Wszystko wskazuje na to, że brytyjski działacz porozumiał się z austriackim koncernem ws. swojego odejścia. Jego nazwisko zniknęło z głównych funkcji dyrektorskich Red Bulla.
Informacja ta jest ważna z formalnego punktu widzenia, ponieważ do zwolnienia Christiana Hornera ze stanowiska szefa Red Bulla w zespole F1 doszło 9 lipca. Od tamtej pory nie prowadził żadnych aktywności związanych z całą marką, aczkolwiek - jak sam ujawnił podczas pożegnania z ekipą - pozostał jej pracownikiem.
Wszystko rozchodziło się o kwestie kontraktowe i administracyjne. Na tym pierwszym polu szybko zaczęto spekulować o możliwym wysokim odszkodowaniu za zerwanie kontraktu, a na tym drugim Brytyjczyk pozostawał dyrektorem głównych spółek austriackiego koncernu.
Z ostatnich dokumentów przedstawionych przez Companies House, brytyjski urząd ds. rejestracji spółek, wynika jednak, że Horner został odwołany z funkcji dyrektorskich w spółkach Byków związanych z funkcjonowaniem zespołu F1. Mowa m.in. o Red Bull Racing, Red Bull Technology Limited oraz Red Bull Powertrains.
Sugeruje to, że 53-latek doszedł do porozumienia ws. swojego rozstania. Formalnie przestał pełnić te role w dniach 12-13 sierpnia, a jego miejsce w Red Bull Technology Limited i Red Bull Racing zajął Stefan Salzer. Ten od wielu lat pozostaje szefem działu HR w całym austriackim koncernie i na co dzień stacjonuje w Salzburgu. Na swoich dyrektorskich stanowiskach pozostał za to Helmut Marko.
Takie manewry potwierdzają poniekąd doniesienia o rosnącym wpływie austriackiej władzy w byczym koncernie, spowodowanym utratą większości udziałów przez Chalerma Yoovidhya i jego syna. Pokazują też również, że nowy szef i CEO Red Bulla w F1, Laurent Mekies, nie będzie miał takiej władzy jak poprzednik. Francuz nie został bowiem mianowany dyrektorem żadnej ze spółek.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się