Hockenheimring z szansami na organizację wyścigu w 2022 roku?
Kolejny promotor zgłosił swój akces do zapełnienia luki po GP Rosji w tegorocznym kalendarzu. Do gry włączyli się Niemcy, na czele z obiektem Hockenheimring.Wakat po rozwiązaniu umowy z organizatorami GP Rosji budzi spore zainteresowanie wśród innych promotorów. Jak dotąd, była mowa o pięciu kandydaturach. Wśród nich wymieniało się Jerez, Katar, Malezję, Turcję i Portugalię, a media największego faworyta upatrywały w państwie leżącym na Bliskim Wschodzie.
Na horyzoncie pojawiła się jednak kolejna opcja, która być może najbardziej spodoba się Liberty Media. Swój akces wyrazili bowiem Niemcy. Kilka miesięcy temu szef F1, Stefano Domenicali, nie ukrywał, że chciałby powrotu tego kraju do terminarza, ale zaznaczał też, iż tamtejsi promotorzy nie są za bardzo tym zainteresowani.
Szybko jednak temu zaprzeczono, choć przedstawiciele toru Nurburgring nie kryli się z tym, że obecnie kraj ze stolicą w Berlinie nie jest w stanie przebić ofert finansowych z bogatszych krajów. Mimo to Niemcy starają się wrócić do kalendarza, aczkolwiek oczekują zniżki od właścicieli królowej motorsportu, którą otrzymała m.in. Imola, podpisując niedawno kilkuletni kontrakt:
"Podjęto inicjatywę odzyskania GP w Niemczech w miejsce GP Rosji. Imola otrzymała ogromną zniżkę na trzyletnią umowę. Tego samego chcemy teraz w Niemczech", mówił były kierowca F1 i ambasador niemieckiego AvD, Christian Danner dla Sport1.
Jeśli faktycznie Niemcom udałoby się wynegocjować zadowalające warunki u Liberty Media, tamtejsza runda raczej na pewno odbyłaby się na torze Hockenheimring, który po raz ostatni gościł najlepszych kierowców w stawce w 2019 roku.
Nurburgring, które po raz ostatni znalazło się w kalendarzu F1 w sezonie 2020, najprawdopodobniej będzie dotknięte sankcjami związanymi z atakiem Rosji na Ukrainę. Obiekt ten w 99% należy bowiem do NR Holding. Jest ono blisko powiązane z rosyjskim miliarderem, Wiktorem Kharitoninem.
Opcja z torem położnym w Nurburg jest o tyle jednak ciekawa, że niedawno certyfikat bezpieczeństwa FIA Grade 1 otrzymała legendarna, północna nitka tego obiektu Nordschleife. Teoretycznie może więc ona gościć wyścigi F1, natomiast jest to mało prawdopodobne ze względu na obawy dotyczące bezpieczeństwa nowoczesnych bolidów.
komentarze
1. Tomek_VR4
Czyli raczej szansę na powrót Hockenheimringu są małe.
2. Berger
Czyli dostali certyfikat ale nie można się na nim ścigać bo tor jest niebezpieczny....czego ja nie rozumiem??? Gdzie tu sens?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz