Przyszłość Zhou w F1 również niepewna
Chińczyk jest kolejnym kierowcą, o którym zaczęto mówić w kontekście wypadnięcia ze stawki F1 po sezonie 2022. Powodem tego ma być rozczarowująca jego forma, a także chęć zatrudnienia Theo Pourchaire przez Alfę Romeo."Silly season" wyjątkowo szybko rozpoczął się w tym roku. Za zespołami dopiero siedem wyścigów nowej ery regulacyjnej, a w padoku mówi się już co najmniej o czterech nazwiskach, które mogą wylecieć ze stawki.
Oczywistymi kandydatami są Nicholas Latifi oraz Mick Schumacher. Od początku sezonu obaj popełniają wiele błędów, które mocno obciążają finanse Williamsa i Haasa, a wynikami także się nie bronią. Kolejni zawodnicy są już o wiele bardziej doświadczeni i utytułowani, ale swoją tegoroczną postawą również rozczarowują. Mowa o Danielu Ricciardo oraz Sebastianie Vettelu.
Po GP Monako do grona zagrożonych miał dołączyć Zhou Guanyu, o czym informuje brytyjski Express i niemieckie RTL. Choć pierwsze wyścigi dla chińskiego debiutanta były dość udane, to jednak w ostatnich nie prezentował tak dobrej formy.
Ma to z kolei niebagatelny wpływ na sytuację Alfy Romeo w klasyfikacji konstruktorów. Szwajcarzy zamierzają rywalizować o 4. pozycję w tymże zestawieniu, natomiast praktycznie wszystkie punkty są autorstwa Valtteriego Bottasa. Do tej pory Zhou dowiózł raptem jedno takie "oczko".
Oczywiście głosy o niepewnej przyszłości 23-latka w ekipie z Hinwil nie powinny być dla nikogo większym zaskoczeniem. Nie od dzisiaj wiadomo, że jej docelowym kierowcą w przyszłości ma być Theo Pourchaire, który jest wychowankiem akademii Saubera.
O potencjalnym jego awansie mówiło się w poprzednim roku, ale ostatecznie Frederic Vasseur i spółka woleli, aby spędził kolejny sezon w F2, gdzie zdobędzie jeszcze większe doświadczenie. Dlatego też z Zhou podpisano zaledwie roczną umową, chcąc już w kampanii 2023 umieścić Pourchaire w głównym zespole. Nic więc dziwnego, że przyszłość Chińczyka stoi teraz pod dużym znakiem zapytania.
komentarze
1. XaAaR
I pierwsze plotki o Kubicy jako kandydata do zastapienia Zhou w 2023 za 3...2...1 hahahaha
2. Manik999
Wszystko będzie zależeć od jego sponsorów i możliwości finansowych Alfy. Od dawna trąbili, że jeden z kokpitów jest zarezerwowany dla Theo Pourchaire'a. Francuz w tym roku ma szansę na tytuł mistrzowski, a już na pewno podium generalki. Zobaczymy, jak sprawa Sue rozwinie.
3. Zaps
na jego wyniki wpływ ma zwyczajny pech albo jak kto woli kilka niefortunnych wydarzeń. Od początku mu kibicowałem i mam nadzieję ze jednak odbuduje się i da powody do pozostania
4. Michael Schumi
Co jak co, ale o wiele bardziej wolę takiego Zhou od Strolla, Latiffiego, Micka Schumachera czy (z bólem serca muszę to przyznać) Latifiego. Bottas to dobry zawodnik, tylko że on ma już 9 lat doświadczenia. Młody Guanyu jak na kilka wyścigów swojego doświadczenia to sprawuje się dobrze. Nie podejmuje niepotrzebnego ryzyka, nie robi głupich kraks (nie generuje dodatkowych kosztów), itp.
5. xandi_F1
Robert!
6. TomPo
Zhou, Stroll, Latifi, Schumi...
Lista kierowcow, ktorzy nie powinni byc w F1 jest dluga.
7. I_am_speed
@4
Dokładnie tak, w pełni się podpisuje.
Szkoda tylko, że dziwnym trafem już tyle razy nie dojechał do mety bo Alfa się zepsuła. To zawsze zaburza ocenę umiejętności kierowcy bo ludzie patrzą na punkty.
8. fistaszeq
alfa m bolid sabotuje zeby nie zepsuł xd
9. fistaszeq
w sensie zeby sie nie wyjebal jak szumacher
10. Globtrotter
on przynajmniej nie wywalił dzwona jak chwile po tym jak w Monako zaczęło padać. Co innego dwóch pewnych Kanadyjczyków...
11. I_am_speed
@10
Kto by pomyślał, że to akurat znowu ta dwójka. Bardzo to było symboliczne.
12. alfaholik166
Być może swoimi komentarzami zapracuję sobie kiedyś na specjalistę od teorii spiskowych, ale z tym kontraktem dla Zhou to ogólnie dziwna sprawa. Zespół, który zatrudnia kierowcę na jeden sezon niejako wiedząc już jaki kierowca będzie tym następnym to w kontekście tego wszystkiego co spotyka Chińczyka od czasów jego debiutu daje do myślenia. W pierwszym wyścigu kiedy nikt nie wiedział czego można się spodziewać po debiutancie facet dysponuje w pełni sprawnym bolidem który osiąga metę w pierwszej dziesiątce, a potem w kolejnych sześciu wyścigach nie daje się powtórzyć tego wyniku? To już nie jest nawet specjalnie dziwne, ale na kilometr śmierdzi ordynarnie prowadzoną polityką.
Tak zupełnie z innej beczki... ponieważ mówimy o zespole Orlen Team to siłą rzeczy zawsze ktoś choćby prowokacyjnie przywoła nazwisko Kubicy jak uczynił to kolega w poście @1. Odniosę się do tego wpisu równie żartobliwie i powiem, że Robert zamiast być kandydatem do zastąpienia Zhou (to się nie zdarzy za kadencji Vassera), już dzisiaj jest kandytatem na fabrycznego kierowcę Ferrari w WEC. Oczywiście po uprzednim wygraniu wyścigu w Le Mans ;-)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz