Laurent Mekies jest świadomy wyzwania, przed którym stanie jego zespół w następnych kilku wyścigach. Francuz spodziewa się, że McLaren znów będzie mocny na torach wymagających większego docisku i lepszego zarządzania opon.
Red Bull w ostatnim czasie dość niespodziewanie wrócił na czoło stawki za sprawą Maxa Verstappena, który zarówno we Włoszech, jak i w Baku wygrał po starcie z pole position. Dyspozycja Holendra zrobiła tak ogromne wrażenie w świecie F1, że w mediach znów zaczęto mówić o Maxie, jako o kierowcy będącym w stanie zagrozić McLarenom w tegorocznej walce o tytuł mistrza świata - szczególnie w przypadku ostatnich niepowodzeń w ekipie z Woking.
Strata Verstappena na tym etapie sezonu jest już dość spora, niemniej matematycznie nadal ma on szansę na walkę o obronienie mistrzowskiego tytułu, choć wymagałoby to utrzymania formy na absolutnie najwyższym poziomie.
W tej kwestii zdaje się, że nikt nie ma już wątpliwości, iż to nie dyspozycja Maxa, a jego zespołu zadecyduje o losach rywalizacji. Verstappen spisuje się świetnie, lecz aby nawiązać walkę o najwyższe cele, będzie potrzebował odpowiednich narzędzi.
Po wyścigu w Baku, szef Red Bulla, Laurent Mekies postanowił tonować nastroje przed wejściem w decydującą fazę sezonu.
Francuz zauważył, iż tory we Włoszech oraz w Baku są dość charakterystyczne sugerując, że powrót na obiekty wymagające lepszego zarządzania ogumieniem oraz większego docisku może z powrotem dać przewagę McLarenowi:
"Monza była bardzo specyficzna. Tutaj mamy tylko wolne zakręty, bardzo niski docisk" - powiedział po GP Azerbejdżanu.
"W przyszłym tygodniu jedziemy do Singapuru, który historycznie był dla zespołu bardzo, bardzo trudnym torem. A potem wracamy na słynne średnio-szybkie, "płynące" zakręty, w których McLaren również był niezwykle mocny. Jeśli przypomnicie sobie Zandvoort i Spa, tam byli znacznie silniejsi od całej konkurencji."
Mekies zdradził zatem, iż zespół ze spokojem podejdzie do walki w końcowej fazie sezonu, próbując wyciągnąć maksimum z każdego weekendu.
"Dlatego podchodzimy do tego wyścig po wyścigu, staramy się skupić na sobie, lepiej zrozumieć samochód, wnieść to, co możemy i zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi."
Zapytany o występ swojego zespołu w Baku, Mekies zaznaczył, że to nie Red Bull, a Max zdominował zawody, chwaląc swojego zawodnika:
"Nie wiem, czy nazwałbym to dominacją. Max zdominował rywalizację, bez wątpienia, to był wybitny występ po tym z Monzy tydzień wcześniej."
Na ten moment Verstappen traci do Oscara Piastriego 69 punktów w klasyfikacji generalnej, na 7 weekendów wyścigowych do końca sezonu, z czego przy okazji aż trzech odbędzie się sprint.
23.09.2025 17:40
1
0
To byłoby szalone, jeśli Max jakimś cudem włączyłby się o walkę o tytuł. Liczę na to całym sercem, Oscar i Lando bardzo jałowi mistrzowie świata ..
23.09.2025 18:05
0
@banani
Zgadza się. Jeżeli ktoś z McL zostanie mistrzem świata to będzie to taki mistrz pokroju Buttona. Wkurzała mnie dominacja Maxa ale w tym sezonie jako jedyny potrafi rywalizować z Papaya. Noris jest w zasięgu, zobaczymy czy w przypadku Oscara był to po prostu jednorazowy słaby weekend czy zaczęło do niego docierać tak jak swego czasu do Webbera że może zostać MSJeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się