Verstappen: Hamilton i Vettel okazali brak szacunku w Meksyku
Max Verstappen uważa, że komentarze Lewisa Hamiltona i Sebastiana Vettela po wyścigu w Meksyku stanowiły przykład "braku szacunku", ale sam kierowca postrzega je jako coś pozytywnego.Wyścig Verstappen ostatecznie przesądzony został przez kapcia, którego złapał po kontakcie z Valtterim Bottasem kilka okrążeń później.
Hamilton, który wygrał w Meksyku, po wyścigu stwierdził, że został "storpedowany" przez Verstappena w pierwszym zakręcie, a agresywny styl jazdy Holendra sprawia, że zawsze trzeba mu zostawiać dodatkowe miejsce, gdy walczy się z nim koło w koło.
Brytyjczyk stwierdził również, że Holender słynie z przyciągania incydentów, a siedzący obok Sebastian Vettel potwierdził opinię Hamiltona.
Przed GP Stanów Zjednoczonych na torze w Austin Max Verstappen został zaproszony na oficjalną konferencję prasową F1, gdzie podzielił się swoją opinią na ten temat i zakwestionował komentarze swoich kolegów.
"Z mojej strony to był głupi komentarz, gdyż uważam, że zawsze jestem twardym rywalem ale zachowuję się fair play" mówił Verstappen. "Nie było to właściwe. Łatwo jest jednak kogoś tak skopać."
"Jeżeli o mnie chodzi, jest okay. Zawsze dobrze jest, gdy mówią o tobie, gdyż to oznacza, że jesteś w ich głowach. Ja skupiam się na własnej jeździe i myślę, że to wystarczy."
Dopytywany co dla niego oznaczają takie komentarze, odpierał: "Uważam, że pokazują tylko, że siedzę w ich głowach. Myślę, że to dobra rzecz."
"Jeżeli chodzi o mnie, nie potrzebuję nikogo kopać na konferencji prasowej, gdyż uważam, że to przede wszystkim brak szacunku. Wolę walczyć na torze, bo to kocham."
"Lubię twarde ściganie, ale na granicy. Jeżeli chcą trzymać się za mną, mogą zostać w domu. Ja chce z nimi walczyć, bo po to tu jesteśmy. Jesteśmy kierowcami, tworzymy Formułę 1. Uważam, że jesteśmy najlepsi i walczymy o zwycięstwa gdyż po to żyjemy."
komentarze
1. XandrasPL
Ma trochę racji ale to dziennikarze ich pytali. Spytali Hamiltona a lekko go dotniesz to od razu płacze wielki fighter na torze, który kocha dobrą walkę na torze (ostrą) a raczej tylko o niej gadać. W Bahrajnie rok temu też była kolizja między Maxem a Lewisem z winy HAMILTONA. Potem coś brąchał pod nosem, wyzywał Maxa od "dickhead'ów" aż Vettel musiał go bronic, że co kogo obchodzi "co kto gada podczas adrenaliny".
Vettel też się nie popisał bo w tym roku zaczął wyrównywać wypadki, które wyrządził mu Max w latach (2016-2018). Jednak zauważcie, że był pod ścianą bo najpierw wypowiedział się Hamilton. Wypowiedział się źle więc Vettel nie mógł powiedzieć albo nie chciał odwrócić tego. Powiedział, że może tylko skopiować wypowiedź Hamiltona i nie chciał więcej gadać.
Dlatego dziennikarze zrobili tą sytuacje pytając Hamiltona, który wiadomo jak by się wypowiedział. Jeszcze rachunek by wystawiał za uszkodzone części przez radio w trakcie wyścigu. A Vettel nie chciał źle mówić o Max'sie bo nie może ale przy Lewisie ciężko było wybrnąć i nie powiedział nic.
2. weres
Max robi się coraz bardziej irytujący. Wyskakuje z idiotycznymi komentarzami typu Lewis NIGDY nie miał dobrego rywala w zespole a potem mówi że on nie wypowiada się na temat innych kierowców a dodatkowo krytykuje innych tylko za to że odpowiadają na pytania dziennikarzy.
3. Soto
Patrząc na ten incydent z początku wyścigu, trudno było się tam dopatrzeć winy kogokolwiek, po prostu twarde ściganie i tyle w temacie. Fakt, że Verstappen walczy ostro, ale w końcu to przyszły mistrz świata. Jakbym był szefem teamu w F1, to mając do wyboru VER, LEC, NOR i RUS, wybrałbym tego pierwszego.
4. MattiM
Hamilton to sam nie wie czego chce. Raz chce walki na torze, a jak jest walka na torze to znowu narzeka na agresywny styl rywali.
5. ds1976
Problemem a może właśnie zaletą Verstappena jest to, że kiedy mówi o walce na granicy zapomina, że ta granica praktycznie dla wszystkich kierowców zaczyna się o wiele wcześniej niż dla Holendra...
I teraz pytanie, czy to rywale pozostali tak daleko z tyłu z postrzeganiem rywalizacji oraz umiejętnościami czy to VER doświadczalnie chce złamać bariery tkwiące w głowach kierowców oraz fizycznych możliwościach bolidów.
Tak czy owak, wypada jedynie radować się, że od czasu debiutu HAM mamy kierowcę, który zapewnia nietuzinkowe widowisko (sorry, ale taki choćby Leclerc to rozgotowane ziemniaki w każdym aspekcie przy Mad Maxie). A czy postrzegane jako pozytywne czy negatywne czy to ważne?
6. iceneon
@3. Soto
Taki z niego przyszły mistrz jak z Alonso trzykrotny. Zarozumiały smarkacz i nic więcej. Helmut wszystkim wmawia, że jest genialnym kierowcą, a na razie za wiele nie pokazał. Tak samo jak raz pojechał dobry mokry wyścig w Brazylii i zaraz go okrzyknięto mistrzem jazdy na mokrym. Litości.
7. ds1976
@6 iceneon, powiedz Ty mi czy czasami choćby czytujesz (wiem, że to niepopularne zajęcie) takie pisemko jak F1 Racing? Bo to takie coś drukowane na papierze w którym redaktory niepolskie (całe szczęście!!! Ale i tak ktoś bez rozumu dopuszcza felietony Sokoła będące zbieraniną opinii zachodnich dziennikarzy, przeczytanych i skompilowanych na długo przed ukazaniem się numeru!!!) piszą o Formule Uno. I tamże, numer w numer pojawiają się opinie topowych pismaków, od ciężkich lat w branży, wymieniające VER jako jedynego kierowcę jeżdżącego na poziomie Lewisa, jako jedynego, który już jest na tym etapie, że może zdetronizować Brytyjczyka. Wymieniany jest jednym tchem obok mistrzów świata jako ktoś kto owszem tytułu jeszcze nie ma, ale już ma wpisane na koncie przyszłe tytuły bez cienia wątpliwości. To nie moje słowa ani wymysły, weź do sękatej łapy kilka ostatnich numerów i sam się przekonaj.
A jak myślisz z kim podpisze kontrakt Ferrari jeżeli w przyszłym roku VET i LEC nie pokonają Lewisa (a nie pokonają!)
O kogo będzie zabiegać Mercedes (z odpowiednim wyprzedzeniem) zanim Lewis zdobędzie swoje 8 tytułów i zakończy karierę? Myślisz, że o Sainza? Albo Leclerca?
8. iceneon
@7.
Pożyjemy zobaczymy. To jest moja opinia, do której mam takie samo prawo jak ty do swojej. Nie jest to jednak powód by mnie atakować. Zluzuj poślady koleżko.
9. ds1976
@8 iceneon, wybacz, ale kolegami nie jesteśmy. Szanuję Twoją opinię, jest OK. A poślady? Może lubisz... nie wiem, nie wiem... a gdzie niby był ten "atak"? Nie traktuj proszę ja Ciebie każdego wachlowania się słowem jako ataku :))
10. Vendeur
@8. iceneon
Daj spokój. Jakakolwiek dyskusja z człowiekiem, który czyta tabloidy i wierzy w idiotyczne bajki starych pryków (tak, to ironia, bo trzeba być ograniczonym umysłowo, aby takie brednie wypisywać na łamach liczących się gazet), wręcz stawia je za pewnik, twierdząc że Max ma już w przyszłości wpisane tytuły, nie ma najmniejszego sensu. Ale takie zidiowaciałe zaślepienie u tego człowiek jest zupełnie normalne. Szkoda odpisywać nawet. Tylko napisz coś nie tak o Verstappenie, to "jadaczka" mu się nie zamknie. Co widać po wypowiedzi w tym wątku.
Faktycznie spiął mocno poślady, może ma jakieś złe doświadczenia i taki mu nawyk został? ;)
11. Buli2706
@5. ds1976
Wstawaj gościu..zesrałeś się.. Max nigdy nie będzie lepszy od Leclerca i dajmy Charlesowi tyle samo czasu w F1 co Maxowi. Obawiam się że gdyby tak Russell trafił do Merca a Mcl zbudował niezły bolid to dla Maksia brakłoby miejsca na podium po odejściu Ham czy Vet.
12. goralski
Co by nie mówić, Max jest szybki,ale przy wyprzedzaniu wyraźnie spycha innych. 3 kolizje w jednym wyścigu to jednak trochę sporo, to pokazuje że on nigdy nie ustępuje, taka jest jego taktyka. Ale trafi jeszcze kiedyś na równego sobie...
13. Sylasies
Wystarczy spojrzeć na statystykę to VER z całej trójki zalicza najwięcej incydentów tego typu w tym sezonie. Jego agresywna jazda nie jest zbyt efektywna. Według mnie, żeby jeździć agresywnie trzeba to robić z głową, a wydaje się, że VER w napiętych sytuacjach nie myśli, a działa bardzo instynktownie.
Uważam też, że HAM nie powinien tak się wypowiadać jako 5 krotny mistrz świata, to trochę nie przystoi. Szczególnie, że dalej jest w stawce i walczy o koleinie mistrzostwa.
Koniec końców VER daje niezłe show, ale, czy z tego będzie mistrzostwo? Wątpię.
14. Soto
@6 iceneon
Myślę, że ani Hamilton ani nikt inny z topowych kierowców nie chciałby mieć Maxa za partnera w zespole. Włóż VER do Ferrari albo Mercedesa i zobaczysz czy nie będzie mistrzem.
15. jaculek63
14. Soto
Nie będzie bo to dzban i ignorant na torze a tacy kończa w pit-lane lub w żwirze na pierwszym okrążeniu
16. Krzeto55
Mistrz czy nie, w tym sporcie i tak w 90% zespół to zespół i jego samochód daje kierowcą mistrza, a swoje 10% dokłada kierowca (liczby zostały użyte dla skali :) ). Bądźmy szczerzy, jeżeli Ver zamieniłby się z Ham miejscami to ten drugi także majstra by nie zobaczył, niestety ale Redbull nie jest wystarczająco konkurencyjny dla Mera.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz