komentarze
  • 37. dexter
    • 2016-09-24 19:28:20
    • *.dyn.telefonica.de

    @Martitta

    Nie no, kogo ja tutaj widze? My najpierw gdzies musimy na boku sobie porozmawiac ;- ))

  • 38. pryk
    • 2016-09-24 20:41:24
    • *.tktelekom.pl

    Dexter - ale się rozpisałeś :) ale z grubsza trafiłeś w to o co w tym wszystkim chodzi i o zachowanie kierowców.

    Jeszcze do poprzednich wypowiedzi pewnego gościa.
    Co do Ayrtona czy Schumiego, daleko im do otwartości i przyjazności. Ayrton znany był z trudnego charakteru, żeby źle nie zrozumieć, Ayrton stawiał sobie wysoko poprzeczkę, był bardzo wynagający od siebie bo wiedział, że daje od siebie max ale tego też wynagał od innych. Generalnie w swojej historii nie raz miał pod górkę co owocowało ciężką atmosferą w zespole i środowisku. Niemniej w głębi duszy serce mial ogromne, dał biednej Brazylii wiele chwil radości, mocno udzielal się charytatywnie.
    Schumi podobnie - pewny siebie perfekcjonista, na torze szczególnie w początkowych sukcesach dość arogancki. Dbał dośc mocno o swoją prywatność.

    Wielcy tego sportu muszą być pewni siebie i swoich umiejetności. Każda chwila zwątpienia to kolejny szczebel w drabinie sukcesów niżej. Obrazowo - ciepły kluch, który nie będzie umiał się rozpychać łokciami, niebędący indywidualista nie będzie mistrzem. Wymieniając dalej: Valentino Rossi, Colin McRae, czy w F1 Alonso - każdy z nich to wybitna jednostka czasem kapryśna, bardzo pewna siebie.

    Seb - no właśnie, gość posiada te cechy co wymienione przeze mnie osoby. Pewny siebie, wynagajacy bardzo, ale nawet w garażu dający z siebie max. Zresztą będąc w RBR Seb kiedyś zapytany skąd się biorą takie wyniki powiedział, że kiedy inni moczą tyłki w baseni popijając szampana oni wciąż pracują w garażu.
    I tak jak napisałem wcześniej, jak ktoś trochę więcej interesuje się tym sportem to wie, że jest to otwarty gość z dość inteligentnym poczuciem humoru, na Niemca wręcz aż niespotykanym. Warto pooglądać wywiady, konferencje czy filmy nt Seba. Genialne jest naśladowanie Kimiego na jednej gali motorsportu sprzed kilku lat :D
    Kimi - tak, postać kultowa. Potrafi rozbawić nie mając tego nawet w zamyśle, choć charakterek czasem potrafi pokazać jak na przyklad powalając na ziemię fotoreportera, który zacząl mu przed wejściem do bolidu pstrykać foty.
    Swoją drogą Kimi zapytany kiedyś o przyjaciól w środowisku F1 powiedział, że ma tylko jednego... i jego imię to Sebastian.

  • 39. elin
    • 2016-09-24 21:48:04
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Witam znajome nicki ;-) ... MIŁO WIDZIEĆ ;-)

    Żeby nie powtarzać tego co już zostało tutaj napisane, dodam tylko ...

    Książki Webbera nie czytałam, więc ciężko mi się wypowiadać, czy tylko marudzi i narzeka na swój los nr 2.
    Ale pamiętajmy, że na zwiastun - cytat mających reklamować jakąkolwiek książkę ZAWSZE jest wybierany najbardziej " sensacyjny " fragment ( w tym przypadku kontrowersyjne - „ Multi 21 " ). Na tym polega marketing - czytelnika należy zaciekawić i zachęcić do kupna.
    A ta książka skierowana jest głównie do fanów F1, dlatego nic zaskakującego, że wydawca wybrał właśnie taki fragment ... Każdy wie jakie relacje panowały między kierowcami Red Bulla ( i każdy chcę się dowiedzieć więcej ... najlepiej pikantnych szczegółów ) i na tym bazuje wydawca zachęcając do kupna biografii Marka.
    Jednak wcale mnie nie zdziwi, jeśli ten cytowany fragment będzie jedynym negatywnym o zespole, czy stosunkach między kierowcami Red Bulla ... a cała reszta będzie po prostu poświęcona karierze Webbera.
    Dlatego mam zamiar ją przeczytać ... ponieważ interesuje mnie F1, a Mark był jej częścią.

    Nie uważam, że robił z siebie męczennika ... walczył o swoje jak uważał za słuszne. Mówił wprost co Mu się nie podobało ... i tyle.
    Już szybciej na takie miano zasługuje Rubens Barrichello. Który przez lata godził się być nr 2 przy Schumacherze i brał za to spore pieniądze, a dopiero po zakończonej karierze narzekał, jak bardzo został skrzywdzony przez Ferrari.

    @ 38. pryk

    Powalić, a raczej bardziej pobić reportera, to swego czasu próbował Juan Pablo Montoya ;-).
    W przypadku Kimiego na Silverstone, fotoreporter podszedł zbyt blisko do kierowcy, nadeptując na jego sprzęt ... Raikkonen Go tylko delikatnie odepchnął, a ten spektakularnie upadł ... i zrobiła się wielka afera, jak to Fin bije niewinnych ;-).

  • 40. dexter
    • 2016-09-25 10:29:14
    • *.dyn.telefonica.de

    W zawodowym sporcie nie pyta sie nikt w jakim stylu wygrywasz - tylko glowne pytanie brzmi: czy wygrywasz ? Dopiero w duzej rywalizacji pod duzym cisnieniem mozna poznac wlasne prawdziwe cechy charakteru.

    @elin

    To, ze F1 nie jest klasztorem zakonnym ktory podrozuje po calym swiecie, wszystkim raczej wiadomo. A licencjonowany zawodowy kierowca wyscigowy nie jest i nigdy nie byl ksiedzem ;-)

    PS Komplet w calosci - to mi sie podoba...

    @pryk

    Tak jak piszesz roznie to z tym Ayrton'em bywalo. Z jednej strony potrafil byc zarowno bardzo przyjazny, z drugiej strony byl tez odbierany przez niektorych jako bardzo „arogancki“ czy powiedzmy pewnym siebie kierowca. Nie jeden raz doszlo nawet do rekoczynow. Kierowcy ktorzy w tamtych czasach z nim razem jezdzili opowiadali, ze on byl czlowiekiem ktory wierzyl ze wszystko nalezy do niego. Wierzyl, ze Bog daje tylko jemu prawo wygrywac wyscigi. Niektorzy opowiadali ze nie potrafili go zrozumiec, poniewaz jego rozum dla nich funkcjonowal w bardzo tajemniczy sposob.

    Byl taki pewien kierowca w F1 ktory nazywal sie Eddie Irvine. I to wlasnie on m.in mial przyjemnosc po wyscigu poznac „ciemna“ strone Ayrton'a Senny. A historia zaczela sie juz przed wyscigiem. Podczas wolnego treningu Irvine pozwolil sie wyprzedzic przez Brazylijczyka, a nastepnie rozpoczal swoje szybkie okrazenie. Jednak gwiazda McLarena nie pokazala ze swojej strony zadnych oznak aby przepuscic poczatkujacego kierowce. Eddie pozniej sie skarzyl slowami: „zignorowal mnie jakbym byl nikim“

    Dzien pozniej sytuacja sie powtorzyla, ale tym razem odwrotnie. Eddi chcial pokazac ze jedzie dla siebie i dla nikogo innego, a A. Senna nie bedzie dotykal w aksamitnych rekawiczkach.

    Nie wiem, czy jeszcze pamietasz ale to byly jeszcze czasy gdy mlodzi kierowcy absolutnie nie byli w scenie akceptowani przez swoich starszych kolegow. Oczywiscie mlodzi w nawiasie, bo Irvine mial wtedy 27 lat i logiczny byl fakt ze w takim wieku zawsze wlasna kariera bedzie stac na pierwszym planie.

    Zreszta rzadko ktory kierowca sie podporzadkuje. Taka sama sytuacja byla z Michaelem. Mlody Schumacher nie byl akceptowany przez Gerharda Bergera - do momentu az pewnego razu Berger wypadl z toru, a Schumacher w swoim „tunelu“ wykrecal perfekcyjne okrazenie za okrazeniem. Berger ktory stal za barierami i sie przygladal nagle zrobil to czego nie spodziewal sie nikt po Gerhardzie. Zaczal swojemu rywalowi na stojaco bic brawo i to z podziwu - gesia skora...

    Wracajac do historii - Eddi ktory w tym momencie widzial jedyna szanse aby sie pokazac i nie rezygnowac przed nikim postanowil na torze zagrac partyjke z „wybrancem Boga". A tor Suzuka nadawal sie do tego perfekcyjnie, poniewaz Irvine aktywny byl w Formel Nippon, takze tor znal na pamiec. Dodatkowo potrzebowal wynik poniewaz byla to jedyna szansa zadomowienia sie w zespole Jordan. I faktycznie Irvine pojechal fantastycznie, stoczyl wysmienita walke o czwarte miejsce z Hill'em ktory jechal autem Williams'a (wtedy duzo lepsze auto od Jordan'a) - gdy nagle w lusterku pojawil sie Senna ktory zamierzal wyprzedzic dublowanych kierowcow. Irvine przepuscil Brazylijczyka. Problem z tym, ze z przodu jechal Hill ktory nie mial absolutnie takiego zamiaru.

    Eddi ktory wlasciwie toczyl swoj pojedynek z Hill'em utknal za Ayrtonem i pomyslal sobie: wyprzedze dwoch kierowcow. I tak tez zrobil. Najpierw wyprzedzil Ayrton'a , a pozniej Damon'a Hill'a.

  • 41. dexter
    • 2016-09-25 10:35:15
    • *.dyn.telefonica.de

    Senna juz wrzal pod helmem. Po wyscigu w towarzystwie swojego rzecznika prasowego Norman'a Howell'a oraz inzyniera wyscigowego Giorgio Ascanelli wparzyl do Hospitality (a raczej kontenera) zespolu Jordan gdzie Irvine sam siedzial przy stole (z tym, ze w srodu bylo kilku czlonkow zespolu Jordan obecnych). Senna od razu go nie zauwazyl; Irvine szybko zorientowal sie o co chodzi, podniosl reke i zawolal „tutaj!“. Ta sytuacja calkowicie wyprowadzila Brazylijczyka z rownowagi. Padly ostre slowa w kierunku Irvine'a jak: „fucking idiot“ itd. itp. Ale slowa nie ruszyly Ervin'a. Eddi wysluchal rozwscieczonego Ayrton'a i powiedzial mu tak: „Nie byles wystarczajaco szybki, w przeciwnym razie nie mialbys problemu“. Senna nie wytrzymal. Odpowiedzal straszac: „bedziesz mial problemy, takze z FIA“ . Wszyscy mysleli ze na tym sie zakonczy, poniewaz z opisow swiadkow wygladalo na to ze Brazylijczyk ktory mimo wszystkiego zwyciezyl w wyscigu odchodzi od stolu, gdy nagle obrocil sie na piecie i uderzyl Irvine'a w twarz. Irvine padl na ziemie i skomentowal krotko: „widze, ze Twoj ubezpieczyciel bedzie musial slono zaplacic“.

    Hehe - zanim Senna pojawil sie w kontenerze Jordana, E. Irvine byl szczesliwym kierowca (jako rookie zajal 6 miejsce w Grand Prix) do momentu gdy mial przyjemnosc poznac Ayrton'a Senna.
    Kiedys powiedzial nawet tak: „Ze zawsze byl jego fanem. I do dzis jest fanem jego umiejetnosci za kierownica. Ale nie byl wielkim fanem jego osobowosci“.

    Tak samo jak Michael ktory wlasciwie jako mlody czlowiek sam byl fanem umiejetnosci Brazylijczyka. Tzn. styl jazdy w jakim Senna poruszal auto po torze bardzo mu imponowal. I dlugo to tez nie trwalo, aby na torze wyscigowym doszlo powazniejszego starcia miedzy nimi. Drugi sezon Schumachera w F1, a dokladnie mowiac Brazylia 1992. Slowa Micheala brzmialy tak: „Senna brudne gierki z nami prowadzil. Najwyrazniej chcial prowokowac. Nie rozumiem, co to ma znaczyc. Takie zachowanie nie jest godne trzykrotnego Mistrza Swiata“.

    Na torze Hockenheim w alei serwisowej miedzy nimi doszlo prawie do rekoczynow. W boksach bylo goraco po starciu na torze. Dopiero gdy za pomoca slow wyjsnili sobie pewne sprawy i konflikt miedzy nimi troche sie poluzowal. Ale jakiejs przyjazni do momentu tragicznej smierci Brazylijczyka w 1994 miedzy Schumacherem a Senna nie bylo nigdy. Zreszta Schumacher w tym co robil byl bezkompromisowy. Na torze mial kilku powaznych rywali z ktorymi sie absolutnie nie patyczkowal: m.in. Hill, Berger, Villeneuve, nawet Ralf odczul na wlasnej skorze jak bezkompromisowo jego brat jezdzi na torze. Ach te niezapomniane pojedynki z Mika Häkkinen'em - cos pieknego...

  • 42. dexter
    • 2016-09-25 11:09:58
    • *.dyn.telefonica.de

    "I tak jak napisałem wcześniej, jak ktoś trochę więcej interesuje się tym sportem to wie, że jest to otwarty gość z dość inteligentnym poczuciem humoru, na Niemca wręcz aż niespotykanym"

    Uwierz mi, Niemcy maja bardzo duze poczucie humoru.

  • 43. dexter
    • 2016-09-25 14:40:09
    • *.dyn.telefonica.de

    @elin

    "Jednak wcale mnie nie zdziwi, jeśli ten cytowany fragment będzie jedynym negatywnym o zespole, czy stosunkach między kierowcami Red Bulla ... a cała reszta będzie po prostu poświęcona karierze Webbera."

    "Nie uważam, że robił z siebie męczennika ... walczył o swoje jak uważał za słuszne. Mówił wprost co Mu się nie podobało ... i tyle."



    Jest chronologia jego kariery z malego miasteczka do F1. Jest troche napisane o Mercedesie i o sytuacji podczas wyscigu Le Mans-Rennen 1999. Jest opisane (z jego punktu widzenia) jak to Mercedes czsciowo odpowiedzialnosc przelozyl na kierowcow. Jest troche wspomnien jak to brutalnie zostal potraktowany w Williamsie.

    Jest takze napisane o pojedynku z Vettelem i jak kilka razy miedzy nimi doszlo do spiec. I tutaj mocno atakuje Vettela jak i samych ludzi ktorzy ponosza odpowiedzialnosc w zespole RBR.

    Wedlug jego zdania Sebastian Vettel od samego poczatku byl uprzywilejowany. A RBR wszystko robil aby utrzymac Sebastiana w dobrym humorze. Juz w pierwszym sezonie 2009 stosunek miedzy nimi zaczal sie pogarszac. I wszystko zakonczylo sie wiekim crashem w Turcji 2010. A zawsze przez wszystkich wraz z calym zespolem to On byl wlasnie obwiniany.

    Jest zwalanie winy na Mangement zespolu i na to ze Vettel mogl sobie na pewne rzeczy pozwolic.
    Wspomniany takze ze jest jego najwiekszy dolek. No i ze na koncu bylo juz daleko ze obaj kierowcy wzajemnie na siebie nie mogli patrzec. Stawia zarzuty zawodnikowi i stawia zarzuty zarzadowi.

    Sa zarzuty w kierunku zespolu ze Vettel nigdy nie zostal ostrzezony ani ukarany za slynne „Multi21“.
    Jest opisane jak zespol otrzymal dwustronny list od prawnikow Vettela w ktorym bylo opisane ze zespol zlamal przez nieodpowiednie instrukcje lub teamorder zasady kontraktu itd. itp.

    Wedlug Webbera Vettel nigdy nie potrafil zaakceptowac faktu, ze to on Mark Webber wlasnie niekiedy wygral pojedynek i byl szybszy na torze. A arogancja Vettela nie pozwala mu po prostu zrozumiec i zaakceptowac pewnych rzeczy. No i ze Vettel staral sie winic zespol i zadal aby zespol cos z tym zrobil.

    Na koncu jednak Webber znalazl jednak kilka cieplych slow i przyznaje ze moze otwarcie powiedziec iz Sebastian ogolnie jest lepszym kierowca w F1 niz Mark kiedykolwiek nim byl. A presja jesli chodzi o osiagi i wynik pod jaka Vettel stal musiala byc ogromna.

    Wspomnial takze o negocjacjach kontraktowych z Ferrari w 2012. Ze byla szansa na przejscie do zespolu z Maranello. Opisane jest jak spotkali sie w Monaco na jachcie od Flavio Briatore.

    Umowy byly wydrukowane i wyslane, ale wazne tylko na jeden rok + opcja, zamiast na dwa lata jak to oni chcieli. Wedlug Marka Webbera: Flavio, Stefano Domenicali i Fernando Alonso wszyscy chcieli aby to on zostal kierowca Ferrari. Jest o tym jak rozmawial z Alonso przez telefon i Fernando prosil go aby jeszcze raz rozwazyl sprawe.

    Wedlug Webbera Red Bull juz wtedy szukal nowego nastepcy m.in. mial byc to Lewis Hamilton. Na koncu jednak Mark i zespol zgodzili sie na ponowne przedluzenie kontraktu do 2013 roku.

    Musisz przeczytac...

  • 44. dexter
    • 2016-09-25 18:11:41
    • *.dyn.telefonica.de

    I jeszcze jedno @elin,

    no faktycznie walczyl o swoje. W swojej calej karierze w F1 wygral tylko 9 wyscigow i nie byl nigdy Mistrzem Swiata.

    Jesli aktywny sportowiec, a on jest jeszcze aktywnym sportowcem lapie pioro do reki, rzadko sie to dobrze konczy ...

  • 45. elin
    • 2016-09-25 22:39:06
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ dexter

    No i za Webbera, któremu nawet nie kibicowałam w rywalizacji z Vettelem ... zostałam zrównana z ziemią ...

    Patrząc od strony Red Bulla oczywiste było stawianie na Vettela. Młodszy, z większym talentem, perspektywiczny, doskonały lider i idealny " materiał " na mistrza. Co zresztą okazało się faktem.

    Z drugiej strony garażu Webber ... Sam najlepiej wiesz jaka jest mentalność kierowcy wyścigowego. Każdy jest przekonany, iż jest najlepszy, nie lubi przyznawać się do błędów, ani uznać, że partner z zespołu jest lepszy.
    Więc jak miał/powinien zachowywać się Mark ?
    Pogodzić się z faktem, że Red Bull faworyzuje Sebastiana ? ... Ilu kierowców w stawce by coś takiego zaakceptowało i ze spokojem podporządkowało się decyzji zespołu ? Jeden może góra dwóch.
    Więc czemu zachowanie Webbera wzbudza aż takie oburzenie ? - ... że wprost mówił, co mu się nie podobało ? Czy to jest marudzenie i narzekanie lub robienie z siebie męczennika ?

    Jak napisałam wyżej - " Już szybciej na takie miano zasługuje Rubens Barrichello ", który dopiero po zakończonej karierze zaczął wylewać swoje żale pod adresem Ferrari.

    Webber nigdy nie ukrywał jakie są jego relacje z Vettelem, czy zespołem. Tak samo jak nie robił tego Alonso w McLarenie w 2007.
    Czy Mark powinien siedzieć cicho i próbować pokonać Sebastiana na torze ? ... może i powinien, ale ciężko kierowcy wyścigowemu, kiedy wie, że zespół bardziej stawia i wspiera jego partnera. Wtedy szuka się winnych nie tylko w sobie, ale bardziej w całym teamie.

    " Na koncu jednak Webber znalazl jednak kilka cieplych slow i przyznaje ze moze otwarcie powiedziec iz Sebastian ogolnie jest lepszym kierowca w F1 niz Mark kiedykolwiek nim byl. A presja jesli chodzi o osiagi i wynik pod jaka Vettel stal musiala byc ogromna. "

    Czyli jednak potrafił w końcu to przyznać szczerze i otwarcie.

    PS.
    Dziękuję za opis książki. Na pewno przeczytam.

  • 46. dexter
    • 2016-09-26 07:14:50
    • *.dyn.telefonica.de

    @ dexter

    „No i za Webbera, któremu nawet nie kibicowałam w rywalizacji z Vettelem ... zostałam zrównana z ziemią ...“

    Na tym portalu nikogo jeszcze nie atakowalem.

    „Patrząc od strony Red Bulla oczywiste było stawianie na Vettela. Młodszy, z większym talentem, perspektywiczny, doskonały lider i idealny Co zresztą okazało się faktem.“

    Zgadza sie. Tylko ze same zalety na papierze nie jezdza. Kierowca musi najpierw potrafic swoje pozytywne cechy przeksztalcic w czyny. Na torze najpierw samemu trzeba uzyskac wynik.

    Na pierwszym miejscu bedzie zawsze performance kierowcy wyscigowego. A talent nie oznacza automatycznie ze kierowca bedzie doskonalym liderem. Liderem ktory w odpowiednim momencie musi potrafic wyznaczyc kierunek, motywowac, uspokoic, przejac odpowiedzialnosc, zdobyc zaufanie i to wszystko pod ogromna prasja.

    „Z drugiej strony garażu Webber ... Sam najlepiej wiesz jaka jest mentalność kierowcy wyścigowego. Każdy jest przekonany, iż jest najlepszy, nie lubi przyznawać się do błędów, ani uznać, że partner z zespołu jest lepszy. Więc jak miał/powinien zachowywać się Mark ?“

    Zasadniczo mowiac: jezeli nie uzyskujesz zadowalajacych wynikow to kierowca wyscigowy powinien przynajmniej regularnie miec swojego partnera pod kontrola.

    Summa summarum: Mark Webber wygrywal zbyt malo kwalifikacji, zbyt malo wyscigow, mial kilka niepotrzebnych kolizji, niepotrzebnie koncentrowal sie Vettelu itd. itp. A ze do konfliku podczas walki o tytul moze dojsc bo jeden drugiemu wchodzi w jego terytorium - to jest prawdopodobne.

    RBR dysponowal konkurencyjnym bolidem. Akurat los chcial, ze w momencie gdy Vettel zostal podstawowym kierowca stajni RBR, designer Adrian Newey zaprojektowal pierwszy raz konkurencyjny bolid ktorym mozna bylo juz w 2009 powalczyc o zwyciestwa. Takze obaj zawodnicy posiadali taki sam sprzet.

    Takie tylko bagatelne rzeczy jak:

    Turcja 2010 kolizja zawodnikow RBR. W odroznieniu od partnera Webber byl w stanie kontynuowac wyscig i wywalczyl 3 miejsce. W Kanadzie zdobyl 5 miejsce, ale podczas GP Europy znowu mial kolizje - wjechal do auta Kovalainen'a.

    Wewnatrz zespolu widoczninie nie bylo spokoju i dochodzilo do roznicy zdan. Np. jego stare zarzuty ze musial oddac Vettelowi nowe przednie skrzydlo. Tylko ze Webber wczesniej stwierdzil ze nowe przednie skrzydlo nie przynosi korzysci. I mial racje, poniewaz na starej specyfikacji wygral wyscig. Ale na konferencji prasowej „afera“ skrzydla musial zostac przez Webbera rozdmuchana itd. itp. A to z pewnoscia nie polepsza atmosfery.

    Vettel nie zostal wewnatrz zespolu ukarany za „Multi 21“. Ale czy ukaranie zawodnika jest takie wazne? Czy moze moj wynik sportowy i koncentracja na nastepnym wyscigu jest tutaj moim priorytetem? Jak ktos bedzie mial glowe zajeta roznymi rzeczami, to naprawde ciezko jest sie skoncentrowac na podstawowych zadaniach. Te wszystkie niepotrzebne mysli i zarzuty stwarzaja tylko w glowie szkodliwa paranoje.

    Z punktu widzenia kierowcy Vettel walczyl o mistrzostwo, a ja sie teraz zapytam dlaczego nie mogl zaatakowac Webbera? Ja wiem ze temat jest bardzo delikatny. Ale ile razy napisalem aby Nico Rosberg walczac z Lewisem Hamiltonem bardziej zaatakowal ?

  • 47. dexter
    • 2016-09-26 07:23:54
    • *.dyn.telefonica.de

    „Pogodzić się z faktem, że Red Bull faworyzuje Sebastiana ? ... Ilu kierowców w stawce by coś takiego zaakceptowało i ze spokojem podporządkowało się decyzji zespołu ? Jeden może góra dwóch. Więc czemu zachowanie Webbera wzbudza aż takie oburzenie ? - ... że wprost mówił, co mu się nie podobało ? Czy to jest marudzenie i narzekanie lub robienie z siebie męczennika ?“

    Nie o to chodzi. Nie wiemy jakim zapisem w kontrakcie dysponowal Vettel i co mu obiecano. I jesli nawet w umowie ktos ma taki status to raczej nie powinno miec znaczenia. Za kierowce dobry czas okrazenia i tak nikt inny nie wykreci, nie wyprzedzi, ani nie wygra wyscigu etc.

    Webber stawia zarzuty kierownictwu - tylko tak naprawde o co, bo tutaj nie ma konkretow?
    Dostanie teraz tytul „Mistrza Swiata“ ? Jest moze problemem Webbera fakt ze osoby kluczowe nie ukaraly Vettela? Jego klopotem jest charakter partnera z zespolu albo zachowanie innych kierowcow?

    Mysle ze podstawowym tematem powinien byc wlasny wynik na torze wyscigowym i pytanie dlaczego nie jestem lepszy od kolegi z zespolu. Zreszta malo wazne, Webber i tak juz nie pracuje dla w F1.

    „Jak napisałam wyżej - " Już szybciej na takie miano zasługuje Rubens Barrichello ", który dopiero po zakończonej karierze zaczął wylewać swoje żale pod adresem Ferrari“

    Ogolnie chyba modne to sie stalo... Za chwile beda wszyscy „poszkodowani przez los“ pracownicy na swoich pracodawcow narzekac i do czego to dojdzie? A tak miedzy nami - lepiej po zakonczonej karierze niz w czasie kariery (klauzule w umowach moga byc rozne).

    elin - a co to znaczy „stawianie“ na kogos ? Mozesz mi wytlumaczy, bo ostatnio co druga osoba uzywa tutaj takiego sformulowania. A ja nie wiem co uzytkownik ma na mysli.

  • 48. elin
    • 2016-09-26 10:44:35
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Dzień dobry @ dexter

    Odpiszę wieczorem, niestety wcześniej raczej nie dam rady.

  • 49. dexter
    • 2016-09-26 11:21:12
    • *.dyn.telefonica.de

    Nie ma sprawy. Tak jeszcze na szybko maly bilans Vettela w RBR:

    2009 : Zmiana zespolu z Toro Rosso do Red Bull'a. W trzecim wyscigu pierwsze zwyciestwo. Na koncu sezonu wicemistrzostwo za Jensonem Buttonem.

    2010: Walka z Fernado Alonso i Markiem Webber'em o mistrzowski tytul. Po kolizji z Webberem zespol stoi za Vettelem.

    2010: Vettel zostaje ukoronowany jako najmlodszy Mistrz Swiata w historii F1.

    2011: dominujaca obrona tytulu. 11 zwyciestw, a w sumie 17 razy na podium w 19 wyscigach.

    2012: Trudny poczatek sezonu, ale w koncowce fenomenalne ukoronowanie sezonu - 3 mistrzowski tytul.

    2013: GP Malezji -zignorowane polecenia zespolu. Pierwsza krytyka kierownictwa zespolu. Bo Chorner oficjalnie skrytykowal manewr zawodnika. Ale z punktu widzenia kierowcy wyscigowego jezeli walczysz o tytul i wiesz ze jestes w stanie wyprzedzic swojego glownego rywala to sie nie pytasz tylko to robisz. Tak funkcjonuje instynkt.

    2013: W dalszym przebiegu sezonu Vettel pobija z Red Bull'em prawie wszystkie rekordy. Wygrywa 13 z 19 wyscigow i zostaje z przewaga 397 punktow dominujacym Mistrzem Swiata.

    2014: Red Bull, Renault i Vettel maja powazniejsze problemy ze zmiana przepisow. Juz podczas testow zimowych Dr. Helmut Marko mowi tak: „Jesli Sebastian bedzie chcial zmienic zespol zaakceptujemy taka decyzje“.

    2014: Vettel walczy ze zmagajacymi sie problemami technicznymi, mlody Daniel Ricciardo tak jakby lepiej sobie radzil.

    2014: Po 14 wyscigach bez zwyciestwa (Ricciardo wygrywa 3 GP) - Vettel oglasza zmiane zespolu.

    W RBR Vettel wygral wszystko co bylo do wygrania. Takze zobacz @elin z jak mocnym przeciwnikiem walczyl Mark Webber (i ja nigdy nie powiedzialem ze Mark Webber jest zlym kierowca).

    Teraz Vettel idzie dalsza droga i wszystko bedzie zalezec od jego opanowania. Jest w zespole Ferrari gdzie presja jest jeszcze wieksza. Oczekiwania czy nadzieja calego narodu jest przytlaczajaca i kierowca musi funkcjonowac. Dodatkowo we Wloszech bedzie zawsze porownywany do Schumachera, a rola takiego dominatora jest cholernie trudna. Trzeba miec odpowiedni charakter.

  • 50. dexter
    • 2016-09-26 11:38:29
    • *.dyn.telefonica.de

    * Na mysli mialem Christian i wyszlo "Chorner". Oczywiscie Christian Horner.

  • 51. dexter
    • 2016-09-26 12:17:30
    • *.dyn.telefonica.de

    * walczy ze wzmagajacymi sie problemami

  • 52. elin
    • 2016-09-27 00:06:49
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Zgadzam się z tym co napisałeś. Zresztą to, że Vettel był lepszym kierowcą i liderem od Webbera nie podlega żadnej dyskusji. To jest fakt.

    Oczywiście, że dla całego zespołu, a szczególnie Marka byłoby lepiej gdyby skoncentrował się na sobie i własnych wynikach zamiast na Vettelu. Ale sam wiesz, kierowca wyścigowy to nie robot ... nie da się całkowicie wyłączyć wszystkich emocji, zwłaszcza negatywnych. Na linii zespół - zawodnik musi być idealne zaufanie i współpraca. Jeśli jakiś z trybików w maszynie, jaką jest zespół F1 nie działa jak powinien, zaczynają się problemy, które odbijają się również na formie i wynikach kierowcy.
    Czy można powiedzieć, że Button jest lepszym kierowcą od Hamiltona ? - według mnie Nie, a jednak Jenson pokonał Lewisa w McLarenie. Podobnie Ricciardo pokonał Vettela w Red Bullu ... i w tym przypadku również nie uważam, że Sebastian jest gorszym zawodnikiem. A jednak takie są statystyki.
    I choćby te przykłady pokazują, że jeśli coś jest nie tak między kierowcą, a zespołem ... zaczynają się problemy, za które winę ponoszą obie strony, nie tylko jedna ( zawodnik ).

    W przypadku Webbera, wspomniane przez Ciebie ...

    " Wewnatrz zespolu widoczninie nie bylo spokoju i dochodzilo do roznicy zdan. Np. jego stare zarzuty ze musial oddac Vettelowi nowe przednie skrzydlo. Tylko ze Webber wczesniej stwierdzil ze nowe przednie skrzydlo nie przynosi korzysci. I mial racje, poniewaz na starej specyfikacji wygral wyscig. Ale na konferencji prasowej „afera“ skrzydla musial zostac przez Webbera rozdmuchana itd. itp. A to z pewnoscia nie polepsza atmosfery. "

    OK, Mark rozdmuchał całą sprawę do wielkiej afery ... ale zespół mógł to załatwić inaczej. Rozumiem pośpiech, szybka decyzja ... Jednak zamiast od razu wysyłać mechaników Vettela do garażu Webbera, można było najpierw porozmawiać z Australijczykiem, wyjaśnić sytuację, a nie stawiać przed faktem dokonanym.
    Owszem kierowca wolał jechać na starej specyfikacji skrzydła, ale sposób w jaki zespół załatwił sprawę, daje raczej jasny przekaz - " Sorry Mark, nie obchodzi nas Twoje zdanie. Seba jest ważniejszy " ...

    Kolejny ...

    " Vettel nie zostal wewnatrz zespolu ukarany za „Multi 21“. Ale czy ukaranie zawodnika jest takie wazne? "

    Może nie ukaranie, ale jeśli team nie zareagował na zignorowanie przez zawodnika polecenia zespołowego, to raczej dla Marka mógł być kolejny dowód na - równych i równiejszych w zespole.

    To są może małe sprawy, ale nie wyjaśnione na czas między kierowcami czy zespołem, powodują to o czym napisałeś :
    " Jak ktos bedzie mial glowe zajeta roznymi rzeczami, to naprawde ciezko jest sie skoncentrowac na podstawowych zadaniach. Te wszystkie niepotrzebne mysli i zarzuty stwarzaja tylko w glowie szkodliwa paranoje. "

    Zauważ jak takie sprawy załatwia obecnie Mercedes - jeśli cokolwiek zaczyna się dziać, od razu kierowcy przywoływani są do porządku ( że tak to nazwę ). Obaj jeżdżą dla zespołu i to zespół jest najważniejszy.
    W Red Bullu czegoś takiego zabrakło.

    " Z punktu widzenia kierowcy Vettel walczyl o mistrzostwo, a ja sie teraz zapytam dlaczego nie mogl zaatakowac Webbera? Ja wiem ze temat jest bardzo delikatny. Ale ile razy napisalem aby Nico Rosberg walczac z Lewisem Hamiltonem bardziej zaatakowal ? "

    No temat jest delikatny i wiele zależy od wcześniejszych ustaleń między kierowcami, a zespołem. Tylko jeśli team wyraźnie daje polecenie - " pozostać na pozycji ", a jeden zawodnik się podporządkowuje, drugi ignoruje ... hmmm ... to jeden jest frajerem, a drugi materiałem na mistrza ?

    " Webber stawia zarzuty kierownictwu - tylko tak naprawde o co, bo tutaj nie ma konkretow?
    Dostanie teraz tytul „Mistrza Swiata“ ? Jest moze problemem Webbera fakt ze osoby kluczowe nie ukaraly Vettela? Jego klopotem jest charakter partnera z zespolu albo zachowanie innych kierowcow? "

    Nie czytałam książki, więc nie wiem jakie dokładnie zarzuty stawia Webber zespołowi.
    Ale może o nic konkretnego już Jemu nie chodzi ... może chciał tylko całą historię opisać od swojej strony - jak to widział i jak odczuwał ... co jego zdaniem było nie było w porządku, kiedy jeździł dla Red Bulla.
    Nie wiem ... ale tak czy inaczej, ani zespołowi, ani Vettelowi w niczym to nie zaszkodzi.

    " Ogolnie chyba modne to sie stalo... Za chwile beda wszyscy „poszkodowani przez los“ pracownicy na swoich pracodawcow narzekac i do czego to dojdzie? A tak miedzy nami - lepiej po zakonczonej karierze niz w czasie kariery (klauzule w umowach moga byc rozne). "

    Myślisz, że wcześniej tego nie było ? ;-) ... Chyba było - taka natura ludzka, zawsze łatwiej i prościej nie widzieć ( nie przyznawać się ) do własnych błędów, a powodów własnych niepowodzeń szukać wszędzie dookoła.
    No i zdecydowanie lepiej po zakończonej karierze ;-) ... Przy okazji - chyba już nawet Lewis wspominał, że kiedy odejdzie z F1 ujawni kilka pikantnych szczegółów z jego rywalizacji z Rosbergiem ...

  • 53. elin
    • 2016-09-27 00:15:45
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    " elin - a co to znaczy „stawianie“ na kogos ? Mozesz mi wytlumaczy, bo ostatnio co druga osoba uzywa tutaj takiego sformulowania. A ja nie wiem co uzytkownik ma na mysli. "

    Bardziej na kogoś liczyć. Być przekonanym, że to właśnie ta osoba na którą " stawiasz " spełni pokładane w niej oczekiwania.
    Przykładowo i w temacie tej strony - Ferrari " postawiło " na Vettela, czyli liczą, że będzie godnym następcą Schumachera, dzięki któremu zespół znowu wróci na szczyt F1.


    " W RBR Vettel wygral wszystko co bylo do wygrania. Takze zobacz @elin z jak mocnym przeciwnikiem walczyl Mark Webber (i ja nigdy nie powiedzialem ze Mark Webber jest zlym kierowca). "

    To się zgadza i jak już pisałam wyżej – Vettel był lepszy od Webbera i to nie podlega żadnej dyskusji.
    Ale trzeba przyznać, że Sebastian miał też szczęście trafiając do zespołu w momencie, kiedy, jak napisałeś - " designer Adrian Newey zaprojektowal pierwszy raz konkurencyjny bolid ktorym mozna bylo juz w 2009 powalczyc o zwycięstwa ".
    Być we właściwym zespole, we właściwym czasie ... - w F1 to ważne.

    Ja tak na szybko przejrzałam sobie podobny bilans całej kariery Webbera ...

    Bardzo dobry debiut w F1 w 2002 - w pierwszym wyścigu piąte miejsce, a na koniec sezonu zostaje uhonorowany w wielu prestiżowych corocznych plebiscytach sportów motorowych. Potem bywało już różnie, ale też nie dysponował bolidem, którym można powalczyć o mistrza. No i przed Vettelem, tylko jeden raz został pokonał przez zespołowego partnera - w 2007 przez Davida Coultharda.

    " Teraz Vettel idzie dalsza droga i wszystko bedzie zalezec od jego opanowania. Jest w zespole Ferrari gdzie presja jest jeszcze wieksza. Oczekiwania czy nadzieja calego narodu jest przytlaczajaca i kierowca musi funkcjonowac. Dodatkowo we Wloszech bedzie zawsze porownywany do Schumachera, a rola takiego dominatora jest cholernie trudna. Trzeba miec odpowiedni charakter. "

    Właśnie ciekawi mnie, jak Vettel sobie z tym poradzi. Jazda dla Ferrari to duży prestiż, ale i ogromna presja, aż takiej nie ma chyba w żadnym innym zespole.
    Nie ma tutaj miejsca na błędy i potknięcia. Liczą się tylko wyniki, których tej chwili zespół bardzo ich potrzebuje ...
    Dodatkowo, Tifosi i media potrafią być bezlitośni. Dla nich Ferrari jest jak religia - w jednej chwili jesteś " Bogiem " w drugiej zrównany z błotem.
    Od czasów Schumachera nie było kierowcy, który by spełnił oczekiwania Ferrari ... Nie podołali temu ani Raikkonen, ani Alonso. Czy uda się Sebastianowi ... czas pokaże ;-).

    PS,
    Wspomniałeś wyżej o Eddie Irvinenie ... z tego co wiem, jest teraz całkiem dobry biznesmenem i jednym z najbogatszych Irlandczyków ...

  • 54. elin
    • 2016-09-27 00:26:28
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * Liczą się tylko wyniki, których w tej chwili zespół bardzo mocno i szybko potrzebuje ...

  • 55. elin
    • 2016-09-27 00:40:30
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Jeszcze jedno ... tak mnie zastanawia - Mercedes ma lidera ?
    Przyznam, że nie potrafię wskazać, który z kierowców zespołu mógłby nim być ...

    Dobranoc

  • 56. dexter
    • 2016-09-27 19:40:07
    • *.7.56.99

    Dobry Wieczor

    Jeszcze jedno ... tak mnie zastanawia - Mercedes ma lidera ?

    Hehe - zalezy od stanu psychiczengo, dnia i godziny... Nie, kierowcy Mercedesa maja rowne szanse i kazdy moze byc liderem (choc sadze ze dominujaca role z pewnoscia bedzie mial trzykrotny, mozna to wyczuc po jego mowie).

    A jesli chodzi o status, to Lewis kiedys mowil ze Fernado Alonso podpisujac kontrakt zawsze zada status kierowcy „numero uno“. Mowil ze Sebastian Vettel moze miec takze taka klauzule i ze zna kierowcow ktorzy chcieliby taki zapis w swoim kontrakcie posiadac. Ale on takiego wpisu nie ma.

    W Mercedesie sa tylko nowe zasady postepowania. Jezeli Rosberg i Hamilton wejda sobie w droge beda ostrzejsze kary (takze kary finansowe), a przede wszystkim jesli umyslnie dojdzie do kontaktu miedzy nimi. Od momentu gdy zielone swiatla startowe zgasna obaj kierowcy ponosza odpowiedzialnosc i los kompletnie lezy w ich rekach.

    Oczywiscie, grzywna finansowa jesli dojdzie do umyslnej kolizji dla kierowcy ktory powiedzmy zarabia w sezonie ponad 40 Mln. Euro bedzie malym zlem. Ale, gorzej byloby gdyby musialo dojsc do sankcji sportowej. Wtedy mowa jest o jasnych przywilejach wewnatrz zespolu. Nie bylby to pierwszy raz kiedy zespol zamiast kierowcow sam podjalby decyzje. Dla tak ambitnych zawodnikow bylby to z pewnoscia najgorszy scenariusz.

    Oczywiscie, Mercedes oczekuje scigania sie (tylko ze bez kolizji). Ale w przypadku jesli kierowcy nie beda przestrzegac kodeksu, Mercedes w ostatecznosci zastrzega sobie prawo wprowadzenia „Team-Order“.

    Mercedes w kazdym wyscigu oczekuje od kierownictwa zespolu najlepszy z mozliwych wynikow, czyli maksymalna ilosc punktow. A jak Toto sobie z tym poradzi, to juz jest jego glowa. Z pewnoscia „order“ nie jest najlepszym rozwiazaniem, bo to nie jest filozofia Mercedesa.
    Z pewnoscia nikt w Mercedesie nie chce kierowcow kontrolowac, ale jak inaczej mozna sobie poradzic z kierowcami ktorzy w pieciu wyscigach doprowadzaja do trzech kolizji i tak ostro sie zwalczaja ?

    Los kierowcow i tak lezy w ich rekach, tzn. walcza miedzy soba o najlepsze miejsce w wyscigu - tylko ze z konsekwencja. Problem z tym, ze najpierw trzeba ustalic w kilkugodzinnej analizie ktory z kierowcow ponosi wine (odpukac taki scenariusz).

  • 57. dexter
    • 2016-09-27 19:41:54
    • *.7.56.99

    A zapomnialem... - przeciez w Mercedesie Niki jest liderem ;-)

  • 58. dexter
    • 2016-09-27 20:17:12
    • *.7.56.99

    elin - to jest tak - Mistrzemem Swiata zostanie tylko ten, kto dokladnie pozna wszystkie znaczace gierki i intrygi w w zespole wyscigowym. Ale to jest nic, poniewaz trzeba nieustannie stawiac zadania czyli wymagania do swojego zespolu. Chodzi o to aby zgasic juz swojego rywala w drugim samochodzi zanim on zdazy „odpalic“ swoj silnik. Kazde zwierze „Alfa“ tak postepuje i tak robia i robili wszyscy bez wyjatku: Vettel, Alonso, Hamilton, Schumacher, Piquet, Senna a takze Prost.

    Ale kazdy z nich wie, ze bez zespolu nigdy nie zdobeda tytulu mistrzowskiego. Niektorzy kierowcy w swojej karierze nigdy nie zrozumieli ze oprocz ciezkiej nogi potrzebna jest inteligencja i niekiedy umiejetnosci socjalne. Kazdy meeting, kazda konferencja, ostatni najmniejszy szczegol jest czescia ukladanki ktora gdy patrzy sie na nia z boku dokladnie udziela informacji ktory z kierowcow jest liderem zespolu.

  • 59. elin
    • 2016-09-27 22:54:52
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Hej, kolego dexter

    " Hehe - zalezy od stanu psychiczengo, dnia i godziny... "

    ;-)) ... szczególnie Lewisa, bo on ma charakterek, który potrafi pokazać na torze i po za nim.

    Właśnie takie podejście, jakie ma Mercedes wobec swoich kierowców najbardziej mi się podoba - równe szanse, ostra rywalizacja ... ale są zasady, których kierowcy muszą przestrzegać.
    A dzięki temu, że zespół nie ma wyraźnie określonego lidera i raz Lewis, a raz Nico pojedzie lepszy weekend GP ... tegoroczne mistrzostwa robią się coraz ciekawsze - ciężko przewidzieć, który z kierowców zdobędzie tytuł.

    PS,
    " A zapomnialem... - przeciez w Mercedesie Niki jest liderem ;-) "

    No tak, o tym nie pomyślałam ;-)))).
    Chociaż skoro jest dyrektorem niewykonawczym Mercedesa ... to i niewykonawczym liderem ;-).

  • 60. dexter
    • 2016-09-27 23:45:47
    • *.7.56.99

    „Myślisz, że wcześniej tego nie było ? ;-) ... Chyba było - taka natura ludzka, zawsze łatwiej i prościej nie widzieć ( nie przyznawać się ) do własnych błędów, a powodów własnych niepowodzeń szukać wszędzie dookoła.
    No i zdecydowanie lepiej po zakończonej karierze ;-) ... Przy okazji - chyba już nawet Lewis wspominał, że kiedy odejdzie z F1 ujawni kilka pikantnych szczegółów z jego rywalizacji z Rosbergiem ...“

    Oczywiscie ze bylo. Tylko ja teraz seku nie widze jaka mi to ma przyniesc korzysc (no, ksiazka jest na rynku).

    „Być we właściwym zespole, we właściwym czasie ... - w F1 to ważne“

    i miec swojego partnera pod kontrola...

    „Właśnie ciekawi mnie, jak Vettel sobie z tym poradzi. Jazda dla Ferrari to duży prestiż, ale i ogromna presja, aż takiej nie ma chyba w żadnym innym zespole.
    Nie ma tutaj miejsca na błędy i potknięcia. Liczą się tylko wyniki, których tej chwili zespół bardzo ich potrzebuje ...

    W takich momentach wazna jest zimna krew, spokuj zaufanie w to co sie robi, a takze ciaglosc. Ciaglosc i dobry performance.


    Dodatkowo, Tifosi i media potrafią być bezlitośni. Dla nich Ferrari jest jak religia - w jednej chwili jesteś " Bogiem " w drugiej zrównany z błotem.
    Od czasów Schumachera nie było kierowcy, który by spełnił oczekiwania Ferrari ... Nie podołali temu ani Raikkonen, ani Alonso. Czy uda się Sebastianowi ... czas pokaże ;-)“

    We wloszech rzeczniczka prasowa nie moze mu tytulow gazet cytowac ;)

    Wielkie oczekiwania ale tez podziw i entuzjazm stwarzaja presje - i Ty musisz oczekiwania wszystkich zaspokoic....


    „Bardziej na kogoś liczyć. Być przekonanym, że to właśnie ta osoba na którą " stawiasz " spełni pokładane w niej oczekiwania.
    Przykładowo i w temacie tej strony - Ferrari " postawiło " na Vettela, czyli liczą, że będzie godnym następcą Schumachera, dzięki któremu zespół znowu wróci na szczyt F1“

    Madra dziewczyna...

  • 61. dexter
    • 2016-09-27 23:50:42
    • *.7.56.99

    * spokoj

    Cos nie chce calego postu przyjac. Bo #60 to jest druga czesc.

  • 62. elin
    • 2016-09-28 09:21:09
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    dexter - próbuj jeszcze raz. Czasem tak się robi. Kiedyś nie przyjmowalo tutaj postu jeśli w tekście został użyty apostrof... Co blokuje wysłanie teraz nie wiem, ale próbuj...

  • 63. tonia24
    • 2016-09-29 21:15:10
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Tak się zaczytałam w komentarzach, że zgubiłam wątek. :P
    Tak... autobiografia Webbera.
    W swoim domu mam prawdziwą bibliotekę, w której jest również wiele książek, które kupiłam i których JESZCZE nie przeczytałam- myślę, że podobnie będzie z autobiografią Webbera. Zapewne ją kupię, ale ta książka musi się ze mną "przegryźć". Dlaczego?
    Szanuję pracę Marka i jego osiągnięcia w F1, drogę jaką pokonał, aby być w miejscu, o którym marzył (bolid F1), ale poniższy cytat z okładki zniechęcił mnie do lektury:
    "Marka Webbera od zawsze interesowało tylko jedno: ściganie. Nie wewnętrzne gierki i strategie. Zawsze chciał po prostu jechać jak najszybciej i dotrzeć do mety przed innymi. Właśnie dlatego po dołączeniu do Red Bull Racing stracił całą miłość do F1..."
    Ponadto cytat ten strasznie kłóci się z cytatem w poście- o Multi 21.
    Skoro dla Webbera liczyło się wyłącznie ściganie, a nie strategie, to trzeba było się ścigać z Vettelem. Red Bull odebrał mu miłość do F1? Tak jak @dexter wspominał- kontrakty nie były na 7 lat, ale 2- mógł odejść z RBR w każdej chwili. Wiem, że nie chodzi o ten jeden incydent, ale raczej o całokształt funkcjonowania Marka i Seba w RBR. Każdy wie jak było. Ale czy naprawdę po tylu latach trzeba nadal wylewać swoje żale? Może jestem stronnicza, ale ja nigdy nie tolerowałam team orders. Vettel był młodszy, żądny zwycięstwa i co tu kryć- cholernie utalentowany, kto będąc na jego miejscu nie wykorzystałby swojej szansy? Rozumiem frustrację Webbera (nr 2 w zespole, nr 3 w klas. kierowców), być może czuje pewien niedosyt w swojej karierze, ale to nie powód, aby rozdrapywać stare rany,
    Książka zapewne opowiada też wiele innych wątków z życia Webbera i jego kariery- nie tylko F1, ale tego się dowiem po lekturze- na razie muszę się od-fochać na Marka za ten cytat z okładki. ;)

  • 64. dexter
    • 2016-10-02 10:05:05
    • *.7.19.142

    @elin

    Nie wiem gdzie lezy problem. Nawet nie moge Ciebie zacytowac. Widocznie jest tutaj jakis powazny blad na stronie.

  • 65. dexter
    • 2016-10-02 10:50:40
    • *.7.19.142

    @tonia24

    „Ponadto cytat ten strasznie kłóci się z cytatem w poście- o Multi 21.
    Skoro dla Webbera liczyło się wyłącznie ściganie, a nie strategie, to trzeba było się ścigać z Vettelem. Red Bull odebrał mu miłość do F1?“

    Dokladnie. Jednak z punktu widzenia zespolu wyscigowego najwazniejsze jest aby dwa auta dojechaly do mety na pozycji 1 i 2. Kazdy manewr wyprzedzania miedzy soba gdy dwa auta z tego samego zespolu jada na pozycji 1 i 2 jest ogromnym ryzykiem, poniewaz moze dojsc do kolizji i wtedy masz murowana katastrofe. Kierowca znowu widzi to inaczej: jadac z przedu bronisz sie jak mozesz, znowu z tylu jesli potrafisz i jestes szybszy - atakujesz. Webber prowadzil w wyscigu i logiczne bylo ze bedzie zadal team-orders.

  • 66. dexter
    • 2016-10-02 11:19:25
    • *.7.19.142

    No i jest jedan aspekt ktory dla kierowcy jest dosc istotny, a mianowicie pytanie ile opona na ktorej jedziesz bedzie miala przebiegu? Bo od tego zalezy czy kierowca bedzie mogl atakowac. Wtedy nawet mozesz probowac sie bronic, ale i tak bedziesz skazana na porazke.

  • 67. elin
    • 2016-10-02 14:31:16
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ dexter

    Szkoda. Niestety na tej stronie, co prawda bardzo rzadko, ale czasami tak się zdarza.

    Pozostaje nam wrócić do wątku, przy okazji dyskusji w innym temacie ... albo ... spróbować jeszcze raz, tylko pod innym newsem ( może pod innym newsem cytowanie i komentarz zadziała bez problemu ).


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo