Wache: gdyby nie tylne skrzydło McLarena, mielibyśmy zupełnie inny obraz w mistrzostwach
Zespół Red Bulla w tym roku najprawdopodobniej zakończy mistrzostwa dopiero na trzecim miejscu, co po jego podwójnym triumfie w zeszłym roku stanowi dla ekipy spory cios zarówno finansowy, jak i wizerunkowy. Pierre Wache, odpowiedzialny za techniczną stronę projektu przekonuje jednak, że wskazywanie palcem jedynie na winę Red Bulla w tym przypadku jest niesprawiedliwe.Sezon Formuły 1 powoli dobiega końca, a na padoku zaczynają się podsumowania minionych miesięcy.
O jedno z nich pokusił się dyrektor techniczny Red Bulla, Pierre Wache, który jeszcze w zeszłym roku był wychwalany za konstrukcję RB19, która całkowicie zdominowała mistrzostwa.
Bieżący sezon RB20 rozpoczął od podobnej formy, ale wraz z kolejnymi miesiącami zespół z Milton Keynes tracił swoją przewagę, aż w końcu został zepchnięty za Mclarena i Ferrari przez co Francuz odpowiedzialny za jego rozwój nie ma już tak dobrej prasy.
"Jesteśmy tutaj, by wykonywać swoją pracę i rozwijać samochód najlepiej, jak potrafimy. Bardzo frustrujące jest dla nas, że nie wygrywamy w każdym wyścigu. Myślę, że każdy w padoku ma podobną wizję" tłumaczył w wywiadzie dla racingnews365.com Francuz.
"Jesteśmy tutaj, aby wygrywać. To nie pomaga nam, patrząc na poprzedni sezon, jeśli chodzi o motywację wewnątrz zespołu. Niektórzy ludzie, młodzi w zespole, przychodzą i znają tylko zwycięstwa. Jedyną porażką, jaką mieli, był Singapur w zeszłym roku. A dla tego typu osób świadomość, że zwycięstwo jest czymś wyjątkowym, a mistrzostwo jeszcze bardziej, jest kluczowa."
"To jest coś, o czym ludzie zapominają - jak trudno jest coś osiągnąć. Zapytajcie Maksa [Verstappena], wygrał wyścig w 2016 roku, ale musiał czekać do 2021 roku, aby zdobyć mistrzostwo świata."
"To trudne, potrzebujesz, aby wszystkie planety ustawiły się w jednej linii: odpowiednia konkurencja, po części osiągi, po części działania, a po części szczęścia."
"I dobrych sędziów [śmiech]... Problem pojawia się, gdy wygrywasz za każdym razem. Wtedy stróże bardziej patrzą na ciebie niż na innych. To jak w rodzinie - kiedy masz rodzeństwo, młodszy może robić, co chce" dodawał Wache.
Inżynier nieprzypadkowo poruszył temat sędziowania, gdyż jego zdaniem miało ono duży wpływ na to, jak obecnie wygląda tabela w mistrzostwach konstruktorów.
"Myślę, że rozwój [na tym etapie dojrzałości przepisów] jest tak trudny, że pewne szare strefy są niezwykle atrakcyjne dla inżyniera" odpowiadał pytany czy spodziewa się podobnych działań ekip w przyszłym roku. "Kiedy patrzę na tylne skrzydło McLarena, przepraszam, ale to więcej niż szara strefa, a oni używali go przez kilka wyścigów. Bez tego nie wygraliby w Baku. Nawet nasz mistrzowski tytuł konstruktorów wyglądałby zupełnie inaczej."
"Jako inżynier musisz również szanować przepisy. W przypadku regulacji technicznych różnica w porównaniu do regulacji sportowych polega na tym, że musisz udowodnić swoją zgodność."
"Kiedy masz radar między dwoma punktami, policja widzi cię tylko w tych dwóch punktach, a między nimi możesz jechać bardzo szybko, jeśli nie ma kontroli średniej prędkości. Regulacje techniczne są inne - musisz udowodnić, że wszystko jest zgodne."
"To część gry, ale są też granice. Jeśli policja czegoś nie widzi, to nie znaczy, że jest to legalne. To, co stało się w przeszłości z Ferrari i innymi, było więcej niż przekroczeniem limitów. To frustrujące, gdy sędziowie nie wykonują swojej pracy."
Zapytany wprost czy w tym roku naginanie przepisów poszło trochę za daleko, odpierał: "Tak, dokładnie. W pewnym momencie to po prostu tak wygląda. Chodzi o to, żeby pole gry było takie samo dla wszystkich, a my [Red Bull] gramy na tym polu. Dobry pomysł to dobry pomysł, ale kiedy wychodzi poza granice pola gry, to nie jest w porządku."
komentarze
1. Lulu
Złapał złodziej złodzieja i krzyży kradną . Co za hipokryzja.
2. Rextrex
Do dobrego człowiek się przyzwyczaja. Taki Tsunoda jak jest mniej więcej w środku stawki, coś tam sobie skubnie jakieś punkciki, to inaczej odczuwa brak wygranej. Max/Red Bull przyzwyczaili się do zwycięstw, i teraz będzie trudno się z tym rozstać. A przyszły sezon raczej bardziej kolorowy nie będzie.
3. ekwador15
a wspomniał cos o asymetrycznej sile hamowania? czy tylko o innych potrafi mowic :)? a trzecie miejsce w generalce nie jest takie złe, bo bedzie wiecej czasu w tunelu aero dla nich. chociaz pewnie im na tym nie zależy, bo pewne koncepcje na pewno sprawdza siostrzana ekipa.
4. Gumek73
@3. ekwador15
Ale jak Redbull, prawdopodobnie, używał patentu z asymetrycznymi hamulcami, to nie był on jeszcze zakazany. Odpowiednie regulacje pojawiły się później :)
5. TomPo
Gdyby nie patent z hamulcami to rzeczywiscie obraz bylby zupelnie inny.
Typowy szczyt hipokryzji w F1.
Gdyby nie skrzydlo McL i hamulce RBR to Ferrari mialoby juz majstra a RBR bylby blizej Merca i tyle co by sie zmienilo.
6. giovanni paolo
Gdyby nie nielegalne tylne skrzydło mclarena to mclaren by nie miał łatki zespołu skorego do oszukiwania. Za Red Bullem ta łatka ciągnie się od kilkunastu lat (elastyczne przednie skrzydło). W przypadku Ferrari dalej się wypomina silnik z 2019 roku. Teraz do tego grona oszustów dołączył mclaren.
7. Gumek73
@6. giovanni paolo
A silnik Mercedesa niegdyś bardzo lubił brać olej i też trzeba było przepisy korygować.
Takie cuda tylko w topowych zespołach, maluczcy dostają tylko tyle żeby się nazywało że się ścigają.
8. Frytek
Zupełnie inny obraz w mistrzostwach byłby gdyby mieli normalnego drugiego kierowcę. Już dawno by świętowali kolejny tytuł. Przecież Perez nie dowozi wogóle punktów i przy okazji oddaje je rywalom.
Może od pewnego momentu bolid nie jest wyśmienity ale nie jest też najgorszy, na przestrzeni całego sezonu był bardzo dobry i przez banalne błędy Mclarena i Lando tytuł byłby murowany.
To gdzie są teraz to zasługa jedynie Pereza i nikogo więcej. Dlaczego oni nie wymienili go w trakcie sezonu to nie mam pojęcia. Przecież oni zawsze robili to bez skrupułów.
9. fistaszeq
Nic by to nie zmieniło z Perezem, chłop w ostatnich 4 wyścigach zdobył mniej punktów niż Zhou w sauberze xD
10. Mika_salto
Komentarz czeka na akceptację moderatora
11. hubertusss
Prawda jest taka, że gdyby nie beznadziejny Perez ich sytuacja w mistrzostwach wyglądałaby dużo lepiej być może najlepiej. Max ma prawie 3 razy więcej punktów niż Sergio.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz