WIADOMOŚCI

Lewis Hamilton goni Sennę
Lewis Hamilton goni Sennę
Lewis Hamilton jest ciekawy tego jak kształtować się będzie tempo bolidów Mercedesa i Ferrari podczas najbliższych wyścigów sezonu, gdyż oba bolidy mają zdecydowanie różną charakterystykę.
baner_rbr_v3.jpg
Bolidy Mercedesa i Ferrari w tym roku wydają się dysponować podobną prędkością, mimo iż zespoły te zdecydowały się pójść zupełnie różnymi drogami do osiągnięcia idealnego balansu swoich osiągów. Ekipa Mercedesa postawiła na dłuższy rozstaw osi, który teoretycznie wydaje się lepszy na chłodne warunki oraz długie proste i szybkie zakręty, poprawiając na nich stabilność.

Zespół Ferrari z kolei postawił na krótsze i zwinniejsze auto, które powinno dać mu przewagę na takim torze jak Monako.

Hamilton uważa, że Mercedes poświęcił sporo czasu na zrozumienie zachowania się W08 po tym jak zimowe testy wcale nie były dla niego tak udane jak poprzednie. Brytyjczyk uważa, że ekipie udało się zrobić spore postępy w tym temacie i dlatego właśnie udało mu się wygrać w Chinach.

"Przybyliśmy na chłodniejszy tor, wzięliśmy pod uwagę wiedzę zebraną z poprzedniego wyścigu i zastosowaliśmy ją w ten weekend" mówił Hamilton, który po dwóch wyścigach sezonu ma taką samą liczbę punktów co Sebastian Vettel.

"Jeżeli chodzi o moc, jesteśmy mocniejsi. Ale jeżeli chodzi o tempo, Ferrari było od nas nieco szybsze w ten weekend, a nasza przewaga jeszcze mniejsza. Ciekawie będzie zobaczyć jak będzie się to zmieniało w kolejnych wyścigach. Będą inne temperatury, różne tory, więcej średnio szybkich i wolnych zakrętów."

"Nasz bolid jest coś koło 150 mm dłuższy niż ich. Jak on się spisze w Monako? Jak będzie się nim skręcało w tych zakrętach. 15 cm to nie dużo, ale robi dużą różnicę."

Jako, że mistrzostwa wydają się w tym roku rozstrzygać między Ferrari i Mercedesem, Hamilton uważa, że każda poprawa na początku sezonu może wiele oznaczać na jego końcu.

"Każda przewaga jaką możemy zyskać w każdym momencie, a zwłaszcza na początku będzie dywidendą wypłaconą na koniec mistrzostw."

"Obecnie mamy po tyle samo punktów. Muszę ukończyć kolejny wyścig przed nim. Chcę zdobyć kolejne pole position. To mój cel- obecnie mam ich sześć z rzędu, a Senna miał ich osiem z rzędu. Muszę dogonić Sennę!"

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

5 KOMENTARZY
avatar
Vendeur

11.04.2017 13:19

0

@Kempa - chyba pomyliłeś tytuły albo treści newsa :).


avatar
TheKuba

11.04.2017 15:07

0

Osiągnięcia osiągnięciami, Lewis ma wszystkie potrzebne papiery żeby zostać jednym z największych w historii tego sportu, ale nigdy nie osiągnie podobnego statusu jakim cieszy się Senna. Wszystko z bardzo prostego powodu... Lewis dalej żyje. Jakkolwiek źle to nie brzmi, to coś w tym jest, jak każą wam wybrać? największego kierowcę wszechczasów to na 90% padnie nazwisko Brazylijczyka, mimo, że są inni, którzy osiągnęli więcej, to tak samo jak fakt, że choćby nie wiem jak dobry gitrzysta się trafił zawsze zostanie w cieniu Hendrixa. Jedyni, ktorzy mogą sie zbliżyć do statusu prawdziwej legendy to Schumacher i Rossi, bo są kojarzeni przez zwykłych ludzi? bardziej niż dyscyplina, którą uprawiają. Patrzac na karierę Lewisa to spokojnie przebije Sennę, ale mu nigdy nie dorówna.


avatar
tommek7

11.04.2017 17:00

0

Skoro jest tak jak mówisz to czemu nigdy? Nikt nie żyje wiecznie.


avatar
TheKuba

11.04.2017 17:38

0

Tommek7, nie dorówna mu, bo ludzie mają tendencję do gdybania. Co by było gdyby Senna przeżył na Imoli, ile jeszcze mistrzostw by zdobył, ile wyścigów wygrał. Przedwczesna śmierć zawsze dodaje ten czynnik gdybania, tworzy swego rodzaju legendę o zawodniku, który mógł wszystko ale los tak nie chciał i jest wiele takich przykładów, wspomniany Hendrix, Villeneuve, nawet Kurt Cobain ma pewną legendarną otoczkę mimo, że każda piosenka Nirvany brzmi prawie tak samo. Pomyśl o Laudzie większość osób kojarzy go z wypadku, nie z 3 tytułów mistrza świata, gdyby go nie odratowali, daję głowę, że każdy gdybałby że, Hunt zdobył wtedy tytuł niezasłużenie, a Laudzie dopisaliby jeszcze z 3 od tak. Nie chciałem pisać wprost, z czystej przyzwoitości, że do pełnego statusu legendy trzeba jeszcze zejść ze sceny niepokonanym, a najlepiej w kuli ognia.


avatar
Blazefuryx

11.04.2017 20:30

0

Mercedes jest znacznie lepszym bolidem w kwalifikacjach, nie ma co do tego dyskusji, i jeśli Bottas się nie poprawi, to z nielicznymi wyjątkami, Hamilton wygra docelowo wszystkie kwalifikacje w tym sezonie. Myślę, z dużą dozą prawdopodobieństwa, że w Singapurze Vettel wygra kwalifikacje. To chyba jego ulubiony tor i jeździ tam fenomenalnie, to co wyczyniał w 2013 roku było czymś niemożliwym. Poza tym torem, może zdarzy się to raz lub dwa, na więcej bym nie liczył.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu