Kolejny miliarder marzy o dołączeniu do stawki F1 z własnym zespołem
Formuła 1 nie chce przyjąć pod swoje skrzydła zespołu tworzonego przez Michaela Andrettiego, ale to nie przeszkadza w tym, aby kolejny chiński miliarder marzył o dołączeniu do elitarnego grona z własną ekipą F1.Serwis PlanetF1 podaje, że chęć stworzenia nowej ekipy F1 wyraża mało znany Calvin Lo, który Formułą 1 zaczął interesować się w 2000 roku kiedy to po raz pierwszy przypadkiem natrafił w telewizji na transmisję z wyścigu, który zdominowany został przez czerwone Ferrari i charyzmatycznego Niemca za kierownicą.
"W zasadzie nie miałem wtedy pojęcia o Formule 1 czy ogólnie sportach motorowych" mówił w wywiadzie opublikowanym na stronach PlanetF1 Lo. "W Hong Kongu oglądaliśmy wyścigi w Macau, gdyż miały one największą ekspozycję medialną ze wszystkich sportów motorowych."
"Pamiętam, że gdy byłem w Singapurze w delegacji służbowej włączyłem telewizor i przypadkiem trafiłem na wyścig F1."
"Wszyscy mówili mi, że Schumacher jest niesamowity. Stwierdziłem okay i zainteresowałem się tym. Typowy opis wyścigu F1 jest taki, że bolidy jeżdżą w kółko, ale jest tam mnóstwo strategii, pracy zespołowej, nie tylko kierowca, nie tylko jedna osoba za to odpowiada. Wciągnęło mnie to."
Po 22 latach od tamtych wydarzeń, Lo może pochwalić się sukcesem zawodowym, który pzowolił mu zbić niemałą fortunę. Jego majątek wyceniany jest na 1,7 miliarda dolarów, a jako dyrektor zarządzający R.E. Lee Capital, nadzoruje pracę największego na świecie brokera ubezpieczeń na życie, zarządzając aktywami o wartości przeszło 8 miliardów dolarów.
Pracując z Hong Kongu Lo był w stanie na własne oczy oglądać wzrost popularności Formuły 1 na rynku azjatyckim i twierdzi, że teraz przyszedł odpowiedni moment, aby próbować dostać się do elitarnego grona na padoku Formuły 1.
"Myślę, że można śmiało powiedzieć, że większość chłopców dorastała kochając samochody" mówił. "Po 20 latach przyglądania się rozwojowi technologii bolidów, przepisów… Przez ostatnie dwa lata z Covid pojawiło się wiele okazji. Czuję, że obecnie, myśląc o sezonie 2026, przy tych wszystkich zmianach przepisów i poprawkach pojawiają się szanse i wiele zasobów nie jest w pełni wykorzystywanych w ekosystemie F1. Myślę, że teraz jest okazja, aby wykorzystać tę szansę."
Lo nie ukrywa, że marzy mu się posiadanie własnego zespołu, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę, że nawet jego fortuna może nie zapewnić mu automatycznie miejsca w stawce. 10 obecnych ekip nie chce zbytnio dzielić się tortem, który z roku na rok staje się coraz większy.
Najlepszym przykładem jest projekt Michaela Andrettiego, który bezskutecznie próbuje dostać się do F1 z wyjątkowo medialnym nazwiskiem. Formuła 1 wymaga obecnie od nowego zespołu wpisowego na poziomie 200 milionów dolarów, ale nie to stanowi największy koszt. Stworzenie zespołu od podstaw, szacowane jest przez Toto Wolffa na okrągły miliard dolarów.
Lo zdaje sobie sprawę, że nie będzie łatwo, ale twierdzi, że ma czas, aby zrealizować ambitny projekt.
"Bazując na tym co widziałem, liczby są na takim właśnie poziomie" mówił odnosząc się do kwoty miliarda dolarów. "Szczerze uważam, że to tylko na dobry początek, bo nie jesteś dużą fabryką."
"Nie chodzi o to żeby znaleźć się tam i zrobić sobie parę fotek na alei serwisowej, ale wymagane są poważne inwestycje. Trzeba chcieć wejść w to na dobre kilka lat. Powiedzmy, pięć lat, aby w ogóle móc myśleć, o wyciąganiu z tego biznesu jakiś korzyści finansowych."
Co ciekawe Lo przyznaje również, że widzi szansę w przejęciu jednej z istniejących ekip, za sprawą relacji inwestorskich ma kontakty w zespole Williamsa.
"Chciałbym móc powiedzieć więcej" mówił pytany o swoje zaangażowanie w Williamsa. "Ale w F1 mamy wiele klauzul o poufności."
"Williams jest topowym przykładem. Ma niesamowitą historię, wspaniałych ludzi, ale z jakiegoś powodu obecnie coś w nim nie zaskakuje."
"Widzę jednak szanse. Są zespoły takie jak Haas, jak Sauber, które pracują z innymi producentami silników. Williams stanowi jednak prawdziwą inspirację."
"Posiada wielu fanów, mimo iż jest ostatni w stawce, ale i tak kibicujecie mu, prawda? Gdy coś zaskoczy, wtedy wszystko się zmieni."
Mimo problemów amerykańskiego projektu F1 pod przywództwem Michaela Andrettiego, Lo twierdzi, że 11 zespół w stawce z Azji mógłby przekonać takich sceptyków jak Wolff do podzielenia się tortem.
"Dla każdego nowego zespołu z Azji lub spoza Europy, tort stawałby się tylko większy. Z mojego punktu widzenia Azja domaga się więcej F1. Wystarczy popatrzeć na statystyki telewizyjne. Tylko przez F1 odnotowuje się wzrost subskrypcji o 30, 40 procent. Azja to ogromny rynek."
"To sprawi, że tort stanie się większy dla wszystkich. Różni gracze w stawce F1 zawsze będą lepsi, prawda? Nie ważne czy będzie to topowy zespół czy zamykający stawkę, ale chodzi o różnorodność. Wymieszajmy to trochę. To dobre dla wszystkich na padoku."
Odstawiając na bok ambitne plany pana Lo, Michael Andretti, który od zeszłego roku bezskutecznie próbuje wywalczyć sobie miejsce w stawce F1, przekonuje, że jego projekt cały czas robi "spore postępy".
"Tak, cały czas idziemy do przodu" mówił Michael Andretti pytany o kwestie dołączenia do stawki Formuły 1. "Cały czas ciężko pracujemy. Myślę, że poczyniliśmy niezłe postępy w ostatnich miesiącach i nie poddajemy się."
Amerykanin zdradził również, że w przyszłym tygodniu rozpocznie się budowa nowej siedziby jego zespołu. Warta 200 milionów dolarów inwestycja ma znajdować się w pobliży lotniska w Indianapolis i zapewnić 500 nowych miejsc pracy.
komentarze
1. Grzesiek 12.
Osobiście się dziwię ze, F1 zamknęła się w swojej bańce i nie otwiera się na nowe ekipy
Rozumiem że chodzi o podział zysków. Ale to nie może wszystkiego tłumaczyć, tym bardziej że zanosi się na to, ze po odejściu Alfy, być może w stawce przez dwa sezony będzie jedynie 9 zespołów
2. lucasdriver22
@1 przecież po odejściu Alfy będzie Sauber F1 Team a później zespoł przekształci się w Audi/Sauber. Nazwa Alfy jest tylko marketingowo
3. Pajol
@1 Było , jest i będzie 10 zespołów w stawce, nikt nie odchodzi. Alfa tylko, ale to jakby współwłaściciel i promotor tytularny Saubra. A sam Pan Sauber nigdzie nie odchodzi w ze swoim zespołem.
4. Pajol
"Nie ważne czy będzie to topowy zespół czy zamykający stawkę, ale chodzi o różnorodność "
Pana Lo interesują tylko same zyski finansowe na rynku Azjatyckim wchodząc do F1, nic poza tym , będzie zamykał stawkę , będą być może dublowania po kilka razy ,ale to nie ważne ,ważne żeby kasa się zgadzała xD
5. Grzesiek 12.
@2,3
Nie jestem pewien czy Sauber to udzwignie. Jeśli nawet, to będzie tylko atrapa zespołu.
Ale może się mylę.
6. sliwa007
5. Grzesiek 12.
A ten cały Calvin Lo nie stworzy kolejnej atrapy zespołu? Oczywiście, że stworzy. Myślę, że lepiej jest mieć w stawce 8 zespołów zdolnych czymś zaskoczyć, niż 13 zespołów, z czego 3-4 zespoły za sukces uznają już sam fakt, że są w F1.
7. Grzesiek 12.
Sliwa007
Jeśli to się robi dobrze, nie oznacza że nowy zespół będzie tylko wydmuszka . Jeśli tak jak ostatnio... , na chybcika, bez bazy, silnikiem odbiegajacym od reszty i ze strachem ze nie będzie komu jeździc, gdy wchodziła pamiętna trójca do F1, to na pewno. Ale jeśli się da czas, a teraz jest dobry moment aby od 2026 rozszerzyć ilość zespołów o 1 czy 2, to może się udać Tym bardziej że wydaje się że niektórzy podchodzą poważnie do tego projektu, jak choćby Andretti, z prawie gotowa bazą.
Wolę dać szansę nowymi z zapleczem finansowym , niz na siłę trzymać stare zespoły, które ledwo zipią i od x lat bujają się w końcu stawki.
A strach niektórych że będzie mniej tortu do podziału, nie może być argumentem aby zamykać się w istniejącej bańce zespołów.
8. Krukkk
@6 sliwa007. Zespoly TOP 3 odpowiednio zadbaja o to, zeby nowy zespol stal sie atrapa. Czym zaskakuje Cie Scuderia Ferrari, albo czym zaskoczyl Cie w tym sezonie Mercedes?
9. sliwa007
8. Krukkk
Tym, że ścigają się w czołówce? Tym, że ścigają się tam kierowcy, którzy na to zasługują a nie dlatego, że mają bogatego ojca/sponsora? Tym, że ciągną serię do przodu zamiast być hamulcowym? Można tak w nieskończoność.
Przyjdzie taki Chińczyk, skleci bolid z tego co mu zaoferują na padoku, kilka części zrobi sam i to będzie "bolid F1". Idąc dalej - zatrudni jakichś kierowców z łapanki, którzy zaoferują po kilka/kilkanaście mln $ do budżetu i oczywiście będzie za kolejnym ograniczeniem budżetów, ograniczeniem innowacyjności i zwiększeniem listy części, które może kupić.
Mamy Williamsa, mamy Haas'a i jak dla mnie więcej nijakości w F1 nie potrzebujemy. Takie samo zdanie mam o tym co stworzyć chce Andretti.
10. Krukkk
@9 sliwa007. Jezeli trzy zespoly maja status swietej krowy i decyduja o ksztalcie F1 majac za rywali podwykonawcow, no to trudno w takiej sytuacji o wylot z czolowki.
Temat kierowcow zespolow TOP 3 odpuszczam, bo gdyby Hamilton, Leclerc albo Verstappen byli z biednych rodzin to nawet nie powachaliby F1.
Masz duzo racji w tym co napisales, ale to jest oparte na obecnym schemacie chroniacym Byki, Ferrari i Mercedesa.
Sorry, ale nie mozna mowic o rywalizacji w przypadku kiedy:
1. Mercedes powraca do F1 pod warunkiem, ze regulamin sportowy i techniczny bedzie
podporzadkowany Srebrnej Gwiezdzie.
2. Ferrarri dopuszcza sie oszustwa przeplywu paliwa i to konczy sie "Tajna Ugoda", zamiast DSK.
3. FIA ingeruje w przebieg rywalizacji o tytuly tylko po to, zeby dzieciakom lepiej ogladalo sie F1 do
ostatniego okrazenia sezonu.
4.Byki otrzymuja symboliczna kare za przekroczenie budzetu.
Teraz powiedz co dzialby sie, gdyby powyzsze cztery punkty dotyczyly takich zespolow jak Jordan, Manor, Caterham, Force India itd.
11. sliwa007
10. Krukkk
FIA dba o wizerunek i widowisko nie patrząc na zasady, osobiście też mi to przeszkadza, ale to jest jeden problem a wpuszczanie słabych zespołów do serii to jest drugi problem. Nie można tego łączyć. Aston Martin też sporo nawywijał i sprawa poszła pod dywan, Renault też czyste nie jest. O AT czy Haas, gdzie jest ciągły przepływ informacji nie wspominam.
Mamy 10 ekip, to optymalna liczba. Za chwilę wejdzie Audi i to będzie wzmocnienie serii, wniosą swój silnik, odpowiednie pieniądze, markę itd. Mam nadzieję, że Porsche też ciągle walczy o swój zespół i to byłoby kolejne wzmocnienie. W tej serii wyścigowej nie ma już miejsca na małe, niezależne ekipy.
12. sliwa007
7. Grzesiek 12.
Mam inne zdanie, mogą stworzyć zespół na wzór Haas'a, ale i to wymaga ogromnych inwestycji. Problem w tym, że kolejny zespół na wzór Haas'a to nie jest to czego potrzebuje F1.
Zobacz na przykładzie Williamsa, że nawet przejęcie istniejącego zespołu, z wyposażeniem, pracownikami i całym know-how nie wystarczy aby odbić się od dna. Potrzeba ogromnych pieniędzy i kilku lat na stworzenie struktur od nowa. Mowa tu o przejęciu gotowego zespołu, (chociaż wyniszczonego) a co dopiero o budowie zespołu od zera.
Dlaczego Porsche czy Audi nie chce budować zespołu od zera tylko szukają ekipy do przejęcia? Bo wiedzą, że to już jest kwestia nie mln $ tylko kilku mld $ i 5-10 lat ciągłego rozwoju. Dla małego prywatnego zespołu jest to nie do przejścia.
13. Grzesiek 12.
12.sliwa007
Ty masz swoje zdanie, ja mam swoje i niech tak zostanie.
Tylko dodam, że z tego co czytałem, Andretti już wcześniej przejął fabrykę po Marussi, a dodatkowo do 2025 ma wybudować nową tam u siebie w USA. Do tego podpisal przedwstępny kontrakt na silniki Renault. Oraz, co najwazniejsze , jest w stanie zainwestować duże pieniądze.
Oczywiscie nie wiem czy by to starczyło aby być konkurencyjnym. Na pewno nie w pierwszym sezonie. Ale też wiem że każdy obecny zespół, kiedyś wchodził do F1 i zaczynał defacto od zera. Dlatego dałbym mu szansę, a kto wie czy w dłuższej perspektywie, taki team by nie namieszał w czołówce.
14. Krukkk
@11 sliwa007. Zgadzam sie, ze 10 zespolow jest optymalne, ale niech to beda zespoly samodzielne a nie podwykonawcy lub zespoly corki.
15. sliwa007
13. Grzesiek 12.
Po Marussi to przypadkiem nie Haas przejął fabryki? Chyba, że mówimy o różnych fabrykach.
Który zespół w ostatnich latach wszedł do F1 od zera i z sukcesem istnieje do dzisiaj? Szanuję Twoje zdanie na ten temat, ale nie wierzę w takie projekty w obecnych czasach.
14. Krukkk
No i właśnie do tego zmierzam, że zespół jaki chce wprowadzić Andretti czy ten Chińczyk (te informacje to bardziej plotka niż jakaś deklaracja, więc tu trzeba i tak podejść z dużym dystansem) to nie będzie samodzielny zespół tylko mniej lub bardziej "zespół córka" zależny od któregoś z czołowych zespołów.
Audi będzie samodzielne, Porsche też i dlatego kibicuję im, aby się udało.
16. Krukkk
@15 sliwa007. Nie czaruj. Byki doskonale pokazaly, ze prywatny zespol jest w stanie zagrac na nosie Wielkim Legendom F1.
Czy Audi i Porsche beda samodzielne...? Przekonamy sie kiedy zawitaja do Krolowej Motorsportu.
17. sliwa007
16. Krukkk
Teraz to żeś przywalił. Red Bull ma za sobą wsparcie potężnego koncernu, chociaż nie z branży motoryzacyjnej. Budżet jeden z najwyższych w stawce, dwa zespoły na utrzymaniu i opłacani najlepsi inżynierowie/kierowcy. Na prawdę chcesz się bawić w takie przygryzanie? Akurat Ty powinieneś zrozumieć o czym piszę bo w temacie F1 trochę już jesteś. Kolejny pracowity tydzień przede mną, także trzymaj się Kruk.
18. manikspy
Stwierdzenie "samodzielny zespół" do RB to trochę nieporozumienie. Dla mnie to zespół z własnym silnikiem i całą resztą jak Merc, Ferrari czy McLaren. Takie zespoły jak RB czy Alpha czy Hass to składak.
19. Krukkk
@17 sliwa007. Absolutnie nie przygryzam, tylko zwracam uwage na to, ze F1 to business a nie kacik historyczny.
Nie mozna calkowicie wykluczyc powtorki sukcesu Bykow przez inny prywatny zespol.
Udanego tygodnia zycze i pozdrawiam.
20. Otta
@10: Ja tylko sprostuje, że Hamilton nie był "bananowym dzieckiem", pochodzącym z bogatej rodziny.
Moim zdaniem powinno się wpuścić dobrze rokujących Andrettich oraz nowe zespoły producenckie - niezależnie czy to Honda, czy Hyundai, to żadna marka automotive nie chce pokazywać się za wszystkimi.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz