tę dyscyplinę. kasa misiu, kasa... osobiście wolę Niemców niż Angoli. Niemiec potrafi się przyznać do winy, Angol nigdy! Zawsze byli i bedą bucami, co pokazali podczas II wojny światowej. Dobrze że chociaż w RPA dostali baty. Wracając do tematu - inne zespoły nie były stronami w tej sprawie i praktycznie nic przez ten manewr nie straciły. Co innego Schumacher - jego moim zdaniem zrobili w babuko na żywca. Ogólnie wyścig pokazał że Kubek bez kanału F-duct może zapomnieć o wyprzedzaniu zespołów nadających ton w tym sezonie. Prędkość w ciasnych zakrętach niewiele daje w wyścigu. W kwalifikacjach jak widać ciężko się goni czołówkę.


avatar
eisenwolf777

28.06.2010 12:17

0

DOKŁADNIE DCH ZATRZYMALI na wyjeździe z ALEI i to na dobre 12 sek, podczas gdy decyzję o karze dla HAM odciągneli w czasie maksymalnie, tj do 30 okrążenia, aby sobie poradził mimo kary. Co to jest to FIA i ich sedziowie, pewnie dostali od HAM dobry liker na start sezonu z wkłądką w kopercie


avatar
GawoLoveKubica

28.06.2010 12:19

0

Tylko ja tutaj również nie widzę sprawiedliwości. Oglądałem powtórkę przewinienia Hamiltona. SC był już przed nim i powinien się zatrzymać a mądry BAMBUS wyprzedził go i szybko pojechał do pit lane wymienić spojler i opony i wrócił tam gdzie był. Gdyby tego nie zrobił skończyłby tam gdzie Alonso ! Gdzie sprawiedliwość !? Nudzi mi się już oglądanie tych wyścigów czasami bo jak patrze co sędziowie robią to porażka totalna. Ciekawe ile daje McLaren im w łapę ? Połamania spojlerów panie Hamilton :)


avatar
darecky3

28.06.2010 12:26

0

13. a kiedy mieli nalozyc na niego kare? To co zyskal to jedynie pierwsze okrazenie jak czmychnal przed SC a reszta to nie odrabianie tylko utrzymywal sie w zyskanej pozycji. Kare nalozono wg mnie bardzo szybko bo po trzecim wolnym okrazeniu i kierowca ma na to 3 okrazenia aby ja wyegzekwowac. Czy sadzisz ze powinni go ukarac w fazie safety cara. Takie cos jest nie mozliwe. A poza tym zobacz jak zareagowal Hamilton. Safety Car zmusil go do asekuracyjnego hamowania bo widac dokladnie jak SC przekracza linie ciagla co sugeruje ze probowal na sile zajechac mu droge ale potem sie poprawil i odbil wracajac na prawidlowy wyjazd, wiec Hamilton przyspieszyl. To samo zrobilby na pewno kazdy inny a Alonso juz na pewno. Dyscyplinarka dla kierowcy SCara nalezy sie jak piernik.


avatar
Xabi89

28.06.2010 12:33

0

Myślę że ta sytuacja w dosadny sposób pokazała, że istnieje jeszcze jeden problem - poza nieprecyzyjnym regulaminem oczywiście - który umożliwia robienie takich wałów jak ten wczorajszy. Otóż problemem tym jest kwestia karania "na gorąco", czyli podczas wyścigu. Taki sposób wymierzania sprawiedliwości powoduje, że to ile straci (i czy w ogóle) zawodnik który przewinił zależne jest od momentu podjęcia decyzji przez sędziów. Dlatego też FIA powinna przede wszystkim zabronić podejmowania takich decyzji podczas wyścigu, a karać jedynie po jego zakończeniu. Kto oglądał ten widział, że Hamilton "jakimś dziwnym trafem" wyjechał tuż przed KOB, co śmierdzi kantem na kilometr. A tego przecież oglądać nie chcemy. Swoją drogą urugwajski sędzia wczorajszego meczu chyba oglądał wyścig, bo postanowił zabrać Anglikom to co dostali kilkadziesiąt minut wcześniej :P. Na zakończenie dodam, że ściga się 24 kierowców, a na końcu i tak wygrywają Niemcy ;).


avatar
noke54

28.06.2010 12:43

0

Szkoda że Alonso zapomniał o GP Singapuru 2008... tam w ogóle nikt nie "zmanipulował" rezultat wyścigu.


avatar
PiotrasLc

28.06.2010 12:48

0

Wiecej jakis dziwnych przepisów i zmian a wyscigi beda jeszcze bardziej zwarjowane.


avatar
darecky3

28.06.2010 13:00

0

jeszcze tylko jedna uwaga, ktos sugerowal ze to byl MediCar ale to nie mogl byc bo tenze wyjezdza tylko po calokowitym zatrzymaniu wyscigu.


avatar
Kerk

28.06.2010 13:31

0

Słowa o manipulacjach wypowiadane z obozu Ferrari są moim skromnym zdaniem przesadne. Ja rozumiem nerwy, stres itd. Jakby nie patrzeć, jako jedyni, przeogromnie ucierpieli (nie ze swojej winy czy zlej strategii) na SC. Monaco pokazało problemy z zasadami dotyczącymi SC, teraz wyszły kolejne. Głównym jednak problemem, jak ktoś wyżej już też zauważył, jest "reakcja" sędziów, której Borowczyk by się nie powstydził. Do tego dochodzi traktowanie Hammiltona. Ja nie rozumiem, skąd tak mała kara za złamanie zasad bezpieczeństwa! Pocoś jest pojazd SC. Sędziowie dali poprostu znów ciała. 1! powinni odrazu zareagować. 2! Kara dyskfalifikacji była by również jak najbardziej uzasadniona.


avatar
criscross

28.06.2010 13:36

0

Hmmm... Jakże mylący i dający do myślenia tytuł artykułu... Pozdrawiam


avatar
Ataru

28.06.2010 13:41

0

19. darecky3, wyjechaly 2 samochody z alei. Obejrzyj to z lotu ptaka. Ale tak, Hamilton wyprzedzil SC. Poza tym powinni nalozyc kare szybciej, a nawet jak nie zauwazyli tego, co zrobil to zawsze moglo byc stop&go. Swoja droga ciekawe czy sie kiedykolwiek doczekam kary dla Hamiltona.


avatar
jfc

28.06.2010 14:00

0

Dla mnie to skandal promujący oszukiwanie w zawodach. Gdyby Lewus nie złamał przepisów byłby około 7, przepisy złamał i był drugi. To jasny przekaz do kierowców, że nie trzeba się stosować do żadnych zasad, warto je łamać kiedy tylko może się to opłacić. Takie zachowanie może w przyszłości spowodować wiele niebezpiecznych zachowań na torze. Moim zdaniem Lewus powinien po prostu zostać zdyskwalifikowany w tym wyścigu.


avatar
Kerk

28.06.2010 14:01

0

Ataru... kare dostal przeciez...... ja bym to ujal inaczej: "ciekawe czy sie kiedykolwiek doczekam DOTKLIWEJ kary dla Hamiltona"


avatar
d-evil

28.06.2010 14:06

0

Ciekawi mnie, jak zachowaliby się sędziowie, gdyby Alonso i Massa olali SC i pojechali za cHAMem


avatar
fanAlonso=pziom

28.06.2010 14:08

0

17 szkoda że zapomniałeś że Alonso nie postawiono żadnych zarzutów w związku z tą sprawą


avatar
xdomino996

28.06.2010 14:15

0

25. d-evil Ciekawe co by zrobili jak by wszyscy olali SC a tak to Sc wyjeżdza po to aby zwiolnic stawke od 1 do 24 i a by nik nie uderzył w tym wypadku Webbera co by było gdyby Hamiltona i Vettela chcąc narobic sobie przewage nagle zarzuciło i uderzyli by w bolid Webbera albo w samego Webbera


avatar
kotek*

28.06.2010 14:29

0

Powiem jedno, chyba dam sobie spokoj z F1 i dalej będę śledził tylko wrc, bo widzę że od tylu lat jest to dalej chory sport przez chore przepisy tak jak piłka nożna. Hamilton powinien być zdyskwalifikowany lub cofnięty o kilka pozycji na mecie już nie mówiąc o cofnięciu o kilka pozycji na starcie następnego wyścigu, zastosowano najbardziej łagodną karę. Z tego co widać można stwierdzić, że sędziowie usankcjonowali wyprzedzanie SC z karą małą kara za to tzn nagroda bo po karze zawsze się coś traciło a tu nagle coś się zyskuje. Chore to wszystko.


avatar
jfc

28.06.2010 14:32

0

@25 jestem pewien że sędziowie zachowali by się w stosunku do Ferrarowców identycznie. Co nie zmienia faktu że takie zachowanie sędziów jest skrajną nieodpowiedzialnością. To czyste premiowanie łamania zasad bezpieczeństwa. W tym momencie nawet kara stop-and-go byłaby dla Hama bardziej korzystna niż stosowanie się do zasad. Takiej sytuacji absolutnie nie powinno być! Nie dziwię się ani trochę tłumaczeniom Whitmarsha i Hamiltona. Co im pozostało - każdy na ich miejscu tak by to tłumaczył - dostał karę i ją wykonał. To sędziowie są tymi których należy obarczyć całą winą. Źle wypuszczony SC wypaczył wyniki, a zdecydowanie za niska kara dla Hama jest sygnałem - łamcie wszelkie zasady gdy możecie zyskać na tym więcej niż mogą was ukarać. Na dodatek jeszcze nie wypuszczanie na tor SC gdy leży sobie na nim butelka. Jakoś w tym momencie wpadli na to że Hamilton spadłby pewnie w takim wypadku na sam koniec stawki. Mimo to nie doszukiwałbym się w tym wyścigu jakiejś szczególnej zamierzonej stronniczości względem konkretnych zawodników. Po prostu decyzje sędziów były jedną wielką kpiną z zasad bezpieczeństwa. Ten przypadek powinien być dogłębnie zbadany przez FIA i powinny zostać z niego wyciągnięte wnioski na przyszłość a także konkretne kary personalne dla odpowiedzialnych za takie a nie inne decyzje.


avatar
jfc

28.06.2010 14:41

0

Nie zdziwię się gdy w następnym wyścigu ktoś znowu wyprzedzi SC gdy będzie tuż za nim, a w ślad za pierwszym cała reszta zacznie mieć bardzo głęboko obecność SC na torze. Cała reszta, może poza Robertem, Kovalainenem czy Rosbergiem którzy są zbyt uczciwi na ten sport. Po co tracić okrążenie, jeśli można stracić tylko 10 lub co najwyżej 30 sekund jeśli nawet powiększą karę do stop-and-go.


avatar
Greg-bap

28.06.2010 14:54

0

Czy Horner i Whitmarsh (ten drugi szczególnie) to wszystkie 'Zespoły'? Można by tu również zacytować słowa trzeciego rycerza sprawiedliwości, nawołującego do przestrzegania przepisów, Lewisa Hamiltona. Myślę, że kara dla Hamiltona jest niewspółmierna dla jego przewinienia (korzyści którą osiągnął) i wten sposób można mówić, że wyścig został zmanipulowany. Nie rozumiem postawy teamów, które nie zabierają w tej sprawie zdania, a szczególnie Hornera, który broni decyzji 'stewardów'.


avatar
bhc

28.06.2010 14:58

0

Nie pamiętam do końca momentu wyjazdu sc ale jeżeli przyjąć że respektowanie przepisu mówiącego o jeździe za samochodem bezpieczeństwa w przypadku, gdy ten znajduje się na torze obowiązuje tylko w momencie kiedy ten samochód faktycznie "włączy" się do ruchu na trasie a wyjazd z alei serwisowej jest podporządkowany. Hamilton mógł uznać że samochód bezpieczeństwa nie znajduje się przed nim na torze więc pognał dalej. Pamiętajmy że wszystko wydarzyło się w bardzo krótkiej chwili; sc wyjeżdzał z alei serwisowej, hamilton był już na prostej startu więc miał naprawdę niewiele czasu na przeanalizowanie sytuacji. Zaryzykował i koniec końców zyskał na tym. W pierwszej chwili, powiem szczerze, zaskoczyło mnie to zdarzenie ale po namyśle dochodzę do wniosku że alonso miał poprostu pecha, wie o tym i dlatego jest sfrustrowany a oliwy do ognia dolewa fakt że został wydymany przez nie kogo innego jak byłego dobrego partnera z mclarena :)


avatar
noke54

28.06.2010 15:12

0

26. fanAlonso=pziom zarzutów może i nie miał, ale nie powiesz mi że nic o tym nie wiedział (a tak się tłumaczył). Wymyślono mu strategię z najmniejszą ilością paliwa (na kilkanaście okrążeń) i facet, który jest dwukrotnym mistrzem świata (więc ma łeb na karku i też ma coś do powiedzenia w kwestii strategii na wyścig) zgadza się od tak na ryzykowny i wydawałoby się bezsensowny pomysł jego inżynierów. Tak więc dla mnie Alonso jest ostatnią osobą, która może krytykować sędziów i ich postanowienia.


avatar
Ferrante

28.06.2010 15:26

0

15. darecky3 - proponuję obejrzenie wyścigu przed pisaniem komentarzy. Jeżeli zaś wyścig oglądałeś i mimo wszystko piszesz takie głupstwa, to niczego nie proponuję, na to nie ma rady. Wypadek WEB/KOV miał miejsce na 9 okrążeniu, kiedy czołówka znajdowała się w trzecim sektorze toru. HAM złamał regulamin rozpoczynając swoje 10 okrążenie. Ogłoszenie werdyktu nastąpiło na 24 okrążeniu a wykonanie karnego przejazdu przez pitlane na 27 okrążeniu. Tyle mówią fakty, dalej przy użyciu podstawowych działań matematycznych można obliczyć różnicę pomiędzy przekroczeniem przepisów i wykonaniem karnego przejazdu przez HAM. 19. darecky3 - oglądnięcie powtórki powinno ułatwić komentowanie. Wyraźnie widać jak HAM przejeżdża obok wyjazdu z pitlane, nieco przed Medi Car a kilkadziesiąt metrów z przodu wyraźnie widoczny jest srebrny Safety Car. Nie można się pomylić. Pod artykułami wczorajszymi i dzisiejszymi jest sporo komentarzy wskazujących na brak zrozumienia istoty sporu ALO vs FIA. Hiszpański kierowca wcale nie domagał się wbicia na pal Hamiltona, i jeszcze rozerwania końmi dla pewności, że kara odniesie skutek. W swojej pierwszej wypowiedzi, nie artykułował pretensji względem rodzaju kary tylko zwłoki z jaką została ona nałożona. Pytał wręcz: "jak długo można powtórkę oglądać?". Tutaj miał rację, powtórka to około 10 sekund, jej pięciokrotne obejrzenie w zwolnionym tempie, to góra trzy minuty. Drugie trzy na podjęcie i ogłoszenie decyzji i wówczas mamy sytuację zupełnie odmienną. HAM ma wykonać karę w ciągu trzech okrążeń po zjeździe SC, kiedy wszyscy jadą jeszcze blisko siebie, więc te 15 sekund zepchnęłoby go w okolice 8-9 miejsca, w wiadome towarzystwo. Alonso nie miał pretensji do losu, że SC wyjechał tuż przed nim, pogodził się z tym, że SC jednemu coś daje innemu odbiera, jednak nie chciał się zgodzić z tym, że sposób nałożenia kary na HAM, zamiast zepchnąć go z powrotem w okolice, w której był przed wyprzedzeniem SC, pozwolił mu na utrzymanie zdobytej niezgodnie z regulaminem pozycji. Nie jestem jednak obrońcą Alonso, więc i jemu się teraz oberwie. W przypływie arogancji (moja opinia) pozwolił sobie na użycie sformułowania "manipulacja", które jest eufemistycznym określeniem oszustwa. To bardzo ciężki zarzut i na pewno FIA nie przejdzie nad nim do porządku dziennego. Alonso (Ferrari) powinien najpierw poprosić o wyjaśnienie przyczyny zwłoki w nałożeniu kary (awaria odtwarzacza, sraczka operatora, czy inne z sufitu wzięte tłumaczenie), dopiero potem formułować swoje oskarżenia. Przynajmniej tego należało oczekiwać od dwukrotnego mistrza F1.


avatar
fan massy

28.06.2010 18:41

0

Hamilton to FIA go faworyzuje od tego sezonu. Hamiton w ogóle nie karany.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu