Kierowcy również chcą ograniczenia liczby sesji treningowych
Kierowcy Formuły 1 podzielają opinię Stefano Domenicaliego, który zamierza dążyć do ograniczenia wolnych treningów w trakcie weekendu wyścigowego.CEO F1 wzbudził nie lada kontrowersje, gdy niewinne zdanie z jednego z wywiadów rozprzestrzeniło się błyskawicznie po nagłówkach w internecie. Podczas inauguracji sezonu MotoGP W Portugalii Domenicali stwierdził, że chciałby całkowicie pozbyć się treningów.
Szef F1 albo celowo użył takiego zwrotu, albo nie spodziewał się, że zostanie on tak odebrany. W zeszłym roku Domenicali wyraźnie bowiem mówił, że chodzi mu o ograniczenie liczby sesji, za które nie przyznaje się żadnej nagrody. Władze F1 już wcześniej zdawały sobie sprawę, że widowisko w trakcie weekendu można podkręcić organizując więcej wyścigów. Dlatego wdrożono wyścigi sprinterskie, których w tym roku będzie aż sześć.
Podczas takich weekendów kierowcy F1 mają tylko jeden piątkowy trening i od razu rzucani są do walki w kwalifikacjach. W sobotę pojawia się w ten sposób mało znaczący drugi trening, podczas którego nie można zmienić w zasadzie zbyt wielu rzeczy w aucie ze względu na zasady parku zamkniętego. W normalnych okolicznościach jednak każdy z kierowców ma do swojej dyspozycji aż trzy godzinne sesje treningowe zanim przystąpi do rywalizacji o pole position.
Całkowite wyeliminowanie treningów raczej nie wchodzi w grę z uwagi na brak sesji testowych, podczas których zespoły mogłyby rozwijać nowe rozwiązania, ale ogólnie kierowcy po przylocie do Australii podzielają opinię szefa F1 i twierdzą, że spokojnie wystarczyłaby im jedna sesja treningowa w weekend.
"Oczywiście nie mamy żadnych testów" wskazywał George Russell. "Uważam, że jedna sesja wystarczy nam wszystkim, aby sprawdzić różne rzeczy i próbować rozwijać bolidy."
"To królowa sportów motorowych. Nie chcemy mieć tutaj bolidu, który stworzyliśmy niezmienionego przez cały sezon, bez możliwości sprawdzenia nowych rozwiązań. To na swój sposób jest coś pięknego. Mamy 60 minut treningu, staramy się sprawdzić nowe rzeczy, rozwijać auto i poprawiać je."
"Jeżeli mielibyśmy być rzuceni od razu do sesji, w której przyznawane są punkty, wtedy raczej nic byśmy nie sprawdzali" tłumaczył szef GPDA.
Russell twierdzi jednak, że nie widzi powodu, dla którego kierowcy F1 mieliby być w bardziej uprzywilejowanej sytuacji niż zawodnicy niższych serii wyścigowych.
"Oczywiście im więcej masz treningu, tym lepiej wyczuwasz prędkość i pewniej czujesz się w aucie. Nie uważam, że właściwe jest, aby Formuła 1 miała trzy razy więcej treningów niż kierowcy w F3 i F2. Oni też powinni mieć więcej treningów, gdyż mają mniej wyścigów i nie testują tak często."
"Brak treningów to byłoby przegięcie. Początkowo nie byłem zwolennikiem sprintów, ale występując już w sześciu takich wyścigach, mogę powiedzieć, że naprawdę podobają mi się. Akcja na torze już w piątek jest kluczowa dla nas wszystkich i stanowi czynnik rozrywkowy dla kibiców."
Będący na tej samej konferencji Pierre Gasly zgadzał się ze zdaniem kierowcy Mercedesa: "Nie ma potrzeby dla tylu treningów."
"Z punktu widzenia kierowcy to zawsze coś miłego, gdyż można wtedy popracować nad szczegółami bolidu i próbować dopracować balans auta na cały weekend. Ogólnie jednak mówiąc uważam, że jedna sesja, a maksymalnie dwie powinny nam wystarczyć."
Nico Hulkenberg przyznał, że ściągając się w niższych seriach wyścigowych mniejsza liczba treningów bardzo mu odpowiadała.
"Wszystko zależy od własnych preferencji. Uważam, że mamy dobrą ilość treningów" mówił Niemiec. "Zastanawiając się nad tym co powiedział George o niższych seriach, to wtedy sprawiło mi to przyjemność. 30 minut treningu jak w F2 i występ w kwalifikacjach."
Obecny na sali Logan Sargeant jako debiutant przyznał, że ciężko jest mu odpowiadać na takie pytania, gdyż w jego przypadku im więcej sesji treningowych, tym lepiej.
"Jako debiutant, nie mam nic przeciwko dwóm czy trzem treningom, ale ogólnie uważam, że trzy nie są konieczne."
komentarze
1. belzebub
Z całym szacunkiem, ale tytuł trochę na wyrost. W artykule wypowiedziało się trzech kierowców, a w stawce (nie licząc rezerwowych) mamy 20. Nawet jeśli Russell to szef GPDA, to jednak warto przytoczyć zdanie pozostałych 17 kierowców. Poza tym punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Akurat George jest w miarę zadowolony ze swojego bolidu, w przeciwieństwie do Hamiltona. A co mają powiedzieć ci, którzy jeżdżą trudniejszymi z ustawieniami konstrukcjami? Dla nich ograniczenie sesji spowodowało by tylko gorsze wyniki na torze. A co w przypadku awarii? Czasami jedna taka potrafi całkowicie wykluczyć z jednej sesji treningowej. W przypadku ograniczenia ich ilości skończyło by się tym, że dany kierowca startuje do kwalifikacji i wyścigu niemal na ślepo. Gdzie sens i zdrowy rozsądek???
Nie rozumiem po co coś zmieniać, skoro całkiem dobrze funkcjonuje? Punkty za trening? Serio? Domenicali wychodzi na najgorszego obok kontrowersyjnego Jean-Marie Balestre.
2. belzebub
Oczywiście jeśli chodzi o Francuza, to oczywiście wiadomo, że dowodził FIA, a nie F1, chodziło mi tylko o porównanie dwóch osób piastujących kluczowe stanowiska.
3. TomPo
Jedna sesja dluzsza w piatek, jedna krotsza w sobote i wystarczy.
4. Jacko
Jedna sesja wystarczy wtedy, kiedy wszystko idzie zgodnie z planem, ale wiemy, że nie zawsze tak jest. Zespół przywiezie jakieś poprawki do przetestowania, a tu pęknie jakiś wężyk od hydrauliki, kierowca uszkodzi bolid czy zdarzy się nieprzewidzianie cokolwiek innego i są w czarnej "d".
Minimum dwie sesje dają jakiś bufor czasowy mechanikom i IMHO tak powinno pozostać.
Wprowadzanie w ten sposób na siłę większej "przypadkowości", zamiast prób realnego wyrównania stawki, jest strasznie sztuczne i jeszcze bardziej oddalające F1 od prawdziwego sportu.
Wyobraźmy sobie, że zabraniamy np. lekkoatletom jakichkolwiek treningów i każemy im od razu z marszu startować na olimpiadzie. Na pewno będzie nieprzewidywalnie i losowo, pewnie nawet śmiesznie, ale czy to by miało cokolwiek wspólnego z duchem sportu?
5. Markok
@4
Albo jak jeden dzień pada i mogą zapomnieć o dostosowaniu się i ustawieniu bolidu pod dany tor.
Mi tam się podoba ich oglądać na torze kilka godzin szczególnie będąc na miejscu, bo pewnie jak zmniejszą ilość sesji to ani myślą zmniejszać ceny biletów..
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz