Alonso uważa, że Hamilton ulegnie presji Verstappena
Dwukrotny mistrz świata jest przekonany, że jego były zespołowy partner ulegnie presji Maxa Verstappena w walce o mistrzostwo świata. Hiszpan twierdzi, że Brytyjczyk będzie miał "problemy" z zachowaniem spokoju.Obu pretendentów do mistrzowskiego tytułu na pięć rund przed końcem sezonu dzieli zaledwie 12 punktów i wszyscy zastanawiają się, kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku. Max Verstappen czy Lewis Hamilton?
Eksperci są mocno podzieleni w tej kwestii. Jedni uważają, że przebojowość i czysty talent Holendra pozwoli mu obronić pozycję lidera. Inni natomiast są zdania, że kluczowe w tym wszystkim będzie doświadczenie siedmiokrotnego mistrza świata, którego z pewnością mu nie brakuje.
Swoje trzy grosze do tych rozważań postanowił dorzucić Fernando Alonso, czyli zespołowy partner Hamiltona z sezonu 2007, kiedy razem jeździli w McLarenie. Hiszpan nie kryje swojej sympatii do Verstappena i nie inaczej było tym razem:
"Czy uważam, że Lewis ulegnie presji? Tak, dzięki Maxowi w stu procentach. Kiedy Lewis musi walczyć tylko z kolegą z ekipy, Valtterim Bottasem, wszystko idzie wówczas świetnie. Obecnie jednak odczuwa pewną presję i niedługo będzie miał kłopoty", mówił Alonso dla holenderskiego De Telegraaf.
Zawodnik Alpine po raz kolejny poruszył kwestię Brytyjczyków, którzy jego zdaniem są mocno faworyzowani w F1. Z tego powodu Alonso jest tym bardziej pod wrażeniem występów Verstappena:
"Możecie zaobserwować w tym roku, że brytyjska maszyna znów zaczęła działać. Mimo to Max radzi sobie z tym bardzo dobrze. To bardzo interesujące mistrzostwa, również poza torem.
W tegorocznej rywalizacji obaj kandydaci do tytułu mieli swoje przygody podczas wyścigów w Wielkiej Brytanii oraz Włoszech, kiedy zderzali się ze sobą. Za pierwszy z nich Hamilton otrzymał 10-sekundową karę, a za drugi Holender został przesunięty na starcie o 3. pozycje. Alonso uważa, że incydenty te nie były oceniane w jednakowy sposób:
"Popatrzcie na te dwa incydenty pomiędzy Maxem a Lewisem z tego sezonu. Według mnie nie były one oceniane w jednakowy sposób. Po kontakcie na Silverstone Red Bull próbował interweniować, ale potem wszystko ucichło."
"Z kolei po wypadku na Monzy było zdecydowanie więcej dyskutowania. Przez to Max dostał karę przed kolejnym wyścigiem. Nie sądzę, by ktokolwiek to dobrze zrozumiał."
komentarze
1. Arjbest
W pełni podzielam opinię Alonso. Mercedes w erze hybrydowej nie miał poważnego rywala. Gdy takowy się pojawił, zaczęły się błędy. To samo Hamilton. Do tej pory bezproblemowo zdobywał tytuły. Gdy pojawił się rywal w osobie Rosberga, Hamilton przegrał. Obecnie też sobie nie radzi, popełnia mnóstwo błędów, choć doświadczeniem przebija Maksa. Oby tak dalej.
2. magic942
100% racji, patrzcie nawet na tej stronie, ilekroć jest cytowany jakiś brytyjski kundel to zawsze jest retoryka, że Lewis ma doświadczenie i to Max nie wytrzyma presji, tymczasem to Lewis popełnia więcej błędów, a młody jedzie jak weteran. Niestety w tym roku walka to nie tylko Max kontra Lewis, czy nawet Red Bull kontra Mercedes ale to jest walka Red Bulla z całą brytyjską mafią medialną i decyzyjną, a ten cały płacz brytoli świadczy tylko o tym jak bardzo się boją weryfikacji Hamiltona i upadku mitu o jego boskości.
3. MattiM
No i Alonso mówi z sensem w przeciwieństwie do brytyjskich "ekspertów".
4. iceneon
@1. Arjbest
Rosberg jeździł z Hamiltonem przez cztery sezony i wygrał tylko w jednym, w dodatku psim swędem ledwie pięcioma punktami, po czym zwiał bo wiadomo, że w kolejnym by poległ, więc słaby ten twój przykład. Tak siak czy owak w tym sezonie nie tylko Hamilton się gubi, ale i cały zespół nie raz dał ciała. Przegrają z RBR, to pewne.
5. Michael Schumi
Zgadzam się też z Fernando. Walka wiadomo, że jest ostra, bo Red Bull bardzo ciśnie (w różnych wypowiedziach medialnych) po Mercedesie. Wzajemne oskarżenia padają z obu stron, więcej chyba nawet z Red Bulla (szczególnie ze strony Helmuta Marko), ale jeśli popatrzeć na Maxa i Lewisa to Max nie popełnia teraz aż tylu błędów co w zeszłych latach, więc moim zdaniem też już nabrał doświadczenia. Każdy z nich zyskiwał lub tracił punkty, zależnie od wyścigu, niemniej jednak teraz będzie ciekawie. Trudno przewidzieć kto będzie górą, ale oboje są równie mocni. Jednak zgadzam się z Alonso, że Hamilton ma o tyle fajnie, że ma za sobą wielkie wsparcie mediów, tylko że idzie to czasami w przesadę (np. wypowiedzi Hilla). Fajnie, że Fernando zwrócił uwagę na inny aspekt takiej oceny tych kierowców.
6. Del_Piero
Kurde, zgłupieć można od tych odmiennych opinii. Hill twierdzi, że to Verstappenowi będzie trudniej pod presją, Alonso twierdzi, że Hamiltonowi będzie trudniej pod presją, Smedley stawia na doświadczenie Hamiltona. Weź tu się człowieku nie pogub.
7. Roxor
@6 bo obaj są Brytyjczykami, więc na swojego nie powiedzą nic złego
8. Slazak
moim skromnym zdaniem przez Alonso przemawia zazdrość, pomimo że ALO jest wyjątkowym kierowcą to dostał baty od młodego Hamiltona.
Jego tytuł w 2005 roku zawdzięcza kombinacji Renault/Michelin, w 2006 tylko dzięki Michelin.
Każdy kolejny tytuł dla HAM'a to umniejszanie zasług ALO.
Ot i cała prawda nt. obiektywności ALO.
9. hubi7251
#8 prawda!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz