Ferrari zmieniło podejście do testów po sytuacji z 2019 roku
Ferrari postanowiło wyciągnąć wnioski z rozczarowania, które miało miejsce w zeszłym roku po fantastycznych testach.Dwanaście miesięcy temu rozpoczęły się miłe złego początki dla Włochów. Auto SF90 wydawało się zdecydowanie najszybsze w stawce i w czasie zimowych testów spisywało się rewelacyjnie.
Niestety dla nich, był to jeden z niewielu takich momentów w 2019 roku. W Melbourne w pierwszej linii czerwony kolor można było znaleźć jedynie na oznaczeniach miękkich opon Mercedesa.
Srebrne Strzały jeszcze w Montmelo wydawały się zaniepokojone postawą rywali, ale ostatecznie spokojnie zwyciężyły w mistrzostwach, zostawiając konkurencję w tyle szczególnie na starcie sezonu.
Po pierwszym dniu tegorocznych testów, w którym za kierownicą SF1000 niespodziewanie pojawił się Charles Leclerc, zastępując źle czującego się Sebastiana Vettela, okazało się, że ekipa z Maranello nie chce przeżyć powtórki z rozrywki i opracowała nowy program na okres przed startem rywalizacji.
"Było trochę inaczej. W zeszłym roku zajmowaliśmy się osiągami, teraz robimy to krok po kroku. Zmieniliśmy trochę nasze podejście, porównując do zeszłego roku. Wtedy testy poszły świetnie, ale pierwszy wyścig już taki świetny nie był. Tak, myślę, że nauczyliśmy się kilku rzeczy i w tym roku zdecydowaliśmy skupić się na sobie. Próbujemy zrozumieć auto na tyle, na ile się da w pierwszych dniach. Później skupimy się na osiągach i zobaczymy, czy nam się to opłaci" mówił Monakijczyk.
"To był pozytywny pierwszy dzień, ale trudno coś porównywać. Na pewno włożono mnóstwo pracy, ale nie jestem w stanie określić dokładnie, gdzie jesteśmy, bo nie naciskaliśmy jeszcze tak bardzo."
Jeszcze przed prezentacjami różne plotki sugerowały, że Ferrari przywiezie inny pakiet aero na drugą turę testów, wzorując się na tym, co rok temu zrobił Mercedes. Sytuacja na pewno wyjaśni się w przyszłym tygodniu.
Na otwarcie testów Charles Leclerc przejechał 132 okrążenia i wykręcił czas 1:18.289 na mieszance C3, który dał mu 11. pozycję.
komentarze
1. SpookyF1
"W Melbourne w pierwszej linii czerwony kolor można było znaleźć jedynie na oznaczeniach miękkich opon Mercedesa."
Grzegorz. Kocham takie poczucie humoru. You made my day! :D Dzięki takiemu poczuciu humoru oraz subiektywnym artykułom po wyścigach wniosłeś wiele do ekipy tej strony.
2. gery141
Dziękuję!
3. Artur fan
Sądząc po tytule że Ferrari "COŚ" zmieniło to już chyba wszyscy wiedzą jak się to skończy . Aż strach się bać
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz