Toto Wolff przyznał, że chociaż Mercedes chce podążać swoją ścieżką, możliwe są większe modyfikacje w W10 na przestrzeni sezonu.
Zmiana przepisów na sezon 2019 spowodowała, że prezentacje bolidów były bardzo interesujące, ponieważ bardzo szybko okazało się, że uproszczone przednie skrzydła to i tak pole do popisów dla inżynierów.Najciekawsze rozwiązanie zaprezentowała Alfa Romeo, która tak jak Ferrari, spróbowała poprawić opływ powietrza wokół opon poprzez płynne obniżenie płatów przedniego skrzydła właśnie na wysokości koła.
Mercedes na początku korzystał z innego rozwiązania, które miało po prostu dawać jak największy docisk w przedniej sekcji samochodu. Później jednak zmodyfikował swoje skrzydło na wzór tego, które ma m.in. Williams, wycinając końcówkę bocznego fragmentu skrzydła.
Po testach pojawiły się głosy, które sugerowały, że rozwiązanie Srebrnych Strzał nie jest najlepsze, ale ekipa od razu stwierdziła, że zmiana koncepcji wymagałaby od nich miesięcy, ponieważ zmieniałoby to cały przepływ powietrza.
W Australii okazało się jednak, że Mercedesom tempa nie brakuje. Zespół w kwalifikacjach i wyścigu zgarnął 1. i 2. miejsca w dość komfortowy sposób. Nie oznacza to jednak, że Ferrari na pewno jest daleko i ich koncepcja nagle przestała działać. M.in. dlatego Toto Wolff nie wykluczył, że w Mercedesie pojawią się większe zmiany.
"Myślę, że trzeba przeanalizować wszystkie podejścia, które zobaczyliśmy. Należy być otwartym i pokornie podchodzić do swojego pomysłu. W tym samym czasie trzeba też podążać za tym, co jest właściwe i nie dać się omamić. My po prostu patrzymy na różne koncepcje i kontynuujemy trzymanie się swojej. Natomiast możliwe jest, że będziemy mieć inne elementy aerodynamiczne na różnych torach w trakcie sezonu."
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się