Przedstawiciele konkurencyjnych zespołów, po wyścigu w Walencji nie zgadzają się z opinią Fernando Alonso, który po GP Europy z wściekłością stwierdził, że wyścig został zmanipulowany przez sędziów.
Przypomnijmy, że Fernando Alonso tuż przed wyjazdem na tor samochodu bezpieczeństwa jechał na trzeciej pozycji tuż za Hamiltonem. Gdy kierowcy jechali już za aleją serwisową z której wyjeżdżał samochód bezpieczeństwa, Lewis Hamilton zdecydował się na wyprzedzenie go, łamiąc regulamin, jednak nie tracąc czasu z powodu spóźnionego postoju w boksach.Lewis Hamilton po swoim pit stopie wyjechał na tor przed Kamuim Kobayashim, który w tej części wyścigu w ogóle nie zjeżdżał do boksów, podczas gdy oba Ferrari znalazły się w drugiej dziesiątce, gdyż zanim zjechały do boksów musiały pokonać prawie całe okrążenie za samochodem bezpieczeństwa.
Kilka okrążeń później FIA zdecydowała się ukarać Hamiltona przejazdem przez boksy. Brytyjczyk miał już jednak na tyle dużą przewagę nad Kobayashim, że po odbyciu kary i tak znalazł się przed nim na torze, nie tracąc żadnej pozycji.
Po swoim drugim domowym wyścigu Fernando Alonso, co zrozumiałe, był bardzo zniesmaczony całą sytuacją i oskarżył sędziów o zmanipulowanie wyścigu, z czym jednak nie zgadzają się szefowie innych ekip.
„Nie sądzę” mówił Christian Horner, zapytany o komentarz Alonso dotyczący zmanipulowania wyścigu. „Sądzę, że zasady panujące podczas neutralizacji tym razem nie sprzyjały Ferrari, a McLaren prawdopodobnie nieprzyzwoicie wykorzystał sytuację, ale dostał za to karę.”
„To nic ich nie kosztowało, ale tak to już jest. Nie sądzę, że wyścig został zmanipulowany. FIA musi po prostu przyjrzeć się zasadom jakie obowiązywać będą w przyszłości, gdy na tor wyjeżdżał będzie samochód bezpieczeństwa.”
Komentarzy Fernando Alonso nie rozumie także Martin Whitmarsh, przełożony Hamiltona: „Spójrzmy na sam incydent- było bardzo trudno go uniknąć i był to drobny błąd.”
„Wszystko zawsze zależy od stewardów. Podjęli decyzję. To zupełnie normalna sytuacja z mojego doświadczenia w sportach motorowych, ale Fernando może mieć inne doświadczenia.”
Mimo wprowadzenia w ubiegłym roku systemu GPS, mającego kontrolować prędkość zjeżdżających do boksów kierowców, zasady neutralizacji toru cały czas przysparzają zawodnikom sporo problemów. Na początku poprzedniego sezonu aleja serwisowa była zamykana na kilka okrążeń zanim bolidy ustawiły się w kolejności za samochodem bezpieczeństwa, co często karało kierowców muszących zjechać właśnie w tym momencie po paliwo. Jak na ironie w bieżącym sezonie nie miałoby to tak poważnych skutków, a można byłoby zaoszczędzić pieniądze na wdrażaniu kosztownego i skomplikowanego systemu GPS.
28.06.2010 19:33
0
Niestety nie nagrałem wyścigu i nie mogę przeanalizować wyjazdu SC. To co zapamiętałem: SC i drugi samochód (medyczny?) rozpoczynały wjazd na tor jazdy i były od niego oddzielone linią ciągłą więc nie wiem czy można uznać, że wtedy już znajdowały się na torze. Pierwsza żółta flaga mignęła mi 50m przed zakrętem gdy Hamilton już minął SC, czyli zachodzi pytanie kiedy kierowcy dostali informację o wyjeździe SC. Inne ciekawe zdarzenie to zachowanie dwóch kierowców Ferrari, którzy przez cały czas utrzymywali tempo Lewisa aż do 1 zakrętu gdzie ustąpili miejsca SC bo ten już ewidentnie przyśpieszył (nawet Borowczyk stwierdził: "Widać, że Maylander przyśpieszył") ale nie ustąpili miejsca drugiemu pojazdowi! Czy to też nie jest złamaniem przepisów? Co do kary dla Hamiltona. Jej wymiar byl adekwatny do przewinienia. Kubica podczas GP Kanady, gdy po raz drugi zjeżdżał do pit lane, zajechał drogę Sutilowi tym samym powodując bezpośrednie niebezpieczeństwo na torze. Karą, rozpatrzoną dopiero po wyścigu, była reprymenda. Wnioski wyciągnijcie sami.
28.06.2010 20:06
0
36. AndrzejOpolski - zgodnie z regulaminem (pkt 40.4) regulacje wyścigu w trybie Safety Car, obowiązują od momentu pojawienia się na wyświetlaczu kierowcy komendy "Safety Car Deployed". Nie jest ważne czy kierowca widzi, czy nie widzi SC, jest zoobowiązany utrzymywać odpowiednią (reasonable) prędkość i obowiązuje absolutny zakaz wyprzedzania jakiegokolwiek pojazdu. Tak więc wszystkich, łącznie z Hamiltonem ten przepis obowiązywał, niezależnie od pozycji na torze kierowców bądź Safety Car. Ten ostatni wyjeżdża kilka sekund po ukazaniu się komendy, co jest wynikiem tego iż komendę wyjazdu dostaje w tym samym momencie co zawodnicy.
28.06.2010 20:17
0
Znowu poprzynudzam nieco o regulaminie, ponieważ mam dziwne wrażenie, że istota kary umyka niektórym. Punkt 40.7 mówi o tym, że nie wolno wyprzedzać jeśli ogłoszono SC, z paroma wyjątkami. Wśród dozwolonych wyprzedzeń wymienione jest takie: "DOWOLNY SAMOCHÓD wyjeżdżający z Pit Lane może zostać wyprzedzony przez inny samochód na torze, zanim przekroczy drugą linię SC". LH mógł wyprzedzić SC i pojazd medyczny, ale zawalił, bo w pewnym momencie odpuścił, po czym zaczął ponownie atakować, tyle że już nie wyrobił się przed drugą linią SC. Wspomnianą linię pierwszy osiąga SC, za nim LH, następnie jest manewr wyprzedzenia. Tylko za to LH dostał karę, a to że masakrycznie późno? Cóż, wczoraj był dziwny dzień :|
28.06.2010 20:23
0
38. szerter - dokładnie za to został ukarany, za wyprzedzenie pojazdu opuszczającego pitlane, po przekroczeniu drugiej linii SC. A czemu tak późno? O to właśnie pytał Alonso...
28.06.2010 20:26
0
37. Ferrante: czy informacja na wyświetlaczu kierowcy nie pojawia się równolegle z wyświetlaczami na torze i także zostaje przekazana do stewardów z horągiewkami? Czy zakaz wyprzedzania jakiegokolwiek pojazdu nie dotyczy kierowców Ferrari? Czy z kolei SC był już na torze czy dopiero na wjeździe? Jak rozumiem "odpowiednia prędkość" to prędkość nie zdefiniowana jednoznacznie, podlegająca interpretacji np. samego kierowcy, który będąc w centrum wydarzeń sam wie jaka powinna ona być w danej chwili gdy np. wychodzi z zakrętu mając za sobą równie szybkie, nie zmniejszające prędkości, bolidy rywali.
28.06.2010 20:40
0
40. AndrzejOpolski - żeby nie być gołosłownym przytoczę fragment punktu 40.5 : "40.5 From this time, any car being driven unnecessarily slowly, erratically or which is deemed potentially dangerous to other drivers at any time whilst the safety car is deployed will be reported to the stewards." Przepis ten opiera się na wartościach ocennych, gdyż określenia takie jak "nieuzasadnione zwalnianie", "błędna lub potencjalnie niebezpieczna dla innych jazda" muszą zostać oszacowane zarówno przez kierowców jak i stewardów. Co do informacji o SC to wg regulaminu w tym samym momencie powinna pojawić się na wyświetlaczach kierowców i wzdłuż toru w postaci żółtych flag i tablic "SC".
28.06.2010 21:11
0
41. Ferrante: nie posądzam Cię o bycie gołosłownym. Natomiast przytaczasz treść regulaminu nie podejmując polemiki lub stawiania swoich odpowiedzi w stosunku do Alonso i Massy, którzy wyprzedzili samochód medyczny, Moim zdaniem gdyby Hamilton zwolnił to zostałby z kolei posądzony przez tychrze kierowców (i Bóg wie kogo jeszcze) o "błędną lub potencjalnie niebezpieczną dla innych jazdę" bo przecież Ferrari gnały za nim "ile fabryka dała". W którymś ze zwoich postów wytykasz opieszałość sędziów przy analizie występku Hamiltona i nałożeniu na niego kary. Mój wpis o przewinieniu Kubicy w Kanadzie jakoś też Ci umnknął. Dla mnie Kubica spowodował realne zagrożenie na torze większe niż Hamilton. Sędziowie orzekli jego winę dopiero po wyścigu gdzie gołym okiem było widać, że Robert zawinił. Więc dlaczego sędziowie potrzebowali tyle czasu aby to obwieścić? Kara w postaci reprymendy też zakrawa o kpinę. Podczas GP Europy 8 kierowców złamało regulamin w czasie SC. Dlaczego sędziowie także po wyścigu ogłosili ich winę i karę, która de facto nic nie zmieniła? Czy ma być tak, że Hamilton musi być osądzany i poddany każe niezwłocznie a inni kierowcy po wyścigu? Przecież Lewis przez orzeczoną i wykonaną karę stracił możliwość walki o pierwsze miejsce z Vettelem. Uważam, że miałby duże szanse go wyprzedzić gdyż Sebastian mocno przytarł oponę i przez to stracił 100%-we panowanie nad bolidem.
28.06.2010 21:13
0
*tychże
28.06.2010 21:32
0
42. AndrzejOpolski - nie podejmowałem polemiki, ponieważ mój komentarz (34) miał na celu jedynie wyjaśnienie przyczyny oraz istoty sporu, bez opowiadania sie po którejkolwiek ze stron. Na swój sposób skrytykowałem Hamiltona, Alonso i stewardów, na podstawie obiekcji jakie we mnie wzbudziła ta sytuacja. Wiele decyzji, podejmowanych w trakcie lub po wyścigu jest dla mnie kontrowersyjnych, jednak ponieważ przepisy dotyczące karania zawodników są bardzo mało precyzyjne, nie znajduję podstaw regulaminowych do polemiki z tymi decyzjami. Nie chcę również aby moje prywatne sympatie wpływały na moją ocenę, bo wtedy komentarze nie byłyby obiektywne. Obiektywizm staram się zachowywać po to aby nie wdawać się w prymitywne pyskówki, jakich zdarza się tutaj całkiem sporo. Reasumując, to że do niektórych zdarzeń się nie odnoszę, nie wynika z tego że nie mam swojego zdania, jedynie z tego że nie znajduję w przepisach podstaw do merytorycznej polemiki. A pisanie że jednemu wszystko wolno bo go lubię a innego powinno się chłostać, nie sprawiłoby mi żadnej satysfakcji.
28.06.2010 21:33
0
"Kochany" Andrzeju. Po pierwsze: 9 kierowców zostało ukaranych a nie 8. Po drugie ta kara "de facto" sporo zmieniła dla niektórych z tych kierowców, a także dla innych kierowców(Rosberg). Po trzecie co ma do tego Robert? Ile czasu wg Ciebie Robert zyskał na tym ekstremalnie/szalenie/niebywale niebezpiecznym manewrze? A teraz ile zyskał Hamilton przez że "zaatakowały go migające światełka i różne dziwne dźwięki" i się chłopak zwyczajnie, przypadkiem pogubił. Ten Lewis to ma naprawdę pod górkę. Zawsze los płata mu figle, rzuca kłody pod nogi, a On, Ostatni Sprawiedliwy jakoś musi se radzić... Jaki to dziwny zbieg okoliczności, że zawsze wszyscy niesłusznie "plują się" do Lewisa, a On bidulka, niewinny przecież... A z tym że gdyby Hamilton zwolnił i goście z Ferrari mieliby do niego o to pretensje to już całkiem pojechałeś... Pewnie w Kanadzie 08' też chłopak się poświęcił i wjechał w d... Kimiemu bo widział że Rosberg za nim też nie wyhamuje... Ijasneee...
28.06.2010 21:54
0
42. AndrzejOpolski - Który przepis złamał Kubica tym zjazdem w Kanadzie? Była to sytuacja bliźniaczo podobna do zjazdu Hamiltona w Chinach i tak samo została potraktowana przez sędziów. Gdyby RK dostał bardziej surową karę to sami ściągnęliby na siebie dodatkową krytykę. Wypowiedź Sutila o tej sytuacji była śmieszna, bo sprawiał wrażenie jakby rozumiał manewr jeśli RK by go wyprzedzał, ale że zjechał do PL to już mu się nie podobało. To jak to jest, chyba oceniamy manewr a nie jego zamiary? Ferrari - Za Ferrari jechał Robert, Jenson, Rubens - wszyscy zjechali do PL, więc nikt nie widział sytuacji na żywo i nie postanowił się poskarżyć do Whitinga, tak jak to zrobił Alonso? Jednak na powtórce z helikoptera widać wyraźnie, że oba czerwone bolidy wyprzedziły tylko samochód medyczny i miało to miejsce przed drugą linią SC, więc o co Tobie chodzi, skoro nic nie złamały? W sprawie kary +5s się nie wypowiem, bo nadal nie wiem, który czas był zły - kółka przed wizytą w boksach czy po?
28.06.2010 22:05
0
46. szerter - pozwalam sobie wkleic zdanie z uzasadnienia kary dla 9 kierowców: "All nine men will have five seconds added to their final race time for speeding under the safety car during their in-laps prior to pitting following Mark Webber’s dramatic crash in the early stages of the European Grand Prix." w samym orzeczeniu użyto terminu " for safety-car rule infringements", czyli naruszenie regół, odnosi sie oczywiście do tego fragmentu wyścigu, kiedy to zdaniem stewardów, "ścigali sie" w czasie dojazdu do pitlane, w trakcie wyjazdowego (in-lap) okrążenia SC.
28.06.2010 22:55
0
No to tak, Webber jechał na odległym 18. miejscu, wypadek miał w zakręcie 12., pierwsza czwórka nie załapała się na zjazd do PL. Jakieś 3s po ogłoszeniu SC, lider rozpoczynał 10. okrążenie. Pierwszy zjechał RK, który miał stratę do SV ok. 9s - ciekawe ile metrów zdołał przejechać normalnym tempem zanim zjechał i ile rzeczywiście czasu na tym zyskał. Kara była po wyścigu dlatego, że przewinienie wymagało analizy telemetrii i poznania co ma w tej sprawie do powiedzenia każdy z kierowców, albo dlatego, że było tego zwyczajnie za dużo :]
28.06.2010 23:04
0
48. szerter - ta sytuacja dotycząca samochodów za Massą jest na razie niezrozumiała dla mnie. Też czytałem, że Kubica zjechał pierwszy, jednak James Allen twierdzi, że pierwszy zjechał Button. Te różne opinie mogą świadczyć, że tam naprawdę "się działo" co spowodowało reakcję stewardów.
29.06.2010 10:46
0
Dla co niektórych tutaj, a wiadomo o kogo chodzi Hamilton nawet jakby latał samolotem nad torem to tez byłoby ok! Kompletny brak obiektywizmu.Zawsze cokolwiek zrobi Anglik ten forumowicz próbuje go na siłę ''wybielić", dlatego polemika z nim jest zupełnie bezsensowna. Uważa iż manewr Kubicy w Kanadzie był niesamowicie niebezpieczny i jest sfrustrowany iz dostał jedynie reprymendę. Ale nie...jego pupilek dostał juz z tym sezonie '115" reprymend i jest cacy.Pewnie do tej pory nie może zrozumieć, dlaczego Hamilton nie dostał za kretyński wyczyn swojej "116" reprymendy" (tłumaczenie Anglika o światełkach, szumie w słuchawkach...żenada).
29.06.2010 11:00
0
AndrzejOpolski, wez prosze pod uwage jednak efekt tego, co sie stalo, bo to w gruncie rzeczy jest jednak najwazniejsze w tej calej sytuacji. Hamilton zlamal przepisy, niezaleznie od tego co sie stalo - zrobil to. Ferrari pojechalo w zgodzie z nimi, a Alonso i Massa jechali tuz za nim,. I tez mogli za nim pomknac, wtedy pozycje dla tej trojki mogly byc 2-3-4. Teraz popatrz na to, ze ten, ktory zlamal przepisy konczy wyscig na drugiej pozycji, a ci, ktorzy pojechali w zgodzie z nimi koncza wyscig daleko. A powinno byc dokladnie na odwrot. Na chlopski rozum z dodatkiem zdrowego rozsadku. Przypomina mi sie kara dla Heidfelda kilka sezonow wstecz - dostaje kare przejazdu przez pitlane i jedzie jeszcze kilka szybkich kolek i dopiero gdy zlapal dosc potezna przewage - zjechal. Tak bylo i tu, Hamilton po kilkunastu (!) okrazeniach od incydentu ma przejechac pitlane i jeszcze kilka mocnych kolek robi, a dopiero potem zjezdza. To zakrawa na kpine z tych sedziow, ale FIA sie to podoba. Od poczatku decyzje FIA wzgledem Hamiltona prowadza do jednego wniosku - lamanie przepisow poplaca. Niestety, obawiam sie, ze jedynie w przypadku Hamiltona, bo inni by dostawali tak dotkliwe kary, ze by tak rozowo nie bylo. On nie dostal w tym sezonie w zasadzie zadnej kary, ktora by jakos odczul. No tak generalnie to dla mnie to naprawde niepojeta rzecz. I dosc absurdalna do tego, gdy sie to zestawi z tym, co dzialo sie w poprzednich sezonach i surowoscia sankcji wtedy za przewinienia wiele mniejsze niz to, co wyczynia dzis Hamilton. I naprawde nie uwazasz, ze jemu wolno wiecej? Odnosnie jeszcze (braku) kary dla Kubicy to pelna zgoda, za taki manewr powinna byc jakas sankcja naprawde dotkliwa, ale sedziowie chyba w ogole nie wiedzieli jak to ugryzc, bo to w ogole byl manewr jakis niepojety.
29.06.2010 11:21
0
Zadna kara dla Kubicy za Kanade sie nie nalezy.Robert dostrzegl ze zdarzy wjechac przed Sutila i dobrze to ocenil,moim zdaniem byl to normalny manewr wyprzedzania.
29.06.2010 12:03
0
34. Ferrante, owszem przyznaje ci racje z tym nalozeniem kary, pospieszylem sie bez kalkulacji. Natomiast glupstw tak do konca nie wypisuje bo podpieram sie i powtorka z wyjazdu SCara i istniejacymi przepisami. Skoro twierdzisz ze film z ujeciem wyjazdu SC powinien ulatwic komentowanie to bardzo prosze: ww w.youtube. com/watch?v= 32vI5IWkg9Q. Proponuje zrob sobie pauze na 8sek co robi SC i jak reaguje Hamilton. Jesli nie znasz przyczyny dlaczego to juz napisalem w poscie, ktory skomentowales jako glupoty. Po pierwsze dyrekcja wyscigu popelnila niedopuszczalny blad interpretacji wyjazdu samochodu interwencyjnego. Oto paragraf mowiacy o tym: 40.9 The safety car shall be used at least until the leader is behind it and all remaining cars are lined up behind him. Once behind the safety car, the race leader must keep within ten car lengths of it (except under 40.11 below) and all remaining cars must keep the formation as tight as possible. 40.11 Pomijam poniewaz wyjasnienie sprawy formacji do wolnego startu, ktory notabene sie nie odbyl a byl wrecz obowiazkowy. Pozostaje rowniez otwarta sprawa MediCara, ktory jest pojazdem interwencyjnym pierwszej instancji i nie ma prawa wyjechac na tor podczas jakiegokolwiek ruchu na torze. Czerwona Flaga, czerwone swiatlo w pit stopach a SC ustawia formacjie i zatrzymuje caly wyscig. 6 osob autoryzowanych z kazdego teamy jest dostarczana na miejsce postoju bolidow przez stewardow. Medi Car w tym przypadku sciga sie z Felipe a Ferrari wie o tym. Sytuacja dwuznaczna. Hamilton hamuje bo SC wystrzela z pit Lane w miejscu nie dopuszczalnym. Dyrekcja wraz z Klerkami wyscigu przekalkulowala wyjazd SC, mial byc pomiedzy Vettelem a Hamiltonem, jednak sie spoznil i probowal zajechac, droge. Kiedy SC wyjechal za a nie przed liderem obowiazkowym wzowieniem wyscigu byl start za SC. Artykul 40.11. Tak sie nie stalo. Jesli chcesz to mozesz wysnuwac wnioski jakie chcesz ale ladnie napisac to jedno a wiedzac o czym piszesz to drugie. Ja teraz idac twoim przykladem moj wielki GURU, pisze bezstronnie i podpowiadam ci ze dyrekcja wyscigu zawalila caly racing. Stewardzi byli roz.....ni pomiedzy mlotem a kowadlem. Nikt ci nie powie ze popelnili blad wiec kara byla nalozona dla zasady ale jak najbardziej neutralna. Ktos mnie zapytral dlaczego McLaren zaakceptowal kare jak i inni. Poniewaz nie odebrala korzysci poprzez blad dyrekcji wyscigu. Jesli natomiast wyegzekwowanie kary bylo by naprawde drastyczne to nie tylko McLaren ale i cala resztra zmuszona byla by wybrac sie do Paryza a wynik bylby anulowany i ustalony do pozycji 2-ch okrazen przed wypadkiem Webbera. Ladne zatuszowanie sprawy przed niesamowitym skandalem. Mozesz nazywac to glupotami a nawet wrecz debilizmem. Jak poszperasz na stronach FIA to przepisy znajdziesz. A swoja droga to Alonso i w samochodzie jak i po wyscigu dokladnie wymaga linczowania Hamiltona. Przekaz przez radio byl conajmniej 3 razy relacjonowany a jeden z nich umyslnie sciszony (cenzura Berniego heheh), no ale przynajmniej spece w BBC podrasowali i przynajmniej ja uslyszalem co uslyszalem. pozdrawiam
29.06.2010 15:28
0
54. darecky3 - zwróć uwagę, że nazwałem głupotą to co napisałeś w komentarzu #15, cytuję: "Kare nalozono wg mnie bardzo szybko bo po trzecim wolnym okrazeniu" i w świetle przytoczonych faktów uważam, że miałem rację. Osobno odniosłem się do komentarza #19, gdzie chodziło o różnice w interpretacji wydarzenia (wyprzedzenie SC), bez oceniania Twojego wpisu, jedynie podkreśliłem rozbieżność. Nie nazywam głupotą odmiennego niż moje oceniania wydarzeń, epitet dotyczył jedynie sposobu powoływania się na nieprawdziwe fakty. Wracajac do punktu spornego (komentarz 19. darecky3), tam był jednak MediCar, jednak został wyprzedzony prawidłowo, na podstawie listy wyjątków od zakazu wyprzedzania w czasie neutralizacji, która mówi, że można wyprzedzać pojazd wyjeżdżający z pit lane, dopóki nie przekroczy on drugiej linii SC. Sytuacja z samym Safety Car była już nieco inna. W pierwszym momencie HAM zareagował prawidłowo na komendę, która ukazała się na wyświetlaczu, zwolnił aby utrzymać "reasonable" prędkość. Po chwili jednak przekalkulował (mój domysł), że w sytuacji w jakiej się znalazł, straci bardzo wiele do Vettela. Nie wiem czy była to jego decyzja, czy też szum i pikanie w słuchawkach go skłoniło do zaryzykowania przekroczenia przepisów w imię utrzymania dystansu do lidera wyścigu. Nie chcę tu dyskutować nad etyczną stroną takiego postępowania, moim zdaniem wiedział, że łamie przepis, wiedział, że będzie kara i tę karę wykonał. Wątpliwości budzi jedynie sposób (nie wysokość) wprowadzenia kary w życie przez stewardów. Nikt nie ma prawa oskarżać o to Hamiltona, jego można jedynie rozliczać z lekceważenia regulaminu w imię doraźnej korzyści. Całe zło spowodowane tym zdarzeniem spada na barki Whitinga i podległych mu stewardów. Tak wygląda moja opinia na ten temat. Co do przepisów regulujących wyścig w trakcie neutralizacji, pisałem przy okazji zdarzenia MSC w Monaco, że są bardzo mało precyzyjne i nawet FIA, po tamtym GP przyznała, że muszą być zmodyfikowane. jednak Ty również próbujesz manipulować nimi cytując w formie przydatnej do obrony swojego stanowiska. Przytoczyłeś punkt 40.9 z pominieciem badzo istotnego słowa. W orginale brzmi: "The safety car shall be used at least until the leader is behind it..." Według Twojej wersji SC powinien wyjechać na tor przed liderem wyścigu i wszyscy powinni "gęsiego" ustawić sie za nim. Tak jednak nie jest. Safety Car, stojący na wyjeździe z pit lane, wyrusza w momencie ogłoszenia komendy "Safety Car is deployed", niezależnie od tego, w którym miejscu stawki się pojawi. Druga rzecz to restart wyścigu. Miał on miejsce zgodnie z przepisami. Na którymś (nie pamiętam którym) okrążeniu pojawiła się komenda "Safety Car in this lap", po czym SC zgasił "koguty" i zjechał do pit lane. Samochody które przekroczyły pirwszą linię SC, w okolicy zjazdu do pit lane, rozpoczęły ściganie od nowa. Nie zauważyłem tutaj żadnej nieprawidłowości. Uffff....przydługo trochę wyszło....
29.06.2010 15:42
0
53. darecky3 - sorry, przytoczyłeś poprawnie przepis 40.9, to mnie się pokićkało.... tylko że zinterpretowałeś go po swojemu... Jeszcze raz sorry za pomyłkę, ale dużo danych było do przetrawienia a procesor tylko jeden...
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się