Hamilton: domaganie się statusu numer 1 nie jest w moim stylu
Lewis Hamilton stanowczo odrzucił sugestie jakoby zażądał od zespołu Mercedesa statusu kierowcy numer 1 zanim ogłoszono, że ten od przyszłego sezonu będzie miał nowego partnera zespołowego pod postacią George'a Russella. 7-krotny mistrz świata twierdzi, że takie zagrywki "nie są w jego stylu".Zespół Mercedesa po pięciu udanych latach pożegna się z Valtteriem Bottasem, robiąc miejsce dla młodego i głodnego sukcesów George'a Russella.
Wielu obserwatorów jest zdania, że młody Brytyjczyk będzie stanowił dla Hamiltona znacznie większe
Były kierowca Mercedesa i mistrz świata F1 z 2016 roku, Nico Rosberg niedawno przekonywał że Russell "nie ma nic do stracenia, gdyż nikt nie spodziewa się, że zniszczy Hamiltona, ale jak mu się to uda zostanie największym bohaterem wszech czasów."
Z kolei Lewis Hamilton na swojej szali "może tylko wszystko stracić".
Zanim ogłoszono przejście Russella od Mercedesa, Hamilton wielokrotnie chwalił Bottasa i twierdził, że wolałby, aby jego partnerem przez kolejny sezon lub dwa pozostał Fin. W takim wypadku naturalnie zaczęły pojawiać się plotki jakoby utytułowany zawodnik miał zażądać od swojego pracodawcy jasnego statusu numer 1.
Sam zainteresowany szybko jednak ukrócił takie spekulacje: "To nie w moim stylu."
"Pamiętam, że od czasu kiedy dołączyłem do zespołu, gdy w 2013 roku rozmawiałem z Rossem [Brawnem] chciałem równego traktowania."
"Uważam, że taka pozycja jest najbardziej wynagradzana, ponieważ gdy pracujesz i odnosić sukcesy, wiesz, że wykonałeś robotę przeciwko najlepszym."
"Wygrywanie, gdy ktoś ma podcięte skrzydła nie jest czymś co mnie interesuje."
George Russell na torze Monza zdążył już potwierdzić, że ekipa Mercedesa zapewniła go o równym traktowaniu na torze.
"Na pewno będziemy równo traktowani i zostało mi to bardzo jasno przedstawione. Mercedes zawsze respektuje takie postanowienia i daje obu swoim kierowcom najlepsze możliwości" mówił kierowca Williamsa.
komentarze
1. Kii
Lewis nie musi się niczego domagać, jego wielki talent, olbrzymie umiejętności i ogromne doświadczenie nie pozwolą żadnemu innemu zawodnikowi się do niego zbliżyć i z nim rywalizować na przestrzeni całego sezonu, tym bardziej jakiś młody Russell. Mówcie sobie co chcecie ale statystyki mówią same za siebie :) russell to nie Hamilton z 2007 roku który przychodzi i wszystkich niszczy.
2. giovanni paolo
No tak, każdy jest dojrzały, każdy jest kierowcą alfa, obaj będą się wzajemnie szanować tak jak robią to od miesiąca a szef zespołu wszystko już rozplanował. Nie będzie wewnętrznej bratobójczej walki na wyniszczenie. Tylko skąd te wywiady do mediów od kilku tygodni? Dlaczego taki temat w ogóle się podnosi? Skąd te pytania?
3. kiwiknick
Z Nico tak łatwo nie było!
4. ahaed
Kempa? Obudź się.
"Wielu obserwatorów jest zdania, że młody Brytyjczyk będzie stanowił dla Hamiltona znacznie większe " ??
Co większe?? To, że jest ostatnio pełno literówek to już nie jeden mówił. To, że jest coś źle przetłumaczone, też już było wspominane. Ale Wy zaczynacie nie (widzisz jak to jest? ;p. Teraz się domyślaj ;p )
Co będzie kolejne?
5. Angry Tiger
Jasne xD
6. Ismael
@4
Kolejnym jest: Russell na torze Można.... Można? Można!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz