Rosberg: Russell ma wszystko do zyskania, a Lewis może tylko stracić
Nico Rosberg uwielbia komentować kwestie związane z ekipą Mercedesa, którą przez lata zdążył poznać od podszewki i nie omieszkał pominąć najgłośniejszego transferu tego lata.George Russell w końcu został oficjalnie potwierdzonym kierowcą Mercedesa na sezon 2022, a to oznacza, że ekipa z Brackley będzie miała w przyszłym roku w pełni brytyjski skład.
Wielu obserwatorów od początku uważało, że Lewis Hamilton jest niechętny angażowi swojego młodszego o 13 lat rodaka.
Nico Rosberg dobrze wie dlaczego tak się działo i przekonuje, że Russell od samego początku będzie chciał nawiązać równą walkę z Hamiltonem, a przy okazji nie będzie miał nic do stracenia.
"Pozytywne jest to, że Russell nie będzie miał nic do stracenia, a wszystko do zyskania, gdyż staje w szranki z najlepszym kierowcą wszech czasów" mówił Niemiec dla Sky Sports F1. "Nikt nie spodziewa się, że go zniszczy, ale jeżeli mu się to uda, będzie absolutnym bohaterem wszech czasów."
"To właśnie to sprawia, że Lewis staje w bardzo trudnym położeniu, ponieważ ma młodego partnera, który nigdy nic nie wygrał, więc Lewis może tylko na tym stracić."
"Jest najlepszy, a wyobraźcie sobie co się stanie jak młodziak zacznie go pokonywać... To naprawdę niewygodna sytuacja."
Robserg dobrze wie jak zaognić mogą się relacje partnerów zespołowych. Ścigając się w Mercedesie z Lewisem Hamiltonem w latach 2013 - 2016 kierowcy rozpoczynali zmagania jako dobrzy przyjaciele, którzy znają się z czasów kartingu, a kończyli ją kompletnie skłóceni i do tej pory nie odbudowali relacji jakie ich łączyły.
Rosberg uważa, że Russell na początku będzie miał dylemat co do tego na ile agresywnie podejść do rywalizacji z Hamiltonem.
"Wyzwaniem dla Russella będą pierwsze pojedynki koło w koło" mówił. "Czy odpuścić, a może przycisnąć?"
"To bardzo trudne, gdyż przyciskając można doprowadzić do kolizji, która będzie katastrofą dla jego debiutu w Mercedesie."
"Jeżeli jednak przyciśnie i nie będzie to jego wina, a bardziej Lewisa, da to mu ogromny zastrzyk pewności siebie. Ciężko jest jednak opanować takie sytuacje."
"Jest na to bardzo cienka granica. Valtteri [Bottas] był zbyt konserwatywny przez pięć lat i zrobił to trochę źle. Są jednak inne przykłady bycia zbyt agresywnym wobec partnera zespołowego, więc granica jest bardzo cienka."
komentarze
1. SpookyF1
Dwie sprawy.
1. Ustawmy Russela zamiast Bottasa w tym sezonie, w sezonie 2020. JEŚLI Russel się ogarnie i przestanie popełniać głupie błędy, to nakosiłby dla Merca dużo więcej punktów, co jednocześnie odbiera ich częśc Red Bullowi. Mercedes już miałby w sumie zagwarantowany tytuł konstruktorów. Z drugiej strony jest dosyć prawdopodobne, że Russel zabrałby chociaż część punktów Hamiltonowi. Nawet przyjmując team orders i bezczelne starania Merca żeby nie dopuścić, aby Russel odebrał choćby 1 niepotrzebny punkt Hamiltonowi, to chyba nie da się tego całkowicie uniknąć. Mielibyśmy w tym sezonie niemal zagwarantowany tytuł dla Merca i prawdopodobnie jakąś większą różnicę w punktach na korzyść Verstappena. Kolejny sezon może tak właśnie wyglądać.
2. Druga sprawa rola Russela. Rozsądek podpowiada, że Russel ma być silnym nr 2, nie zagrażać Hamiltonowi, uczyć się bolidu żeby za 2 lata przejąć na twardo bycie nr 1 w Mercu. Jest jednak dosyć ciekawa teoria polityczna, że będzie dosyć odwrotnie. Russel ma talent do roboty w kwalifikacjach. Może regularnie odbierać PP Hamiltonowi. Przyjmując naciąganą wyssaną z palca teorię, że Merc i Red Bull będą równe siłą jak w tym sezonie, będą sytuacje gdzie wręcz Russel będzie na P1, Verstappen na P2 i dopiero Hamilton na P3. To może oznaczać brak możliwości team orders, wygrane Russela, czyli odbieranie pkt Hamiltonowi. Jak dojdzie do tego Norris, Ferrari, czy nawet może Alonso, Hamilton może wyć wtedy nawet dalej. Mówi się, że Formułą 1 rządzą media, a te są głównie brytyjskie. Nudne jest już odgrzewanie kotleta i grzanie starego mistrza, który już na szansę o 8 tytuł będzie miał raczej na pewno marną. I tutaj wkracza młody, szybki zawodnik, który w szrocie zwanym Williamsem wchodzi ostatnio regularnie do Q3. W Mercedesie wygrał w tamtym roku wyścig (faktycznie tak jest, wina zespołu że nie wygrał). Rządzące Formułą 1 media brytyjskie według mnie zdecydowanie będą woleć zdobyć powiew świeżości i promować nowego Russela. Młodziak nie ma też przeciw sobie tyle negatywnych fanów, bo Hamilton to nie ukrywajmy rasista, celebryta i napsuł krwi Verstappenowi. Hamilton ma spory negatywny elektorat. Russel *jeszcze) go nie ma. Media zrobią z Hamiltona emeryta i wrzucą Russela na tapetę. To da im czytelnictwo = kasę.
2. SpookyF1
@1 EDIT_ Ustawmy Russela zamiast Bottasa w tym sezonie, w sezonie 2021
3. ekwador15
ale mądrości. a gdy Russell bedzie wyglądal jak Bottas, czasem cos wygra ale generalnie na przestrzeni całego sezonu wypadnie blado, to równiez straci bardzo duzo. bo kreowany jest na super gwiazde, ktora powinna seryjnie wygrywac. jesli bedzie lepszy niz Lewis to super, jesli bedzie 0.1 czy 0.2 za nim to dobrze, ale jak bedzie tracil po 0.5 to takze straci bo nikt go nigdy nie wezmie do czolowego zespolu.
4. sliwa007
I tym się właśnie różni Hamilton od Rosberga, że gdy widzi zagrożenie to podejmuje kolejne wyzwanie a Rosberg podtula ogon i ucieka.
5. Krukkk
Britney i Jego zlote mysli.
6. Believer
@4
Jeśli Russell pobawi się w Leclerca to Hamilton tez ucieknie z podkulonym ogonem.
7. Fan Russell
Russell nr1 zespole
8. Bartko
Nico ma duże doświadczenie wiec nie dziwne że dużo się wypowiada ,ale ja już zawsze jak widzę artykuł w którym próbuje się mądrzyc , mam w głowie jak stchórzył i uciekł przed Hamiltonem.
9. sliwa007
6. Believer
Hamilton podpisując swój ostatni kontrakt zapewne już wiedział, że to Russell będzie jego nowym partnerem a mimo to kontrakt podpisał. Tak więc przyjął wyzwanie a mógł spokojnie odejść na emeryturę po tym sezonie bez narażania się na ryzyko niepotrzebnej porażki, która w gruncie rzeczy i tak nic nie zmieni, ale dla całej rzeszy hejterów będzie pożywką na kolejne 10 lat. Dużo zaryzykował i to się chwali, nie unika trudnych rywalizacji. Co będzie w przyszłym sezonie tego nikt nie wie, ale z pewnością to będzie najciekawsza rywalizacja wewnątrz zespołowa od czasów przyjścia Leclerca do Ferrari.
10. muze76
@3
Racja, zgadzam się z takim tokiem myślenia, biorąc pod uwagę rewolucję techniczną jaka się dokona w 2022, no bo w obecnych bolidach jakby w tym roku jeździł z Hamiltonem to ciężko sobie wyobrazić takie manto w postaci 0.5 s, ale jak się tak zastanowić, nie wiadomo jak kierowcy zareagują na nowe bolidy, którzy zwolnią a którzy przyspieszą.
11. Del_Piero
Brytyjskie media będą miały teraz zagwozdkę komu kibicować. Czy Lewisowi którego tak promowali i bronili, przymykali oczy na absolutnie wszystko co może świadczyć na jego niekorzyść? Czy może Russellowi którego tak promują, bronią i przymykają oczy na absolutnie wszystko co może świadczyć na jego niekorzyść?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz