Dyrektor generalny McLarena podzielił się dość chwytliwym stwierdzeniem odnośnie liczby mistrzowskich tytułów Lewisa Hamiltona. Nie szczędził także mocnych słów w stronę Maxa Verstappena czy Christiana Hornera.
Takie chwytliwe cytaty pojawiły się z ust Zaka Brown w wywiadzie dla The Telegraph. Oczywiście nie były to pierwsze uderzenia z jego ust w stronę zespołu Red Bulla, o którego sile stanowili w ostatnich latach Max Verstappen i Christian Horner. Tym razem Amerykanin miał zastrzeżenia co do zbyt agresywnego stylu jazdy czterokrotnego mistrz świata:
"Nie chcę dyskredytować Maxa, bo jest czterokrotnym mistrzem świata. Potrafi być złym typem i zbyt agresywnym na torze. Patrząc na niektórych z największych mistrzów F1, widać, że mają w sobie pewną arogancję i wystawiają łokcie. Max czasami przekraczał granicę na torze. Np. w Brazylii [w 2021 roku] przeciwko Lewisowi Hamiltonowi. Kilka jego manewrów w walce z Lewisem było zbyt agresywnych", powiedział CEO McLarena.
Gdy jeszcze Horner zarządzał Red Bullem, to właśnie on był bardzo często atakowany przez Browna, na co ten nie pozostawał mu dłużnym. 54-latek zasugerował, że wpływ na to miała sława z serialu Netflixa "Drive to Survive":
"Znam Christiana od ponad 30 lat. Kiedyś dobrze się dogadywaliśmy. Jego wyniki są znakomite i należą się mu czapki z głów. Zmienił się jednak. Sława z "Drive to Survive", pieniądze, chwała, to zbyt dużo."
"Czy Christian gra fair? Czasami nie. Gdy jeszcze ścigałem się, pojawiali się kierowcy, którzy jeździli twardo i spychali rywala dwoma kołami poza tor. To jest okej, ale są też tacy, którzy wypychają czterema kołami poza tor, a to nie jest już w porządku. Ja jestem tym gościem od dwóch kół, a Christian od czterech."
Brown podkreślił, że główny jego żal do Hornera odnosił się do bezpodstawnych oskarżeń w stosunku do McLarena. Dotyczyło to m.in. stosowania rzekomych sztuczek z utrzymywaniem właściwej temperatury opon:
"Wysuwał oskarżenia w stronę naszego zespołu, a nie sądzę, że w nie wierzył. Chodziło zwyczajnie o zdestabilizowanie nas. Pomijając już kwestię legalności, każdy w tym sporcie świadomość, że nie robi się taki rzeczy z przyczyn technicznych."
Amerykanin zaznaczył również, że różni się od Hornera sposobem obchodzenia się ze swoim ego:
"Mam ogromne ego i nie ma co tego ukrywać. Samo ego jest dobre, aczkolwiek arogancja okropna. Dla mnie ego to duma. Chroni własną markę i wyniki samego zespołu. Arogancja doprowadza z kolei do robienia błędów."
Najszerszym echem w środowisku F1 odbiło się jednak stwierdzenie Browna z końcowych serii krótkich pytań. Jedno z nich dotyczyło tego, czy Lewis Hamilton może zostać rekordzistą i wywalczyć 8. mistrzostwo świata w F1. Odpowiedź nawiązała tymczasem do kontrowersyjnych wydarzeń z GP Abu Zabi 2021:
"Powinien już nim być."
Wracając jednak do kwestii krytyki w stronę Red Bulla, w ostatnim czasie do mediów przedostała się jego ciekawa wypowiedź z własnej książki pt.: "Seven Tenths of a Second". Pojawiło się w niej wskazanie, że to Verstappen jest osobą decyzyjną w Milton Keynes:
"Innym przykładem jest zasada Maxa Verstappena w Red Bullu. Celowo użyłem słowa "zasada". Czasami na długo przed zwolnieniem Christiana Hornera w połowie sezonu 2025 wyglądało to tak, jakby Max faktycznie zarządzał zespołem", zasugerował Zak.
"Wszyscy wydają się mu posłuszni i wygląda to tak, jakby każdy go się bał. Bolid dostosowany jest do niego i to do tego stopnia, że trudno komukolwiek innego tak samo efektywnie nim się ścigać. Red Bull zazwyczaj nie wybiera drugiego kierowcy, który stanowiłby zagrożenie dla Maxa. W innym wypadku Carlos Sainz byłby oczywistym wyborem [na sezon 2025]."
© McLaren


Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się