W umowie Ricciardo są "mechanizmy" pozwalające ją wcześniej rozwiązać
Kwestia kontraktu Daniela Ricciardo z zespołem McLarena przed Grand Prix Monako stała się jednym z kluczowych punktów dyskusji na padoku.Przed weekendem wyścigowym na ulicach Monte Carlo Zak Brown w jednym z wywiadów publicznie stwierdził, że Australijczyk nie spełnia oczekiwań jakie pokładał w nim zespół.
Ricciardo poza wygraniem wyścigu na torze Monza w zeszłym roku ma duże problemy z utrzymaniem tempa jakie prezentuje Lando Norris.
Po przybyciu do Monako zawodnik McLarena przyznawał, że słowa Zaka Browna o jego dyspozycji są "całkiem prawdziwe" i sam postawił się w sytuacji, w której musiał tłumaczyć się z długości swojej umowy, gdyż szybko zaczęły pojawiać się sugestie iż może on przedwcześnie zakończyć współpracę z McLarenem.
Po GP Hiszpanii gdzie Ricciardo ponownie nie potrafił wytłumaczyć różnicy osiągów w stosunku do swojego zespołowego partnera, zawodnik stwierdził, że spodziewa się rozpoczęcia rozmów na temat swojej przyszłości "przed latem". Biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku informował iż posiada z zespołem trzyletni kontakt, natychmiast wzbudziło to wiele pytań odnośnie jego przyszłości.
Podczas piątkowej konferencji w Monako Ricciardo stwierdził, że się pomylił a winę zrzucił na Covid.
"Jasne jest, że mam umowę do końca 2023 roku" mówił. "Covid mocno namieszał, więc pomyliły mi się lata."
Kierowca potwierdził również, że jego kontrakt jest podpisany na pełne trzy sezony, a nie jak to często bywa w Formule 1 w schemacie 2+1, gdzie kierowca podpisuje umowę na dwa lata, a trzeci rok uzależniony jest od podpisania dodatkowej opcji.
Wszystko wskazuje jednak na to, że w umowie Ricciardo, która jest jedną z bardziej lukratywnych na padoku zawarte są klauzule dotyczące osiągów, z których jedna i druga strona może skorzystać.
O kwestie tę został zapytany Zak Brown, CEO Mclarena, który obecnie przebywa w Indianapolis wraz ze swoim zespołem IndyCar.
"Nie chcę wdawać się w szczegóły" mówił Brown. "Ale jest mechanizm, który sprawia, że mamy być ze sobą związani i jest taki mechanizm, który pozwala nam się rozstać."
"Rozmawiałem o tym z Danielem. Nie uzyskujemy wyników na jakie liczyliśmy, ale obaj chcemy cisnąć."
"Na Monzy pokazał, że potrafi wygrywać wyścigi. Musimy również kontynuować rozwój bolidu, gdyż nie jest on zdolny do odnoszenia zwycięstw, ale chcielibyśmy widzieć go wyżej w stawce."
Szef zespołu, Andreas Seidl podkreślał, że zespół nie zamierza rozstawać się ze swoim zawodnikiem, ale zaczyna wywierać presję na poprawę jego wyników.
"Mamy podpisany kontrakt i jak już wspominaliśmy pokrywa on przyszły rok, a my skupiamy się na tym, aby wszystko po prostu zaczęło pracować."
komentarze
1. hubertusss
Zawsze są takie mechanizmy. Jak kierowca nie chce zespołu lub zespół kierowcy to choćby nic nie było o tym w kontrakcie to i tak się rozejdą. Na razie cisną Riccardo. Ale chyba nie wiele z tego będzie. Proponował bym im Gaslego. Bo on też marnuje się w tym AT a do RB droga wciąż zamknięta bo Perez sprawuje się jako tako. Czyli nie zagraża Maxowi a punkty zbiera.
2. BatteriVoltas
Papa Ricciardo :)
3. xandi_F1
Tak samo jak Vandoorne był sabotowany, tak teraz Ricciardo będzie odstawał do końca by mieć podstawy do rozwiązania kontraktu. Tfu na biedaków z Woking
4. xandi_F1
Podobno po wypadku inżynier spytał się najpierw czy auto jest ok zanim czy wszystko dobrze z kierowcą
5. kempa007
4. xandi_F1 bo nie wiedział, że się rozbił. Myślał, że się zatrzymał na torze po prostu.
6. sliwa007
Wątpię by był sabotowany, to w tym przypadku gruba przesada. Ricciardo zanotował spadek formy i tu nie ma co dorabiać teorii spiskowych. To był świetny zawodnik, ale widać, że męczy się tam i z dawnej świetnej dyspozycji (zwłaszcza z czasów jazdy dla RBR) niewiele zostało. Życie.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz