WIADOMOŚCI

Verstappen znów to czuje i na naszych oczach pisze historię
Verstappen znów to czuje i na naszych oczach pisze historię © Red Bull

Max Verstappen po GP USA po raz pierwszy w tym roku uwierzył w szansę dołożenia piątego tytułu mistrzowskiego. Błysk w oku Holendra po zwycięstwie w Teksasie może źle wróżyć kierowcom McLarena, którzy rywalizując ze sobą po prostu działają na korzyść rywala, niemal tak samo jak w 2007 roku czynili to Fernando Alonso i Lewis Hamilton na rzecz Kimiego Raikkonena.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Sytuacja sprzed niemal dwóch dekad nie do końca oddaje dynamikę relacji między Lando Norrisem i Oscarem Piastrim, którzy cały czas jak mantrę powtarzają, że darzą się szacunkiem i że mają równe szanse ze strony zespołu na walkę o tytuł mistrzowski.

Z kolei po wyścigu w Austin mało kto wierzy w przypadkowość ostatniej formy Maksa Verstappena i Red Bulla.

Ekipa Laurenta Mekiesa po przerwie wakacyjnej zalicza konkretne odbicie. Już w Holandii Verstappen przegrał tylko z Piastrim. Na Monzy i w Baku wygrał, a w Singapurze ponownie był drugi, ustępując tylko George'owi Russellowi.

Trzy z wymienionych wyżej rund stanowiły wyścigi na dość specyficznych torach - szybka Monza, na której brakuje średnio szybkich łuków oraz dwa tory uliczne, na których głównie liczy się trakcja i osiągi w wolnych zakrętach. Wszystko to sprawiało, że McLaren mógł łudzić się iż forma Red Bulla jest jednorazowa.

W Austin wszystko się jednak zmieniło. Obiekt COTA to typowy tor wyścigowy posiadający mieszankę najróżniejszych zakrętów. Dlatego zwycięstwo na nim dodaje ekipie z Milton Keynes reklamowych skrzydeł.

Tylko przez ostatnie cztery wyścigi Verstappen zredukował stratę do lidera mistrzostw świata z gigantycznych 104 punktów do "zaledwie" 40, zbierając 119 punktów ze 133 jakie były do zdobycia w trakcie ostatnich pięciu weekendów wyścigowych, na które składało się pięć Grand Prix i sprint.

Nic dziwnego, że po wyścigu w Teksasie w oczach Verstappena na nowo można było dostrzec błysk, zwiastujący zaciętą walkę do samego końca mistrzostw. Oby tylko nie zniweczyła jej jakaś usterka techniczna.

Sam kierowca, który jeszcze nie tak dawno temu przyznawał, że jest już dla niego "po zawodach", teraz dostrzega szansę na piąty tytuł mistrzowski.

"Z pewnością. Mam szansę" mówił po GP USA. "Musimy spróbować i dowozić takie weekendy jak ten do samego końca. Spróbujemy. To ekscytujące."

Czterokrotny mistrz świata nie raz potwierdził już, że nawet pod ogromną presją potrafi świetnie ścigać się, ale tym razem pod presją stoją rywale z McLarena. Kibice już zacierają ręce, a grono fanów, kibicujących Verstappanowi w tej walce z wyścigu na wyścig się powiększa.

"Oczywiście wiemy, że musimy być perfekcyjni do końca sezonu, żeby mieć szansę, ale spróbujemy - a jeśli nam się uda, to oczywiście będzie niesamowite."
"Jeśli nie, to i tak zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, aż do końca i utrzymaliśmy emocje. Taki jest nasz duch. To pozytywna presja. Nie nakładamy na siebie żadnego ciężaru. Nie stresujemy się tym. Po prostu dajemy z siebie wszystko."

Pod wrażeniem ostatnich osiągnięć swojego zawodnika jest też szef zespołu Red Bulla, Laurent Mekies, który twierdzi, że Holender na naszych oczach pisze historię.

"Myślę, że oglądanie, jak Max prowadzi, to oglądanie historii, która właśnie się tworzy" mówił.
"Za każdym razem, gdy wyjeżdża na tor, potrafi nas zaskoczyć. Zaskakuje tym, jak bardzo nas napędza między jedną sesją a drugą, jak wielką ma wrażliwość na rzeczy, które czasem dostrzegamy, a czasem nie."
"Więc myślę, że oglądanie go to naprawdę oglądanie historii, która dzieje się na naszych oczach."

Szef Red Bulla potwierdza również, że GP USA może stanowić punkt zwroty jeżeli chodzi o formę jego zespołu w kolejnych rundach mistrzostw świata.

"To prawdopodobnie nasz najmocniejszy weekend od dłuższego czasu i to na piekielnie gorącym torze, gdzie w przeszłości mieliśmy trudności w takich warunkach."
"Max z każdą sesją powiększał przewagę nad rywalami. Jeśli przypomnimy sobie, jak wyrównana była stawka w piątek, mimo że miał pole position, a teraz osiągnął niemal pełną dominację. To ogromna różnica."
"Więc wielkie gratulacje dla wszystkich w bazie. Ryzykowaliśmy przez cały weekend, nie braliśmy niczego za pewnik i ostatecznie z każdą sesją znajdowaliśmy coraz więcej osiągów."
"Szczerze mówiąc, zamierzamy utrzymać to podejście. Nie patrzymy na liczby. Skupiamy się na tym, czego możemy się nauczyć w każdej sesji i jak przygotować możliwie najlepszy bolid na tor w Meksyku za tydzień."

Dla samego Verstapepna, czekające go wyzwanie, to powrót do tego co kocha najbardziej. Zaciętej rywalizacji i pogodni za celem jakim jest mistrzostwo świata. Po trzech latach relatywnie łatwego sięgania po mistrzostwo, tym razem musi na nie zapracować i mieć przy tym sporo szczęścia. Ale w całej stawce nie ma obecnie kierowcy, który mógłby lepiej wywiązać się z tego zadania niż Holender.

Jego determinacja dodaje skrzydeł całej ekipie Red Bulla, która w końcówce sezonu wydaje się niesamowicie jednoczyć.

"Nie oddzielamy Maksa od bolidu i zespołu. To jedna całość" mówił Mekies. "Max nie stoi z boku projektu, nie obserwuje go z dystansu. On jest w samym jego sercu."
"Nie czujemy, że jesteśmy w dominującej pozycji, ale z pewnością mamy wrażenie, że zniwelowaliśmy dużą część strat, jakie mieliśmy w pierwszej części sezonu. Teraz wszystko sprowadza się do najdrobniejszych szczegółów."
"Nie zrozumcie mnie źle. Nawet w taki weekend jak ten, są rzeczy, z których możemy się uczyć. Są rzeczy, których nie zrobiliśmy w pełni dobrze. I właśnie tam kierujemy naszą uwagę i energię, analizując dane, kwestionując własne decyzje, bo na tym polega nasza praca, by jak najlepiej przygotować bolid na Meksyk."
"To, co mogę powiedzieć, to że wszyscy w fabryce - 1500 osób - pracują nad tym, by to wszystko wydobyć. Każdy z nich ma w swoich rękach ułamek sekundy na okrążeniu. Może nie widać tego w żadnych statystykach, ale ich praca jest po prostu niewiarygodna i wszystko to się sumuje. Podejmują ryzyko, to nie jest komfortowe. Naciskają, zarówno nad obecnym, jak i przyszłorocznym autem i udało im się odblokować naprawdę wiele osiągów."
"Max jeździ na niesamowitym poziomie. Musimy chyba przyznać, że jesteśmy świadkami czegoś naprawdę wyjątkowego. Wszystko to razem prawdopodobnie doprowadziło do tej przemiany."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

4 KOMENTARZE
avatar
Thanos

21.10.2025 09:48

0

1

Mimo silnej nienawiści do Lewisa Hamiltona muszę z całą świadomością przyznać że był naprawdę godnym rywalem dla Maxa Verstappena w walce o tytuł w przeciwieństwie do tych pomarańczowych pipeczek i życzę mu żeby jeszcze raz przed końcem kariery trafił mu się sezon w którym powalczy o tytuł z Maxem Verstappenem. Natomiast jeśli McLaren przerżnie tytuł w klasyfikacji kierowców mimo ponad 100 punktów przewagi po GP Holandii nad rywalem z zewnątrz to przeproszę Ferrari za to że nazywałem ich klaunami i frajerami. Bo to mocno przebije to jak spisuje się Ferrari od 2009 roku.


avatar
mlask

21.10.2025 11:17

0

@Thanos  Nigdy nie zrozumiem jak mozna odczuwac nienawisc w stosunku do sportowcow


avatar
tysu

21.10.2025 10:50

0

1

Liczę na powtórkę z sezonu 2007 w wykonaniu kierowców McLarena.

Niech się biją między sobą, a wygra ten trzeci 😀


avatar
Danielson92

21.10.2025 11:28

1

0

@tysu

 

Wtedy przynajmniej walczyli dwaj jak się później okazało wielcy, wspaniali kierowcy. A teraz walczą póki co dwa miękkie dzieciaki z których żaden nie potrafi tupnąć nogą . Wtedy mieli porównywalny samochód do Ferrari, ale za to lepszych kierowców.  Teraz na przestrzeni całego sezonu auto było zdecydowanie najlepsze, ale kierowcy nie mają się co równać z Verstappen. Ten sezon to właśnie najlepsza odpowiedź dla tych, którzy twierdzą, że wystarczy tylko najlepszy bolid i nie ważne kto go prowadzi . Przecież Verstappen czy Hamilton sprzed lat to w tym aucie już mieliby ze 100 pkt przewagi. 


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.