WIADOMOŚCI

Ferrari potwierdziło awarie turbosprężarki i MGU-H w silniku Leclerca
Ferrari potwierdziło awarie turbosprężarki i MGU-H w silniku Leclerca
Stajnia z Maranello zakończyła analizę jednostki napędowej z samochodu Charlesa Leclerca i poinformowała, co zawiodło go podczas GP Hiszpanii. Potwierdzono poważne uszkodzenia turbosprężarki i MGU-H, z których Monakijczyk nie będzie mógł już korzystać w tym sezonie.
baner_rbr_v3.jpg

We wczorajszym wyścigu Charles Leclerc pewnie zmierzał po 5. zwycięstwo w swojej karierze, aż niespodziewanie wszystko zmieniło 27. okrążenie. To na nim samochód oznaczony numerem 16 zaczął wydawać dziwne dźwięki i drastycznie tracić moc.

Monakijczyk został więc wezwany do garażu i zamiast powiększenia przewagi w klasyfikacji kierowców nad Maxem Verstappenem stracił fotel lidera. Poważniejszym problemem wydawała się jednak awaria silnika.

Pierwsze raporty sugerowały bowiem usterkę MGU-H. Mattia Binotto i spółka woleli jednak wstrzymać się z podaniem oficjalnej przyczyny do dokładnego badania w Maranello. I faktycznie wykazało one awarię tego komponentu, a oprócz niego turbosprężarki.

Z oświadczenia Ferrari można się dowiedzieć dwóch innych, ciekawych rzeczy w tej sprawie. Pierwsza to fakt, iż nieszczęsna usterka nie była skutkiem błędu projektowego bądź problemu z niezawodnością.

Drugą, mniej przyjemną kwestią dla Scuderii, jest to, że oba uszkodzone komponenty nie nadają się już do dalszego użytku. Oznacza to, że Leclerc, który otrzymał je ledwie dwa tygodnie temu w Miami, najprawdopodobniej nie uniknie karnego przesunięcia na starcie. Pewnym pocieszeniem dla Tifosi powinny być jednak niedawne doniesienia z Włoch, według których Ferrari i tak planowało wprowadzenie nadprogramowych elementów z powodu dopracowywania hybrydy.

Co ciekawe, Ferrari nie ujawniło dokładnej przyczyny usterki MGU-H oraz turbosprężarki. Corriere della Sera sugeruje, że mogłoby to być pokłosiem zwykłego przegrzania, zważywszy na upały, jakie panowały przez cały weekend pod Barceloną. Takie wyjaśniania pojawiały się ze strony Alfy Romeo po awariach Valtteriego Bottasa i Zhou Guanyu.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

14 KOMENTARZY
avatar
ekwador15

23.05.2022 21:21

0

absurd, 6 runa za nami i juz alonso z karą, leclerc juz na limicie, to jest szczyt motosportu? tytul nie wywalczy najlepszy tylko ten, kto bedzie mial mniej awarii. limity dotyczące jednostek są zbyt restrykcyjne.


avatar
zgf1

23.05.2022 21:33

0

Dokladnie, te kary dla kierowcow to debilizm, jesli juz za to kary to w klasyfikacji konstruktorow.


avatar
Manik999

23.05.2022 21:34

0

@ekwador15 - to część rywalizacji. Zespoły muszą wznieść się na wyżyny, by zrównoważyć osiągi podzespołów oraz ich żywotność. Nie sztuką mieć tylko szybki i awaryjny sprzęt, albo odwrotnie. Podobnie z ograniczeniami budżetowymi. To część gry. To jest motorsport i awaria są jego nieodłącznym elementem. W latach 90-tych i wcześniej awarie były normalką.


avatar
yaiba83

23.05.2022 21:36

0

Mercedes w zeszłym sezonie udowodnił że jazda z dodatkowymi silnikami wcale nie musi skazywać zespół na porażkę.


avatar
Krukkk

23.05.2022 21:48

0

Harry Potter dalej chce sie bawic w ksiegowego RBR...? :)


avatar
Michael Schumi

23.05.2022 22:47

0

@4 Tylko, że oni byli w zeszłym sezonie u schyłku dominacji, bo żeby walczyć z Red Bullem, który rzucił im konkretne wyzwanie, musieli mocno piłować silnik. Na nowym świeżym silniku Hamilton zapylał w Brazylii jak po nitce, ale starych już nie mogli sobie tak po prostu oszczędzać, bo byli zmuszeni do jazdy na limicie.


avatar
Globtrotter

23.05.2022 23:56

0

jeszcze wyjdzie na to, że Merc obroni WCC dzięki niezawodności ;] Fakt, jeśli chodzi o limit części to zespoły pętlę mają zaciśniętą bardzo mocno, co wypacza rezultaty wyścigów. Max 2xDNF + co chwile jakieś problemy Charles DNF + mniejsze problemy I jak później można mówić, że któryś z kierowców wywalczył tytuł w równej walce a nie przez to, że miał więcej szczęścia i mniej awarii.


avatar
olejny

24.05.2022 08:45

0

Bolidy z przed dekady były o wiele lepsze w silnikach i podzespołach.Mówi się o ekologi,a to bzdet.Statki kontenerowce podczas rejsu wysyłają tysiące ton siarki do atmosfery spalając mazut,a tu F - 1 ma oczyszczać świat ze spalin.F - 1 powinna powrócić do poprzednich silników,benzyny i limitów,


avatar
alfaholik166

24.05.2022 10:06

0

Trochę nie rozumiem tu zdziwienia w komentarzach. Przecież nie jest żadną tajemnicą, że z Formuły 1 na siłę próbuje się robić sport "ekologiczny" i takie są tego efekty. Już od dawna wyścigów nie wygrywa się czystą szybkością tylko "eco drivingiem". Wystarczy, że na każdym kroku podkreśla się różnicę między tempem kwalifikacyjnym a tempem wyścigowym, co w żaden sposób nie jest tożsame. Po części z tego też wynikają różnicę pomiędzy kierowcami 30+ i tymi młodszymi. To trochę tak jakby porównywać styl jazdy jaki wpajano na kursach prawa jazdy kiedyś, gdy dostępnymi samochodami były warszawy i syreny, a jak się uczy jeździć dzisiaj.


avatar
berko

24.05.2022 10:43

0

@8. olejny Czy ja wiem, czy starsze silniki były lepsze od aktualnych? Na pewno V8, czy V10 lepiej brzmiał, ale na pewno nie był bardziej żywotny. Dawniej zespoły mogły co weekend zakładać nowy silnik bez kar, na kwalifikacje zakładali specjalnie podkręcony silnik, który miał wytrzymać tylko te kwalifikacje i do złomu. Także teraz silniki są dużo bardziej wytrzymałe, bardziej skomplikowane, więc więcej rzeczy może się w nim popsuć. 3 jednostki na sezon, przy 22 wyścigach to bardzo mało. Żaden zespół się w tym limicie nie zmieści, i o to chyba chodziło FIA gdy ustalała taki limit. Dzięki temu dochodzi kolejny punkt strategii. Kiedy jaki zespół zdecyduje się na odbycie kary za nadprogramowe elementy. A takich kar zespoły będą mieć w sezonie po kilka.


avatar
Krukkk

24.05.2022 10:48

0

@9. Zgadza sie. Wedlug mnie Ferrari za bardzo podjaralo sie przewaga i pozwolili Leclercowi maksymalnie cisnac do przodu i mamy tego efekty. Z punktu widzenia strategii w ekstremalnych warunkach jakie panowaly pod Barcelona to byl szkolny blad.


avatar
alfaholik166

24.05.2022 14:55

0

@11. Tak też to widzę. Ferrari ma niestety tendencje do zadowalania się małymi sukcesami, po których bardzo szybko wpadają w samo zachwyt. Dopóki tego podejścia u siebie nie zmienią to w ich przypadku wszystko będzie po staremu i będą mogli zapomnieć o wygraniu jakichkolwiek mistrzostw.


avatar
Aeromis

24.05.2022 19:40

0

I karma wróciła do Binotto, a mógł siedzieć cicho i wyliczać ile tam RBR wydaje skoro już musi.


avatar
BTX

25.05.2022 09:33

0

@2 To faktycznie super wyscigi by byly jakby wszyscy (bogaci oczywiscie) zakladali nowy motor co wyscig bez zadnych kar i limitow. xD Wszystko jest jak nalezy i bardzo dobrze, ze trzeba szukac balansu pomiedzy osiagami, a niezawodnoscia. Swietnym przykladem jest Mercedes, ktory pomimo slabych osiagow i ogromnych problemow ma samochod niezawodny i ciagle jest blisko czolowki. Narracja jest taka jakby Mercedes sie skonczyl i umarl, a tymczasem ich kierowca ma zaledwie 35 punktow straty do lidera, w konstruktorach sa 49 pkt za Ferrari, ktore moga przeskoczyc w dwoch wyscigach... nawet pomimo tego, ze w zadnym wyscigu nie walczyli o zwyciestwo. Widac po Ferrari, RB, Alfie, ze zespoly poszly ewidentnie w osiagi, a wytrzymalosc zostawily w tyle. Byc moze niemrawy start Mercedesa bedzie jednak lepsza strategia.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu