Formuła 1 potwierdziła kalendarz na sezon 2022
Piątkowego popołudnia królowa motorsportu ogłosiła rekordowy, składający się z 23 rund kalendarz na przyszłoroczną rywalizację. Zgodnie ze wcześniejszymi doniesieniami, sezon 2022 rozczocznie się 20 marca, a zakończy 20 listopada.Sezon 2022 będzie nie tylko wyjątkowy ze względu na nową erę regulacyjną, dzięki której na torach F1 pojawią się zupełnie odnowione bolidy. W przyszłorocznej rywalizacji włodarze sportu planują rozegrać rekordowe 23 rund.
Pierwotnie taka liczba zmagań miała pojawić się już w tym roku, ale pandemia koronawirusa nie dała za wygraną, przez co kalendarz skrócono do 22 przystanków. 23 wyścigi odbędą się więc dopiero w sezonie 2022, a przynajmniej takie są plany.
W opublikowanym przez F1 I FIA w piątek terminarzu znajduje się parę niespodzianek. Kibiców przede wszystkim powinien ucieszyć fakt, iż na stałe powróci włoska Imola, oczywiście jeżeli promotorzy podpiszą długoletni kontrakt z włodarzami królowej motorsportu. Tor Autodromo Enzo e Dino Ferrari zajmie miejsce Chin, które podobnie jak Turcja będą znajdować się na liście rezerwowej.
Do kalendarza po dwóch latach nieobecności spowodowanej przez Covid-19 mają powrócić GP Australii, GP Kanady, GP Singapuru oraz GP Japonii. Tutaj należy jednak brać poprawkę na rundę w Melbourne, bowiem jej rozegranie ciągle stoi pod dużym znakiem zapytania.
W 2022 roku zaplanowane jest jedno debiutanckie GP. Odbędzie się ono na nowym torze w Miami. Organizatorzy tamtejszych zawodów już wcześniej potwierdzili, że kierowcy odwiedzą ten obiekt w terminie 6-8 maj.
Chcąc zakończyć sezon przed rozpoczęciem mistrzostw świata w piłce nożnej, ostatnia, 23 runda ma rozegrać już 20 listopada tradycyjnie w Abu Zabi. Mimo tak zbitego kalendarza (pierwsze GP Bahrajnu zaplanowane jest na 20 marca) - na personel F1 mają czekać tylko dwa potrójne weekendy. Pierwszy z nich (Belgia, Holandia, Włochy), podobnie jak w tym roku, odbędzie się na przełomie sierpnia/września, a drugi (Rosja, Singapur, Japonia) zaraz po nim.
Tak skondensowany terminarz oznacza, że Liberty Media będzie najprawdopodobniej dążyć do zorganizowania 25 wyścigów w trakcie kampanii 2023. Niedawno ogłoszono wieloletnią umowę z Katarczykami, a ostatnio dużo mówi się o ewentualnym powrocie Kyalami. Wówczas sezon mógłby się przedłużyć do grudnia.
Jedyną niewiadomą pozostaje wciąż termin przedsezonowych testów. Według informacji RacingNews365, będą one podzielone na dwie tury. Pierwsza z nich ma odbyć się w dniach 21-25.02 pod Barceloną, a druga tuż przed startem przyszłorocznych zmagań w Bahrajnie (11-13 marca). Jednak jak na razie nie potwierdzono tych informacji.
- 20.03: Bahrajn (Sakhir)
- 27.03: Arabia Saudyjska (Dżudda)
- 10.04: Australia (Melbourne)
- 24.04: Włochy (Imola)*
- 08.05: USA (Miami)**
- 22.05: Hiszpania (Barcelona)*
- 29.05: Monako
- 12.06: Azerbejdżan (Baku)
- 19.06: Kanada (Montreal)
- 03.07: Wielka Brytania (Silverstone)
- 10.07: Austria (Spielberg)
- 24.07: Francja (Le Castellet)
- 31.07: Węgry (Budapeszt)
- 28.08: Belgia (Spa)
- 04.09: Holandia (Zandvoort)
- 11.09: Włochy (Monza)
- 25.09: Rosja (Soczi)
- 02.10: Singapur (Marina Bay)*
- 09.10: Japonia (Suzuka)
- 23.10: USA (Austin)*
- 30.10 Meksyk (Meksyk)
- 13.11: Brazylia (Sao Paulo)
- 20.11: Abu Zabi (Yas Marina)
** - pod warunkiem uzyskania homologacji FIA
komentarze
1. Raptor202
1. Naprawdę ktoś uznał, że konfiguracja Australia -> Włochy -> USA -> Hiszpania to dobry pomysł?
2. Naprawdę ktoś uznał, że dwa uliczne wyścigi jeden po drugim to dobry pomysł?
3. Australia pewnie i tak wyleci, oby nie kosztem Kataru.
2. ViceCity86
Chyba że Miami za Austin to będzie ok :-)
3. pablo26
@1 Po ekologicznemu znaczy się :)
Do kwietnia 2022 to nie wiadomo czy Australia będzie jeszcze istnieć, ciekawe co za nią wstawią.
4. TomPo
Glupio jest to ulozone, jesli chodzi o logistyke, kopletny brak logiki w tym ulozeniu.
Beda klepac tysiace kilometrow niepotrzebnie, no ale jakos nie slysze by eko-terrorysci podnosili sztandary jakie to nieekologiczne. Widocznie nikt im za to nie zaplacil.
O Australii mysle, ze mozemy zapomniec. Ten kraj albo sam sie zaora ze swoim lewacko-CoVidowym rzadem, albo ich Chinczycy czapka nakryja.
Ciesze sie, ze Chiny wypadly. Uczestnictwo krajow, w ktorym jawnie lamane sa prawwa czlowieka, nie powinny miec miejsca w F1, bo to juz sa wyzsze szczyty hipokryzji, gdy zestawia sie wyscig w Chinach z jakims 'end racism'.
5. konewko01
@4 w takim razie dopisz do tej listy end racism jeszcze co najmniej jeden wyścig.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz