Były szef Formuły 1 ocenił zaangażowanie Lewisa Hamiltona i całej Formuły 1 w walkę przeciwko rasizmowi.

Bernie Ecclestone, który nigdy nie przebierał w słowach, co prawda pochwalił Hamiltona za jego ostatnie działania, jednak nie zgodził się z ogólnym ruchem społecznym stworzonym przez Black Lives Matter.

"Lewis jest trochę wyjątkowy. Przede wszystkim jest bardzo, bardzo utalentowanym kierowcą, a teraz okazuje się, że ma też niesamowity talent do przemawiania".

Kierowca Mercedesa przed tygodniem powołał specjalny organ mający pomagać czarnoskórym w wejściu na ścieżkę kariery. Ecclestone jednak twierdzi, że organizacja nie będzie miała dużego wpływu na sport.

"Ostatnia kampania poświęcona czarnoskórym, w którą się zaangażował, jest fantastyczna. Robi świetną robotę, wszyscy słuchają znanych ludzi jak on".

"Nie sądzę, że będzie to dobre czy złe dla Formuły 1. Ludzie powinni zastanowić się co jest ważniejsze, powinni trochę pomyśleć, że to nie jest tak, że biały i czarny nie są jednakowo traktowani. To samo dotyczy białych ludzi. W wielu przypadkach czarni są większymi rasistami niż biali".

89 - latek odniósł się również do samych protestów, które mają miejsce nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również w krajach europejskich, głównie w Wielkiej Brytanii. Podczas wielu z takich zgromadzeń niszczone są pomniki osób, które miały udział w szerzeniu rasizmu. Ostatnio głośno było o zatopieniu posągu Edwarda Colstona, które poparł sam Hamilton. Ecclestone tymczasem nawołuje do zmiany podejścia.

"Myślę, że trzeba zacząć od edukacji w szkołach. Ludzie dorastając nie myślą o takich rzeczach i uważam za kompletną głupotę niszczenie tych wszystkich pomników. Powinni je zostawić. Wyciągnijcie dzieci ze szkół, zaprowadźcie tam, niech spojrzą na to, niech się dowiedzą co zrobili ci ludzie i jak bardzo było to złe".

Brytyjczyk pokusił się również o komentarz na temat ostatnich działań Formuły 1, która ruszyła z akcją #WeRaceAsOne mającą na celu zwrócenie uwagi na problemy rasizmu i nietolerancji.

"Jakoś nikt się tym wcześniej nie przejmował. To poważny problem, ale on już istnieje od bardzo dawna i nikt nic nie robił. Dlaczego nikt nie działał dwa albo trzy lat temu? Są po prostu zbyt zajęci wygrywaniem wyścigów, czy szukaniem sponsorów", podsumował Ecclestone.