McLaren będzie domagał się ponownego rozpatrzenia kary Norrisa z GP USA
W decydującej fazie GP Stanów Zjednoczonych, Lando Norris stoczył pojedynek z Maxem Verstappenem o trzecie miejsce. Mimo problemów, w końcu wyprzedził Holendra, lecz zrobił to poza torem, za co dostał karę czasową w wysokości 5 sekund.Jak czytamy w dokumencie FIA, dotyczącym całego zajścia, warunkiem łagodzącym był fakt, iż Norris został wypchnięty z toru przez Verstappena, który sam nie utrzymał się w granicach wyznaczanych przez białe linie.
Wobec tego, zespół McLaren domaga się ponownego rozpatrzenia sytuacji przez sędziów. Być może będą bronić się tym, że ich zdaniem to Max był wtedy atakującym kierowcą.
Art.14.1.1 regulaminu sportowego FIA mówi o tym, że do ponownego rozpatrzenia incydentu może dojść tylko wtedy, gdy zespół przedstawi nowe, rzetelne i istotne dowody, które nie były dostępne w momencie rozpatrywania incydentu. Po zatwierdzeniu takich dowodów, ci sami sędziowie, którzy rozpatrywali incydent po raz pierwszy, mogą zdecydować o ponownym rozpatrzeniu sprawy.
Wobec tego odbędą się dwa spotkania z sędziami. Pierwsza wideokonferencja będzie miała miejsce o 22:30 czasu polskiego w piątek, w której zostaną ocenione nowe dowody przedstawione przez ekipę z Woking. Wynik tego spotkania przesądzi o tym, czy sprawa będzie toczyć się dalej.
Nowe dowody McLarena mogą opierać się o materiał z kamery pokładowej Maxa Verstappena, która w chwili incydentu była skierowana na tylne skrzydło. Wideo z kamery skierowanej na przód samochodu miało być niedostępne w trakcie wyścigu, a jest ono dostępne teraz.
Bliźniacza sytuacja miała miejsce po GP Sao Paulo w sezonie 2021, kiedy Max Verstappen wywiózł z toru Lewisa Hamiltona w pojedynku o zwycięstwo. Holender nie dostał za to kary, a Mercedes prosił o ponowne rozpatrzenie incydentu posiłkując się właśnie nowym, niedostępnym w trakcie wyścigu materiałem z kamer umieszczonych na Red Bullu Maxa. Wynik tamtego wyścigu pozostał niezmieniony.
Ciekawej wypowiedzi w kontekście rozpatrywania incydentu, na gorąco po wyścigu w Austin udzielił szef McLarena - Andrea Stella, który sceptycznie wypowiadał się o odwoływaniu się do decyzji sędziów.
"Nie sądzę, że nowe i rzetelne dowody istnieją, ponieważ jedyne dowody jakich używaliśmy do tej pory, aby wspomóc naszą interpretację, czyli niezgodność z sędziami, są już dostępne."
"Więc przy składaniu odwołania, nigdy nie sądzisz, że będzie ono skuteczne, ponieważ nie potrzeba nowych dowodów, jest to kwestia interpretacji."
Potencjalne odwołanie kary Lando Norrisa może zamienić Lando i Maxa pozycjami w wynikach GP Stanów Zjednoczonych, jednak należy pamiętać, że Norris był także na limicie w kwestii wyjazdów poza tor, a jeden taki wyjazd został mu anulowany właśnie podczas opisywanego incydentu, jako że został on wypchnięty przez Verstappena. Pozostaje czekać na potencjalne ponowne rozpatrzenie i być może nową interpretację sędziów.
komentarze
1. Michael Schumi
Fajnie, że się zainteresowali, aby Lando spróbował odzyskać 3 punkty w walce o mistrza. Pytanie czy nie za późno, no ale niech próbują.
2. dexter
Rzadko cofane sa decyzje sedziow w sporcie - juz tylko w celu ich ochrony. W takim celu terzeba miec tez naprawde b. twarde argumenty.
Zamiast debatowac dniami i tygodniami, wystarczy zrobic pas ze zwiru obok zakretu (powiedzmy na 1,5 m), a potem strefe asfaltowa, poniewaz asfaltowa strefa wyjazdowa potrzebna jest dla motocyklistow. To nie sa duze koszty, a przynosza efekt: wowczas kierowcy sami beda uwazac, aby pozostac w obrebie toru. Jesli kierowca przestrzeli cel, najprawdopodobniej wypadnie z gry. A jesli Verstappen bedzie wypychac swoich konkurentow, otrzyma piec sekund kary. Do tego czasu Verstappen moze wywalczyc tytul mistrza swiata - i to w legalny sposob. A reguly sa opisane pod punktem 33.3: "Kierowca nie moze opuscic toru bez waznego powodu. Jesli do tego dojdzie, nie bedzie mogl uzyskac trwalej przewagi."
Jeszcze raz: na koncu dlugiej prostej po zewnetrznej stronie Norris postawil wszystko na jedna karte. Mial bardziej swieze opony i wlasciwie minal juz Red Bulla, ale Verstappen zahamowal na tyle pozno, ze wypchalo go na krawedz toru i zepchnal przeciwnika w strefe wyjazdowa. Tym razem grzeczny Lando Norris nie puscil pedalu gazu i wyprzedzil. Verstappen tlumaczyl przez intercom: "On wyprzedzil obok toru i zyskal przewage." Norris bronil sie: "Mialem na wierzcholku z przodu nos. Max mnie wypchal." Sedziowie nie zgodzili sie z tym: "Na wierzcholku zakretu Max byl z przodu" - i mieli racje. Verstappen hamuje po wewnetrznej tak pozno, ze na wierzcholku zakretu ma przewage. I to jest kluczowy punkt.
3. dexter
Sedziowie staja po stronie Niederlandczyka, bo nie moga nic innego zrobic. Po prostu trzymaja sie regul. I to zasada, ktora byla wspierana przez kierowcow. Sportowcy nie powinni wiec teraz narzekac. I ta ocena sedziow nie jest bledna. Po prostu sedziowie przestrzegali zasad, nawet jesli byli przy tym drobiazgowi.
Z jednej strony jest ksiazka w sportach motorowych, gdzie opisany jest regulamin, ale oprocz regul istnieja rowniez wytyczne, ktore sedziowie otrzymali od GPDA i FIA. Te wytyczne okreslaja jak nalezy to oceniac z perspektywy kierowcy wyscigowego. To nie sa zasady, ale pomagaja sedziom ulatwic pewne decyzje, dzieki czemu sedziowie moga troche lepiej wcielic sie w sytuacje kierowcy wyscigowego. I tutaj duzy problem jest zwykle juz zaprogramowany (przynajmniej wtedy, gdy czlowiek slyszy lub czyta komentarze Lando Norrisa). Jednakze ex-kierowca wyscigowy zawsze jest z sedziami. On wyjasnia sytuacje i przybliza ja nieco innym stewardom, ktorzy nie siedzieli w bolidzie wyscigowym (w taki sposob, aby mogli pozniej podjac decyzje zgodnie z przepisami, tzn. ewentualnie kara lub bez kary).
4. dexter
Problem w tym, ze mozna porownywac sceny i manewry, ale sa one przewaznie roze. I oczywiscie Norris wypracowal sobie przewage opuszczajac tor wyscigowy, poniewaz gdyby bylo tam zwirowe podloze lub sciana, nie bylby w stanie probowac wyprzedzac w ten sposob. Zaakceptowal wiec, ze pojedzie po zewnetrznej stronie w celu uzyskania prawdopodobnej korzysci. I zgodnie z regulaminem prawda jest, ze zjechal z toru i nie tylko probowal wyprzedzic poza torem, ale wykonal taki manewr. Musialby wiec zrezygnowac z tej pozycji. I nie ma co sie o to klocic. A to jak doszlo do tego jest nieistotne. Fakt jest taki: wyprzedzil drugiego kierowce poza torem. Takim sposobem uzyskal trwala przewage i sytuacja byla zatem calkiem jasna dla sedziow. Bylo tez jasne, ze taka a nie inna decyzje musieli podjac sedziowie. I dzieki Bogu, bo zdrowy rozsadek z perspektywy Red Bulla jest diametralnie inny o 180 stopni w porownaniu ze zdrowym rozsadkiem McLarena. I dlatego sedziowie podjeli wlasciwa decyzje (podejmując decyzje scisle wedlug regulaminu).
A potem sa jeszcze wyzej wspomniane wytyczne. Jest tam napisane, ze zakret nalezy do kierowcy, ktory w wierzcholku zakretu ma przednia os przed lusterkiem wstecznym przeciwnika. Verstappen wyraznie ma lusterko wsteczne przed przednia osia McLarena na wierzcholku zakretu. Smieszne jest to, ze z perspektywy cockpitu kierowcy nie zawsze sa w stanie ocenic, kto ma nos z przodu, ale byli zaangazowani w te wytyczne - to jest biznes kierowcow. I te wytyczne sa aktualne z 2024 roku. Dlatego tez nie moga teraz narzekac.
5. dexter
Lando nie mial szans ze wzgledu na wszystkie blokady i triki, ktore Max zastosowal w niezwykle profesjonalny sposob. Przez to, ze Lando znajdowal sie po zewnetrznej w naturalny sposob doprowadzil do opuszczenia toru. Gdyby tam byla sciana lub zwirowe podloze, nie probowalby tego zrobic. Ale poniewaz kierowca wie, ze nic mi sie nie moze stac, mimo to probuje. Potem mowi, ze to wina drugiego kierowcy lub ta osoba mnie odepchnela poza tor. Verstappen naprawde bronil sie zawziecie (wszystkimi trikami) - ale wolno to robic i jest to calkowicie w porzadku. To fakt, ze Verstappen hamowal b. pozno, niemniej jednak zakret nalezal do Verstappena - i tak wygladaja tez wytyczne, o ktorych jest mowa. Mozna wiec obracac w kazda strone, rozwiazanie jest jedno: pulapka zwirowa.
6. TomPo
@3
Sedziowie staja po stronie Niederlandczyka, bo nie moga nic innego zrobic. Po prostu trzymaja sie regul.
A regula jest taka, by drukowac majstra dla Maxa.
VER wypychal - zero kary (no ale pierwsze okrazenie)
RUS wypychal - kara dla RUS, a nie wypychanego BOT
VER wypychal - kara dla NOR, a nie wypychajacego VER
Nastepnym razem proponuje zrobic tak. Olac zakret, jechac na wprost tak dlugo, ze w ostatnim momencie my bedziemy mogli skrecic przed banda, a ten wypychany bedzie juz musial wrzucic wsteczny. To dopiero bylyby wyscigi! Wszystko zgodnie z regulami, skoro mozna wywozic za tor, samemu ten tor przez to opuszczac.
7. Lulu
Cześć dexter .
Niestety z byłem tyłka przyznaje ze masz rację w swoim uzasadnieniu , jednak nie mniej sposób obrony Vertsappena uważam za paskudny . Postępuje tak że wszystkimi zawodnikami od początku kariery kiedy bolid nie pozwala na walkę z jedynie z powietrzem . Powinno się temu przyjrzeć i poprawić regulamin .
Gdyby była tam pułapka żwirowa, Lando albo wyścigu by nie ukończył albo zanotował by taka stratę że Max mógł by dostać 10 sekund kary i nie zmieniło by to kolejności na mecie .
8. Chestermaft
Jak dla mnie protestowałbym co innego. Domagałbym się 5 ciu sekund kary dla Maxa za wypychanie, 10 dla Lando za wyprzedzanie poza torem (ponoć zmniejszyli mi do 5 bo był wypychany). Lando nie przeskoczyłby Maxa, ale Piastri już tak.
9. EnderWiggin
@Dexter
Jak to jest, że oceniasz tylko manewr Norrisa, a nie poruszasz w ogóle tematu tego co zrobił Verstappen. Przecież gdyby Verstappen pojechał zgodnie z przepisami, a mianowicie jechał tak aby utrzymać się w torze i zostawić miejsce rywalowi, to w ogóle nie doszłoby ani do tego, że Norris wyjechał poza tor, ani do tego, że Verstappen nie utrzymał się na torze.
Problem w tym, że jazda zgodnie z przepisami doprowadziłaby do tego, że Verstappen straciłby pozycję, a tego ten kierowca nie potrafi, woli złamać przepisy, jechać nieuczciwie, niż stracić pozycję na torze w uczciwej walce.
Przepisy mówiące o wierzchołku, mają zastosowanie wtedy gdy dwóch kierowców pokonało zakręt. Jak możemy oceniać to, który z nich był pierwszy na wierzchołku zakrętu, skoro nie pokonałeś zakrętu w prawidłowy sposób. Verstappen umyślnie ominął punkt hamowania doskonale wiedząc że nie zmieści się w zakręcie. Max nie był pierwszy na wierzchołku ale popełnił ewidentny błąd przestrzegając hamowanie.
W innym wypadku sugerujesz, że nie ma znaczenia co się dzieje później, najważniejsze jest to aby być pierwszym na wierzchołku. W takiej sytuacji jakiekolwiek wyprzedzenie jest niemożliwe, a chyba nie o to chodzi w wyścigach, aby nie móc się wyprzedzać.
Fakt jest jeden. Norris hamował w odpowiednim miejscu aby wykonać swój manewr, wyprzedzić rywala i utrzymać się na torze. Verstappen natomiast hamował zbyt późno jak na miejsce na torze w którym się znajdował, aby w ogóle utrzymać się w zakręcie. Który z kierowców więc popełnił błąd? Znasz odpowiedź ale nigdy się do niej nie przyznasz bo nie jest ona zgodna z Twoimi sympatiami i antypatiami.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz