Podsumowanie sezonu 2008 - cz. IV
Pod koniec sierpnia, po charakterystycznej trzytygodniowej przerwie wakacyjnej, Formuła 1 powróciła do cyklu Grand Prix z mocnym akcentem, jakim niewątpliwie był nowy wyścig o GP Europy na ulicznym torze w Walencji. Mimo iż pierwszy z ostatnich trzech europejskich wyścigów w sezonie 2008 nie był spektakularny, Formuła 1 także i w tej fazie sezonu zapewniła kibicom sporo dramaturgii i sensacji.Przed GP Europy wielu kibiców spodziewało się dramaturgii na torze spowodowanej wszechobecnością betonowych band. Okazało się jednak, że kierowcy na nowoczesnym obiekcie sprawnie pokonywali kolejne zakręty. Dla hiszpańskich kibiców dramat rozegrał się już na pierwszym okrążeniu kiedy to z wyścigu wyeliminowany został przez Kazuki Nakajimę Fernando Alonso. Hiszpan był pierwszą i przez długi czas jedyną ofiarą GP Europy na torze w Walencji. Dopiero pod koniec wyścigu błąd na dohamowaniu przed drugim zakrętem popełnił Adrian Sutil. Za nim do tego doszło do niebezpiecznych sytuacji doszło w boksie Ferrari. Najpierw Felipe Massa został wypuszczony tuż przed nadjeżdżającego Sutila, a później Kimi Raikkonen próbował odjechać ze stanowiska serwisowego z podłączonym jeszcze wężem paliwowym, taranując jednego z mechaników.
Gdy wydawało się, że już nic niespodziewanego nie może się przytrafić, jednostka napędowa zainstalowana w bolidzie Kimiego Raikkonena efektownie eksplodowała, niwecząc szanse Fina na punkty. Na podium w Walencji znaleźli się: Felipe Massa, Lewis Hamilton oraz Robert Kubica.
Kolejnym przystankiem na trasie cyrku Berniego Ecclestone’a było legendarne Spa Francorchamps, gdzie na najdłuższym w kalendarzu FIA torze, rozegrane zostało GP Belgii. Od samego początku weekendu w niemal każdym wywiadzie padały magiczne słowa „Eau Rouge”, stanowiące kombinację jednego z najlepszych zakrętów Formuły 1. Mimo iż w treningach przeważał zespół Ferrari, do wyścigu z pierwszego pola startowego ruszał Lewis Hamilton. Walczący o tytuł Felipe Massa wywalczył drugie pole startowe, a Robert Kubica zajął „tylko” 8 pozycję.
Jak zawsze w Ardenach kluczowa dla losów wyścigu miała okazać się pogoda. Start wyścigu odbył się na lekko wilgotnym torze, a na pierwszym zakręcie, La Source, doszło do sporego zamieszania, na którym skorzystał Kimi Raikkonen, który po pierwszych zakrętach miał przed sobą już tylko Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk na dohamowaniu do pierwszego nawrotu na drugim kółku popełnił jednak błąd i stracił prowadzenie na rzecz kierowcy Ferrari. Wyścig zaczął układać się po myśli stajni z Maranello, jednak po drugiej turze pit stopów, gdy większość kierowców jechała na twardych oponach szybkości nabrały McLareny. Robert Kubica mimo najszczerszych chęci po raz kolejny nie był w stanie walczyć z najszybszymi, a mechanicy BMW dokładali kolejnych kłód pod nogi Polaka. Kubica podczas drugiego pit stopu miał szansę wyprzedzić Sebastiena Bourdais jednak awaria dystrybutora sprawiła iż Polak spędził aż 12 sekund w boksach.
Na kilka okrążeń przed metą pojawiły się oczekiwane przez wszystkich pierwsze krople deszczu. Czołówka podjęła ryzyko i została na oponach rowkowanych, zapewniając kibicom nie lada emocji. Prowadzący Raikkonen miał problemy z utrzymaniem za sobą Hamiltona, obaj popełniali błędy. Na ostatniej szykanie na dwa okrążenia przed metą Hamilton w sprytny aczkolwiek budzący kontrowersje sposób odebrał prowadzenie Kimiemu Raikkonenowi. Fin próbując gonić Hamiltona popełnił tragiczny w skutkach błąd wypadając z toru i uszkadzając F2008. W środku stawki część kierowców w dobrym momencie postanowiła zjechać po opony przejściowe. Wśród nich znalazł się Nick Heidfeld i Fernando Alonso. Ten pierwszy na ostatnim kółku jeden po drugim wyprzedzał kolejno: Bourdais, Kubicę i Vettela, zapewniając sobie w ten sposób trzecie miejsce na podium.
Gdy zespoły pakowały swoje sprzęty, sędziowie wyścigu przyznali Lewisowi Hamiltonowi karę 25-sekund za nieprzepisowe wyprzedzenie Raikkonena. W ten sposób Hamilton spadł na trzecie miejsce, a zwycięzcą wyścigu został Massa, drugi był Heidfeld. Zespół McLaren zastanawiał się nad złożeniem apelacji. Ostatecznie okazało się jednak iż takowa nie może być złożona ze względów formalnych.
Ostatnia europejska runda mistrzostw świata F1 rozegrała się na równie legendarnym torze Monza stanowiącym terytorium Ferrari i włoskich tiffosi. Zespół Ferrari na własnej ziemi oficjalnie poinformował iż przedłużył kontrakty ze swoimi dotychczasowymi kierowcami, rozwiewając wszelkie plotki na temat składu na sezon 2009. Zespół Red Bull przygotował specjalne przyjęcie i wystawę fotograficzną prezentującą karierę Davida Coultharda w Formule 1.
Kierowcy jednak koncentrowali się na ściganiu, a pogoda także i na najszybszym torze w kalendarzu odegrała znaczącą rolę. Kwalifikacje przed GP Włoch odbyły się na bardzo mokrym torze. O ile w pierwszej części sesji kwalifikacyjnej nie było niespodzianek, o tyle w drugiej było ich całe mnóstwo. Warunki na torze stopniowo poprawiały się, a kierowcy z najlepszych zespołów wyczekiwali na jeszcze lepszą sytuację. W połowie drugiej fazy kwalifikacji nagle ponownie się rozpadało i na nic zdały się desperackie próby odzyskania pozycji. Do top 10 nie awansowali ani Hamilton, ani Raikkonen ani Kubica, którego w walce o 10 miejsce premiujące wejściem do top 10 nieznacznie wyprzedził Felipe Massa.
Historyczny sukces na torze Monza odniósł za to młody Sebastian Vettel, który w swoim STR3 został najmłodszym w historii zdobywcą pole position. Po kwalifikacjach wszyscy jednak zastanawiali się czy młody Niemiec, wieszczony następcą Schumachera, jest w stanie wygrać GP Włoch, tym bardziej iż najsilniejsi rywale w stawce startowali z odległych pozycji. Ze względów bezpieczeństwa start wyścigu zdecydowano się przeprowadzić za samochodem bezpieczeństwa. Wszyscy kierowcy bez problemu pokonali pierwsze szykany, a wyścigu mimo iż rozegranego w ekstremalnych warunkach nie ukończył jedynie Giancarlo Fisichella, który wypadł z toru na skutek kolizji z Davidem Coulthardem. Od samego początku w arcytrudnych warunkach bardzo pewnie jechał zdobywca pole postion- Sebastian Vettel. Młody Niemiec przez cały czas kontrolował swoją pozycję. Dopiero w połowie wyścigu dogonił go startujący z odległej pozycji, brawurowo jadący na jeden postój Lewis Hamilton. Z pomocą młodemu Niemcowi przyszła jednak pogoda. Gdy Hamilton zjechał na swój jedyny postój założono mu ponownie opony na mokrą nawierzchnię z nadzieją że dalej będzie padało. Stało się jednak inaczej i tor zaczął przesychać, a Hamitlon musiał ponownie zjechać do boksów.
Szczęście w nieszczęściu miał za to Robert Kubica, który pozostawał na torze wystarczająco długo, aby pojechać wyścig na jeden pit stop i zdążyć założyć opony przejściowe. Sebastian Vettel niezagrożony został najmłodszym w historii zwycięzcą wyścigu F1, odbierając ten rekord Fernando Alonso. Niemiec zdobywając GP Włoch miał 21 lat i 73 dni. Na podium GP Włoch znaleźli się jeszcze: Heikki Kovalainen i Robert Kubica.
W ten sposób zakończyła się europejska część sezonu F1. Do finału w Brazylii pozostały jeszcze tylko cztery, równie zaskakujące wyścigi, które przypomnimy w kolejnej, ostatniej części podsumowania sezonu 2008.
Zobacz pozostałe części podsumowania sezonu 2008
Sezon 2008 - Część I.
Sezon 2008 - Część II.
Sezon 2008 - Część III.
Sezon 2008 - Część IV.
Sezon 2008 - Część V.
komentarze
1. matwit
uświadomiłem sobie teraz,że ktoś "wyciął" mi z pamięci całe GP Europy :/ Nie wiem jak to mozliwe :) Dobre przypomnienie.
2. Angulo
To podsumowanie było już dobre.
3. Hubi
bdb artykuł
4. NanaP
Suuper!!! Bardzo mi się podoba!!!! :D ;)
5. niza
matwit ja też tak miałam, że w sumie mało co pamiętałam Walencję no ale może to dlatego, że oglądałam tylko powtórkę. Dobrze się czyta te podsumowania, fajnie jest sobie jeszcze raz wszystko przypomnieć :)
6. Budyn_F1
Widac ze Ferrari z Maclarenem przewazaja w tej czesci dobrze tez sie spisal Kubica.
7. Skoczek130
Cały sezon w ogóle był bardzo deszczowy oprócz GP Włoch i Belgii były jeszcze Brazylia, Monako i Wielka Brytania, a o dziwo nie padało w Japonii i Chinach. Mam nadzieje, że w następnym sezonie nie będzie takich cyrków, jak w tym.
8. Asturia
Dzięki
9. Angulo
Myślę, że 2, 3 deszczowe wyścigi w sezonie wystarczą.
10. pz0
Angulo, Ja bym wolał aby wprowadzono nakaz rozgrywania nie 2-3 deszczowych GP, a 4-5. Ciekawe co o tym sądzi Bernie i ile nakaże rozgrywać wyścigów w deszczu. Na dokładkę powinny być jeszcze obowiązkowe przynajmniej dwie kwalifikacje na mokro.
11. Angulo
Tak, ale pogody się nie steruje...
12. Skoczek130
Angulo- popieram.
13. sivshy
w deszczu jest ciekawiej, dla mnie nawet przez cały sezon mogłoby padać...
14. dziarmol@biss
w krainie deszczowców!!! caramba /:-)
15. pz0
Angulo, tyle to każdy wie, to było tylko takie moje dziarmolenie, że pewnie mistrz Bernie i to chciałby regulować. Na dokładkę pewnie chciałby jeszcze dodatkowej opłaty od organizatorów za wyścig w deszczu ze względu na większą atrakcyjność widowiska.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz