Kierowca z Bristolu zareagował na ostatnią szpilę wbitą przez czterokrotnego mistrza świata, jaka odnosiła się do szybszego wywalczenia mistrzostwa świata w samochodzie McLarena. "Red Bull często gada bzdury" - powiedział Brytyjczyk.
Weekend wyścigowy w Katarze stoi pod znakiem wyliczeń odnośnie tego, jak Lando Norris może zapewnić sobie mistrzostwo świata wśród kierowców. Obecnie jego przewaga nad Oscarem Piastrim wynosi 22 punkty i w przypadku pokonania go w niedzielę przypieczętuje pierwszy w karierze tytuł.
Brytyjczyk musi skupić się jednak nie tylko na zespołowym partnerze, lecz także Maxie Verstappenie. Holender złapał tlen w tej walce po podwójnej dyskwalifikacji McLarenów w Las Vegas i aktualna jego strata zamyka się w 25 punktach.
Dla wielu obserwatorów taki stan rzeczy okazuje się zaskoczenie, mając na uwadze, jakie straty notował as Red Bulla po europejskiej części sezonu. Sam kierowca nie ukrywał tego podczas zajęć medialnych w Katarze. Rzucił m.in. stwierdzeniem o szybszym zapewnieniu sobie tytułu w bolidzie McLarena. Nie była to zresztą jego pierwsza taka wypowiedź z tego sezonu:
"Pięć tytułów jest lepsze niż cztery. Jeżeli to się nie uda, nie zmieni to mojego życia. Wciąż liczymy się w tej walce z powodu błędów innych, a nie ze względu na to, co robimy przez cały sezon. Owszem spisujemy się naprawdę dobrze i w pełni wykorzystywaliśmy bolid w ostatnich rundach, ale gdybyśmy znajdowali się w sytuacji, w której dysponujemy dominującym autem, mistrzostwa dawno by się skończyły", powiedział Verstappen dla kanału F1.
Norris został skonfrontowany z opinią swojego kolegi z toru w czasie konferencji prasowej po zakończeniu sprintu. Nie omieszkał odnieść się do "agresywnej natury" Red Bulla w kontekście przepychanek słownych:
"Oczywiście widziałem go [w trakcie sprintu], ale nigdy nie stanowił większego zagrożenia. Skupiałem się bardziej na George'u [Russellu] i tym, jak właściwie zarządzać oponami. Jeśli mam być szczery, Max niech sobie mówi, co chce. W pewnym sensie na to zasłużył, bo wywalczył cztery tytuły. Mam ogromny do niego szacunek i to każdemu przynosi sporo szacunku", przyznał Brytyjczyk.
"Skala jego osiągnięć jest niesamowita, więcej niż można było sobie wyobrazić. Generalnie Max ma też dobre pojęcie o wielu rzeczach, ale są też takie, o których nie ma pojęcia. W taki sposób Red Bull również podchodzi do takich spraw. To ich agresywna natura i częste gadanie bzdur."
"Wszystko zależy od tego, czy chce się tego słuchać i rozmawiać - jak to lubicie - czy robić to, jak my postępujemy jako team, czyli nie wychylamy się i nie odrywamy od pracy. Być może chciałby tak postępować, ale do tej pory to mu się nie udało, więc nadal próbuje."
Verstappen został później dopytany o reakcję Norrisa podczas sesji medialnej z holenderską prasą:
"Po prostu wyłożyłem wszystkie fakty na stół", przyznał as Red Bulla, cytowany przez Autosport.
Verstappen zasugerował, że reakcja Norrisa mogła wynikać z ciążącej na nim presji:
"Wiem o tym z własnego doświadczenia. Gdy walczy się o pierwszy tytuł, odczuwa się naturalnie nieco większą presję niż w przypadku kolejnych. Lando ma nieco trudniej w czasie tego weekendu. Oscar bardzo dobrze się spisuje, co było widać zresztą w Q3. Lando wciąż jednak dysponuje sporą przewagą, więc trudno to wszystko przewidzieć."
Po kwalifikacjach Zak Brown z pomarańczowego obozu zasugerował, że z powodu mniejszej presji to właśnie Verstappen będzie mógł więcej zaryzykować podczas kluczowego dla GP Kataru startu. Holender zgodził się z tym stwierdzeniem:
"Tak, a już szczególnie w porównaniu z Lando. On też ma tego świadomość. Z drugiej strony nie przejmuję się tym. Po prostu staram się dawać z siebie wszystko. Jeżeli będziemy do tego szansa, to oczywiście z niej skorzystam. Nie chcę jednak robić niczego szalonego, bo to niewiele pomoże."
© McLaren


30.11.2025 13:24
2
6
To gadanie VER to jak gadanie polityków. Jak PO się czymś chwali np wzrostem gospodarczym to PIS powie że gdyby oni rządzili to wzrost byłby jeszcze większy itd.
To nic innego jak szum.
30.11.2025 13:44 zmodyfikowany
5
0
Tylko, że Verstappen ma rację. Po pierwsze z powodu swoich umiejętności a po drugie nikt nie odbierałby mu punktów bo w Red Bullu nie ma żadnego rywala. Jest zdecydowanym numer 1
30.11.2025 14:59
1
1
@Danielson92 Ale on mówi o bolidzie McLarena więc musiałby być w McLarenie a tutaj nie ma jak na razie kierowcy nr 1 i nr 2 jak w RB. VER w RB jest kierowcą nr 1 i wszystko jest pod niego jak kiedyś pod VET.
30.11.2025 14:29
3
3
Gdyby Norris miał Tsunodę zamiast Piastriego po drugiej stronie garażu to na pewno tytuł byłby rozstrzygnięty. Szanuję Verstappena za tempo na torze ale pier...li czasem jak potłuczony.
30.11.2025 20:08
1
0
@B_O_N_K Tak, Norris mając Tsunodę za partnera z zespołu może miałby już mistrzostwo (brak zabierania punktów zwłaszcza na początku sezonu gdy McLareny rozgrywały wyścigi między sobą) ale jestem przekonany że Verstappen w McLarenie mając NORRISA za partnera na równych zasadach dalej by wygrał na 2-3 wyścigi przed końcem. Gdyby Norris był szybki na tyle że przynajmniej byliby blisko i strategie zespołu starały się nie premiować żadnego z nich jak czasem w tym sezonie dziwne decyzje McLarena to by się najwyżej stało jakieś Baku 2018 i szybko by Verstappen wymusił rolę kierowcy numer 1 lub zamęczył psychikę Norrisa - mało subtelne ale skuteczne.
Max czasem też traci głowę ale jego kraksy (już zwłaszcza te z jego winy) były na jego korzyść - rywal nie zdobywał przewagi w punktach lub Verstappen zdobywał przewagę w walce poza torem, co się jednak przekładało prędzej czy później na zyski na torze (nawet terroryzowanie czołówki w latach 2016-2018 przyniosło pewną renomę, która jest swego rodzaju atutem w walkach na torze i o mistrzostwo)
30.11.2025 20:12
0
2
@Andrzej369 nie zapominaj o doktorze, musiałby mieć go ze soba w McLarenie, żeby zamęczał psychicznie Wifona, jak po baku znęcał się nad Perezem
30.11.2025 16:07
0
Gdyby w MotoGp w tym roku M.Marqez nie dołączył do fabrycznego zespołu Ducati, to nie wiadomo gdzie powędrowała by tym razem ,,jedyneczka" na motorze mistrza, a tak przyszedł Mark zrobił swoje i udał się na ,,urlop".
Mistrz poprostu jedzie i nie daje się ogrywać zespołowym kolegom.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się