Podczas gdy ostateczne decyzje ws. składów Red Bulla na sezon 2026 nie zostały jeszcze podjęte, Helmut Marko w bardzo pozytywnych słowach wypowiedział się nt. Isacka Hadjara. Tymczasem Yuki Tsunoda przyznał, że denerwuje się oczekiwaniem na postanowienia Byków.
Ostatnie wolne etatowe miejsca w przyszłorocznej stawce znajdują się w rodzinie Red Bulla, ale już od dłuższego czasu media awizują scenariusz na ich wypełnienie. Do Maxa Verstappena w głównej ekipie ma dołączyć Isack Hadjar, a do Racing Bulls awansuje Arvid Lindblad wspierany przez Liama Lawsona. Oznaczałoby to pożegnanie ze stawką Yukiego Tsunody.
W środowisku F1 panują duże wątpliwości zwłaszcza w kontekście awansu Hadjara, mając w pamięci to, jak kończyli ostatni zespołowi partnerzy czterokrotnego mistrza świata. Helmut Marko już kilka miesięcy temu przekonywał, że Francuz poradziłby sobie z taką presją. Jeszcze mocniejsze stwierdzenie padło niedawno na falach Beyond the Grid, gdy Austriak przyrównał go do Ayrtona Senny czy Michaela Schumachera:
"Czy ma wszystko do zdobycia tytułu? Tak. Prosty przykład. Większość torów jest dla niego nowa, a on już po trzech okrążeniach jest już konkurencyjny. Bardzo uważnie śledziłem poczynania Michaela Schumachera czy Ayrtona Senny i wszystkich to cechowało. Nie potrzebowali 15 okrążeń czy wielu testów. Przyjeżdżali i od razu robili swoje", powiedział konsultant Byków.
Zdaniem wielu obserwatorów, taka pochlebna opinia Marko nt. Hadjara potwierdza to, że jest blisko przenosin do głównej ekipy Red Bulla. De facto będzie to raczej oznaczało rozstanie z Tsunodą, ponieważ trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym ponownie ląduje w Faenzy. Zresztą po przyjeździe do Las Vegas Japończyk nie ukrywał zdenerwowania całą sytuacją:
"Gdybym powiedział, że nie jestem zdenerwowany, skłamałbym. To po prostu podobna sytuacja do tej z zeszłego roku, a nawet sprzed dwóch lat. Przyzwyczaiłem się do niej, bo to część F1. To dobra rzecz, że już miałem doświadczenie z taką sytuacją wiele razy", przyznał Yuki.
"Wiem, co muszę robić w kolejnych wyścigach. Ostatecznie nie mam kontroli nad tymi decyzjami. Mogę jedynie kontrolować dowożenie jak najlepszych wyników. To z tego czerpię frajdę i w tym celu tutaj jestem. To właśnie zamierzam robić."
"Oczywiście jest przy tym trochę nerwowości, a zwłaszcza poza wyścigami. Jedną z moich mocnych stron jest jednak to, że gdy zakładam kask, po prostu zapominam o wszystkim i czerpię frajdę z krajobrazu Las Vegas."
© Red Bull


Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się