Podsumowanie sezonu 2010 - część II
Pomijając otoczkę związaną z przedsezonowymi wydarzeniami – opisanymi zresztą w poprzedniej części podsumowania – przechodzimy do tego, co w F1 najpiękniejsze, czyli do rywalizacji na torze. W tej części podsumowania będziemy mieli okazję przypomnieć sobie pierwsze cztery z długiego, bo liczącego aż 19 wyścigów, sezonu 2010.Od samego początku, w tegorocznych sesjach kwalifikacyjnych dominowali kierowcy „Czerwonego Byka”, zwłaszcza Sebastian Vettel. Tak było również podczas pierwszej w tym roku czasówki. Tuż za Niemcem ustawili się jednak kierowcy Ferrari – Felipe Massa oraz debiutujący w czerwonych barwach Fernando Alonso. Z kolei dla fanów Roberta Kubicy największą niewiadomą była forma nowego zespołu Polaka – podczas pierwszych kwalifikacji w sezonie, R30 spisało się zgodnie z najrozsądniejszymi przewidywaniami – za czwórką najszybszych, czyli Red Bullem, Ferrari, McLarenem oraz Mercedesem.
Na pierwszych zakrętach toru Sakhir największego pecha miał właśnie debiutujący w barwach Renault – Robert Kubica. Dym z bolidu Marka Webbera spowodował, że w R30 uderzył Adrian Sutil z Force India. Bolid Polaka obróciło, przez co do pierwszego wyścigu kierowca „wystartować” musiał z końca stawki. Mało tego, opony przestały spisywać się jak należy, co wymusiło wcześniejszy pit stop. Dobre tempo pozwoliło jednak wyprzedzić kilku rywali i dojechać do mety tuż za strefą punktową.
Pewne – zdawać by się mogło – zwycięstwo stracił Sebastian Vettel, który prowadzenie w wyniku awarii samochodu stracił na 34 okrążeniu. Niemiec spadł za Fernando Alonso, Felipe Massę oraz Lewisa Hamiltona, którzy stanęli na podium wyścigu otwierającego sześćdziesiąty pierwszy sezon Formuły 1. W końcu stawki mogliśmy obserwować zmagania nowych zespołów – HRT oraz Virgin Racing musiały przedwcześnie zakończyć „rywalizację”, sklasyfikowani zostali natomiast zawodnicy Lotus Racing.
Sytuacja w klasyfikacjach po GP Bahrajnu 2010
Z położonego w Bahrajnie toru Sakhir, Formuła 1 wyruszyła do oddalonego o ponad 12 tysięcy kilometrów Melbourne. Wyścig w Australii dostarczył olbrzymią ilości wrażeń, zamykając usta sceptykom wieszczącym nieciekawy i bezbarwny sezon. Wszystko oczywiście dzięki pogodzie, która w tym roku sporo namieszała w F1...
Tym razem rewelacyjnie, omijając całe zamieszanie, wystartował Robert Kubica, który awansował z dziewiątego na czwarte miejsce – na sam koniec stawki spadł z kolei Fernando Alonso uderzony przez Jensona Buttona. W incydencie ucierpiał również Michael Schumacher, którego samochód niczym ostatni element układanki, został uderzony przez F10 Hiszpana. Kierowca Mercedesa stracił część przedniego skrzydła, co nie wróżyło dobrze na resztę wyścigu. Prowadzenie po starcie bez problemów utrzymał Sebastian Vettel.
Na przesychającym torze, jako pierwszy po gładkie opony zjechał Jenson Button – mimo początkowych kłopotów, ryzyko opłaciło się – Brytyjczyk znalazł się na drugiej pozycji, przed Kubicą i za Vettelem. Na 25 okrążeniu, kolejne prawdopodobne zwycięstwo stracił liderujący Niemiec – tym razem w RB6 zawiódł układ hamulcowy. Na prowadzenie wysunął się więc ówczesny obrońca tytułu mistrzowskiego. Po kilku kółkach, jadący po miejsce na drugim stopniu podium Robert Kubica musiał uważać na zbliżających się zawodników Ferrari. Polak nie miał jednak większych kłopotów z obroną pozycji, zdobywając pierwsze podium w sezonie.
W końcówce błąd popełnił Mark Webber, który podczas próby wyprzedzania jadącego na czwartej pozycji Fernando Alonso, uderzył w Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk nie stracił wiele, bo ostatecznie tylko jedną pozycję. Gorzej wyglądała sytuacja Australijczyka, który przed własną publicznością uszkodził przednie skrzydło. Kierowca Red Bulla dotarł do mety na dziewiątym miejscu, zdobywając skromne dwa punkty.
Sytuacja w klasyfikacjach po GP Australii 2010
Po ekscytującym i pełnym akcji Grand Prix Australii, przyszedł czas na Malezję, która zgodnie z oczekiwaniami miała ugościć kierowców tropikalnymi ulewami. Deszcz spadł, ale nie w trakcie wyścigu – największą niespodziankę sprawił podczas sobotnich kwalifikacji, których rezultaty były sensacyjne. Przede wszystkim w pierwszej dziesiątce zabrakło kierowców Ferrari oraz McLarena. Ba! Dla ekipy z Woking i Maranello scenariusz był prawdziwym dramatem – z pierwszej części czasówki nie wyszli Fernando Alonso, Lewis Hamilton oraz Felipe Massa, którzy zajęli miejsca od 19 do 21. Jeszcze w Q1 z toru wypadł Jenson Button, który awansował wprawdzie do kolejnej części, ale nie mógł ustanowić czasu okrążenia, zdobywając tylko P17.
Niepodzielnych rządów Red Bulla nie był w stanie przerwać nawet deszcz. Nieco urozmaicenia obserwatorom zapewnił jednak Mark Webber, który tym razem w Q3 był najszybszy. Obok Australijczyka ustawił się Nico Rosberg – Sebastian Vettel musiał więc zadowolić się P3. Lekkim rozczarowaniem było szóste pole startowe Roberta Kubicy, który popisał się najlepszym czasem w Q1, a w Q2 ustąpił tylko przyszłemu zdobywcy mistrzowskiego tytułu.
Zupełnie inne warunki atmosferyczne panowały nazajutrz w niedzielne popołudnie. Tor był suchy, co z pewnością nie uatrakcyjniło widowiska, bowiem po pierwszym okrążeniu skład czołówki praktycznie nie uległ zmianie. Od startu prowadzili kierowcy Red Bulla – Sebastian Vettel uporał się z Nico Rosbergiem oraz Markiem Webberem. Robert Kubica zdołał również zdołał awansować i po pierwszych okrążeniach podróżował na czwartej pozycji, którą dowiózł do samej mety.
Start z końca stawki najlepiej wyszedł Lewisowi Hamiltonowi, który zdobył osiem punktów za szóste miejsce. Za Brytyjczykiem linię mety przekroczyli Felipe Massa oraz Jenson Button. W końcówce ogromnego pecha miał Fernando Alonso – w F10 Hiszpana doszło do awarii jednostki napędowej.
Sytuacja w klasyfikacjach po GP Malezji 2010
Chiny to drugi i zarazem ostatni wyścig, który w tym sezonie padł łupem obrońcy mistrzowskiej korony. Mimo rewelacyjnej formy kwalifikacyjnej oraz startu z pierwszej linii, niewiele z Szanghaju wywieźli kierowcy Red Bulla. Nie najlepsza strategia pozwoliła na zdobycie Sebastianowi Vettelowi zaledwie ośmiu punktów za szóste miejsce. Dwukrotnie mniej wywalczył Mark Webber.
Po raz kolejny zespół Roberta Kubicy obrał świetną strategię. W pierwszej fazie wyścigu Polak, razem z Nico Rosbergiem, Jensonem Buttonem oraz Witalijem Pietrowem, pozostał na torze na gładkich oponach – reszta stawki spodziewając się nasilenia opadów zjechała po komplet opon przejściowych. Cała praca czołówki poszła jednak w niwecz – za sprawą urwanego przedniego skrzydła z bolidu Jaime Alguersuariego, na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, co pozwoliło rywalom na zniwelowanie straty.
Kierowca Renault nie był w stanie obronić się przed Fernando Alonso i ostatecznie linię mety przekroczył jako piąty. Wartym uwagi jest jednak pierwszy finisz Witalija Pietrowa w strefie punktowej – tym bardziej, że w samej końcówce wyścigu Rosjanin popisał się efektowną, a zarazem efektywną walką z Michaelem Schumacherem oraz Markiem Webberem.
Drugie zwycięstwo w sezonie pozwoliło Jensonowi Buttonowi rozwiać wątpliwości obserwatorów odnośnie decyzji o przejściu do ekipy z Woking. Obrońca tytułu dzięki 25-punktowej zdobyczy zdołał wyjść na prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców. Na wysokim drugim miejscu znalazł się bardzo dobrze spisujący się za sterami W01 Nico Rosberg. Po zaoceanicznej części sezonu, Robert Kubica okupował siódmą pozycję w generalce, tracąc do Felipe Massy zaledwie jedno oczko.
Sytuacja w klasyfikacjach po GP Chin 2010
Na następny wyścig, tym razem rozgrywany już na Starym Kontynencie, musieliśmy czekać kolejne trzy tygodnie. Łatwego zadania nie miały jednak zespoły – transport sprzętu i personelu został poważnie utrudniony przez chmurę popiołu pochodzącą z erupcji islandzkiego wulkanu – o tym przeczytamy jednak w kolejnej części podsumowania. Zapraszamy!
Zobacz pozostałe części podsumowania sezonu 2010
Sezon 2010 - Część I.
Sezon 2010 - Część III.
Sezon 2010 - Część IV.
Sezon 2010 - Część V.
komentarze
1. black_fox
no pamietam jak na poczatku sezonu wszyscy sie jarali ze kubica bedzie caly sezon walczyl o podium :D
2. fanAlonso=pziom
jak dla mnie wyścig w australii był najlepszy w całym sezonie i jeden z lepszych jaki w życiu widziałem ale nie ze względu na wynik roberta tylko masę akcji i nieprzewidywalność
3. ripazha8
mysle że następny sezon będzie lepszy dla ferrari a gorszy dla redbula a reno zostanie tam gdzie jest.
4. MikalG
Usunięty
5. McLfan
2. pełna zgoda, szkoda tylko, że Webber w pełni parę razy pokazał tam swój brak umiejętności...
6. fanAlonso=pziom
5 no nie przesadzaj mark był w trudnej sytuacji pomiędzy Alo ham i przestrzelił hamowanie a jak mam byc uszczypliwy to ham zdarł opony i coś psioczył przez radio że tyres gone off i musiał zrobic drugi pit stop gdy większość jechała na jeden
7. Pietrek721
4. MikalG ja oglądam w telewizji na tv4 ;D
8. McLfan
6. Pitolisz. Przecież Webber w tym wyścigu miał więcej żalowych akcji, aniżeli tylko ta z końca wyścigu. Ale pamięć Twa krótka. :P A uszczypliwy sobie możesz być. Prawda jest taka, że te opony u Lewisa były aż tak bardzo zdarte, że siedział na Kubicy non stop. Dojechałby na tym spokojnie do końca, tylko zespół się przejechał strategicznie sądząc, że Ci z tyłu też zjadą...
9. fanAlonso=pziom
8 tylko przez team radio mówił że opony się skończyły jak masz gdzies ten wyścig to zobacz
10. Zgred Zen
9. fanAlonso=pziom To jest fakt ,ale pametam,też jak mówił przez radio,że rozliczy tego ,kto go ściągnął na tę zmianę.
11. McLfan
No może nie tak agresywnie, ale faktycznie był wściekły na zjazd. Spokojnie by dojechał na tym komplecie do mety. Pewnie Kubicy by w końcu nie wygryzł, ale by nie siedział za Ferrari.
12. Zgred Zen
Osobiście byłem szczęśliwy,ze go ściągnęli do boksu,Robert przynajmniej obronił drugą pozycję.A tak po jednym z ataków to mi skóra zcierpła.Sądze ,ze zespól poszdł na minimalizm.Uważali,że Luis połknie Roberta i nie popuści Buttonowi a w ferworze walki wszystko się może zdarzyć/mam na myśli kolizję/.więc lepiej pewene zwycięstwo i dobre punkty Luisa niż niepewny dublet.
13. neox
można link do pierwszego podsumowania sezonu? musiałem przeoczyć...
14. kempa007
czytaj do konca a bedzie dane Ci go zobaczyc :-)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz