Problemy Valtteri Bottasa na początku wyścigu o Grand Prix Bahrajnu wynikały z faktu iż ten jechał z nieprawidłowymi ciśnieniami w oponach, które były wywołane awarią generatora, który zasilał m.in. kompresor na polach startowych.
Fin wczoraj po raz pierwszy przystępował do wyścigu z pole position, ale na pierwszym przejeździe dysponował bardzo słabym tempem, które umożliwiło Sebastianowi Vettelowi wywieranie dużej presji."Nasz generator zepsuł się na polach startowych. Nie mogliśmy obniżyć ciśnienia w oponach Valtteriego, więc rozpoczynaliśmy wyścig z zupełnie złymi parametrami ciśnienia w jego bolidzie" przyznawał po wyścig Toto Wolff. "Wiedzieliśmy, że będzie miał problemy."
Bottas, który zmagania ukończył na trzeciej pozycji przyznał, że na początku wyścigu zbyt wysokie ciśnienie w oponach sprawiło, że jechało mu się bardzo ciężko.
"Nie wiem jaka była wartość tego ciśnienia, ale było to więcej niż jedno PSI od prawidłowej wartości" mówił rozczarowany Bottas. "Na starcie wszyscy starają się utrzymać minimalną wartość określoną przez Pirelli, a my mieliśmy wtedy zbyt wysokie ciśnienie."
"Im większa wartość ciśnienia tym gorzej. Efektem było ogromne przegrzewanie się ogumienia. Czułem się jakby na tylnych oponach zaczęły tworzyć się kuleczki. Nie pracowały tak jak powinny."
"Opony przegrzewały się na powierzchni, na niewielkiej powierzchni opony- miałem ograniczony balans i kiepską trakcję."
17.04.2017 10:52
0
To jakiś żart, ciśnienie nie było sprawdzane przed założeniem kół i wyjazdem z pitline? 1 kwietnia już był, sabotaż, brak profesjonalizmu, albo zmyłka dla rywali.
17.04.2017 11:12
0
Aż żal czytać takie tłumaczenia. Jeśli byłoby tak duże ciśnienie (>5%), to raczej po kilku pierwszych okrążeniach Valtteri miałby spory problem żeby utrzymac się na torze, zakładając, że std ciśnienie z tyłu to ~20psi. Uważam, że nie chcieli, by Lewis dojechał na 4-tym miejscu i zdecydowali się na TO. Tania papka PRowa.
17.04.2017 11:18
0
Ponadto mogli go ściągnąć wcześniej do boksów. Nawet przed Vettelem, skoro wiedzieli o problemie.
17.04.2017 11:26
0
Aby wygrał HAM oni dlatego zawsze coś BOTTASOWI zwalą ah...
17.04.2017 11:44
0
po pitstopach mial juz dobre cisnienia a i tak jechał tak wolno. na swieżych supermiekkich bottas mial takie same tempo jak hamilton na wolniejszych, miekkich. trudno zeby zespół nie reagowal, skoro z tylu maja szybszego kierowce. bledem Lewisa bylo przegranie kwalifikacji, co on tam zrobil w drugim kolku w q3 ze tracil 0,2 po drugim sektorze, to nie wiem. slabe kolko
17.04.2017 12:26
0
No i się zaczęło. Od wczoraj Mercedes ma kierowcę nr1 i pod niego będzie ustawiona taktyka. Ferrari okazało się zdolne do regularnego wygrywania i nie ma już miejsca na równe szanse. Hamilton musi dojeżdżać zawsze jak najwyżej nawet kosztem Bottasa.
17.04.2017 13:38
0
Jasne. Zepsuł się guzik z napisem "-", więc naciskali dalej "+". Bottas zrozumiał, że został wynajęty do roli pomocnika superbohatera, a o równorzędnej walce może mówić tylko jak ktoś do niego mierzy z mikrofonu. Stąd ta grobowa mina na konferencji po wyścigu.
17.04.2017 13:53
0
Twarz i mowa ciała Bottasa naprawdę była przerażająca. Uświadomił sobie, że mając nawet TOP-owy bolid może nie wygrać żadnego wyścigu a co dopiero myśleć o mistrzostwie...
17.04.2017 15:56
0
Poważnie ktoś myślał, że HAM i BOT będą traktowani równo? xd
17.04.2017 17:06
0
Czyli wszystkie opony w boksie Bottasa też miały nieprawidłowe ciśnienie? To ciekawe że Hamilton nie miał tego problemu
17.04.2017 22:17
0
Miały, czy nie miały dobrego ciśnienia, jakie to ma znaczenie? Mercedes wydał komunikat bo tak się robi, ile w tym prawdy? To wie tylko Mercedes. Generalnie nie wiem na co niektórzy liczyli? Że przyjdzie nowy kierowca i będzie miał równe szanse? Mercedes wie, że na tą chwilę z Hamiltonem mogą walczyć o mistrzostwo i każda przepychanka między swoimi kierowcami to zbędne odbieranie sobie punktów na przemian. Tak było i jest od zawsze w każdym zespole. Jak gdzieś w topowym zespole mówią, że nie ma kierowcy nr 1 i nr 2 to kłamią, a kłamstwo w F1 jest na porządku dziennym. Jeden wyścig to kilka punktów różnicy w czołówce, 10 wyścigów to kilkadziesiąt już takich punktów - tutaj matematyki nie da się oszukać. Oczywiście wspaniale, żeby każdy miał równe szanse, ale tak nigdy nie było i nie będzie. Po ciężkim sezonie 2016 Wolf musi Lewisowi pokazać, że teraz nie ma wątpliwości i jest on nr 1 - moim zdaniem on tego potrzebuje, to nie jest zimny, mocny charakter i jeżeli coś wewnątrz zespołu idzie nie tak to odbija się na psychice Lewisa.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się