WIADOMOŚCI

Todt: Liberty nie będzie dyktowało zmian w przepisach
Todt: Liberty nie będzie dyktowało zmian w przepisach
Pierwszy wyścig sezonu zakończył się wygraną Ferrari, która wywołała dużo optymizmu wśród kibiców, dając im nadzieję na ciekawą walkę w mistrzostwach między dwoma zespołami.
baner_rbr_v3.jpg
Sam wyścig potwierdził również przedsezonowe obawy co do atrakcyjności spektaklu w związku z mocnym ograniczeniem manewrów wyprzedzania i bezproblemowej jazdy kierowców na jeden pit stop.

Wyścig na torze Albert Park był również pierwszym pod przywództwem nowego właściciela Formuły 1, firmy Liberty Media.

Jej zarządzający od samego początku snują plany wdrożenia zmian w sporcie, które mają wynieść go na nowe szczyty, jednak w Melbourne pojawiły się pierwsze spięcia z FIA.

Obecny na torze Albert Park Ross Brawn pełniący funkcję dyrektora ds. sportowych Formuły 1 zapowiedział, że będzie „walczył” o rychłe zmiany jeżeli widowisko na torze nie będzie na odpowiednim poziomie.

Na takie stanowisko bardzo szybko odpowiedział również obecny w Melbourne przewodniczący FIA, Jean Todt, który jasno stwierdził, że to jego organizacja zajmuje się kształtowaniem przepisów w tym sporcie.

„Cieszę się, że ludzie z Liberty myślą o przyszłości” mówił Francuz. „Pragnę wysłuchać ich opinii na temat przepisów tak samo jak szanuję każdą inną opinię z zewnątrz.”

„Ostatecznie jednak odpowiedzialność za te rzeczy będzie spoczywać w rękach FIA. To my tworzymy i kontrolujemy przepisy.”

Kolejny zestaw zmian przepisów jest już dyskutowany, gdyż nowe bolidy nie do końca wydają się gwarantować odpowiednie warunki do wyprzedzania.

Todt przyznaje, że stanowi to pewien problem: „Bolidy są bardziej spektakularne i szybsze, ale obawiam się trochę o same wyścigi i różnice między zespołami.”

„Tak jak miło patrzy się na to, że Mercedesa ma teraz rywala w postaci Ferrari, 2-sekundowa strata środka stawki do czołówki jest zbyt duża.”

„Kolejna rzecz, która mnie tutaj zaskoczyła to obiecywana poprawa czasów, która miała wynieść nawet 5 sekund, ale czas gwarantujący pole position był tylko 1,7 sekundy szybszy niż ubiegłoroczny wynik. Być może jest to tylko kwestią charakterystyki toru.”

W mediach ponownie pojawiają się opinie o złym stanie sportu z czym nie może zgodzić się Jean Todt.

„Wasze pytanie implikuje, że rozmawiamy o umierającym sporcie” mówił. „Organizator w Melbourne sprzedał 300.000 biletów, podczas gdy w zeszłym roku sprzedał ich tylko 220.000.”

„Centrum prasowe również jest wypełnione, więc nie ma mowy o kryzysie. Czemu wiecznie dostrzegamy tylko negatywne rzeczy? Zobaczmy jak przebiegnie kilka pierwszych wyścigów, a później dokonujmy oceny.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

7 KOMENTARZY
avatar
walerian

23.02.2016 21:59

0

usmiechniety prawdziwy mistrz :)


avatar
walerian

23.02.2016 21:59

0

kocham


avatar
walerian

23.02.2016 21:59

0

kocham


avatar
sliwa007

27.03.2017 10:49

0

Czyli w skrócie chcieli zrobić szybsze bolidy i zachować dobre widowisko a wyszło jak zawsze... Bolidy dalej wolne a wyprzedzanie praktycznie niemożliwe. Dla kibica w TV różnica jest ogromna, ale na minus. Kierowcy mieli być wyczerpani po wyścigu a tymczasem Vettel wychodzi z bolidu jakby był na spacerze i skacze przez pół godziny jak małpa w cyrku. Nie wiem kto te zmiany ustala, ale parę lat temu ograniczali aerodynamikę właśnie po to by dało się wyprzedzać. Teraz zrobili odwrotnie i są zdziwieni że coś poszło nie tak. Wygląd bolidów też raczej średni. Dla mnie ładne bolidy skończyły się w 2008r.


avatar
mentos11

27.03.2017 11:54

0

To w australii nie jest wyznacznikiem szybkości dla obecnych bolidów, w barcelonie bolidy juz były szybsze o 3 sekundy a w czerwcu podczas GP Hiszpanii bedą jeszcze szybsze nawet 4s, pod koniec roku jeszcze przyśpieszą dzięki zmianom silnika i aerodynamiki o 1s, więc te 5 sekund w przyszłym roku na 100% bedzie, ale nie w australii bo to uliczny tor z długimi prostymi i wolnymi zakrętami.


avatar
St Devote

27.03.2017 13:39

0

Nie są wolne. Bardziej przeszkadza zróżnicowanie osiągów w stawce niż jakieś tam topowe czasy Vettela czy Hamiltona. Poza tym większy problem to raczej szerokość bolidu niż prędkość. Jak w Melbourne nie zmieściły się trzy bolidy w garażu przed podium, to co dopiero będzie się działo w takim Monaco. Wyprzedzanie takimi szafami będzie karkołomną zabawą.


avatar
TomPo

27.03.2017 16:14

0

Zobaczymy na innych torach ale zanosi sie na nieustajace procesje i walki w pit stopach :/


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu