Równie dobrze może to się skończyć jakims kontaktem na pierwszym zakręcie i odpadnięciem z wyścigu - dlatego nie znoszę takich losowych kwalifikacji.

100% poszło o pieniądze

Mam nadzieję, że wreszcie obaj nie dojadą do mety. 1. Skoczek130 - w Singapurze ograł ich zwykłym fartem, jak zwykle zresztą.

Cóż, historia Buttona od listopada 2008 do listopada rok później nadaje się na film, tylko że nikt by w niego nie uwierzył.

To jest ten wyścig, w którym McLaren odwróci do góry nogami mistrzostwa.

Taaaaaaaaaaaaaaaaaaak, to jest przedsmak dominacji McLarena od GP Belgii.

Jenson, co tak nisko mierzysz? Oba tytułu są jak najbardziej do zdobycia w tym sezonie. Ja wierzyłem, wierzę i będę wierzył do samego końca, że McLaren zdobędzie tytuł w tym roku. Fatum ciążące na tym zespole kiedyś musi sie skończyć, czemu nie teraz? Ja obstawiam scenariusz, że Button stanie na Silverstone na podium pierwszy raz w karierze, a od GP Belgii McLaren będzie dominował, szczęście wreszcie się uśmiechnie i wydrze tytuł w ostatnim wyścigu. Gdy zespół jest w dołku potrzeba wiary!

Na Silverstone będzie pierwsze w historii podium Buttona w GP UK, zas od GP Belgii McLaren będzie dominował.

Zgadzam się w 100 procentach z kamnieft. McLaren po prostu nie potrafi wygrywać. Jak inni popełniają błędy jak RBR w 2010 roku to albo ich nie wykorzystują, albo sami zaczynają je popełniać, zaś jak mają najszybszy bolid i znakomitego kierowcę to są tak żalosni, że szkoda gadać. 2012 w ich wykonaniu był najgorszym sezonem co najmniej od 1999 roku, który był podobny.

McLaren będzie dominował, ale dopiero od GP Belgii. Wtedy rozpocznie się niesamowity comeback w wykonaniu angielskiej ekipy. Nie odpuszczą tego sezonu, nie po tym jak olali całkowicie MP4-27, prędzej poświęcą przyszły sezon, bo w 2015 i tak przechodzą na Hondę.

McLaren nie zatrudni Hulka, bo przez niego skończyli sezon za Ferrari.

Kanada, Węgry i Abu Zabi - to są "tory McLarena".

Jakoś kompletnie nie jara mnie ten nadchodzący sezon, a to wszystko przez żałosna postawę McLarena w zeszłym roku...

4. - Zgadzam się. Jak dla mnie 19 wyścigów to absolutne maksimum, pod koniec zeszłego sezonu już nie oglądałem wyścigów, a od wrzesnia oglądałem je tylko z przymusu. Ale to z zupelnie innych powodów.

Niestety czarne chmury finansowe wiszą nad McLarenem. Od 2009 roku tylko przykręcają kurki. Najpierw odszedł od nich Merc, przez co musieli wykupić udziały, potem zaczęło się robić pusto na bolidzie (MP4-28 to juz w ogóle pustynia), a od tego sezonu nie będzie już darmowych silników. Dodam też, że umowa z Vodafone wygasa po tym sezonie i jeśli nawet zostanie przedłużona to na pewno nie na takich dobrych warunkach jak teraz.

Pragnę tylko jednego - żeby Ferrari miało najszybszy bolid w stawce i nigdy nim Alonso nie dojechał do mety. Wtedy wreszcie zrozumie co to jest mieć pecha.

„Dziesięć zespołów łatwiej ogarnąć promotorom i podczas transportu. Wolelibyśmy mieć 10 zespołów… tak długo jak nie stracimy Ferrari.” Zawsze wnerwia mnie to gloryfikowanie Ferrari jakby było czymś lepszym...

orlo - jedynym kierowca, który nie miał ani jednej awarii będąc na prowadzeniu jest nie kto inny tylko fernando alonso.

Alonso w każdym, dosłownie w każdym wyścigu korzystał z pecha rywali i tylko dlatego w ogóle walczył o tytuł, bo gdyby McLaren nie zawalil sezonu to nawet nie powąchalby tytułu.

Skoczek - ja jestem fanem McLarena, ale nie twierdzę, że McLaren miał najlepszy bolid. Najlepszy to nie najszybszy, inna sprawa to fakt, że MP4-27 mial te awarie TYLKO w wyścigach. Lowe twierdzi, że to najbardziej niezawodny bolid od 2005 roku, ale z tego wynika, że wcześniej był jeszcze bardziej niezawodny, a jak bylo to wszyscy wiemy. :)

41. lukasz1 - Wymień mi te błędy Lewisa o których mówisz?

Hamilton powinien być liderem MŚ. Praktycznie w każdym wyścigu tracił punkty nie z własnej winy. Australia (SC, paliwo) - 3, Malezja - tragiczny pit-stop, Chiny - tragiczne pit-stopy, Bahrajn - tragiczne pit-stopy, 6, Hiszpania - paliwo, a dominowal przez cały weekend, 21, Monako - strategia, Walencja - kolizja z Pastorem, 12, Niemcy - kapeć na pierwszym okrążeniu, 15, Belgia - kolizja z Romę Grożaą, minimum 10, Singapur - awaria, mógł wygrać, a najdalej być drugi, 18, Korea - awaria zawieszenia i trawa, 9, Abu Zabi - najbardziej dołująca awaria w karierze Lewisa, 25. Łącznie wyszło mi 119 pkt straconych nie z winy Lewisa.

Najgorszy sezon McLarena od 1995 roku. Dla mnie ten sezon po prostu nie istnieje, nie będe już oglądał ostatnich wyścigów.

Szkoda tylko, że Lewis zrobił sobie te tatuaże...

Skoczek - ciekaw jestem co byś mówił, gdyby to Alosno ciągle miał psute wyścigi nie z własnej winy...