Niewykorzystana szansa na zdobycie tytułu mistrzowskiego bez wątpienia wyryła się w pamięci zespołu Ferrari. Do poważnych refleksji przyznał się Stefano Domenicali, szef włoskiej stajni, który po dramacie z Abu Zabi rozważał rezygnację ze stanowiska.
„Wiem, że ludzie postrzegają mnie jak trenera Ferrari” - mówił 45-latek dla gazety La Repubblica. „Szef zespołu to jednak ktoś inny. To przedsiębiorstwo, a ja muszę zajmować się wieloma aspektami, nie tylko sportowymi. Dbam o wszystko, więc wiele pracy powierzam innym. Mówiąc to, trzeba być jednak gotowym na wszystko, zwłaszcza jeśli rezultat nie był taki, jakiego oczekiwało się od dwóch lat”.„Dzięki Bogu, że to nie piłka nożna!” - kontynuował Domenicali. „Odbudowa w Formule 1 zajmuje miesiące, a nawet lata – pod tym względem zawsze czułem ogromne wsparcie ze strony prezydenta oraz udziałowców”.
„Po Abu Zabi podszedłem do sprawy bardzo poważnie. Zastanawiałem się czy powinienem ustąpić. Moje zadanie traktuję jak służbę i nie jestem niezastąpiony na zajmowanym stanowisku. Doszedłem jednak do wniosku, że rezygnacja byłaby błędem. Dobrze znam zespół i myślę, że jestem odpowiednią osobą, by wykorzystać wszystko to, co poskładaliśmy w ciągu ostatnich miesięcy”.
„Z metodologicznego punktu widzenia, w Maranello zmieniliśmy prawie wszystko, a ja jestem przekonany, że wkrótce zobaczymy rezultaty naszej ciężkiej pracy”.
Szef włoskiej stajni zaprzeczył również domysłom łączącym nie najlepszy sezon Felipe Massy z jego wypadkiem z 2009 roku.
„Sprawdziliśmy wszystko – jako kierowca i człowiek Felipe jest nienaruszony. Jestem przekonany, że w roku 2011 zobaczymy Massę w świetnej formie. On wie, że nie może pozwolić sobie na kolejny taki sezon”.
04.01.2011 15:53
0
A w 2012 już Massy już nie zobaczymy :-)
04.01.2011 16:09
0
Domenicali jest najsłabszym ogniwem w zespole ... Myślę że jego odejście ze stanowiska szefa wyszłoby na dobre dla czerwonych .... A co do wyścigu Abu Zabi i taktyki . To nie była zła , ale tylko do wyjazdu SC ... No cóż , takie są wyścigi ...
04.01.2011 17:26
0
Jean Todt też musiał poczekać na osiągnięcie wielkich sukcesów. Sukcesy skończyły się wraz z rozmontowaniem tria Todt-Brawn-Schumacher. Jeszcze Raikkonen na tym skorzystał. Potem przyszła przykra porażka dla Massy i zaczęli reorganizację. Trzeba jeszcze chwilę zaczekać na ponowny sukces.
04.01.2011 17:26
0
To cały czas jest czołowy zespół.
04.01.2011 17:29
0
>>Dobrze znam zespół i myślę, że jestem odpowiednią osobą, by wykorzystać wszystko to, co poskładaliśmy w ciągu ostatnich miesięcy<< Oczywiście, że dobrze zna ten zespół, ale nie jest odpowiednią osobą do pełnienia obecnej roli. Znacznie lepiej radził sobie jako menadżer Ferrari.
04.01.2011 19:30
0
5.Marti - I tu się zgadzamy ;-) Domenicali nie jest odpowiednią osobą, na odpowiednim miejscu, w Ferrari. Zresztą uważam, że nie on sam... 2.Grzesiek 12 - Dokładnie. jeśli chodzi o ich taktykę, to nie była ona taka zła, jak to co niektórym się wydaje. Szkoda tylko, że później wszystko się posypało, jak.... domek z kart :-( Pozdrówki dla was ;-)
04.01.2011 19:59
0
6 mariusz-f1 No waśnie same założenia nie były złe zważywszy na zachowanie miękkiej mieszanki ..... ale później , Ferrari zachowało się podobnie jak stratedzy BMW .... ustalający taktykę dla Kubicy ( zero reakcji na to co się dzieje w wyścigu ) .... Pozdrówki ;)
04.01.2011 20:13
0
5. Marti - trudno sie z tobą nie zgodzić. Chyba chodzi o coś jeszcze brak mu takiego błysku i charyzmy. Sprawia wrażenia zagubionego jak by miał strasznie wielkie ciśnienie i na pewno je ma tylko że to strasznie go przytłacza. Dużo mu brakuje do Rona Denisa czy Briatore Ja np. widział bym na stanowisku szefa Ferrari Gerharda Bergera lub Jean Alesi ale chyba dlatego że bardzo lubię tych byłych kierowców Ferrari.
05.01.2011 10:20
0
"Dbam o wszystko, więc wiele pracy powierzam innym" No a kto jest odpowiedzialny za dobór podwładnych - Święty Mikołaj??? Idiotyczne tłumaczenie. Tak sobie myślę, że on jest tam jedynie marionetką i nie wpływu na co ważniejsze decyzje (chociażby obsada głównych stanowisk) a prawdziwy szef czyli Luca potrzebuje właśnie takiego pionka żeby mógł de facto rządzić zespołem sam.
05.01.2011 18:13
0
6. mariusz-f1 - zatem chociaż raz nasze zdania się pokrywają ;) pozdro :) 8. Blaz - mam podobną opinię na ten temat. Pełna racja - Domenicali'emu brakuje charyzmy. Poza tym mnie się także wydaje, że G. Berger o wiele lepiej sprawdził by się w roli szefa zespołu. Zresztą pełnił już taką rolę i wg. mnie świetnie sobie radził, zarówno w BMW jak i w STR. Bez wątpienia jest charyzmatyczną osobą. U mnie zawsze wzbudzał sympatię (nawet wtedy gdy miał z wiadomych względów na pieńku z Schumacherem :)) Alesiego też lubiłam. Ciężko jednak powiedzieć jakby sobie radził na stanowisku szefa. Z tego co pamiętam, to raczej nie jest zainteresowany taką rolą. 9. jar188 - de facto jest dokładnie tak jak piszesz :)
05.01.2011 23:37
0
Kolejny pacan typu niezastąpiony. Po czym przychodzi następca i jest tylko lepiej. Ciszej nad tym grobem.
06.01.2011 10:40
0
Co się dzieje?? Wszyscy zgadzają się z @Marti !! ;-)) Nie pozostaje mi nic innego jak tylko przyłączyć się do grona "potakiwaczy" ;-))) Domenicali jest bez co najmniej jednego "ega". Facet nie potrafi przewidzieć tego co może wydarzyć się na torze, no i ogólnie z boksów Ferrari wieje chaosem oraz działaniem na chybił trafił ;-)) Wniosek, wymienić szefa i to natychmiast ;-))
06.01.2011 13:20
0
12. dziarmol - jeśli o mnie chodzi, to Stefek może zostać. Mnie ten chaos (mimo sympatii do zespołu, która w pewnej formie nadal mi została) tam panujący jak najbardziej odpowiada ;)))
06.01.2011 13:41
0
13. Marti Odnoszę wrażenie że pisząc o sympatii do Scuderii jednocześnie uśmiechasz się ironicznie myśląc >>a dobrze wam tak<< ;-))Co w Twoim przypadku jest jak najbardziej uzasadnione zważywszy na nr1 w zespole ;-)) pozd ps. Choć mogę się mylić ;-))
06.01.2011 13:59
0
14. dziarmol - więc skoro jestem usprawiedliwiona, nie mam wyrzutów sumienia z tego powodu :D ;))
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się