Wyjaśniamy, czemu Hamilton nie uniknął kary za falstart w Katarze
Po wyścigu w Katarze część kibiców wytykała brak spójności sędziów, którzy w trakcie wyścigu ukarali Lewisa Hamiltona za falstart, podczas gdy na początku sezonu w niemal identycznej sytuacji znalazł się Lando Norris, który uniknął kary.Lewis Hamilton został ukarany za falstart podczas Grand Prix Kataru po tym jak jeszcze przed zgaśnięciem czerwonych świateł delikatnie ruszył ze swojego pola, zatrzymał się chcąc ratować sytuację i ponownie ruszył tracąc przy tym pęd, gdy reszta kierowców wyrwała do przodu.
Za ten manewr sędziowie nałożyli na niego karę pięciu sekund i nie była to jedyna kara dla Brytyjczyka w tym wyścigu, gdyż ten przekroczył również prędkość na alei serwisowej, przez co otrzymał karę przejazdu przez boksy.
Opinia publiczna zgromadzona w mediach społecznościowych skupiła się jednak na porównaniu falstartu w wykonaniu Hamiltona i niemal identycznej sytuacji w wykonaniu Lando Norrisa z GP Arabii Saudyjskiej.
Norris, podobnie jak Hamilton, delikatnie ruszył ze swojego pola startowego jeszcze przed zgaśnięciem czerwonych świateł i podobnie jak on zatrzymał się, aby ponownie ruszyć, tracąc przy tym swój pęd.
Wtedy falstart dostrzegł zespołowy kolega Hamiltona- George Russell, który nie wahał się donieść na rodaka przez radio.
Jak się okazało po wyścigu delikatny ruch McLarena na starcie nie został wychwycony przez czujnik w jego aucie, a ówczesny regulamin odnosił się do niego jako urządzenia, które wykrywa falstart. Norris miał więc sporo szczęścia, gdyż wszyscy dobrze widzieli jego falstart, ale sędziowie nie mogli go ukarać ze względu na tak, a nie inaczej sformułowany zapis regulamin.
W przypadku Lewisa Hamiltona sędziowie od razu potwierdzili w swoim raporcie, że transponder w aucie oznaczonym numerem 44 wykrył falstart, co potwierdziły również nagrania wideo.
Gdyby więc Hamilton uczynił to samo w GP Arabii Saudyjskiej również otrzymałby karę za przedwczesne ruszenie z miejsca.
Lando Norris z kolei, gdyby swój falstart z Arabii popełnił w Katarze, a jego transponder nie wykryłby go, nie mógłby już liczyć na bezkarność, gdyż sytuacja w jakiej znalazł się zawodnik McLarena na początku sezonu wywołała niemałe poruszenie, po którym FIA zmodyfikowała regulamin.
Ten teraz pozwala sędziom ocenić falstart organoleptycznie, bez podpierania się danymi z czujnika.
Artykuł 48.1 a) Regulaminu Sportowego F1 mówi teraz, że wykroczenie takie zostanie uznane za popełnione jeżeli bolid "ruszy po wyświetleniu sygnału czterech (4) sekund i przed sygnałem startu dawanym przez zgaszenie świateł."
Wcześniej mówił on, że falstart wykrywany jest na podstawie danych z transpondera.
komentarze
1. Rextrex
Za falstart kary się należą, to jasne, ale w tym przypadku Hamiltonowi to bardziej zaszkodziło niż pomogło. Szarpnęło samochodem, potem odpuścił, i już z lewej traci pozycje. A tu jeszcze kara.
2. Lulu
Falstart to falstart . Norris jeszcze jak pamiętam zatrzymał bolid w bezruchu a Lewis nie zdążył, bywa . I tak pewnie marzy aby ten sezon się już skończył. Co będzie w Ferrari , zobaczymy. Jeżeli miał by być to podobny sezon do obecnego to myślę że dojedzie kontrakt do końca i stracimy ze stawki kogoś, kogo nie da się zastąpić.
Nie wiem jak wy ale jak oglądam dzisiejszych łebków w bolidach , to nie są już te same emocje .
3. ElKivikos1981
@2 a niech on spie...
4. slipperyfinger
@3 dokładnie
5. Lulu
@3 , @4
Oj dzieciaki i kim się będzie emocjinowac jak Wam do trollowania Hamiltona zabraknie ;-). Ciekaw jestem na kim się skupicie
6. Fan Russell
@5 Russella pewne
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz