Lewis Hamilton już zaciera ręce na niedzielny wyścig, ponieważ tym razem na jego starcie na pewno nie będzie niepokojony przez znajdującego się w pobliżu Maksa Verstappena. Brytyjczyk twierdzi, że celem Mercedesa jest dublet.

Cel ten wydaje się całkiem realny, zważywszy na to, co pokazali kierowcy niemieckiego zespołu w obu piątkowych treningach: Valtteri Bottas dwukrotnie zajmował w nich pierwszą lokatę, a Lewis Hamilton - dwukrotnie drugą.

Zwyżka formy Mercedesa zbiega w czasie z przesunięciem Maksa Verstappena na koniec stawki, co oczywiście znacznie zwiększa szanse Hamiltona na odrobienie straty w klasyfikacji generalnej.

Siedmiokrotny mistrz świata zapewnia jednak, że nie przywiązuje większej wagi do trudnego położenia jego największego rywala, choć jednocześnie chce je maksymalnie wykorzystać.

"Tak naprawdę to w ogóle na nas nie wypływa. My mamy swoją robotę do zrobienia i koncentrujemy się na swoich osiągach."

"Dla wszystkich ten rok jest trudny jeśli chodzi o niezawodność, więc z pewnością szkoda, że zostanie przesunięty, ale my naturalnie musimy spróbować to jak najlepiej wykorzystać uzyskując maksymalny wynik. Dublet byłby dla nas czymś spektakularnym."

Hamilton bezpośrednio skomentował także przebieg dzisiejszych treningów - tak bardzo zdominowanych przez niego i Valtteriego Bottasa.

"Ja i Valtteri obraliśmy różne ustawienia, żeby zobaczyć, które będą najwłaściwsze. Dziś wieczorem przenalizujemy dane i dowiemy się, którą ścieżką pójść, ale wydaje się, że dobrze zaczęliśmy i zmierzamy w dobrym kierunku."