Hamilton ma szansę zdobyć trzeci tytuł już w Austin
Lewis Hamilton przed jednym ze swoich ulubionych wyścigów sezonu w Austin stoi przed dużą szansą wywalczenia trzeciego już w karierze tytułu mistrza świata i tym samym zrównanie się pod względem ilości tych sukcesów ze swoim bohaterem z dzieciństwa, Ayrtonem Senną. Aby sztuka ta powiodła się Brytyjczykowi, w najbliższy weekend musi zdobyć o przynajmniej 2 punkty więcej od Nico Rosberga i o 9 więcej niż Sebastian Vettel.„Wspaniale było spotkać się z zespołem w obu fabrykach i świętować wspólnie niesamowite, tegoroczne osiągnięcia. Nie potrafię wyrazić jak bardzo wdzięczny jestem za tą całą ciężką pracę i ważne jest, abyśmy mogli teraz delektować się tymi chwilami. Teraz zmierzamy już do Austin, które dla mnie osobiście stanowi jeden z ważniejszych wyścigów w sezonie. Uwielbiam Stany i spędzam tam sporo czasu, więc zawsze z niecierpliwością czekam na ten weekend. Z doświadczenia wiem, że w tym sporcie nic nie jest pewne dopóki nie jest do końca wykonane, więc jadąc na ten weekend nie będę przyjmował niczego za pewnik. Jadę na kolejny wyścig z takim samym podejściem jak na każdy inny wyścig w tym roku. Mamy cztery wyścigi do końca, abym mógł zdobyć to mistrzostwo i liczy się tylko to, aby udało mi się je zdobyć do czasu przekroczenia mety w Abu Zabi. Jestem podekscytowany, że znowu będę walczył, dam z siebie wszystko a jeżeli uda mi się po raz trzeci zdobyć kowbojkę Stetsona będzie niewiarygodnie.”
Nico Rosberg, #6
„Powrót do fabryk i obserwowanie jak wszyscy są zadowoleni stanowi dla mnie zastrzyk motywacji, której potrzebowałem po trudnej niedzieli w Rosji. Cały zespół zasługiwał na ten moment. To co wspólnie osiągnęliśmy jest niesamowite. Miejmy nadzieję, że to dopiero początek. Na cztery wyścigi przed końcem mistrzostw z tak dużą stratą do Lewisa jasne jest, że moje szanse są obecnie bardzo małe. Ja się jednak nie poddaję i do końca będę naciskał z całych sił i być może odnajdę trochę frajdy w tych ostatnich kilku wyścigach sezonu. Chcę cieszyć się kolejnymi wyścigami, gdyż nasze Srebrne Strzały to niesamowite bolidy, które dają mi szansę na zakończenie roku z kilkoma wygranymi więcej. W Austin można mieć niezłą zabawę na torze, więc nie mogę doczekać się powrotu do USA. To wspaniały tor. W ubiegłym roku zdobyłem tam pole position, a jadę tam po bardzo mocnym weekendzie w Rosji, jeżeli chodzi o moje osiągi. Jeżeli uda mi się tam powtórzyć wszystko tak samo, znajdę się w dobrej sytuacji. Jedziemy dalej!”
komentarze
1. MeekeFan
Hamilton w tym sezonie jest bardzo mocny, zdecydowanie zasługuje na tytuł, jednak mam nadzieję, że rywalizacja w przyszłym roku będzie bardziej zwarta, gdyby do walki z mercem dołączyłoby sie ferrari i jakiś trzeci zespół - może red bull ? , bo dla Mcl w przyszłym roku to będzie jeszcze za szybko na walkę o P1 , byłbym bardzo zadowolony. Pzdr
2. Blazefuryx
Jednak wolałbym zobaczyć Rosberga, jako dwukrotnego mistrza świata. Pomimo wszystkiego uważam, że bardziej zasłużył sobie na tytuł w 2014 i w tym roku od Hamiltona. Biorę tez pod uwagę całą karierę i zachowanie poza torem.
3. Patricko
To już było wiadomo od kilku wyścigów, że Ham będzie miał majstra.
Pytanie było nie "czy", a "kiedy". Szkoda, myślałem że Rosberg bardziej powalczy, ale pomimo o klasę lepszego samochodu od całej reszty, nie był nawet w stanie utrzymać 2 miejsca w generalce.
4. Skoczek130
Bez względu, gdzie to będzie miało miejsce, Lewy jest praktycznie pewny tytułu. W 2016 roku chyba postawię sporą sumkę na jego majstra - choć wiele nie wygram, bo kto mu może zagrozić? Britney ma pełne portki na samo spojrzenie Hamiego. Mam jednak nadzieje, że w 2017 roku mistrzem zostanie ktoś zupełnie nowy. Hamiltonowi i Vettelowi po cztery majstry starczą. ;)
5. Skoczek130
@Blazefuryx - chcieć, a móc... niestety, ale Rosberg nie wytrzymał psychicznie drugiej połowy sezonu 2014. Został postawiony do pionu po GP Belgii 2014. GP Singapuru dobiło go - stracił komfort w postaci przewagi. Na Suzuce kompletnie nie mógł odnaleźć się na mokrym torze - jechał strasznie kwadratowo, tak jakby miał inną mieszankę od rywala. W Rosji zniszczył opony na dohamowaniu (w kwestii hamowania Hami jest prawdopodobnie najlepszy w stawce). W USA znowu nie wytrzymał - późno włączył ERS i Hamilton go łyknął - i ta bezradna obrona. Anglik zrobił z nim co chciał. Po wygranej w Brazylii przyszło Abu Zabi - to jego dotknęła awaria. Z tego nic nie będzie - ten sezon pokazał, że Rosberg na przestrzeni sezonu nie wytrzyma psychicznie walki. Nawet jak jest szybszy to i tak przegra - Lewy killuje go na każdym kroku. A szkoda, bo tak jak Webber był dłużej z zespołem i miał większy wkład w rozwój bolidu. Tak jak Webbera "dobiła" Korea 2010 i Abu Zabi 2010, tak Rosberga Spa 2014 i Singapur 2014.
6. saint77
@2. Blazefuryx
A czym konkretnie sobie bardziej zasłużył od Hamiltona? Możesz uzasadnić?
7. Patricko
Jak długo muszę czekać, żeby moderator zaakceptował moje posty? Wiem, że jestem nowy, ale zanim ktokolwiek zaakceptuje post, to dyskusja już dawno leci do przodu, a mojego wpisu i tak już nikt nie przeczyta...
8. Szarmi
czyli wystarczy ze HAM wygra wyścig i ma majstra w kieszeni
9. hubertus
ale VET musi być 3
10. dexter
W tym sezonie Lewis dominowal w zespole Mercedesa. Tak jak on dzisiaj jezdzi nie widac nawet konca jego dominacji. Przewaga punktowa jest tak duza, ze Nico juz nie ma praktycznie szans na wywalczenie tytulu. Dominacja Hamiltona pokazuje sposob w jakim on sie prezentuje, pokazuje w jaki sposob on punkty i wyniki osiaga.
Z pewnoscia Nico nie jest za „miekki“ aby walczyc z Lewisem. Faktem jest tylko, ze po kolizji w Spa w ubieglym sezonie wewnatrz zespolu zostaly przeprowadzone z kierowcami Mercedesa odpowiednie rozmowy na temat zachowania kierowcow podczas walki jeden na jeden na torze wyscigowym. Po tym zdarzeniu patrzac na jazde Rosberga mozna niekiedy miec takie uczucie jakby Nico troche odpuszczal w bezposrednich starciach z Hamiltonem, ale...
Ja nie wiem co bylo po Suzuce w tym roku. Czy w zespole znowu w jakims stopniu nie byly przeprowadzone odpowiednie rozmowy. W kazdym razie manewr Lewisa w Japonii byl na granicy limitu (takie jest moje zdanie). Na szczescie Lewisa w nagraniach TV nie bylo tego tak dokladnie widac, poniewaz przejscie kamery nie bylo zbyt szczesliwie wybrane. Szkoda ze kamera tego nie uchwycila jak Hamilton wywozi Rosberga na zewnatrz zakretu. Jestem przekonany ze Nico nie byl w tej sytuacji najszczesliwszym czlowiekiem w pod sloncem. Ale, mozna duzo pisac. Na koncu dnia ten wlasnie manewr byl kluczowym manewrem ktory zagwarantowal Lewisowi zwyciestwo w Japonii. I dalsze 7 punktow ktore powiekszylo dystans punktowy w klasyfikacji kierowcow. Ja juz raz napisalem ze roznica miedzy pierwszym a drugim miejscem wynosi nie 7, a 14 punktow. Tutaj chodzi o to, czy kierowca bedzie mial 7 punktow na plusie, czy 7 na minusie - tak to trzeba widziec.
Oczywiscie, momentalnie patrzac na forme Hamiltona (na jego karty ktore trzyma w dloni), trzeba przyznac bez dwoch zdan ze Lewis jest faworytem w walce o tytul. Ale, dwie totalne wpadki Lewisa i sytuacja dla Nico bedzie wygladac inaczej. W taki sposob teraz Nico jako zawodowiec musi myslec.
Dopoki tytulu mistrzowskiego ktos nie trzyma sie w rece, nie moze nigdy odpuszczac.
Przypomne sytuacje z 2007 w zespole McLaren-Mercedes. Pod koniec sezonu gdy zostaly tylko jeszcze 2 wyscigi do rozegrania McLaren posiadal przewage 17 punktow. Za zwyciestwo wyscigu kierowca kasowal wtedy 10 punktow czyli 20 punktow mozna bylo jeszcze zdobyc. I co sie stalo? Na koncu Alonso i Hamilton posiadali jeden punkt straty do Raikkonena ktory zdobyl mistrzowski tytul. Czyli, mozna powiedziec ze wszystko w sporcie jest mozliwe dopoki matematyczna szansa jeszcze istnieje. I z takiego punktu Rosberg powinien w ostatnim czasie na cala sytuacje patrzec. I nie tylko Rosberg, ale takze zespol ktory mam nadzieje ze tak wlasnie mysli.
Nico znowu subiektywnie myslac, nie tylko ze wierzy, ale musi wierzyc ze Lewis definitywnie nie jest lepszy od niego - kropka. Musi wierzyc ze Lewis byl niekiedy w lepszej (szczesliwszej) sytuacji, oraz ze rzeczy mogly sie inaczej potoczyc gdyby sytuacja dla Nico w danym momencie byla inna (szczesliwsza). Inaczej myslacy kierowca nigdy nie pokona swojego partnera z zespolu ktory akurat dominuje!
W Singapurze czlowiek widzial, jak szybko perfekcyjnie funkcjonujacy team moze nagle sie na torze pogubicic jesli chodzi o wybor odpowiedniego setupu. W zawodowym sporcie nikt nie moze odpuscic, poniewaz rywal tylko czeka na taka sytuacje. Trzeba robic swoje tzn. ciezko pracowac, czekac na swoja szanse i w odpowiednim momencie szanse wykorzystac. Na tym polega rywalizacja , na tym polega sport.
Jedna z przyczyn dlaczego Mercedes jest taki dobry, sa wlasnie m. in. kierowcy tego zespolu ktorzy wzajemnie sie pushuja (o czym sie czesto zapomina, a szkoda). A taka sytuacja jezeli nie wymknie sie spod kontroli zawsze bedzie korzystnie wplywac na zespol. W tym roku Lewis wyraznie ma swoj nos z przodu. Rok temu sytuacja byla bardziej wyrownana, w kwalifikacjach Nico mial przewage a Lewis w wyscigu.
Trzeba sobie to tak wyobrazic. W zespole jesli chodzi o dane setupu, panuje wymiana danych. A sam zespol profituje z takiej sytuacji. Chodzi o to aby posiadac dokladny podglad w ktorym miejscu w zakrecie przy obranych takich lub innych ustawieniach dany kierowca bedzie mial przewage. Zawsze bedzie jakis zakret w ktorym jeden kierowca (obojetnie czy to kierowca X czy Y) bedzie mial pewna przewage. Posiadajac taka wiedze, drugi kierowca zawsze moze i bedzie od pierwszego kierowcy sie uczyl. I to funkcjonuje w jedna jak i druga strone jesli chodzi o prace nad setupem. Przez to obaj kierowcy moga pojechac na wysokim poziomie. Juz w samym treningu aby szybciej wykonywac kroki do przodu przewaznie prace podzielone na kierowcow i kazdy z nich ma ustawiony inny setup. Jeden kierowca bedzie testowal program A, drugi B.
Juz w ubiglym roku taka sytuacja w Mercedesie miala miejsce, ze Hamilton (ktory sam sie zreszta juz nie raz oficjalnie przyznal) w sobote niekiedy korzysta z wykonej podczas piatkowych treningow pracy Rosberga nad setupem. Czasami z ustawieniami Rosberga Hamilton na torze po prostu osiagal wiekszy postep, niz sam Rosberg.
Ja rozumie zespol Mercedesa ktory stara sie ksztaltowac i utrzymywac takie czy inne rzeczy bardzo otwarcie, ale z drugiej strony dla Rosberga taka sytuacje nie moze byc powodem do skokow z radosci w powietrze.
Oczywista sprawa jest ze Mercedes nie chce otwierac zadnych „czarnych“ ksiazek i stara sie dwoch kierowcow wedlug wszystkich zasad kunsztu raczej na rowno traktowac, inaczej moze szybko pojawic sie w zespole niebezpieczenstwo zlej atmosfery. A zla atmosfera w zespole zawsze odbija sie negatywnie na wszystkich. Tutaj raczej praca po stronie zespolu wykonywana jest bardzo profesjonalnie. Jedna z mocnych stron Rosberga jest wlasnie praca nad setupem, jego wiedza techniczna ktora jest na bardzo wysokim poziomie. Widocznie Lewis uznal ze tez wlasnie tak jest i niekiedy zawierzyl ustawieniom Rosberga - tez tak mozna.
Nico jest bardziej intelektualnym czlowiekiem. On jest perfekcjonista, ma swietna wiedze techniczna, jego interesuje kazdy detal i takim sposobem probuje uzyskac poprawe. Znowu Lewis podchodzi do rzeczy bardziej z taka zuchwaloscia. Zawsze na oku ma swoje interesy, jest obronca tytulu mistrza swiata i nie obchodzi go co inni mysla. Jest szybszy i to mu wystarcza - a takie cechy tez nie sa zle, poniewaz wtedy kierowca wsiada do auta i jedzie - to jest jego sila. Niekiedy w sporcie zawodowym lepiej jest gdy czlowiek ma pusta glowe i o niczym nie mysli, tylko automatycznie wykonuje wyuczone czynnosci.
11. dexter
Logiczne jest, ze gdy cos nie funkcjonuje w zyciu sportowca zawodowego to czlowiek stawia sobie pytania co musi zrobic aby bylo lepiej. Nonstop o czyms mysli, probuje znalezc odpowiedz. Gdy wszystko sie uklada jest latwiej, Lewis z kazdym PP, z kazdym zwyciestwem posiada wiecej pewnosci siebie. On i tak wie ze wygra. W sporcie mowi sie wtedy ze jestes w takim „flow“ tzn. wszystko co dotkniesz zamienia sie w sukces, nawet jak cos zmascisz. Nico z wyscigu na wyscig gdy cos nie pojdzie po mysli mowi: tym razem sie nie udalo, nastepnym razem bede atakowal - i tak od poczatku. Jezeli za kazdym razem na koncu i tak wynik nie bedzie pozytywny, to mozna ocipiec. Czlowiek na glowie moze stawac, a i tak nie odniesie sukcesu. W Suzuce Nico mial PP i z tego tez nic nie wypalilo, poniewaz start nie byl optymalny - taka sytuacja do zawodowca jest bardzo trudna, poniewaz orzech do zgryzienia jest cholernie twardy. Przewaznie wszystko oparte jest na malych detalach. Jestem przekonany ze w Suzuce gdyby Nico mial dobry start, to wtedy moglby wygrac wyscig, takze... W Soczi mial duzego pecha. W sumie po 3sesjach treningowych pozostalo zawodnikom tylko 45 minut na normalne przygotowanie auta. Z kierowcow Mercedesa Nico najlepiej potrafil w takich warunkach sobie poradzic. Mial wszystko pod kontrola, wygral pojedynek na starcie i bronil sie z uszkodzonym pedalem gazu ktory pozostawal w pozycji 20%.
Wada ktora kosztuje grosze, poniewaz taki metalowy pierscien ktory obluzowal sie na sprezynie ktora odpowiedzialna jest za powrot pedalu gazu do pozycji zerowej praktycznie nic nie kosztuje.
Nie wiem, ale wydaje mi sie ze od momentu gdy kierowcy odpowiedzialni w wiekszym stopniu sami za procedure startu Nico ma wieksze problemy. A to jest tez jeden z powodow slabszego wyniku. Co z tego ze w Q. Nico bedzie na pierwszym miejscu, gdy na starcie straci 2-3 miejsca. Wtedy ciezko jest nadrobic strate. A kolega z przodu moze w takiej sytuacji odjechac i dobrze zarzadzac przewaga. I tutaj Rosberg musi troche popracowac. Wlasciwie jestem przekonany, ze kierowca Mercedesa (obojetnie czy to Rosberg, czy Hamilton) ktory wygra start ma 70 % sukcesu w kieszeni. Pozniej jest cholernie ciezko powrocic do wyscigu, poniewaz obaj maja do dyspozycji takie same auto, obaj sa szybcy w wyscigu. A kierowcy o tym wiedza.
Dlatego tez m.in. w Suzuce mozna bylo zaobserwowac tak ostry manewr Hamiltona, gdzie Nico nie mial zadnych szans jak obrac tor jazdy po zewnetrznej. I tutaj trzeba sprawiedliwie powiedziec ze w Suzuce w turn 1, czyli w pierwszej czesci tego podwojnie prawego zakretu Nico dlugo utrzymal kontre, gdzie wlasciwie byl juz z tylu. Nie zaakceptowal straconej pozycji, tylko probowal powalczyc. Nie mial innego wyjscia, musial tylko tym torem pojechac. Jednak Lewis w drugim prawym zakrecie zaglodzil manewr Rosberga na zewnetrznej. Patrzac na sytuacje w drugim zakrecie z kamery zamontowanej na samochodzie Williamsa, mozna zobaczyc jaki tor jazdy wybral Sebastian Vettel. On mianowicie pojechal idealna linia jazdy ktora jezeli kierowca nie bedzie wmieszany w pojedynek lezy wyraznie bardziej po wewnetrznej stronie zakretu. Hamilton aby sobie wyrobic przewage wykorzystal maksymalnie szara strefe czyli swoje miejsce w zakrecie i bezkompromisowo wypchal Rosberga na zewnatrz. Nico udowodnil ze ma jaja, widzial ze ma szanse i sprobowal po zewnetrznej w tym podwojnym prawym zakrecie objechac Hamiltona.
Jestem pewny, ze Hamilton byl zaskoczony widzac kolege z zespolu jadacego po zewnetrznej, poniewaz prawdopodobnie sobie pomyslal ja mam wewnetrzna linie i perwszy zakret nalezy do mnie. Rosberg aby przeslizgnac sie obok Hamiltona musial w tej sytuacji opoznic hamowanie. Niestety nie wystarczylo... W kazdym razie goraca sytuacja, na granicy limitu limitow.
Nie wiem, prawdopodobnie na miejscu Hamiltona zrobilbym to samo, takze... Kazdy jedzie na swoj rachunek i tutaj liczy sie tylko wynik. Manewr zmiescil sie jeszcze na krawedzi w dozwolonych ramach, ale z pewnoscia kierownictwo zespolu nie jest w takiej sytuacji szczesliwe gdy jeden kolega w taki sposob drugiego kolege z toru wypycha. Manewr wykonany spontanicznie z danej sytuacji na torze moze czasami sie nie udac, takze... Jezeli w takiej sytuacji dojdzie do kolizji to obaj kierowcy i zespol moga stracic drogocenne punkty.
Znowu bedac na miejscu Rosberga z pewnoscia tez bym trzymal noge na gazie, poniewaz w takiej sytuacji chcialbym pokazac Hamiltonowi „Hej, przyjacielu ty musisz sie nuczyc ze tutaj miedzy nami sa pewne granice. Limit zostal calkowicie wyczerpany, jeszcze jeden taki manewr i dojdzie do kolizji“
Tylko z drugiej strony patrzac jaka kierowca bedzie mial na koncu dnia korzysc jezeli w takiej sytuacji odpadnie z wyscigu, a partner z zespolu wygra jeszcze GP. Jesli juz trzeba kogos wyeliminowac z wyscigu, to tylko w taki sposob aby on nie dojechal do mety - grubo, grubo i jeszcze raz grubo ponizej pasa, ale na torach wyscigowych zdarzaly sie juz i takie rzeczy. Prosze nie nasladowac!
Na miejscu Rosberga bym sie nie kryl, tylko w zespole dokladnie opisalbym sytuacje ktora miala miejsce na torze, oczekujac odpowiedniej reakcji. Wewnatrz zespolu oczywyscie za zamknietymi drzwiami powiedzialbym glosno ze nie jestesmy tutaj po to aby sie wzajemnie wypychac z toru.
Lewis dobrze rozumie jak dla siebie limit maksymalnie wykorzystac. Jego duzym atutem jest walka jeden na jeden. W pojedynku kolo w kolo jest powiedzmy bardziej bezkompromisowy. W krytycznej sytuacji Hamilton cala odpowiedzialnosc przekazuje koledze z zespolu. Cos ala „Patrz tak, aby do kolizji nie doszlo. A jesli dojdzie, bedzie to twoja wina“. To jest maly detal, ale to wystarczy. Na Wegrzech Lewis relatywnie szybko w pierwszym okrazeniu skarzyl sie przez radio, ze Nico wypchal go z toru. Pech Hamiltona polegal na tym, ze sytuacja byla tak jasna ze tutaj o wypychaniu nie bylo mowy. W Japonii incydent miedzy kierowcami Mercedesa juz wygladal inaczej. Z tym, ze nie mozna Hamiltonowi stawiac zarzuty ze na torze robi cos nie fair, poniewaz Hamilton bardzo sprytnie sie zachowuje.
Jak tak sobie przypomne manewry Schumiego jak z niejednym kierowca pojechal - to byla dopiero swietna walka na granicy limitu limitow (jak czlowiek sobie przypomni albo zobaczy na pewnym kanale stare nagrania - gesia skora). Nigdy nie zapomne tego momentu jak Gerhard Berger (na poczatku kariery jeden z wrogow Michaela) stal z boku przy bandzie i z respektem bil bravo patrzac na to, co Schumi w aucie wyprawia.
Tak na boku: Sebastian kontra Fernando oni tez to potrafia. Nigdy na torze sobie nie odpuszczali. W pojedynku kolo w kolo, jeden na jeden wazne jest aby rywalowi zawsze zostawic powietrze do oddychania - o tym nigdy na torze nie wolno zapomniec. Na tym polega caly kunszt jazdy, aby swoje auto zawsze tak upozycjonowac by wycisnac maksimum, ale przy tym wszystkim nie przekroczyc granicy i byc do rywala fair. Trzeba potrafic tak pojechac aby nie przekroczyc pewnej linii, nie dostac kary czy na koncu uslyszec od kierownictwa zespolu: hej, czlowieku tutaj przekroczyles limit.
12. dexter
Generalnie mowiac szybka jazda, czyli sciganie sie z duza predkoscia po torze wyscigowym nie jest takie proste jakby sie to moglo z boku wydawac. Kierowca wyscigowy ktory bedzie sie poruszal na limicie z predkoscia grubo powyzej 300 km/h, dotatkowo bedzie mial na torze innych kierowcow ktorzy robia to samo (czyli jada na limicie) musi miec ogromne jaja. Manewr dokladnego co do metra dohamowania z takiej predkosci jest juz sam w sobie trudny. A kierowca jeszcze na dohamowaniu nie majac duzo miejsca do dyspozycji musi tak opoznic o te 10 metrow manewr hamowania, aby wyhamowac swojego przeciwnika. Musi zalezc odpowiednia luke aby tam wjechac i przed zakretem wytracic tak swoja predkosc aby nie przestrzelic zakretu, takze... Kazdy taki manewr wykonany przy tak duzej predkosci wymaga od kierowcy przezwyciezenia wlasnych pewnych blokad. To jest cholernie trudne, ale w TV kazdy sport wydaje sie taki latwy...
Dlatego nigdy sie nie podpisze sie pod tym, ze Nico nie jest odwazny, czy nie jest agresywny, poniewaz z duzym zaciekawieniem obserwuje jego manewry na torze. W jego jezdzie mozna zauwazyc czesciowo tez takie manewry gdzie Nico ekstremalnie pozno bedzie stal na hamulcu. Oczywiscie, mozna sobie zyczyc aby Nico takie manewry czesciej pokazywal na Hamiltonie, tylko punkt numer jeden brzmi: mowa jest o Hamiltonie, ktory potafi sie na torze sprytnie bronic. Punkt numer dwa: obaj kierowcy posiadaja jednakowe auto ktore bedzie dysponowac identycznymi zaletami i wadami. Wtedy relatywnie ciezko jest znalezc sobie miejsce w ktorym mozna miec przewage, poniewaz kolega bedzie posiadal taka sama bron. Proste, tam gdzie kolega zostanie zaatakowany odpowie mi taka sama sila.
No, a znajac Hamiltona czy Alonso to raczej 5 razy mozna mowic jak wyglada limit, oni i tak nie bada chcieli tego slyszec. Zawsze tacy kierowcy beda chcieli wlasny limit limitow odnalezc. I to jest ta mala roznica miedzy Rosbergiem, Hamiltonem i Alonso.
Nie mozna zapomniec ze limit (co mozna, a czego nie mozna - aby do kolizji nie dochodzilo) zostal ustalony przez zespol i kierowcy maja sie tego trzymac. Z pewnoscia dla kazdego kierownictwa zespolu taka zaostrzona sytuacja miedzy kierowcami bedzie bardzo delikatna sprawa. Obaj kierowcy chca tytul, obaj sa zawodnikami z wysokiej polki. W takiej sytuacji zespol jako odpowiedzialne ogniwo musi podczas calego sezonu wykazac subtelnosc, aby nie stracic kontroli nad tym co sie dzieje.
Niemniej jednak w tym roku Lewis bardzo dobrze sobie z autem radzi, ma zaufanie do samochodu i jest skoncentrowany na swoim celu. W sumie porownujac dwoch kierowcow Mercedesa to sa tylko male detale ktore ich dziela. Dobra strona Rosberga jest fakt, ze jezeli Lewis zawiedzie tzn. nie zdobedzie odpowiedniego dla wszystkich wyniku, to Nico zawsze bedzie z boku, i na nim mozna polegac.
Ja juz kiedys napisalem ze kazdy kierowca wyscigowy ktory posiada wysokie ambicje i cele bedzie staral sie zawsze jezdzic w takim zespole, ktory bedzie w stanie udostepnic mu najlepszy material - to juz jest punkt numer jeden. Dodatkowo dochodzi punkt numer dwa: kazdy profesjonalny kierowca wyscigowy ktory zdaje sobie z tego sprawe co potrafi robic (i wie ze jest wysmienity w tym co robi) bedzie chcial zawsze partnera w zespole ktory ma odpowiednio wysoki poziom. A dlaczego? Poniewaz klasowy partner, kierowca na wysokim poziomie zawsze bedzie motywowal do jeszcze ciezejszej pracy.
Gdyby Hamilton nie mial Rosberga za swojego partnera tylko przykladowo mowiac „poczatkujacego“ kierowce ktory bedzie tylko w zespole, bo bedzie. To nigdy nie potrafilby sie tak motywowac, koncentrowac na wlasnych umiejetnosciach i osiagac takie wyniki, jak robi to dzisiaj. Dla dobrego kierowcy wyscigowego, dobry mocny partner bedzie zawsze pomocny - tak samo tyczy sie to Rosberga.
Nico potrafi z taka sytuacja w zespole dobrze sie zaaranzowac. Jeszcze jeden taki „alfa“ kierowca jakim jest Hamilton i nie wiem czy Mercedes jako zespol funkcjonowal by tak samo.
Dlatego taka sytuacja kierowcow jaka dzisiaj panuje w zespole Mercedesa pasuje wszystkim i jest dla zespolu bardzo dobra. Nico dziesiaj dysponuje najlepszym materialem, duzo wlasnej kosztownej pracy zainwestowal w rozwoj zespolu, takze na razie musi zacisnac zeby i dalej walczyc. Nico jesli chce jeszcze miec realistyczne szanse w walce o tytul musi wierzyc we wlasne umiejetnosci i koncentrowac sie tylko na samym sobie.
Patrzac objektywnie na zdobyte mistrzowskie tytuly Hamiltona, to pierwszy tytul Lewisa troche nerwow go kosztowal, poniewaz popelnial jeszcze wiele bledow. W porownaniu do 2007 i 2008 dzisiaj Lewis jest innym kierowca, jest bardziej zrownowazony. Drugi tytul zdobyl juz suwerennie. No, a w tym roku 3 tytul praktycznie ma juz takze w kieszeni, takze mozna... Nie, nie mozna jeszcze pogratulowac bo w sporcie wszystko moze sie zdarzyc.
Skoczek130
Kto to jest Britney, jakas twoja nowa kolezanka? Ja wiem tylko, ze tak chyba nazywa sie pewna piosenkarka...
13. dexter
* Nie wiem, ale wydaje mi sie ze od momentu gdy kierowcy sami odpowiedzialni sa w wiekszym stopniu za procedure startu to Nico ma wiekszy problem.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz