F1 rozważa uniezależnienie sprintów od głównego wyścigu
Władze F1 po kolejnej krytyce formatu sprinterskiego weekendu ze strony kierowców poważnie rozważają zmiany, które sprawiłyby, że sobotnie wyścigi stałyby się w pełni niezależnymi zawodami, bez wpływu na kolejność startową przed niedzielnym Grand Prix.Weekend wyścigowy w Brazylii będzie trzecim i ostatnim w tym roku rozgrywanym w formacie sprinterskim, a to oznacza, że w piątek kierowcy będą mieli tylko jeden trening, po którym nastąpi tradycyjna czasówka. W sobotę z kolei po porannym, mało znaczącym, treningu kierowcy przystąpią do rywalizacji w sprincie, który z kolei ustali kolejność przed niedzielnym wyścigiem.
Chcąc zachęcić kierowców do podejmowania większego ryzyka w tym roku władze F1 zwiększyły liczbę punktów przyznawanych za zwycięstwo sprincie oraz rozszerzyły klucz punktowy do pierwszych ośmiu pozycji.
Zmiana ta zdaniem kierowców niewiele jednak zmieniła. Max Verstappen dla przykładu przed weekendem w Sao Paulo otwarcie skrytykował ten format, wprost twierdząc, że kierowcy w sobotę tak naprawdę nie ścigają się ze sobą, gdyż każdy ma z tyłu głowy fakt iż sobotnia drobna kraksa może mu mocno pokrzyżować niedzielne zawody.
Władze F1 niedawno w końcu przyklepały rozszerzenie liczby weekendów sprinterskich w przyszłym roku do sześciu, a teraz mają zastanawiać się nad dalszymi zmianami w formacie rozgrywania takich weekendów i wyborze samych lokalizacji. Na stole ma ponoć leżeć i być rozważana opcja rozgrywania sprintów jako samodzielnych wyścigów- tak jak odbywa się to w F2 i F3.
Decyzje w tym temacie jeszcze nie zapadły, ale kierowcy uważają, że może to być dobry krok w kierunku poprawy sobotniego widowiska.
"Max dobrze to powiedział, że ryzyko jakie jesteśmy w stanie podjąć w sprintach jest mniejsze, gdyż decyduje o kolejności startowej w niedzielę" mówił z kolei Kevin Magnussen. "Uważam, więc że oddzielenie sprintu od głównego wyścigu mogłoby być dobrą zmianą, a my moglibyśmy wtedy atakować."
Magnussen przyznał za to, że zaletą weekendów sprinterskich jest fakt, że zawodnicy mają mniej sesji treningowych na przygotowanie swoich bolidów pod kwalifikacje i wyścig.
"Podoba mi się, gdy po jednym treningu od razu mamy kwalifikacje" mówił duński zawodnik. "To stwarza dużą presję, aby szybko znaleźć swój rytm i właściwe ustawienia. Uważam, że trzy treningi to dużo czasu, więc lubię takie wyzwanie."
komentarze
1. fistaszeq
wtedy miało by to jakiś sens
2. bartexar
I co? Jaka kolejność do tego sprintu? Po WDC? Bez sensu. Reverse grid? Zapomnijcie, Helmutowi by chyba żyłka pękła. Losowanie? A co to jest kasyno?
Nie ma nawet cienia szansy na to, nie wiem po co oni chcą w to na siłę brnąć.
3. fistaszeq
@2 kwalifikacje ustalały by kolejność i do sprintu, i do wyścigu chyba
4. HUMOREK
Jeżeli tak im zależy na sprintach, to powinny na takich torach, na których ciężko sie wyprzedza (np. Monaco) zrezygnowac z niedzielnego wyścigu i zastąpić go właśnie sprintem. Każdy miałby powiedzmy po dwa, trzy przejazdy i liczyła by sie suma czasów. Ewentualnie za każdy przejazd przyznawać punkty w zależności od zajętego miejsca i wtedy sumować.
5. kembry
@2
Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że chodzi tylko o kasę. Teraz jak popatrzysz na cały weekend wyścigowy, to niewiele osób obchodzi to , co się dzieje w piątek na torze. No w każdym razie nie obchodzi na tyle , żeby za to płacić dodatkowo. Pewnie oglądalność transmisji w piątek też nie jest wysoka w porównaniu z kwalifikacjami w sobotę, lub wyścigiem w niedzielę. A to się przekłada na niższe wpływy z reklam. Tak samo promotorzy za bilety na piątkowe treningi nie wezmą tyle samo, co za bilety na niedzielny wyścig.
A jak promotorzy będą mieli większe wpływy z biletów w piątek to można będzie domagać się od nich wyższych opłat .
Przy czym Liberty Media liczy na to, że organizowanie sprintu nie obniży rangi niedzielnego wyścigu i sobotnich kwalifikacji, więc nie spowoduje spadku wpływów do kasy i oglądalności w sobotę i w niedzielę.
6. Falarek
Powinni zrobić oddzielne mistrzostwa. Mistrzostwa świata sprintów Formuły 1. Parodia z tym wciskaniem na siłę tego badziewia
7. kembry
@6
Jeżeli już oddzielne mistrzostwa to powinny być dwa wyścigi. Jeden w sobotę , a drugi w niedzielę.
W sobotę mistrzostwa kierowców- wyścig na pełnym dystansie, wszyscy kierowcy jadą takimi samymi bolidami , dostarczonymi przez Liberty Media. Z możliwością niewielkich zmian w ustawieniach.
Punkty za ten wyścig liczyły by się tylko do punktacji kierowców. I żadnych konstrukcji ułatwiających kierowcom ściganie, żadnego elektronicznego wspomagania startu itd...
Człowiek sam na sam z samochodem, bez protezy elektroniki , bez robienia z kierowców małp w kasku, które tylko mają naciskać przyciski na kierownicy gdy im to nakaże inżynier wyścigowy.
A w niedzielę tak jak do tej pory, każdy jedzie w samochodzie swojego teamu i punkty w niedzielę do klasyfikacji drużynowej.
Wtedy przynajmniej łatwiej byłoby określić za kogo robotę odwala bolid i inżynierzy, a kto sam umie jeździć.
8. giovanni paolo
Świetny pomysł, po prostu wspaniały. Bolidy tanie nie są, części zapasowe kosztują i nie zawsze są dostępne w danej specyfikacji w wystarczającej ilości a mamy przecież limit finansowy do którego jest to wliczane.
Może sprinty powinni organizować w postaci "e-sportowej"? Pajacują.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz