komentarze
  • 1. PiotrasLc
    • 2014-10-06 10:53:49
    • Blokada
    • *.107.rewolucja-net.pl

    No i zrobią to co zrobili w wyscigach długodystansowych tam wszystkie pojazdy LM1 muszą miec zamkniety kokpit , chociaz tak dramatyczne wypadki zdarzają sie raz na na kilka lat

  • 2. gratoss
    • 2014-10-06 10:57:35
    • *.static.ip.netia.com.pl

    Jak Sutil wyleciał z toru to pomyślałem sobie niech szybko wychodzi z bolidu, skoro on wyleciał w tym miejscu ktoś inny też może

  • 3. Jahar
    • 2014-10-06 11:48:42
    • *.opera-mini.net

    A według mnie problemem nie była pogoda. Niedługo zacznie się wymyślanie, że nie można jeździć w deszczu. Jedynie co można było zrobić to nie wprowadzać dźwigu przy takich warunkach bo z ciężkim sprzętem nikt szans nie ma żeby nie wiem jakie zabezpieczenia wymyślili. FIA tego nie przewidziała bo zresztą kto by potrafił to zrobić. Przypadek.

  • 4. mailtog
    • 2014-10-06 12:14:13
    • *.dynamic.chello.pl

    zamknięty kokpit prawdopodobnie nic by nie dał, bolid Sutila trzeba było zabrać bo sam w sobie stanowił niebezpieczeństwo więc trzeba było wjechać ciężkim sprzętem, wszystko zostało przeprowadzone tak jak zawsze w podobnych przypadkach i nikt nigdy nie wnosił zastrzeżeń, po prostu fatalny pech. ale oczywiście i tutaj można coś zaradzić. pewnie pomysłów będzie tyle ilu ludzi. ja bym proponował wprowadzić podczas żółtej flagi na torze w danym fragmencie prędkość taką jak w pitlane.

  • 5. (Force)
    • 2014-10-06 12:17:14
    • *.dynamic.gprs.plus.pl

    To ciekawe, że bolidy muszą spełniać wysokie wymogi odnośnie bezpieczeństwa, a nikt nie sprawdza sprzętu, który może pojawić się na torze i tego w jaki sposób zachowa się bolid po zderzeniu z takim pojazdem. Jak dla mnie rozwiązaniem jest konstrukcja specjalnego sprzętu do do pracy na torze, takiego który po uderzeniu weń bolidu maksymalnie zmniejsza ryzyko tego co się stało podczas tego GP.

  • 6. MacB
    • 2014-10-06 12:45:17
    • *.175.188.192

    W normalnych warunkach szanse na to aby w krótkim odstępie czasu w tym samym miejscu wypadły dwa bolidy są raczej minimalne (Warto w tym miejscu przypomnieć słowa Laudy z Silverstone). Sprawa wygląda jednak zupełnie inaczej gdy tor jest mokry, wtedy takie zdarzenia są dużo bardziej prawdopodobne bo często to np. kałuża powoduje problemy. Podobna sytuacja zdarzyła się pare lat temu podczas GP Niemiec gdy na jednym zakręcie w żwirze utknęło kilka bolidów. FIA powinna przyjrzeć się procedurom i zmienić sposób reagowania na takie incydenty w czasie gdy na torze jest mokro.

  • 7. pawel1x4
    • 2014-10-06 12:56:17
    • *.anfa.net.pl

    @5 To chyba musiały by stać żurawie tylko po za torem do usuwania bolidów

  • 8. meamea
    • 2014-10-06 13:17:14
    • *.torun.mm.pl

    @5 masz rację, wystarczyłby dzwik który do ziemi miałby jakaś blachę zderzak czy coś, kiedyś na drodze też jeździły tiry bez tego specjalnego zderzaka z tyłu ale przepis się zmienił bo za dużo o osób się wbijało,

    niestety mnie zastanawia inny fakt, deszczu nie było za dużo bo na większy deszczu jechali na początku, ale decyzja kto podjął by jeszcze nie zmieniać na deszczówki tylko ciągle jechać na zielonych,

    jak by jechał w małym deszczu na softach i by wypadł to wszyscy by gadali ze to jego wina, a jak jedzie w duzym (jak na ten samochód) deszczu na oponach przejsciowych to nagle to wina pogody złych warunków na torze i organizatorów? no niestety powinien mieć niebieskie, tak samo sutil bo ich samochody nawet na suchym torze wypadają.

  • 9. aada
    • 2014-10-06 13:31:02
    • *.dynamic.chello.pl

    Jestem kierowcą zawodowym 25 lat w zawodzie wiec patrze na to z innej strony Takie wypadki się zdarzają nikt nie był w stanie przewidzieć ze boli w tym samym miejscu co poprzedni wpadnie w poślizg a do tego wcale nie musiał się przyczynić pogoda tylko na przykład zużyte opony, uślizg tylnej osi który tak samo występuje na suchej nawierzchni . Ktoś napisał czy sprzęt do usuwania spełnia bolidów spełnia wymagania bezpieczeństwa w tym przypadku nieistniejące takie zabezpieczenie bolid wjechał pod tył maszyny to tak jak osobówka rozpędzona do 200 wjeżdża pod naczepę ciężarówki najczęściej nie ma co zbierać Tutaj kierowca bolidu miał szczęście z jednej strony ponieważ te maszyny są dość wysoko zawieszone w innym przypadku nie było by co zbierać. Musze się zgodzić kimś kto napisał że zacznie się wymyślanie aby nie jeździć w czasie deszczu. Miliony kierowców zawodowych jeżdżą w KAŻDYCH WARUNKACH PAGODOWYCH ( mgła, śnieg ,deszcz) i giną ich dziesiątki codziennie na drogach a tutaj wypadek poważny raz na kilka lat i odrazu płacz kierowców ponoć najlepszych ? że jest niebezpiecznie. Coraz bardziej tracę szacunek dla nich
    bo zaczyna mi to przypominać płacz bab Przecież nikt im nie każe jeździec w F1 jak nie czują się dobrze to niech odejdą i zrobią miejsce młodym kierowcą .

  • 10. Gosu
    • 2014-10-06 13:32:55
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Wystarczyło po wypadku Sutila wypuścić na tor SC.

  • 11. LuckyFindet
    • 2014-10-06 13:41:26
    • *.unknown.vectranet.pl

    Zawsze mogli przepchać ten bolid. Wtedy gdyby widzieli, że wypada inny bolid z toru to porządkowi zdążyli by uciec i najwyżej ucierpiały by bolidy.

  • 12. sliwa007
    • 2014-10-06 13:43:07
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    I zaraz zacznie się medialne szukanie winnych a z tego wyniknie wprowadzenie masy beznadziejnych zmian w regulaminie rozgrywania wyścigów z tym nieszczęsnym zamkniętym kokpitem na czele...
    A prawda jest taka że to był nieszczęśliwy splot wielu czynników, który dał tragiczny aczkolwiek (z perspektywy czasu) bardzo przewidywalny wynik.

    Może to piszę w złym momencie bo zaraz wielu jeszcze żyjących dniem wczorajszym zacznie krytykować, ale winy należy szukać wśród samych kierowców, którym na własnym zdrowiu i życiu powinno zależeć najbardziej a tymczasem żółtą flagę traktują jako karę i bardzo często nie reagują w żaden sposób. A to jest dla nich sygnał, że coś jest nie tak jak być powinno i trzeba w tej części toru odpuścić. Nie krytykuję tutaj bezpośrednio Julesa, bo to jest bezsensowne ale krytykuję sposób w jaki rozgrywane są zawody przy żółtej fladze

  • 13. meamea
    • 2014-10-06 13:50:16
    • *.torun.mm.pl

    @12 do tego dołóżmy jeszcze opony na jakich jechali kierowcy a na jakie mogli jeszcze zmienić, (no ale po co ...)

  • 14. dexter
    • 2014-10-06 14:06:26
    • *.115.7.34

    Na poczatku trzeba pamietac ze kierowca stracil panowanie nad swoim bolidem w srodku strefy ktora byla zabezpieczona podwojnie zolta flaga i uderzyl w pojazd sluzacy do usuwania uszkodzonych aut z toru.
    Zawsze na poczatku w takich przypadkach (nawiazuje juz do incydentu Sutila ktory wyladowal w zwirze) zostaje kierownictwo wyscigu przez radio poinformowane. Jednoczesnie tzw. „Light-Operator“ ktory odpowiedzialny jest za swoja strefe naciska guzik przez ktory zolte
    swiatlo zaczyna migac. W takim przypadku „marszalkowie“ musza niezwlocznie udac sie do samochodu ktory sie rozbil. Nastepnie pokazywana jest podwojna zolta flaga. Zabezpieczajacy system oswietlenia automatycznie wysyla zielony sygnal do nastepnego light-operatora, co oznacza ze samochod bezpieczenstwa poczatkowo nie jest potrzebny.
    Kierownictwo wyscigu ma mozliwosc natychmiastowej obserwacji miejsca wypadku przez kamery zainstalowane na torze i to z roznych punktow widzenia. I razem z kierownikiem zabezpieczenia toru natychmiast moze ocenic czy Safety-Car moze wyjechac czy nie. W tym przypadku na Suzuce wyjazd SC nie byl potrzebny poniewaz miej niz 20 metrow od miejsca uderzenia bolidu Sutila znajduje sie taka strefa gdzie rozbity bolid Adriana mozna bylo odstawic. Dodatkowo ta strefa jest dosc daleko oddalona od samego toru (takze bezpieczna) a personal pracujacy na torze w Suzuce jest znakomicie wyszkolony.
    Takie sytuacje zostaja wczesniej, zwykle w czwartki przecwiczone i sa osobiscie przez kierownika wyscigu czyli przez samego Charlie Whiting'a zatwierdzone. Sytuacja ze inny bolid w tym momencie uderzy tylnym bokiem w pojazd (drzwig) sluzacy do usuwania uszkodzonych aut z toru jest pechem w nieszczesciu. Tor ma prawie 6 km dlugosci i jak na ironie losu te kilka centymetrow ktore byly najbardziej niebezpieczne w tej sekundzie byly zguba dla Bianchi. Z pewnoscia dla wszystkich znajdujacych sie tam osob (do Adriana Sutila do marszalkow) byl to szokujacy widok. Operator tego „dzwigu“ byl chyba w takim szoku ze nawet z kabiny nie wyszedl tylko do konca w niej siedzial. Dobrze ze zadna osoba w tym momencie nie znajdowala sie miedzy torem a tym „ciezkim pojazdem“.
    Trzeba pamietac ze osoby ktore dobrowolnie i w swoim wolnym czasie podczas wyscigow prsacuja na torze jako „marszalkowie“ wykonuja swietna prace (przynajmniej w F1).

    Jaka dzisiaj jest alternatywa do pojazdow sluzacych do usuwania uszkodzonych aut z toru? Dzwig taki ktory uzywany jest w Monaco - watpie, poniewaz on potrzebuje solidnej twardej powierzchni na ktorej moglby stac. Te rzeczy waza w zaleznosi od konstrukcji i zasiegu od 15 do 55 ton. Watpie aby takie kolosy mozna bylo za bariery ustawic. Do tego z pewnoscia potrzebna jest powierzchnia asfaltu o wystarczajacej statyce gdzie dostepny dojazd musi byc zagwarantowany. Nie mozna zapomniec, ze Suzuka jest tzw. Old-School“ torem gdzie jeszcze strefy bezpieczenstwa wylozone sa zwirem. Jest to tor ktory swietnie wkomponowany jest w krajobraz terenu i ma male mozliwosci aby wybudowac nagle na nim powierzchnie asfaltowa na ktorej moga stac „ciezkie“ dzwigi. Juz o calych historiach ochrony srodowiska nie bede tutaj wspominal.
    I czy taki statyczny dzwig jest „penaceum“ na wszystkie pytania zwiazane z bezpieczenstwem - nie wiem. Wtedy osoby pracujace na torze ktore dzisiaj ciezki sprzet uzywaja nie tylko do tego, aby rozbity samochod odtransportowac lecz takze jako taki „mur ochronny“ moga byc bardziej narazone na zycie poniewaz w takiej sytuacji czlowiek tak szybko nie zareaguje.

    W Montrealu np. uzywane sa takie pojazdy teleskopowe na ktore chyba mowi sie „Manitou“. One nie maja z tylu masywnej przeciwwagi i sa duzo lepiej wywazone, ale maja slaba sile udzwigu.
    Bolid F1 stosunkowo latwo mozna podniesc do gory, ale przy samochodach inej serii wyscigowej ktora przewaznie odbywa sie przed wyscigiem F1 np.Porsche Supercup taki pojazd szybko osiagnie swoje granice. Nie mozna zapomniec ze zwir wysypany w strefie bezpieczenstwa jest ok. 0,5 m gleboki, dlatego prawdziwej alternatywy do sprzetu ktory uzywany jest w Japonii bez istniejacej infrastruktury - nie ma.

    Co pomoze to tylko dopasowana predkosc wszystkich kierowcow na odcinku gdzie pokazywane sa zolte flagi do warunkow na torze. A wiem ze tak nie jest. Sami kierowcy sa tak stworzeni, ze czasami mysla mimo zoltych flag aby jeszcze troche dluzej trzymac swoja noge na przepustnicy od swojego konkurenta. W wyscigach czesto mozna zaobserwowac taka sytuacje: kierowca jadacy z przodu schodzi z gazu (zolta flaga), ale jadac z tylu myslisz czy czasami jadac te kilka km/h szybciej nie bedziesz mial szansy na dlugiej prostej ktora bedzie za zakretem. Konsekwencja dla kierowcy jadacego z tylu? - zadna. Co sie z takiego incydentu uczy kierowca ktory zwolnil? - nastepnym razem nie zejde tak wyraznie z gazu, poniewaz czlowiek jadacy za mna caly czas mysli o wyprzedzaniu i jedzie szybciej. To jest jak znane kolo diabelskie i tylko dlatego ze kilka osob z kontroli wyscigu ktorzy czuwaja nad prawidlowym przeprowadzeniem wyscigu oraz nad bezpieczenstwem uczestnikow, marszalkow i widzow nie maja odwagi aby takie cos karac. Oczywiscie latwo sie mowi poniewaz osoby decydujace zawsze poruszaja sie na bardzo cienkiej linii miedzy zaniedbaniem a nadgoliwoscia.

  • 15. dexter
    • 2014-10-06 14:07:56
    • *.115.7.34

    Alternatywa ktora znana jest z NASCAR gdzie przy kazdej drobnostce wysylany jest Safety-Car na tor jest przesadzona i nie jest rozwiazaniem. Zaden czlowiek w Europie tego nie chce ogladac, ja takze nie. W USA jest inaczej - tam w takim momencie telewizja pokazuje reklamy a dyrektor wyscigu musi tak dlugo z restartem wyscigu czekac az reklamy w TV sie skoncza. W USA jest to sytuacja Win-win dla wszystkich, dodatkowo na owalnych torach gdzie wyscig trwa 4 godziny kierowcy w fazie „Safety-Car“ swoje silniki wylaczaja i zalaczaja aby oszczedzac paliwo, choc moga tankowac.

    W ostatecznosci, jezeli kierowca nie mozna wierzyc, kierownictwo wyscigu nie bedzie nic robic, a marszalkowie z powodow „bezpieczenstwa“ kiedys moga powiedziec „dziekuje“ to jedyna alternatywa jest wprowadzenie Code 60. Code 60 dziala juz w VLN a wprowadzony zostal tylko z powodu wielu watpliwych kar ktore spowodowane byly niespojnoscia danych GPS.
    Code 60 oznacza: Tempo 60 km/h pomiedzy zolta i zielona flaga, bez rzetelnej/wiarygodnej kontroli.

    W porownaniu do innych serii wyscigowych bezpieczenstwo w F1 jest na bardzo wysokim poziomie (i nie tylko bezpieczenstwo, lecz takze profesjonalna praca ludzi zwiazanych z F1)
    Safety Car nie jest rozwiazaniem, sa „specjalisci“ ktorzy jadac za SC wypadli juz z toru. Na mysli mam Marcusa Ericsson'a. Jedyna rzecz ktora moze pomoc to „rozum“ wszystkich uczestnikow w weekendzie wyscigowym. Obojetnie czy sa to widzowie ktorzy podczas Rallye ustawiaja sie na zewnetrznej stronie zakretu, kierowca wyscigowy ktory nie zejdzie z gazu, czy kierownictwo wyscigu ktore przymyka oko na nieucziwe zachowanie.

    Wszystko trzeba wykonywac z „glowa“. Czlowiek ma instynkt na ktorym powinien polegac i rozpoznac zagrozenie, chwila nieuwagi i moze byc tragedia. Na pierwszym miejscu zawsze stoi bezpieczenstwo. Zanim ktos zacznie oceniac co trzeba bylo zrobic lepiej, albo kto ponosi wine lepiej niech poczeka az zostana zebrane wszystkie fakty (a na to trzeba czasu) i nigdy nie mozna wyciagac przedwczesnych pochopnych wniskow nie znajac faktow. Wazne bedzie aby czlowiek nauczyl sie cos z tego wypadku. W F1 caly czas poprawiane jest bezpieczenstwo, w latach 60-tych statystycznie co 3 kierowca tracil zycie w F1. Jedno jest jasne i to obojetnie czy dla osoby czynnie uprawiajacej ten sport, czy dla widza: Motorsport jest niebezpieczny i zawsze bedzie w sobie nosil element ryzyka poniewaz tutaj poruszane sa pojazdy z wysoka predkoscia. W przypadku utraty kontroli nad takim pojazdem kierowca jest jak pocisk balistyczny a to juz jest niekontrolowana energia. Wyscig rozpoczal sie za samochodem bezpieczenstwa. SC pozostal dluzej na torze, nawet dluzej niz wielu kierowcow zadalo... a po wszystkim zawsze mozna duzo dyskutowac.

  • 16. Wiater
    • 2014-10-06 14:44:39
    • *.mf.gov.pl

    Jedyna możliwość w zakresie bezpieczeństwa to zmiana pręddkości w strefie zółtej flagi... Jest wielkie gadanie o tym że wszystko przez ten sprzęt i że można bylo wypchnąć bolid... A gdyby bianchi wpadł w kilku porządkowych to mogłaby być równie niebezpieczna historia...Ograniczenie predkosci do prędkości PIT LIMITERA w strefie żółtej flagi rozwiązałoby sprawę. Nie może być tak że zamiast 190 km/h kierowca zwalnia do 180... W le mans jest strefa 60km/h i nikt nie narzeka... Uważam że właśnie tutaj jest to bardzo proste do wprowadzenia... Wtedy wszystcy ludzie z obsługi będą pewniejsi o swoje zdrowie :)

  • 17. Martitta
    • 2014-10-06 15:52:47
    • *.unknown.vectranet.pl

    @dexter - Jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy. To co napisałeś, wyjaśnia wiele kwestii.

  • 18. narya
    • 2014-10-06 16:44:47
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Wiele osób ma tutaj wielką wiedzę, wystarczy czytać.

  • 19. Grzesiek 12.
    • 2014-10-06 18:21:12
    • *.162.255.176

    18. narya
    Ależ Ty złośliwa jesteś .....

  • 20. radzix
    • 2014-10-06 19:03:56
    • *.204.170.95.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl

    Takiej sytuacji nikt nie mógł przewidzieć. Filmik z udostępnionymi sygnałami GPS kierowców wyraźnie pokazuje, że raczej mało kto zwolnił w tym miejscu, każdy przejeżdżał to miejsce ze średnią prędkością około 200km. Wielu kierowców przejechało ten łuk bez problemów. Francuz niestety miał pecha i wpadł prosto pod dźwig. Taka sytuacja nigdy nie miała miejsca. Szybcy jak błyskawica Japońscy porządkowi, chcieli jak najszybciej ściągnąć bolid Sutila, niestety nie zdążyli. Ciężko szukać tu winnego, może faktycznie opony już nie pracowały, a może kierowca popełnił błąd. W normalnych warunkach skończyło by się na bandzie. Niestety życie jak zwykle napisało własny scenariusz. Przypomina mi się wypadek Massy na Węgrzech, przypadek jeden na milion. Poza tym każdy z kierowców jest świadomy zagrożenia jakie niesienie za sobą ta dyscyplina sportu. Przykro, że przypomina ona o tym w tak dramatyczny sposób.

  • 21. bamberpit
    • 2014-10-06 20:07:09
    • *.icpnet.pl

    pawel1x4
    wyjąłeś mi to z ust.
    Czy nie ma takich dźwigów z długimi wysięgnikami, które bezproblemowo wyciągały by bolidy i równocześnie nie zajmowały miejsca na torze...

  • 22. RyżyWuj
    • 2014-10-06 20:21:31
    • *.189.28.57

    Przy 60km/h niektórzy kierowcy mogą się zapomnieć i próbować wysiąść z bolidu.

  • 23. Martitta
    • 2014-10-06 20:27:47
    • *.play-internet.pl

    @Grzesiek12 - Bo ruda. Poza tym cierpi na szczególne uwielbienie mojej osoby. I bardzo jest mi z tego powodu wszystko jedno...

  • 24. luk676
    • 2014-10-06 20:44:15
    • *.179.120.117

    @21. Sa na przyklad dzwigi typu HIAB. Montowane na podwoziach ciezarowek. Szybko sie przemieszczaja i sa gotowe do pracy w kilka minut. Gdyby ktos zaprojektowal odpowiedni chwytak to sa w stanie "odlowic" bolid z duzej odleglosci I bez potrzeby wchodzenia na tor porzadkowych.

  • 25. Suplement
    • 2014-10-06 22:48:58
    • *.centertel.pl

    @dexter-szacun! Jak patrzyłam na tą nieszczęsną telemetrię to nikt w tym miejscu nie zwalniał,a nawet niektórzy jechali szybciej od Bianchi'ego... Ograniczenie prędkości w takim miejscu to chyba faktycznie jedyne wyjście.Nie chce myśleć co by było jakby porządkowi akurat znaleźli się między tym dźwigiem,a "szarżującym" bolidem......

  • 26. 123tomek
    • 2014-10-07 00:17:55
    • *.static.pec.3s.pl

    @11 Kolego gdzie by zdążyli uciec? Bolid leciał w dźwig z prędkością 200km/h. Na filmie na YT widać, że porządkowy ledwie zdołał obrócić głowę a o jakiejś większej reakcji zapomnij, Gdyby bolid "leciał" 2 m w lewo byłaby przynajmniej jedna ofiara śmiertelna.

  • 27. Riso
    • 2014-10-07 01:17:29
    • *.srem.net

    @8 "dzwik" xD hahahaha

  • 28. mmmis
    • 2014-10-07 11:11:54
    • *.iwacom.net.pl

    Obawiam się, że zamkniety kokpit w przypadku takiego typu zdarzeń nie wpłynął by znacznie na poprawę bezpieczeństwa. Nie wiem czy widzieliście film, czy zdjęcia zdarzenia - bolid został dosłownie rozorany - z osłony kokpitu również by nic nie zostało. Wg mnie w zależności od mozliwości toru i organizatorów powinny stacjonować dźwigi, z ramionami siegajacymi z poza toru, tak, by w przypadku podobnego zajścia żaden obiekt nie stal między kierowcą a bandą z opon. W przypadku, gdy bolid nie może byc bezpiecznie wyciągniety - jest uruchamiana następująca procedura - kierowca jest zobowiazany do użycia limitera, aby nie przekraczać pewnych prędkości, dodatkowo na tor wyjeżdża SC, badź wyscig zostaje przerwany (red flag). Sam wyjazd SC + żółte flagi nie są wstanie zabezpieczyć kierowców przed takimi zdarzeniami - wiadomo, że mimo żółtej flagi kierowcy walczą o pozycję - limiter w takiej sytuacji znióslby walkę o miejsca w niebezpiecznym fragmencie, tym samym minimalizując ryzyko.

  • 29. kocuur
    • 2014-10-07 14:26:58
    • *.google.com

    Jeździ ktokolwiek uważa że w motosporcie da się zlikwidować ryzyko wypadków. Do zera to niech się zajmie szachami.

  • 30. czuczo
    • 2014-10-07 17:04:08
    • *.galileusz.pl

    Nie wiem czy ktoś pisał, bo wszyscy piszą o dźwigach, ciężkim sprzęcie a ja z innej beczki. Widziałem nagranie i Bianchi wpadł z dużą prędkością pod ten pojazd. A przecież była tam żółta flaga więc powinien zwolnić, po drugie warunki na tyle się pogorszyły że pełne deszczówki może poprawiły by prowadzenie bolidu. Ale to tylko dywagacje na temat...... Trzymam kciuki, wyjdziesz z tego:)

  • 31. mmmis
    • 2014-10-08 10:38:08
    • *.iwacom.net.pl

    @30 - jak wspomnialem kierowcy mimo żółtej flagi walczą o to, by wyścig ukończyć na jak najwyższym miejscu, a same przepisy nie regulują jak bardzo kierowca powinien zwolnic - wprowadzenie limitera/ ustalenia maksymalnej prędkości jazdy w sytuacji ściągania bolidu z toru, by nie zaszkodziło, a na pewno zminimalizowałoby pewne ryzyka.


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo