Ekipa Alfa Romeo potwierdziła, że postanowiła jednak złożyć formalne odwołanie od decyzji sędziów Grand Prix Niemiec, którzy po wyścigu ukarali 30-sekundowaymi karami obu jej kierowców, pozbawiając ich przy tym zdobytych punktów.
Kimi Raikkonen i Antonio Giovinazzi zakończyli rywalizację w Niemczech na 7. i 8. miejscu, ale po doliczeniu kar za nieprawidłowości przy pracy sprzęgła na starcie wyścigu, ostatecznie zostali sklasyfikowani na 12. i 13. miejscu.Na ich karach skorzystali przede wszystkim Lewis Hamilton i Robert Kubica, którzy tym sposobem przesunięci zostali na ostatnie dwa punktowane miejsca.
Po wyścigu szef ekipy, Fred Vasseur sugerował, że problemy z pracą sprzęgła pojawiły się podczas podążania bolidów za samochodem bezpieczeństwa przed startem wyścigu i że jego zespół nie miał wpływu na taki stan rzeczy.
"Sytuacja pojawiła się podczas okrążeń jakie spędziliśmy za samochodem bezpieczeństwa przed startem z pól startowych: mieliśmy problem z błędnym funkcjonowaniem sprzęgła, który był poza naszą kontrolą i dlatego będziemy dalej badali ten przypadek" mówił wtedy Vasseur.
Zespół z Hinwil zgodnie z procedurami FIA w niedzielę wieczorem zgłosił do FIA chęć apelacji, a przed GP Węgier potwierdził, że złożył także formalny wniosek o rozpatrzenie sprawy przed Międzynarodowym Trybunałem Apelacyjnym FIA.
Ekipa poinformowała o tym za pośrednictwem Twittera: "Alfa Romeo Racing złożyło apelację od decyzji sędziów GP Niemiec numer 56 i 57."
01.08.2019 18:07
0
I tutaj jeżeli FIA powie, że jednak Alfy zostają to będzie czysty idiotyzm. Nie ze względu na Kubicę tylko jakby faktycznie mieli problem to czemu nie powiedzieli o tym od razu? Proste ten "problem" to pic na montaż myśleli że FIA się nie skapnie a teraz udają głupich. Ale jak FIA zrobi, że jednak punkty dostaną to KUB powinien jechać bolidem z 2010 bo w sumie walić przepisy, skoro bolid im się nie zgadzał i nie był regulaminowy to może RBR powinien dać bolid też z 2010 lub taki który wtedy był najlepszy bo po co regulaminy. Powinni odmówić, bo to alfa zepsuła sprawę trzeba było nie kombinować, a jak będzie inaczej cóż to FIA strzeli sobie w kolano. I wtedy można będzie powiedzieć oficjalnie że F1 z taką FIA jest już gniotem. A innym którzy, a że to podczas startu. Jakby byli uczciwi to poinformowali FIA od razu po starcie i wtedy może dostaliby max karę 5 sek w pit stopie co przy tylu SC byłoby dla nich obojętne. Chcieli dojechać do końca i "jakoś to będzie" to mają za swoje i tyle.
01.08.2019 18:48
0
Nie zmienią decyzji z jednego prostego powodu. Bo wtedy każdy odwoływałby się od niekorzystnej decyzji FIA. Po za tym, wyszliby na idiotów.
01.08.2019 20:25
0
Wy nie rozumiecie jednego, że obecne bolidy są skomplikowanymi jednostkami, a część zapisów w regulaminie nie jest dostosowana nie tylko do nowych realiów, ale nawet nie przewiduje sytuacji, że pewne tryby poszczególnych elementów może jakby żyć własnym życiem. Zwłaszcza w przypadku elektroniki. Dlatego pewne decyzje i związane z nimi kary nie powinny być podejmowane w dniu zawodów, tylko w wydłużonym czasie, jeśli wymaga to dokładniejszej analizy. Wy winicie zespół, a wina może leżeć po stronie sędziów, którzy zbyt ogólnikowo podeszli do sprawy. Dlatego nie tylko FIA powinna teraz jeszcze raz dokładniej sprawdzić problem w obu bolidach, ale powinien zmienić przepisy.
01.08.2019 21:29
0
well, jednak "awaria" w dwóch bolidach jednego teamu jednocześnie brzmi dosyć...podejrzanie ;)
01.08.2019 22:56
0
Ferrari swoje pierwsze mistrzostwo(z M. Schumacherem) - też zdobywało na jednym wielkim kancie ? Chodzi tu o ruchome części podwozia....między innymi też z Polski)Bielsko Biała - była ich producentem) Niestety Jeden drugiego chce wy...?. - niekoniecznie bezboleśnie;/
02.08.2019 06:35
0
Kary i punkty przy zielonym stoliku, mają takie samo znaczenie jak zeszłoroczny śnieg.
02.08.2019 16:26
0
Powiedzmy tak, ze w szwajcarskim zespole Sauber pracuja ludzie, ktorzy dosc dlugo sa w F1 i takie osoby powinny bardzo dobrze znac przepisy. Cala historia jest dosc skomplikowana. Na poczatku trzeba zaznaczyc, ze beneficjantem wydarzenia jest Lewis Hamilton i Robert Kubica. Hamilton, poniewaz dostal 2 punkty i wskoczyl na pozycje 9 oraz Kubica, ktory po swoim powrocie do F1 w takich okolicznosciach szczesliwie zdobyl pierwszy punkt dla Williamsa. Cala ta sprawa ma z tym do czynienia, ze podczas startu cos ze sprzeglem w Alfa Romeo nie funkcjonowalo tak jak trzeba. Decyzja zostala ogloszona dosc pozno, poniewaz najpierw dane musialy zostac odpowiednio zweryfikowane. Tutaj nie chodzi wprost o sprzeglo tylko o ruch dloni albo ruch palca na drzwigni sprzegla. Dlon kierowcy wyscigowego obsluguje w F1 sprzeglo i silnik. I tutaj dla wszystkich sa klarowne przepisy. Pomiedzy nie moze powstac nic innego jak relacja liniowa i rowniez czasowa. Tzn. gdy kierowca puszcza sprzeglo to musi sie cos wydarzyc i tutaj sa limity. Takie rzeczy (limity) powstaly miedzy innymi z tego powodu, poniewaz technika w miedzyczasie nie moze przejac pracy kierowcy wyscigowego. Ale - jak zwykle w F1 pracuja najlepsi i najmadrzejsi inzynierowie na swiecie, ktorzy potrafia przeczytac co w tych limitach jest zapisane. Sa pewne rzeczy, fachowo tzw. "loopholes", ktore w pewnym zakresie zawsze mozna troche zmienic. I tutaj zespol Sauber lub poprawnie mowiac Alfa Romeo powiedzial, ze "zrobilismy tak i sadzimy iz to jest legalne". Dlatego teraz jest odwolanie przeciwko decyzji FIA (24 wrzesnia ma zostac podjeta decyzja). W efekcie koncowym zawsze jest tak, ze inzynierowie chca pomoc swoim kierowcom, aby podczas deszczu na starcie kola nie obracaly sie w miejscu. Kiedys byl taki temat jak napinanie sprzegla dosc wazny, ale to jest tez zupelnie cos innego. Napinanie oznacza, ze jedna noga jestem na hamulcu, a druga noga czekam az sprzeglo zaczyna gryzc (tak aby pojazd wprowadzic do ruchu) i nastepnie sprzeglo zostaje puszczone. Takie rzeczy jednak w F1 nie sa powszechne. Naturalnie to by byla wymarzona historia dla Alfa Romeo, a tutaj punkty zostaly zabrane. Alfa ma takie prawo i protest lub odwolanie moze zlozyc. Zobaczymy co bedzie dalej. Po historii z Sebastianem Vettelem i Ferrari w Kanadzie wiadomo, ze sprawa moze zostac na nowo rozpatrzona tylko wtedy jesli sa nowe dowody. Alfa twierdzi, ze takie dowody posiada. W kazdym razie 6 000 euro, ktore zespol musial zaplacic za kazdy pojazd, aby moc w ogole zlozyc protest, ewentualnie sa dobrze zainwestowana lokata pieniezna. W efekcie koncowym pod koniec sezonu moga oznaczac grube miliony z garnuszka FOM - 10 punktow w tabeli konstruktorow oznacza pozycje 6, a nie 9. PS. W Szwajcarii koszty utrzymania malego zespolu sa ekstremalnie wysokie i odpowiednio wynagrodzenie dla personelu, tzn. mechanikow i inzynierow rowniez jest bardzo wysokie. W Wielkiej Brytanii z identycznym budzetem mozna zatrudnic wiecej pracownikow i firma pracuje bardziej wydajnie. Taka ciekawostka: dawniej w Szwajcarii bylo tak, ze zespol Sauber nie mogl zatrudnic niemieckich lub brytyjskich inzynierow tylko pierwszenstwo posiadal personel na rodzinnym rynku pracy.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się