Wolff stanął w obronie Hamiltona
Toto Wolff odpiera krytyczne głosy pojawiające się ostatnio zewsząd pod adresem jego podopiecznego, Lewisa Hamiltona.Wielu ekspertów wraz z wyrównaniem przez Hamiltona rekordu 91 zwycięstw należącego wcześniej wyłącznie do Michaela Schumachera, zakwestionowało jego umiejętności i pozycję w hierarchii najlepszych kierowców w historii.
Z czystą statystyką, wedle której brytyjski sześciokrotny (a właściwie już niemal siedmiokrotny) mistrz świata zostanie wkrótce numerem 1 wszech czasów, nie zgodzili się Jackie Stewart, Fernando Alonso wraz z samym Sebastianem Vettelem na czele.
Toto Wolff znalazł dla wymienionych krytyków wymowną odpowiedź. Szef Mercedesa zasugerował, by ci, którzy wątpią teraz we wkład Hamiltona w sukcesy odniesione z niemieckim zespołem, zastanowili się nad sobą i powodem, dla którego to właśnie nie oni znaleźli się w doskonałych warunkach do wygrywania.
"Czytałem to i uważam, że nie jest to do końca sprawiedliwe. Zwyciężanie w wyścigach i zdobywanie mistrzostw zawsze jest w tym sporcie zespołowym wysiłkiem, ale najpierw trzeba sobie wypracować pozycję, dzięki której skończy się w najlepszym samochodzie. Można dostrzec wielu utalentowanych kierowców, którzy podjęli złe decyzje albo ktoś im źle poradził."
"Mając to na uwadze, to on dołączył do Mercedesa w 2013 roku i to on siedzi teraz w samochodzie, w którym może się spełniać. Zawsze jest to jednak tylko narzędzie. My nie osiągnęlibyśmy swoich rekordów [bez niego], a on prawdopodobnie nie osiągnąłby swoich rekordów bez właściwego bolidu."
"Nie akceptuję tych opinii, mówiących »no tak, jeździ dla Mercedesa, więc to oczywiste, że wygrał tyle wyścigów«. Kierowcy, którzy tak mówią powinni zastanowić się, dlaczego to właśnie nie oni znaleźli się w Mercedesie", skwitował Austriak.
komentarze
1. Kruk
Ojoj...
No Qurwa smiech na sali!
2. Xandi19
Z tym ostatnim akapitem można by się zgodzić. Jednak jak to jest, że nagle z sezonu 2012 na 2013 McLaren spada z najszybszego samochodu w stawce (nie najlepszego) na piąte miejsce ogólnie? Daimler zabrał zasoby z McLaren i spadli. To nie był sam silnik jak wszyscy myśleli. Od specjalistów po zasoby sprzętowe, rozwojowe, cudawianki i kasę oczywiście.
To trzeba nazwać "Hamiltonowym szczęściem", że idealnie w punkt zmieniasz zespół lepszy na w teorii gorszy a ten zaczyna walczyć o mistrzostwo i wygrywać kiedy poprzedni leci na łeb i musi szukać rozwiązania w postaci wsparcia technologicznego jakiegoś innego koncernu/firmy.
Tak ja to odbieram bo skoro Wolf mówi o wypracowaniu sobie pozycji to ja nie wiem czemu nie zaproponowali fotela Alonso albo przynajmniej Vettel'owi, który nabrał cały świat F1, że jest następcą Schumachera. A wiem to dlatego, że Mercedes chciał Lewisa aby ten gdy oni będą mogli walczyć o mistrzostwo, wyjeździł im to mistrzostwo. I to ma sens dopóki nie powiedzieli, że gdyby nie on to wzięliby Hulka.
3. Michael Schumi
To jest wszystko jasne, ale podwaliny do wypracowania takiego sukcesu nie były tworzone dzięki Lewisowi. W przypadku Schumachera (do którego jest teraz porównywany) on trafił do Ferrari, które było pogrążone w kryzysie i pomagał im wychodzić z tego okresu. Hamilton już w drugim roku z Mercedesem miał bolid, który kompletnie deklasował kierowców z innych zespołów. Michael z kolei musiał jednak przez pierwsze kilka lat tłuc się z rywalami jeżdżącymi równie dobrym sprzętem co on i dopiero w 2000 r. (piątym sezonem z Ferrari) zdobył tytuł, chociaż walczył z Hakkinenem niemal do końca. Dopiero w 2001 r. totalnie dominował dzięki bolidowi. Lewis miał ułatwione zadanie, bo dostał wyjątkowy bolid, gdzie (pod względem osiągów bolidów z innych zespołów) nie zagrażał mu nikt. Hamilton miał pod tym względem więcej szczęścia, że trafiał do takiego zespołu w takim czasie.
4. Raptor202
@1 Rzadko mi się zdarza, żebym zgodził się w 100% z twoją opinią. Dzisiaj jest ten dzień. Od kiedy wyrażenie własnej opinii równa się krytyce? Co to w ogóle jest, publiczne rozpłakanie się z powodu niedocenienia WIELKIEGO Hamiltona przez innych kierowców?
"My nie osiągnęlibyśmy swoich rekordów [bez niego]" - bzdura, osiągnęlibyście. Co najwyżej moglibyście przegrać w 2018, ale do tego Ferrari też musiałoby dysponować lepszymi kierowcami.
5. FanHamilton
Hamilton zostanie Nr1. No cóż Vettel miałeś okazję
6. Xandi19
Wiem, że F1 ale skoro brak weekendy to dajcie post o naszym rodaku co? Kilka/kilkanaście osób powinno przeprosić za swoje słowa. #RK8(8)!
7. FanCypis3
Moim zdaniem to Lewis Hamilton jest o wiele lepszy niż Michael Schumacher. Jestem pewny że gdyby jeździli razem w zespole to Schumacher nie miałby najmniejszych szans z Hamiltonem. Zaś nie deklasowałby podobnie jak Alonso Masse. Ale gdyby Fernando Alonso, Jenson Button jeździli by w Mercedesie to oni by się cieszyli takim wizerunkiem
8. goodness702
@6 Cieżko, żeby 50 letni Schumacher pokonywał Hamiltona
9. konewko01
@8 Schumacher w śpiączce jest nadal lepszy niż Hamilton. Heheszki.
10. ZS69
To jest opinia fachowca,który jest częścią F1od dawna. Wolf jest szefem Hamiltona i ma rację ,że obecnie jest najlepszym kierowcą i trafnie wybiera zespoły oraz potrafi docenić wkład ludzi pracujących w zespole.
11. sliwa007
Vettel czy Alonso mają powody do tego, by wbijać szpilki Hamiltonowi w każdym dogodnym momencie. Zresztą każdy obecny kierowca i myślę, że jakieś 80% kibiców ma ochotę umniejszyć jego umiejętnościom. Żal dupę ściska i tyle. Za 10-15 lat jak emocje opadną wtedy będzie można wrócić do tematu.
12. Soto
Nic dodać, nic ująć w kwestii wypowiedzi Toto. Trochę pokazał środkowy palec Sebastianowi i Fernando, ale sami się wystawili na strzał swoimi głupimi wypowiedziami. W szczególności Fernando nie powinien się odzywać bo dostał lanie od Lewisa w jego debiutanckim sezonie.
Najlepszy kierowca w stawce jeździ dla najlepszego zespołu, to chyba jest logiczne. Tak samo jak to, że Messi gra w Barcelonie, a nie w Zniczu Pruszków. Chociaż jak czytam tutaj niektóre komentarze, na przykład Janusza Kruka z pozycji nr 1, to widzę, że nie zawsze pewne rzeczy są dla wszystkich logiczne.
13. Kruk
@11sliwa007. Jaki zal dupe sciska? Zal by mi sciskal, gdybys odbil mi zone, a nie jesli chodzi o kierowce, ktory zwisa mi powiewa :).
@12. Ilez mozna lizac Hamiltona po jadrach, piescic go, przytulac i wychwalac jakim to On nie jest kierowca o nadprzyrodzonych zdolnosciach?
Jezeli urzadze pielgrzymke pod Jego dom, poloze sie krzyzem i bede krzyczal: "Santo subito!" To czy w jakikolwiek sposob wplynie to na skale Jego talentu i zdobyte tytuly?
Ilez mozna patrzec na te wszystkie ochy i achy nad Hamiltonem-to juz dawno stalo sie zenujace. Kto jeszcze musi wypowiedziec sie w obronie Lewisa-papiez?
14. Kruk
@sliwa007 i @Soto.
PS. Niech Hamilton pojdzie do tak trudnego zespolu jakim jest Scuderia Ferrari i zroby dla nich tyle, co zrobili Ferdek i Ventyl (pomimo, ze wyszlo jak wyszlo, to nie mozna zarzucic mu, ze nie staral sie).
15. ZS69
Faktem pozostaje,że Hamilton trafnie wybrał zespół i nie musi borykać się z przeciwnościami losu tylko windować rekordy.
Co do Alonso i Vettela to oni nie trafili z decyzjami i niestety przy okazji kłopotów marudzą,obrażają się i obarczają winą wszystkich czego nigdy nie było u Schumachera ,Hakkinena,Hamiltona
16. sliwa007
14. Kruk
Vettel w porównywalnym bolidzie stracił 88 pkt do Hamiltona więc ... tego Pana zostawmy już w spokoju. Niech sobie idzie na emeryturę do AM i niech się cieszy życiem.
Alonso prawdopodobnie zrobiłby to samo co Hamilton albo i więcej bo talentu i umiejętności mu nie brakuje, ale równie dobrze mógłby zacząć wietrzyć kolejne spiski w stylu "Mercedes faworyzuje Rosberga" co dość szybko mogłoby się skończyć katastrofą zarówno dla niego jak i Mercedesa.
Niestety tego już się nigdy nie dowiemy, natomiast wiemy, że to nie jest wina Hamiltona, że trafił na taką wspaniałą serię Mercedesa i ją wykorzystał.
Wiemy też, że nie trafił tam przez przypadek, tylko potrafił przekonać kogo trzeba (swoją dyspozycją w McLarenie), że zasługuje na to miejsce. Wiemy też, że potrafi wytrzymać pod ogromną presją i nie pęka, wysłał na emeryturę Rosberga i Vettela, utrzymuje świetną dyspozycję przez cały okres w Mercedesie co jak widać po Rosbergu, Vettelu czy Bottasie nie jest prostą sprawą.
Jest kilku zawodników w stawce, którzy na pojedynczym kółku w takim samym bolidzie mogliby dorównać Hamiltonowi, ale robić to pod presją przez kilka sezonów to już jest inna sprawa.
17. sismondi
Do tej pory nikt nie porównywał żadnego kierowcy do Schumachera teraz jeszcze niby Michael najlepsiejszy a jutro już nie będzie ....
18. Kruk
@16 sliwa007. Jaki porownywalny bolid? Scuderia Ferrari jest bardzo trudnym zespolem, mozna pokusic sie o stwierdenie: "Ferrari, to stan umyslu". Bolid byl szybki, ale bolid nie ustala strategii, sam nie wybiera ustawien na dany tor. Nie lubie Vettela (akurat to jest najmniej istotne), ale nie mozna Mu zarzucic, ze tylko On, jako ostatni element bolidu zawiodl.
Zapomniales juz jak w trakcie sezonu 2016, Hamilton oskarzal zespol o sabotaz? Mial racje, bo tylko w Jego bolidzie szwankowalo sprzeglo, ale Mercedes rozegral to ladniej niz Mclaren w sezonie 2007. Podejrzewam, ze IQ 44 zostal wezwany na dywanik i pogrozono mu palcem. Skulil dupe, bo doskonale wiedzial, ze bez Mercedesa bedzie nikim.
Wiemy, ze nie trafil do Mercedesa przez przypadek-trafil tam, bo byl Ich wychowankiem. Nie zgodze sie z tym, ze to Lewis potrafil wynegocjowac sobie fotel Srebrnej Strzaly.
Wytrzymuje psychicznie? Jaka presja moze ciazyc na kierowcy, ktory jest nr 1 w zespole scigajacym sie w we wlasnej lidze? Chyba tylko taka, zeby poprzedniego wieczoru zerwac sie z imprezy w miare wczesniej, bo jutro rozpoczyna sie weekend wyscigowy.
Bottas to Bottas, gdyby nie Mercedes, to przy najlepszych wiatrach bylby kierowca srodka stawki-to zaden rywal dla topowych kierowcow.
19. sliwa007
18. Kruk
Ferrari nigdy strategią nie błyszczało, ale takie błędy jakie robił Vettel nie mają nic wspólnego z Ferrari. Jak się obracasz za rywalem i to bez żadnego kontaktu, to trudno zwalać winę na zespół czy strategię.
Jeśli nie wiesz jaka presja ciąży na zawodnikach Mercedesa to zapytaj się Rosberga dlaczego wycofał się z rywalizacji.
Hamilton tylko w latach 2019-2020 nie odczuwa ogromnej presji. Natomiast lata 2014-2018 włącznie, to są ciężkie sezony, ciężka walka najpierw z Rosbergiem, potem z Vettelem. Kilka lat pod ciągłą presją, wyścig za wyścigiem ciągła presja, oczekiwania, niewygodne pytania dziennikarzy itd.
Vettel nie jest beztalenciem tylko nie wytrzymał presji, spalił się psychicznie. Rosberg również nie odszedł z F1 bo mu się znudziła tylko tak bardzo odczuł skutki rywalizacji z Hamiltonem, że wolał odejść niż zniszczyć sobie zdrowie psychiczne.
A co robi Hamilton? Trzyma ciśnienie i zgarnia kolejne tytuły...
20. Kruk
@19 sliwa007. Uporzadkujmy rozmowe.
Czyli wedlug Ciebie, w sezonie 2016 Hamilton nie mial problemow ze szprzeglem-przynajmniej tak brzmiala oficjalna wersja wyjasniajaca slabsze wyniki IQ 44 w stosunku do Britney i Daimler AG nie wydalo oswiadczenia, ze poprawia sprzeglo, ale dopiero na sezon 2017?
21. sliwa007
20. Kruk
A jakie to ma znaczenie. Wszystkie sezony z Rosbergiem oraz sezony 2017, 2018 były trudne dla Hamiltona bo wymagały koncentracji i jazdy pod ogromną presją przez 90% wyścigów. Dla Hamiltona to nie był łatwy spacerek tylko trudne, wyniszczające lata. Nie ma wielu zawodników w obecnej stawce, którzy potencjalnie mogliby powtórzyć sukces Hamiltona i nie chodzi tutaj tylko o same umiejętności ale o odporność psychiczną oraz umiejętność jazdy pod presją. I to nie na dystansie jednego GP czy nawet jednego sezonu ale kilku ładnych lat.
Większość zawodników z obecnej stawki potrafi się zagotować na torze, wliczając w to najzdolniejszych czyli Verstappena i Leclerca.
Alonso, być może Ricciardo daliby radę to powtórzyć. Reszcie brakuje umiejętności lub opanowania. Lista jest króciutka.
Sezon 2016 to jest zagadka, moje zdanie jest bardzo wyważone. Powiedzmy, że nikt w zespole Mercedesa nie kwapił się do tego, by wynagradzać Hamiltonowi to co stracił nie ze swojej winy, ale czy zaplanowali sobie tytuł dla Rosberga? Nie wiem, być może tak.
22. ZS69
Czytam waszą dyskusję . Mnie też wydaje się ,że Rosberg umówił się z zespołem . Zdobędzie tytuł ,dorówna ojcu i usunie się z F1. Hamilton miał ciągłe kłopoty aż nagle zaczął wygrywać wszystko ale dopiero od momentu gdy Rosber musiał tylko dojeżdżać na 2 miejscu. Ale to tylko moje zdanie i chyba jedyny przypadek że drugi odbiera mistrzostwo obrońcy tytułu i w dodatku gdy Hamilton jest w szczytowej formie.
23. Skoczek130
Mimo niewątpliwej klasy Hamiltona tak na prawdę Toto w prowadzonym przez siebie zespole z każdego sensownego kierowcy stworzyłby legendę. Ale musi stawać w obronie - taka jest rola szefa. Zrobiłby tak w przypadku każdego - Alonso, Rosberga, Vettela, Buttona, Verstappena, Raikkonena. Niezależnie od tego, kto jeździłby w tym zespole. W F1 bolid to przynajmniej 80% sukcesu. Zwłaszcza, kiedy mamy do czynienia z zespołem kompletnym, wyprzedzającym wszystkich pod względem organizacyjnym o lata świetlne. Ten zespół wyprzedził swoją konkurencję nie o dekadę, a kilka dekad. Tak jak Włodek Szaranowicz po rekordzie Usaina Bolta w Berlinie w 2009 roku określił rekord Jamajczyka "rekordem dwudziestego drugiego wieku", tak teraz można tak określić Mercedesa. Lewis spija śmietankę, którą uwarzył mu zespół. I taka jest prawda, mimo niezaprzeczalnej klasy sportowej.
24. Skoczek130
@sliwa007 - moim zdaniem Vettel był lepszym kierowcą od Hamiltona w roku 2017. Miał mniej chwiejną formę. Sezon zaprzepaściły awarie i nieszczęsna kraksa w Singapurze. Niezaprzeczalnie jednak to Merc miał więcej argumentów pod względem potencjału bolidu, aniżeli Ferrari. 2018 rok był w wykonaniu Niemca fatalny, mimo większych możliwości pojazdu. Nie winiłbym jednak za wszystko Niemca - zarówno On, jak i jego zespół, nie sprostał wyzwaniu, jakie rzucili im rywale. Merc walczył bardziej ze sobą, aniżeli rywalem. Ale kiedy już ogarnęli sprawę, nie dawali szans "czerwonym". Tamte lata bardziej uznałbym za niewykorzystaną szansę Ferrari na pokonanie słabości Merca, aniżeli równorzędną walkę o tytuł. Ale to moje zdanie...
25. Kruk
@21 sliwa007. Jak to, jakie to ma znaczenie? Znaczenie jest kluczowe, wielu kibicow gloryfikuje Rosberga, ze taki zdolny i wygral z Hamiltonem. Nie, Mercedes mial taki fetysz, zeby zrobic z Rosberga Mistrza sezonu 2016. Tobie i innym fanom Lewisa zalezy na tym, zeby wynosic pod niebiosa Rosberga, bo wydaje Wam sie, ze wtedy notowania IQ 44 wzrosna.
Nie pitol mi tutaj, ze rywalizacja Hamiltona z Rosbergiem byla dla Niego taka wyczerpujaca. Lewis gowno mogl zrobic, byl za szybki dla Rosberga, wiec Mercedes musial pomoc Britney w zdobyciu Mistrza. Hamilton polapal sie o co chodzi i pozostalo mu pogodzic sie z takim faktem.
26. FanHamilton
Najlepiej każdy zawodnik będzie lepszy od Hamiltona pomysł nie zły
27. dody
Kiedy Hamilton przeszedł do Mercedesa, Mercedes miał tylko 1 wygranie w 2012 roku. To było wielkią niewiadomą. Schumi się sprawdził. To nieprawda że Schumi przygotował samochód dla Lewisa. Po prostu Rosberg był lepszy od Schumi. Więc zespół zamienił Schumiego Hamiltonem. Hamilton okazał się w Mercedesie w 2013 roku. W 2014 roku sięgnął tytuł mistrzowski. Tak rozpocząła się legenda
28. sliwa007
24. Skoczek130
Co nie zmienia faktu, że w latach 2017-2018 te zespoły były blisko siebie i nie był to spacer po tytuły. Sezon 2017 można Vettelowi rozgrzeszyć bo tam jeszcze trzymał jakiś poziom, zadecydowała końcówka sezonu i w sumie wielkiej winy Vettela tam nie było. Natomiast sezon 2018 to już jest pokaz Hamiltona jak się jeździ pod presją, co prawda Hamilton dużo "dyskutuje" jak im nie idzie, ale swoje na torze robi.
25. Kruk
Przecież tam walka toczyła się do ostatniego wyścigu a Hamilton miał zabójczą końcówkę sezonu. Jak niby wg Ciebie miał się pogodzić z przegraną skoro walczył do ostatnich okrążeń?
Ogarnij się, bo wymyślasz bezpodstawne argumenty byle tylko uderzać w Hamiltona. Widzę, że znowu się nie dogadamy, ta dyskusja dla mnie właśnie dobiegła do końca.
29. Kruk
@28 sliwa007. Akurat jezeli chodzi o sezon 2016, to bronie Hamiltona. Nico, to byl ch...j nie kierowca i zaden rywal Lewisa, bo nawet nie potrafil jezdzic na mokrym torze.
IQ 44 jest wielokrotnym Mistrzem i tego zakwestionowac sie nie da, natomiast smieszne jest to ciagle wychwalanie, pieszczenie i glupie porownywanie z kierowcami innych epok.
Milego dnia. :)
30. ryan27
Zawsze mnie śmieszą takie dyskusje, przekonywanie się nawzajem kto jest lepszy i jakieś szczeniackie przedrzeźnianie nicków zawodników...
Każdy może mieć swoje zdanie ale na końcu to co się liczy w sporcie to wyniki :-)
HAM czy go lubicie czy nie, zostanie najlepszym kierowcą w historii F1. Wyrówna albo pobije rekord MSC w zdobytych tytułach, pobije rekord wygranych GP, pobił i wypróbował rekord zdobytych PP.
Można stękać, że to fart, zasługa zespołu, braku silnej konkurencji i wymyślać 100 innych powodów dla których HAM jest gorszy od innych... tylko co to zmienia? To wszystko są subiektywne stwierdzenia z którymi się nie da dyskutować bo dyskusja sprowadza się do poziomu "wcale że nie", "a właśnie że tak" :-)
Równie dobrze można stwierdzić że KUB to najlepszy kierowca w historii tylko tego nie miał jak udowodnić :-)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz