WIADOMOŚCI

Szef Ferrari odpowiada na kolejne mocne komentarze ze strony kierowców
Szef Ferrari odpowiada na kolejne mocne komentarze ze strony kierowców © Ferrari

Fred Vasseur staje w obronie kierowców Ferrari, którzy w końcówce sezonu swoje frustracje dość otwarcie wylewają przed dziennikarzami. Szef Ferrari przekonuje, że w jego opinii ważniejsze jest to, jak jego podwładni rozpoczynają pracę w fabryce, w poniedziałek po trudnym wyścigu.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Charles Leclerc i Lewis Hamilton znaleźli się ostatnio pod ostrą krytyką ze strony samego Johna Elkanna, który stwierdził, że nie wszyscy w zespole są "na poziomie". Obaj zostali też ostrzeżeni, aby bardziej "skupiać się na jeździe i mniej gadać".

Słowa te padły już po GP Sao Paulo, więc kierowcy mieli sporo czasu na przygotowanie się do odpowiedzi na pytania dziennikarzy dotyczące tego tematu, które padały w Las Vegas. Obaj z klasą wyszli z tego zadania, ostatecznie traktując wypowiedź najwyższego przełożonego jako formę motywacji.

Kwestia rozmowności kierowców szybko jednak powróciła już podczas kolejnej sesji kwalifikacyjnej, po której Charles Leclerc nie krył swojego zdenerwowania: 

"Mój Boże, zawstydzające, cholernie zawstydzające. K***a, nie rozumiem jak możemy tyle tracić. Mam zerową przyczepność, zero cholernej przyczepności."

Hamilton z kolei był przybity po wyścigu, który po dyskwalifikacji dwóch kierowców McLarena ukończył ostatecznie na 8. miejscu po stracie z 20. pola po nieudanej czasówce.

"To okropny wynik. Nie ma żadnych pozytywów po dzisiejszym dniu" mówił Hamilton bezpośrednio po wyścigu dla BBC Radio 5 Live. "Chce już żeby to się skończyło, czekam tylko na zakończeniem. Nie czekam już na kolejny."

Zapytany czy mówiąc "kolejny" miał na myśli tylko wyścig w Katarze, Hamilton ostro odparł, że chodzi o "kolejny sezon."

Szef zespołu zapytany o narracje prezentowaną przez 7-krotnego mistrza świata studził emocje, sugerując, że pięć minut po opuszczeniu bolidu ciężko oczekiwać od kierowcy pełnego opanowania, a po trudnym wyścigu braku emocji. Francuz stwierdził jednak, że mimo iż wyniki nie były ostatnio najlepsze, SF-25 potrafił pokazać dobre osiągi.

"To prawda, że pod względem matematycznym ostatnie dwa weekendy były bardzo trudne - w Brazylii DNF, w Meksyku kara i teraz to" mówił.
"Ale ogólnie uważam, że Meksyk i Austin były prawdopodobnie również najlepszymi weekendami Lewisa pod względem czystych osiągów. Teraz jednak to prawda, że jako zespół nie złożyliśmy wszystkiego w całość w dwóch ostatnich weekendach i dlatego pod względem matematyki i mistrzostw ogromnie zawiedliśmy."
"Ale jeśli chodzi o czyste osiągi, myślę, że zdajemy sobie sprawę, że nie jesteśmy w aż tak złej formie w porównaniu do środkowej części sezonu. Rozumiem reakcję Lewisa tuż po wyścigu, ale musi się po prostu uspokoić, porozmawiać i skupić na dwóch kolejnych rundach."
"Pamiętajcie też, że Lewis miał tempo w pierwszym i drugim treningu. Tempo było dobre, co oznacza, że musimy budować weekend właśnie w taki sposób. I oczywiście startowanie z 20. pola nie jest najlepszą drogą do osiągania dobrych wyników."

Biorąc pod uwagę, że kierowcy Ferrari po raz kolejny nie mogli znaleźć po wyścigu słów otuchy dla całego zespołu, Vasseur został zapytany o to, czy faktycznie nie powinni zacząć mówić mniej, jak chciał John Elkann.

"Znacie doskonale ten system - strefa wywiadów telewizyjnych pięć minut po wyścigu" tłumaczył. "Kiedy masz trudny wyścig, to jest dla nich bardzo ciężkie. I doskonale rozumiem adrenalinę, emocje oraz to, że w takim momencie weekendu może paść komentarz, który brzmi trochę ostro."
"Powiedziałbym, że to normalne. Nie wiem, czy normalne to właściwe słowo, ale wolę, gdy kierowcy mówią bardzo otwarcie po wyścigu, kiedy nie wykonało się idealnej pracy, kiedy bolid nie był dobry i sam jestem sfrustrowany, niż żeby ktoś poszedł do strefy TV i powiedział: 'wiem, chłopaki, zespół jest perfekcyjny, samochód jest świetny'. W takim przypadku byłoby to coś złego."
"Ale nie można ich winić za każdym razem. I myślę, że to całkiem normalne jako człowiek, że czasem przez radio albo tuż po sesji jest się może nie tyle zdenerwowanym, co po prostu działa się pod wpływem emocji."
"Teraz najważniejsze nie jest to, co mówią w strefie telewizyjnej, lecz to, co robią w poniedziałkowy poranek z zespołem, próbując poprawić się i zmotywować zespół do lepszej pracy. To jest bardziej rola kierowców niż to, co mówią w strefie TV."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.