Sędziowie ukarali Alonso za niebezpieczną jazdę w GP Australii
Sędziowie GP Australii uznali, że to Fernando Alonso przyczynił się do wypadku George'a Russella i nałożyli na niego karę czasową 20 sekund oraz trzy punkty karne. Arbitrzy podkreślili przy tym, że nie są w stanie ustalić czy Hiszpan zrobił to celowo.George Russell w końcówce wyścigu gonił Fernando Alonso. Dojeżdżając do zakrętu numer 6 jechał za nim w odległości zaledwie pół sekundy, gdy Hiszpan nagle zaczął się do niego szybko zbliżać.
Big impact for George Russell 😮
— Formula 1 (@F1) March 24, 2024
Good to see the Mercedes man walk away unscathed from this crash 👍#F1 #AusGP pic.twitter.com/Jsq6RZ1UBS
Z relacji kierowcy Mercedesa wynikało, że jest pewny iż jego rywal wcześniej niż na poprzednich okrążeniach zahamował, a następnie przyspieszył przed zakrętem.
Alonso z kolei zaraz po opuszczeniu auta twierdził, że miał problem z akumulatorami i układem hybrydowym i ogólnie martwił się o to co dzieje się przed nim a nie za nim.
Sędziowie z kolei potwierdzili, że ten przed szóstym zakrętem odpuścił pedał gazu 100 metrów wcześniej niż zazwyczaj. Potwierdzono również, że użyty został hamulec, ale jednocześnie podkreślono, że nie on był głównym sprawcą wytracania prędkości jego auta.
"Bolid 63 [George Russell] podążał za bolidem numer 14 [Fernando Alonso] w odległości około pół sekundy na dojeździe do zakrętu numer 6" pisali w swoim raporcie sędziowie. "Alonso tłumaczył sędziom, że zamierzał inaczej pokonać zakręt, odpuszczając gaz wcześniej, aby z mniejszą prędkością pokonać łuk i mieć lepsze wyjście. Russell wyjaśnił, że z jego perspektywy, manewr Alonso był gwałtowny, zaskoczył go i sprawił, że dystans między autami szybko się zmniejszył. W rezultacie docisk jego auta w szczycie zakrętu zmniejszył się i stracił kontrolę, uderzając w bandy. Nie doszło do kontaktu między bolidami."
"Telemetria wykazała, że Alonso odpuścił nieco gaz 100 metrów wcześniej niż zazwyczaj robił to podczas wyścigu. Bardzo delikatnie nacisnął również hamulec, w miejscu gdzie tego nie robił (mimo iż siła hamowania był bardzo niewielka i nie stanowiła głównego powodu zwalniania bolidu), do tego zredukował bieg, gdy nigdy tego nie robił. Potem znowu wrzucił wyższy bieg i przyspieszył, a przed zakrętem ponownie odpuścił gaz."
Alonso braked significantly earlier ahead of Russell L57, moments before @GeorgeRussell63 crashed
— AMRacingF1 (@AMRacingF1) March 24, 2024
- 37 kph slower than a lap earlier, normally full throttle at that point
- Back on throttle, before lifting again ahead of apex
📸 @f1_tempo_#F1 #AustralianGP #Alonso #Russell pic.twitter.com/44pFvHWqu5
"Alonso tłumaczył, że planował inaczej pokonać zakręt, ale nieco się pomylił i musiał podjąć decyzję, aby nabrać prędkość. Mimo to jego manewr przyczynił się do tego iż bolidy znacząco zbliżyły się do siebie."
Sędziowie przyznali, że brali pod uwagę tylko przyczynę wypadku a nie jego skutki, a wydając werdykt oparli się jedynie o kwestie regulaminu, którego Artykuł 33.4 stanowi, że "w żadnym momencie bolid nie może być kierowany niepotrzebnie wolno, gwałtownie, czy w sposób, który może być potencjalnie niebezpieczny dla innych kierowców czy osób."
Arbitrzy oceniający wypadek przyznali również, że Alonso miał prawo obrać inny tor i sposób pokonania zakrętu, a jego manewr nie powinien zakłócać strugi powietrza rywalowi i przyczynić się do wypadku.
W związku ze zmianami jakie przed sezonem wdrożyła FIA w kwestii wyznaczania kar za przewinienia uznano, że Hiszpan zasłużył na karę przejazdu przez aleję serwisową, która po wyścigu automatycznie zamieniona jest na karę 20 sekund. Kara sprawiła, że Alonso spadł w klasyfikacji wyścigu na ósme miejsce.
Dodatkowo po GP Australii trzy punkty karne zasilą konto kierowcy Astona Martina.
Oprócz kwestii Alonso sędziowie zajęli się także przewinieniami zespołu Stake Sauber oraz Pierre'a Gasly'ego. Ten pierwszy po raz kolejny miał problemy z mocowaniem kół. Podczas pit stopu Valtteriego Bottasa mechanikowi na szybki pas alei serwisowej uciekła nakrętka. Za tą nieuwagę zespół otrzymał grzywnę w wysokości 5 000 euro.
Pierre Gasly z kolei opuszczając aleję serwisową najechał na białą linię za co po wyścigu otrzymał karę pięciu sekund, która nie wpłynęła na jego ostateczną pozycję.
komentarze
1. Jacko
Tak jak lubię Alonso, to niestety często ucieka się do podobnych "nieczystych" zagrywek. To nie pierwszy jego taki "numer", ale sędziowie często tego nie wychwytują lub odstępują od kary
2. sapphire
Mam nadzieje ze Aston sie odwoła. Widac na onboardach, ze Jurek był daleko z tyłu za Alonso podczas całego tego cyrku, znowu Jurek dał dupy jak w Singapurze. Russelszczyzna
3. Proctor
Dzisiaj przejadę się do tego śmiesznego Paryża i wysadzę tą ich budę w powietrze!
4. VinniV
nie wstyd wam tak z translatorem jechać i jeszcze nie sprawdzać wyniku tłumaczenia? Żenada....
5. Lulu
@1 Ferdek lubi brudne zagrywki na granicy faulu i nie jestem jakimś jego wielkim fanem , ale nie widać tu jakiejś jego wielkiej winy . Przynajmniej ja to tak oceniam . Sędziowie uznali inaczej .
Pewien jestem że gdyby na przedzie stawki jechał Maks i stało by się coś podobnego wielkiej sprawy by z tego nie było.
6. Supersonic
Jak dla mnie kara jest absurdalna. Russell był daleko od Alonso, miał czas na reakcję, to nie był break test na miarę sytuacji Verstappen - Hamilton w Arabii Saudyjskiej, a kara dla Alonso identyczna. Sędziowie znów podjęli dziwną decyzję i są chyba równie przewrażliwieni jak Russell, który znów nie wytrzymał.
7. Michael Schumi
Russel popełnił błąd i sam mógłby lepiej zareagować na to. Fernando nie zajechał mu drogi w ostatniej chwili. George miał dużo czasu na reakcję. Miał też na spokojnie miejsce po zewnętrznej. Alonso nie można winić, że George nie opanował bolidu. Obejrzałem teraz onboard Russela i mogę stwierdzić, że kompletnie się wygłupił tym manewrem. Zbliżył się do Alonso a potem nagle stracił panowanie.
8. panfil123
@5 Tam nic nie było tak naprawdę. To jest hipokryzja Russella. Chłop popełnił błąd będąc daleko za Alonso. Wbija się w ścianę i obwinia Alonso o to że hamował w zakręcie, gdzie zazwyczaj trzeba odrobinę tego hamulca użyć
9. kiwiknick
Widziałem wywiad z Alonso po wyścigu, jego odpowiedz na pytanie o ten incydent była trochę głupia.
"Mnie nie interesuje co się za mną dzieje"
10. Jacko
@8. panfil123
Oczywiście, że część winy leży po jego stronie, ale i Alonso nie powinien w ten sposób sprawdzać refleksu rywali, bo to nie jest sportowe zachowanie.
I przecież został właśnie ukarany za "niesportowe zachowanie", a nie za spowodowanie wypadku.
11. belzebub
@10 przeczytaj jeszcze raz dokładnie co stwierdzili sędziowie:
"Arbitrzy podkreślili przy tym, że nie są w stanie ustalić czy Hiszpan zrobił to celowo."
Kara jest absurdalna, co innego gdyby było jak w 21 między Ver, a Ham to zgodzę się, ale tutaj po prostu była to forma obrony i inaczej próbował przejechać zakręt, co w przypadku Alonso jest znakiem rozpoznawczym.
Russell nie wytrzymał ciśnienia i popełnił błąd i to jego w głównej mierze wina.
Warto zaznaczyć, że to kolejna kontrowersyjna decyzja sędziów, a Mercedes nie pierwszy raz skarży się nie potrafiąc przegrywać.
12. mafico
Ratują PR brytola bo znowu się skompromitował XD
13. Cube83
Komedia. To całe brytolskie towarzystwo wzajemnej adoracji niech sie dalej kompromituje. Żałosne.
14. kiwiknick
@12 takz ciekawości, od czego oni Brytyjczyka uratowali?
15. mafico
@15 tak z ciekawości, to że mogą zwalać winę na Alonso bo potężnie wyhamował xD a nie na wspaniałego Jerzego że rozkwasił bolid jak amator.
16. kiwiknick
@15 może odpiszesz mi na moje pytanie a nie sam sobie?
:)
17. Fan Russell
@1 Alonso to nie Vettel
18. Greek
Kara to absurd. Brake-test powinien być surowo karany, nawet
całkowitym wykluczeniem z wyścigu. Ale tylko przy spełnieniu trzech
warunków:
1) Udowodnienie celowości działania, mającego na celu przeszkodzenie rywalowi z tyłu.
2) Kierowca znajduje się na tyle blisko, że "brake test" może mieć wpływ na jego tor jazdy, hamowanie itd.
3) Kierowca z tyłu jest w sytuacji, w której nie może się spodziewać hamowania.
Pierwsza kwestia, to czym jest ten "brake" - samo odpuszczenie gazu też powinno
być uznawane za taki, tak było też w tym przypadku, ponieważ na telemetrii co prawda pojawiło się hamowanie, ale było to jedynie muśnięcie pe**łu hamulca, które nie miało niemal żadnego wpływu (na telemetrii hamowanie jest prezentowane zero-jedynkowo, w związku z czym pokazuje tylko czy p**ał jest aktywny, czy nie).
Przechodząc do naszego przypadku - załóżmy celowe działanie Fernando.
Idziemy dalej - jeśli chodzi o pkt. 2, to absolutnie ten warunek nie był
spełniony. Russell był daleko z tyłu. Co więcej, Żorż miał możliwość
przejechania tego zakrętu dokładnie tak samo, jak na wszystkich
poprzednich okrążeniach i nie doszłoby do żadnej kolizji. Nie była
konieczna żadna akcja, która byłaby konieczna do uniknięcia zderzenia.
Wątpię też czy zaburzenie aerodynamiczne mogło mieć tu jakikolwiek
wpływ. Raczej wyglądało to na zbytnie pogłębienie hamowania w momencie
gdy już powinien był odpuszczać p**dał hamulca, żeby odciążyć lekko
przód. On zaczął skręcać jednak z mocno odciążonym tyłem i wpadł w
typową nadsterowność. Gdyby to było zaburzenie strugi, to na wejściu w
zakręt doszłoby raczej do podsterowności, tymczasem niczego takiego nie
widzę. Dziwne, że Herbert, jako były kierowca wyścigowy, nie zna takich
podstaw (ale to wyjaśnia dlaczego nigdy nie został MŚ - jak słusznie
kiedyś zauważył Fernando:) ).
No i trzeci punkt czylispodziewanie się hamowania. Skoro drugi punkt nie jest spełniony, to trzeci nie ma racji bytu z definicji, ale możemy tutaj dodać kilka
kwestii. Fernando zrobił to samo na wcześniejszym okrążeniu przed
wejściem w 9. zakręt - jakoś tam George sobie poradził. Druga sprawa:
wystarczyło obserwować światełko na bolidzie Hiszpana. Prześledziłem
wcześniejsze okrążenia i zawsze w tym samym momencie zaczynało migać
przed zakrętem 6., a na feralnym okrążeniu zaczęło duuuuużo wcześniej.
Prześledziłem kilka kółek i miganie światełka idealnie pokrywało się ze
zwalnianiem ALO, więc nie ma tu mowy o tym, że RUS mógł to inaczej
interpretować. George jako kierowca F1 powinien umieć czytać i
analizować docierające do niego sygnały. Tymczasem tutaj odnoszę
wrażenie, że pojechał z klapkami na oczach i z wcześniej założonym
planem bardzo agresywnego wejścia i maksymalnie szybkiego przejechania
tego zakrętu. I już nie docierały do niego informacje, nie zaadaptował
swojego przejazdu przez ten zakręt do sytuacji na torze, pojechał
niedojrzale i bezmyślnie. Gdyby tam było asfaltowe pobocze, lub gdyby
George nie spanikował w ostatniej chwili - to ta sprawa nawet nie byłaby
rozpatrywana przez sędziów. To znamienne, skoro jak twierdzą - nie
brali pod uwagę efektów, a sam "czyn".
Jeśli chodzi o to spodziewanie się hamowania, to chodzi tu właśnie o hamowanie przedwczesne, przykładowo ktoś jedzie w tunelu aero za drugim bolidem i jeszcze nie wyszedł z cienia aero przed strefą hamowania, a tamten już zwalnia i się zderzają. Można by pod to podciągać np. zderzenie RSC z VIL na Melbourne w 2001, ale nie
analizowałem tam dokładnie punktów hamowania, więc to tylko luźny
przykład. Ale ciekawostką będzie fakt, że kolizja VER-HAM z Arabii w
2021 też tego nie spełnia. Bo jak najbardziej VER zahamował celowo oraz
HAM był blisko, ale Brytyjczyk nie zrobił niczego by tej kolizji
uniknąć, widząc VER jadącego w bardzo dziwny sposób, nawet nie spróbował
objąć bezpiecznego toru jazdy (obok VER), a bezmyślnie usiadł mu na
zderzaku. Tam VER hamował celowo, ale chciał, żeby HAM znalazł się przed nim - w ogóle nie zakładał, że HAM obierze tor jazdy bezpośrednio za nim.
Podsumowując: RUS miał od początku konkretny plan bardzo szybkiego przejechania tego zakrętu i nie zmienił w tym planie nic, mimo docierających do niego informacji o nietypowym zwolnieniu ALO. Swój plan wykonał, hamując stosunkowo późno i nie
modulując tego hamowania w odpowiedni sposób, czym spowodował
nadsterowność na wejściu w zakręt, co świadczy o tym, że nie była to
nawet kwestia strugi. Zakładając celowość działania ALO, manewr wciąż
nie nosi znamion niebezpiecznej jazdy, ponieważ nie zmusił kierowcy z
tyłu do nagłej i niespodziewanej reakcji. Jest to dokładnie to samo co
zrobił okrążenie wcześniej przed T9 i tam RUS zareagował poprawnie.
Większość oburzenia bierze się z faktu, że na telemetrii pojawiło się hamowanie,
później trochę gazu, potem znów hamowanie - natomiast pierwsze hamowanie
realnie hamowaniem nie było, a jedynie muśnięciem p**ału hamulca, które
nie miało wpływu na hamowanie (na co zwrócili nawet uwagę sędziowie -
ogólnie ich werdykt to niezła komedia, polecam przeczytać w całości).
Mam nadzieję, że pomogłem :)
19. mm27m
@18:
przeczytałem całość - i nie sposób się z Tobą nie zgodzić.
ok, nie było to przypadkowe ze strony ALO, odpuścił gaz wcześniej ale nie było nagłego hamowania, a RUS zdecydowanie popełnił błąd, ok, nie spodziewał się że ALO wcześniej zwolni przed zakrętem ale tak jak piszesz - nie dał nagle po hamulcach odbijając w prawo czy lewo bo nie było takiej potrzeby, stracił tył i zaliczył żwir, koniec.
kara - oczywiście że z dupy
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz