Red Bull nie przestaje dominować na torze w Meksyku, ale tym razem swój przebłysk miał nie Max Verstappen, a jego zespołowy partner i bohater lokalnych kibiców - Sergio Perez. Podium uzupełnił Lewis Hamilton, ale kierowca Mercedesa znów stracił ponad 0,5 sekundy do lidera.
Zgodnie z prognozami, nadejście soboty nie przyniosło diametralnej zmiany warunków pogodowych. Dziś znów Meksyk rozgrzewany był niezbyt intensywnym słońcem - w momencie rozpoczęcia ostatniego treningu przed kwalifikacjami temperatura powietrza wynosiła 18 stopni Celsjusza, natomiast temperatura asfaltu 35 stopni... Asfaltu wciąż całkiem zdradliwego.
Wczoraj przeszkodą był kurz a dziś plamy oleju, które w pierwszych dwudziestu minutach sesji rozcierał tylko Yuki Tsunoda i Lance Stroll. Stąd też dopiero w połowie dostępnego czasu na torze zrobiło się bardziej tłoczno.
I tak w pierwszej turze kwalifikacyjnych przejazdów najszybszy był nikt inny jak Max Verstappen, który już wczoraj po południu zdecydowanie zaznaczył swoje terytorium w tabeli czasów. Holender dzisiejsze zmagania zaczął równie dobrze, ponieważ w połowie treningu dystansował Sergio Pereza i Valtteriego Bottasa na ok. 0,4-0,5 sekundy. Jeśli chodzi o drugiego pretendenta do tytułu, czyli Lewisa Hamiltona, znów miał on kilka mało przyjemnych przygód, w tym jedno duże zblokowanie przed pierwszym zakrętem, przez co długo okupował odległą 7. pozycję.
Tradycyjnie w końcówce kierowcy po raz kolejny wynurzyli się z garaży, aby przeprowadzić próbę generalną przed zaczynającymi się lada chwila kwalifikacjami. Na samym szczycie doszło do roszady między przedstawicielami Red Bulla - Perez ku euforii lokalnych kibiców zdołał przebić rekord Verstappena, który z kolei nie zdołał się poprawić - jak na gorąco oznajmił - z powodu braku przyczepności. Trzecia lokata przypadła Hamiltonowi, lecz Brytyjczyk stracił do lidera aż 0,651 sekundy. Valtteri Bottas trzymał się blisko swojego zespołowego kolegi i przegrał z nim pozycję tylko o 0,033 sekundy.
"Drugą ligę", bądź też "Formułę 1.5" otwierał piąty Carlos Sainz, który jako pierwszy w stawce stracił do Pereza ponad sekundę. Tuż za Hiszpanem dość niespodziewanie znalazł się Yuki Tsunoda, ale należy pamiętać, że Japończyk w samej czasówce i tak zapewne nie powalczy, ponieważ będzie świadom konieczności odbycia kary przesunięcia na koniec stawki.
Czołową dziesiątkę uzupełnił Daniel Ricciardo, Pierre Gasly, Chalres Leclerc (autor jedynego obrotu w tym treningu) oraz miewający duże problemy z przyczepnością Lando Norris, który wraz z wyżej wspomnianym Tsunodą a także Strollem i Oconem przed wyścigiem otrzyma nową jednostkę napędową.
Tabelę tradycyjnie zamknął kwartet Haasa i Williamsa, do którego tym razem dołączył się duet z Alpine. Fernando Alonso po raz pierwszy w ten weekend wypadł poza pierwszą dziesiątkę i skończył na 15. miejscu.
06.11.2021 19:42
0
Zaraz Verstappen przestanie się z nim kolegować...
06.11.2021 19:55
0
Wygląda troche jak PR-owa zagrywka RedBulla, pozwalają Sergio poszaleć w treningach, poprawi to lokalne zainteresowanie, a i też sprawi wrażenie, że traktują na równo kierowców w zespole i że niby Perez też może "walczyc" :) a tak poza tym, to widać, że RedBull jest znacznie szybszy, Mercedes może liczyć tylko na ich awarie.
06.11.2021 19:58
0
Sergio, it's Christian.
06.11.2021 20:26
0
Szkoda. Mercedes już raczej nic nie wyczaruje w tym sezonie. Maksio wygra tytuł.
06.11.2021 21:12
0
Przepaść, w Meksyku Merc nie istnieje.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się