Ferrari broni wykorzystania poleceń zespołowych
Szef Ferrari wytłumaczył, dlaczego podczas GP Chin poproszono Charlesa Leclerca o ustąpienie miejsca Sebastianowi Vettelowi.Ostatecznie to młody kierowca Ferrari stracił na tym najwięcej, bo przez strategię finiszował na 5. miejscu, za Maxem Verstappenem.
Szef ekipy, Mattia Binotto, wytłumaczył, że nie faworyzuje jednego z kierowców, ale dziś starał się po prostu dogonić rywali.
"Rozumiem Charlesa, szkoda mi go. W tamtym etapie wyścigu Mercedes był trochę szybszy i my po prostu spróbowaliśmy dać Sebastianowi szansę, licząc, że dotrzyma im tempa. To było kluczowe. Nie chodziło o przewagę dla tego czy tamtego kierowcy, jako zespół robimy co możemy. Początek był ważny."
Włoski zespół stracił sporo czasu, gdy Vettel i Leclerc jechali blisko siebie. To pozwoliło Verstappenowi na zbliżenie się do nich i wmieszanie się w walkę, z której Holender wyszedł zwycięsko, bo pokonał jeden szybszy bolid.
Binotto uważa, że utrata 4. pozycji była nieunikniona i należało skupić się na czymś innym.
"Przy podcięciu i tak doszłoby do tego, któryś z naszych kierowców byłby ofiarą. Wybór był prosty, by spróbować wszystkiego co się dało."
"Jeśli Charles jest zły, ma do tego prawo i my powinniśmy to zaakceptować. Szkoda go, ale może następnym razem on będzie miał przewagę."
komentarze
1. mafist
To tłumaczenie jest jeszcze bardziej żenujące niż sam zabieg sztucznego utrzymania przewagi punktowej ventyla. Ferrari osiągnęło poziom dna. Nawet sam ventyl miałem wrażenie nie był zadowolony z tego faktu.
2. Del_Piero
LEC nie może uciec VET: team order
VET nie może uciec LEC: brak team order, niech VER kogoś dogoni
3. Skoczek130
Wprawdzie pierwsze TO miało jeszcze jakieś uwarunkowanie (Vettel był szybszy, choć gdy znalazł się na czele, to oczywiście musiał przytrzeć gumę), o tyle przetrzymanie Leclerca na torze nie miało totalnego sensu. Zrobiliby jedynie przysługę Hamiltonowi, a Monakijczykowi zabrali szansę na czwarte miejsce. Dziś nie mieli podskoku do "srebrnych strzał", które dalej kpią o "wielkiej przewadze na prostych Ferrari". ;)
4. Jero
Po drugim pit-stopie Charlesa brakowało tylko: "Charles slow down, We need extra point for Sebastian" ;) Szczęśliwie Gasly zdobył ten punkcik. Jeśli ktoś chciałby nauczyć się wygrywać, to wystarczy robić dokładnie odwrotnie niż Ferrari. Taka historia, taka marka, ale zespół dużo gorszy niż Mercedes.
5. Raptor202
Spokojnie, niedługo ten śmieszny zespół straci szanse na jakiekolwiek mistrzostwo i może wtedy skończą się też team orders :)
6. Mat5
Szczerze mówiąc, nie rozumiem strategii Ferrari z dzisiejszego wyścigu. Najpierw Leclercowi kazano zamienić się pozycjami z Vettelem, który później blokował koła w średnio co trzecim zakręcie a potem bezsensownie przytrzymywano Monakijczyka na torze pomimo, że jego tempo było coraz słabsze. W taki sposób Ferrari nigdy nie wygra mistrzostwa. Najlepszym rozwiązaniem byłoby po pierwsze umożliwienie ściegania się Vettelowi i Leclercowi a po drugie przyznanie kierowcom równego statusu. Dzięki temu z Vettela w pewnym stopniu byłaby zdjęta presja, z którą Niemiec ewidentnie sobie nie radzi a takie promowanie Vettela na siłe przynosi skutki odwrotne od zamierzonych. Ferrari przegrywa z Mercedesem w dużej mierze na własne życzenie.
7. RoyalFlesh F1
Trzeci wyścig sezonu i już drugi TO. Przecież można było się utrzymać na 3 i 4 pozycji. Nawet jeśli VER przeskoczył jeden boli, to dlaczego ten bolid był 10 sekund za nim?
8. Unknownf1
Jestem przeciwny takim zagrywkom, ale jestem w stanie zrozumieć zespół ipunk widzenia szefów Ferrari.
Dodam, że wszyscy zachwycają się Verstapenem i szykują go na mistrza, ale to Leclerc prędzej nim zostanie, bo oprócz szybkości potrafi zarządzać swoimi emocjami.
9. Krys007
Dziś to nie TO mnie oburzyło, bo trochę sensu w nim było (ale oczywiście Seb musiał zacząć blokować koła jak już gonił Mercedesy, no musiał..) tak strategia pitstopów to jakiś żart...i pomyśleć, że Merc jest wstanie ogarnąć wymianę opon w dwóch bolidach jeden za drugim a Ferrari nie ogarnia podstaw....
10. sylwek1106
Słabe tłumaczenie, tak jak strategia w wyścigu.
11. elin
@ 7. RoyalFlesh F1
Raczej trzeci wyścig i trzecie TO. W Bahrajnie na piątym okrążeniu Leclerc usłyszał od zespołu, aby przez dwa kolejne okrążenia trzymać się za Vettelem, jednak ( na szczęście ) nie posłuchał i wyprzedził Vettela na dojeździe do pierwszego zakrętu.
Co do newsa :
" Szef ekipy, Mattia Binotto, wytłumaczył, że nie faworyzuje jednego z kierowców, ale dziś starał się po prostu dogonić rywali. "
Taaak .... posiadanie dwóch kierowców o podobnych umiejętnościach i stawianie wszystkiego ( nawet wbrew logice ) tylko na jednego, to zdecydowanie nie jest faworyzowanie ...
12. jogi2
Dobra ...Polecenie poleceniem ale po co zmuszano Leclerka na jazdę jak najdłużej na tych kapciach .Nie można było zmienić mu okrążenie po Vetelu ? Na co czekali ? Na deszcz?
Obstawiam ,że chcieli dać odetchnąć Vetelowi aby skupił się tylko na walce z Verst w razie jefo dobrego tempa.
13. turismo
Tylko że do podcięcia w wykonaniu Verstappena doszło tylko dlatego że Ferrari zrobiło team orders - gdyby nie to to Verstappen byłby za daleko na taką akcje. Poza tym Vettel nawet nie był w stanie się zbliżyć na mniej niż 0,9s do Leclerca, skąd pomysł że nagle zacząłby jechać szybciej od Mercedesów?
Oczywiście jak się potem okazało, ledwo był w stanie jechać szybciej od Leclerca. Zupełnie niezrozumiała strategia. O ile zespół na tym dużo nie stracił, zamiast finiszu 3&4 jest 3&5, ale z punktu widzenia Leclerca został dzisiaj wydymany ostro. A na koniec nawet nie dali mu szansy na najszybsze okrążenie, puszczając go na średnich oponach zamiast na miękkich 12 okrążeń przed końcem wyścigu.
14. sliwa007
11. elin
Leclerc to mój ulubieniec, kibicuję mu w walce z Vettelem, ale szczerze mówiąc w tym wyścigu przynajmniej na początku był wolniejszy od Vettela i TO jakiś sens miało.
Charles miał lepszy start a później czysty tor i jedyne co musiał zrobić to odskoczyć Vettelowi na 2-3s, czego niestety nie był w stanie zrobić. Mercedesy uciekały a Ferrari widząc, że Vettel jest szybszy (a był) chciało dać mu szansę na pościg.
Tutaj niestety kończy się moja wyrozumiałość dla decyzji podejmowanych przez Ferrari. Później co tam się działo tego nikt nie ogarniał.
15. SENNAA5
To co ferrari dziś odwaliło to pokazanie Leclerkowi jego miejsca w ferrari, specjalnie i z premedytacją przytrzymali go na twardych oponach żeby stracił do Vettela jak najwięcej żeby po zmianie opon był daleko za Vettelem i mu nie zagrażał. Karma wraca i ten numer może się zemścić na zespole w niedalekiej przyszłości. Vettel po zmianie opon zyskiwał 3 sekundy a Leclerka dalej trzymali na twardej gumie niech traci a co !!!! kompletna żenada poświęcili Leclerka żeby Vettel był z przodu. F1 to syf polityka układy talent i szybkość się nie liczy, jak to kiedyś Senna powiedział F1 to polityka czego doświadczył na swojej skórze nieraz.
16. Marcin 1977
Jak fan Ferrari jestem zdruzgodzony postawa Binotto ..halo W Williams tego nie ma ......szkoda Leclerca kibicuje jak kiedys Vettelowi ale Vettel tyle wyscigow spartaczyl szok....w Leclercu widze wiarę młodość. ...i walke do konca ...jak nie wygra wyscigu mastepnym to sory memory Ferrai masz w ladyfikacji koncowej drugie ba nawet trzecie miejsce ...jestem zly oj zly ...ciagle daja na tacy Mercowi zwycięstwo ..pracuje tam kret jakis agent
17. karoman69
FERRARI dopóki nie pozbędzie się VET nic nie zdobędzie,a to jeszcze chyba do 2021.Głowa Binotto poleci jeszcze w tym sezonie-kompromitacja.Szkoda iż Maxiowi nie udało się wyprzedzIĆ VET...było by super
18. elin
@ 14. sliwa007
Częściowo zgoda, na początku Vettel był szybszy od Leclerca i tutaj w pewnym sensie TO było słuszną decyzją, ale ... czy był na tyle szybszy żeby realnie zagrozić któremuś z Mercedesów ? Według mnie nie, nie z bolidem jakim w wyścigu dysponowało Ferrari. Sebastian nie miał na to szans i faktycznie nie zyskał istotnej przewagi, więc cała ta zamiana miejsc dała jedynie to, że zespół z Maranello kolejny raz " na siłę " ustawił hierarchię swoich kierowców.
Co razi tym bardziej, że Ferrari obecnie ma dwóch zawodników na podobnym poziomie, a jednak robią wszystko ( według mnie ) żeby wspierać jedynie Vettela. Trzeci wyścig i trzeci TO ... , chociaż Charles pokazuje, że zasługuje na szansę równej walki z Sebastianem ... - raczej nie tak powinien postępować zespół, który chce wygrać tytuł.
19. Polak477
15. SENNAA5
Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że to co piszesz jest strasznie nielogiczne? Po co mieliby "dawać odetchnąć" Vettelowi, skoro i tak mogą użyć TO. Otóż takie teorie są absurdalne. Ferrari nie zebrało danych z długich przejazdów o czym mówili wczoraj, więc nie byli w stanie przewidzieć jak zachowają się opony, więc wybrać odpowiedniej strategii. Wymyśli, więc, że jednego kierowcę będą bronić przed RBR, a drugim będą pilnowali Mercedesa i liczyli, że któraś ze strategii wypali. Miało to sens, bo gdyby wypaliła strategia Leclerca to mieliby minimum miejsca 3-4. Problem w tym, że z taką degradacją opon nie była w stanie wypalić ta strategia, bo Mercedes lepiej zarządzał ogumieniem, więc wzorowanie się na nich było błędne. Ferrari zorientowało się, że zrobili błąd, ale było już zdecydowanie zbyt późno, żeby to naprawić, więc jedyne co mogli zrobić to dowieźć 5 miejsce.
20. XandiOfficial
@4
Taaa jasne przy Mercach jadących szybciej i mających tak samo świeże opony. Gasly to o jakieś 0,006 czy coś miał lepszy czas? Daje mu czas do Węgier. W Belgii Alexander Albon wskakuje tam.
@12
Chcieli jeden pit chyba ale potem rozmyślili się jak zobaczyli ile traci Leclerc. Mogli spróbować jednak bo Leclerc i tak nie straciłby więcej niż jedną pozycję. Miał te 12 sekund nad Maxem. Ferrari jest zbyt włoskie. Nie chodzi o to, że Włosi są głupsi od Brytyjczyków ale tam za bardzo Włochy kierują a wiadomo, że za czasów Todt, Ross Brawn szło lepiej.
@14
Karwa brawo! Wkońcu ktoś.
Polecam obczaić co powiedział Binotto a nie pisać na pałe. Piszecie to jakby Vettel domagał się przepuszczenia. Może komunikaty radiowe jakieś wyjdą ale Seb raczej nic nie mówił. Chciał się ścigać.
21. Orlo
@Xandi
Ty chyba jakieś mocne używki bierzesz, albo inny wyścig oglądałeś. Oczywiście że Vettel mówił, że jest szybszy, sugerując TO...
A co do Ferrari to...bravissimo, czy jak tam po włosku jest brawo... Znowu "wygrają" wicemistrzostwo. Merc potrafi idealnie ogarnąć podwójny pit stop, a Ferrari traci bezsensowni pozycję. I jeszcze ich RBR wydmuchał na koniec...dobrze im tak...
22. sliwa007
18. elin
Nie wiedzieli jakie tempo będzie miał Vettel, ryzykowali. Później mogli poprosić Vettela o oddanie pozycji, ale takie manewry "pod nosem" Verstappena to by była głupota.
Zresztą Verstappen to był też dobry powód do tej zamiany. Gdyby Vettel odskoczył od Leclerca na 3-4s to mogliby w pierwszej kolejności zmienić opony Leclercowi a później Vettelowi i w ten sposób uniknęliby podcięcia ze strony Red Bulla.
Prawdopodobnie cały plan spalił w momencie gdy Vettel przyblokował koło, przytarł oponę i nie mógł odskoczyć.
To też dowodzi, że strategię bezbłędnie można realizować jak się ma z kim realizować. Niestety Vettel od dłuższego czasu jeździ jak debiutant a nie 4 krotny mistrz a Leclerc to praktycznie debiutant i nie można od niego wymagać cudów, robi i tak więcej niż można się było spodziewać.
Natomiast czy mieli realne szanse na walkę z Mercedesem? Nie wiem, na pewno lepiej jest mieć 5s straty niż 15s. To są wyścigi, różne są sytuacje. Bottas mógł gdzieś zwiedzić pobocze, mógł spędzić 10s na zmianie opon czy wreszcie mógł złapać awarię niczym Leclerc w poprzednim wyścigu. Zawsze warto naciskać, bo czasem coś można dostać od losu jeśli jest się blisko rywala.
23. XandiOfficial
@21
Pije sok grejfrutowy z Shella. Powiedz mi skąd wiesz co mówił Vettel? Masz jakieś nagrania czy coś. F1 już zrobiła film o tym i stawiam, że taki komunikat Vettela by tam dali.
24. Orlo
@Xandi
Wiem, bo oglądałem wyścig?
25. XandiOfficial
@24
Kurde. Jestem ślepy i głuchy. Obejrzę go jeszcze raz. Dzięki
nie było takiego komunikatu ale pozdro.
26. jaromlody
To co Ferrari odjebało to woła o pomstę do nieba. Leclerc miał lepsze tempo ale płaczek Vettel nie mógł się pogodzić z tym, że jest na 4 pozycji, a nie na 3. Mam nadzieję, że jeszcze w tym sezonie doczekam się że Leclerc nie wykona polecenia zespołowego i będzie walczył o swoje.
27. Orlo
@Xandi
Swoją drogą, Seb się znowu popisał, nie? Lecler zwolnił by go puścić, potem wlekł się za nim, przez co stracił pozycję na rzecz Crashstappena. Zaiście, wspaniały "lider" zespołu...
28. elin
@ 22. sliwa007
Tak to opisałeś, że właściwie nie ma się do czego doczepić ;-).
Jednak patrząc w ten sposób, to wychodzi, iż cała strategia Ferrari opiera się głównie na jednym wielkim - ryzykujemy i albo się uda, albo nie. A chyba nie do końca tak to powinno wyglądać, zwłaszcza w przypadku tak doświadczonego zespołu jak Ferrari. Ktoś tam odpowiada za strategię ... i wychodzi, że bardzo partaczy swoją pracę.
Oczywiście, nie wszystko da się z góry przewidzieć, ale aż takich błędów nie popełnia chyba żaden inny zespół.
Na początku wyścigu Leclerc jechał przed Vettelem, praktycznie nie popełnił żadnego większego błędu ... i dojechał do mety przeszło 17 sekund za Sebastianem ...
Mercedes z Red Bullem mogą tylko się uśmiechnąć i powiedzieć - " Oby tak dalej Ferrari ".
29. Orlo
@elin
Dokładnie. Ferrari zamiast walczyć z Mercem, to traci idiotycznie punkty na rzecz RBR, znaczy Maxa bo Gasly to...
30. adki1
... który to już wyścig kiedy VET dostaję fory..., a do końca sezonu jeszcze daleko...
31. S3baQ
@28 elin
Dokładnie taka jest strategia Ferrari. Zawsze jadą na dwa uda.
Albo sie uda, albo się nie uda. W tym sezonie, na razie, zawsze wychodzi im drugie udo. ;)
32. Raptor202
@28 "Ktoś tam odpowiada za strategię" - śmiem wątpić :)
33. elin
@ Orlo
Coś ostatnio już drugi raz się zgadzamy i to w krótkim czasie ... chyba się starzejemy ;-)).
A poważnie - tak to zaczyna wyglądać. Jeszcze trochę to jeden Max wystarczy, żeby Red Bull był przed Ferrari w klasyfikacji na koniec sezonu.
W Maranello by się chyba przydał taki " zimny prysznic " na przebudzenie.
@ 31. S3baQ
Dobre podsumowanie ;-).
@ 32. Raptor202
Ja również, ale Ktoś podczas wyścigu przekazał Leclercowi przez radio - " zastanawiamy się nad tym " ..., więc ... ;-)
34. TomPo
@7
trzeci wyscig sezonu i trzecie TO - inaczej Vet by przegrywal, co pokazalo drugie GP, gdzie Lec po prostu TO olal.
Ale racja... patalachy zarzadzajace Ferrari niedlugo nie beda mieli o co walczyc, bo sprawa tytulow bedzie rozstrzygnieta, to wtedy pozwola moze sie kierowcom scigac.
A na miejscu Lec to dzwonilbym do Toto czy nie szukaja kierowcy, o ile pozwola mu sie z Lewisem scigac.
Ferrari to dno... i tak od 11 lat.
35. sliwa007
28. elin
Od początku piszę, że jestem w stanie zrozumieć ich decyzje do momentu zamiany kierowców. To jeszcze da się logicznie wytłumaczyć.
Ale co do reszty nawet nie podejmuję się rozgryzienia tego co zrobili, bo oni sami chyba tego nie ogarniają. Czasami mam wrażenie, że oni tam nie mają żadnego planu na wyścig i ciągle improwizują.
Na pewno dało się wyczuć, że dalej nie ufają umiejętnościom Leclerca i nadal, co zresztą dalej potwierdzają w wywiadach będą wspierać Vettela.
To błąd. Mogą tak robić w Red Bullu, gdzie zawodnicy są z innych planet. Tutaj mamy zawodników o zbliżonych możliwościach i powinni skupić się na tym jak mogą im pomóc w wyścigu a nie na tym jak użyć jednego by pomóc drugiemu.
Odbiegając od tematu strategii i zarządzania zawodnikami dalej uważam, że nie do końca potrafią optymalnie wykorzystać czas na piątkowych treningach, gdzie zdobywa się narzędzia do budowy strategii. Opony ciągle ich zaskakują.
36. josef
@21 To jeszcze nie masz go w ignorowanych? Błąd :)
37. Orlo
@elin
Widać partactwo Ferrari jest tak wielkie, że nawet my nie możemy się nie zgodzić w tym temacie ;-)
38. elin
@ 35. sliwa007
Doskonale rozumiem Twoje zdanie. Chociaż dla mnie, już to TO zamieniające pozycje kierowców kłóci się z moim podejściem do tego typu poleceń i wzbudza sprzeciw, zwłaszcza na tym etapie sezonu. Ale logiczne wyjaśnienie jest po Twojej stronie. Co do reszty działań Ferrari, zarówno w tym wyścigu, jak i ogólnie wychodzi, że się zgadzamy.
Pozostaje kwestia wykorzystania piątkowych treningów ... Możliwe, że jest jak napisałeś. Jednak czasu jest tyle samo dla każdego zespołu, a to głównie Ferrari ma tego typu problemy w wyścigu, więc można by się zastanawiać - czy chodzi tylko o opony, czy może jest również jakiś problem z samym bolidem, którego zespół nie do końca potrafi zrozumieć i wyeliminować.
Mattia Binotto, po dzisiejszym wyścigu ...
" It's our duty and our task to develop the car as fast as we can and make sure that we can be at the top. We don't have an idea now... We need to look at the data back in Maranello and then prepare for Baku "
Albo blefuje, albo faktycznie nie do końca wiedzą, dlaczego forma ich bolidów jest tak bardzo nierówna. Czas pokaże ... ale na razie ( jak dla mnie ) Ferrari pod każdym względem ( zarządzanie kierowcami, strategia, bolid ) robi wszystko aby kolejny rok nie zdobyć tytułu i zbiera zasłużoną krytykę.
@ Orlo
Też prawda ;-).
39. mafico
Powtórzę - Ferrari to dno i to "tlumaczenie" jeszcze ich pogrąża.
A Trolli, którzy z zasady piszą "inaczej jak reszta", żeby podkręcić G-burzę mam zablokowanych - polecam wszystkim.
40. sliwa007
38. elin
Kwestia oceny pracy Ferrari jest tak oczywista, że nie zgodziłby się z nami chyba tylko najbardziej zagorzały fan. Nawet Włochom nie podoba się to jak funkcjonuje ich ukochany zespół, krytyka będzie się wlewać z coraz to bliższych kręgów.
Co do TO - może i brzydko to wygląda, ale skoro jest dozwolone to nie mam z tym problemu od strony formalnej. Ale TO powinno być stosowane by zespół osiągnął dodatkową korzyść, jakieś punkty a w Ferrari jak zwykle efekty są odwrotne od zamierzonych.
Pozdro:)
41. Dz- Nietoperz
@38 elin
Może zatrudnili kogoś od Williamsa. ;-))
A poważnie:
Binotto dopiero zaczyna. Poczytajcie wspomnienia Rossa Brawna. On planował zmiany na 3 lata. Pierwszy rok na ogarnięcie bu... bałaganu. Zarządzanie grupą ludzi po kryzysie może odbyć się na zasadzie granat w szambie, albo weryfikacji poszczególnych ludzi. To drugie jest znacznie skuteczniejsze, ale powolne (względnie). Nie wiemy jakie układy zostały po Derriva malo :-), i czy można je tak od ręki ruszyć.
Brawnowi jego plany wychodziły prawie zgodnie z kalendarzem.
Może Binotto taka wpadka pomoże w relegowaniu co niewygodniejszych osobników.
42. Orlo
@Dz- Nietoperzs
Słusznie, tylko że problemem Ferrari jest to, że u nich niemal co roku się zmienia szef. Więc jak na efekty pracy Binotto mają czekać 3 lata, to pewnie ich nie doczekają, bo za 2 lata przyjdzie jakiś następny Boss ze swoją nową wizją...
43. XandiOfficial
Szkoda, że Rosberg zakończył karierę. W roku 2017 wszyscy zobaczyliby o co chodzi w tym sporcie patrząc na sytuacje Ferrari z ostatniego wyścigu. Ekspertom z dzielpasje wypadły by włosy. Tą dyskusję powinien zamknąć komentarz @14 i @19. Brawo kawka Wy!
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz